* * * * * * * * �zy - Niebieska sukienka * * * * * * * * To byla wczesna jesien A moze byla pozna Jesiennych, deszczowych dni I tak przeciez nikt nie rozroznia Zamykam oczy i spuszczam glowe Gdy widze ciebie przypadkiem Gdy jestem w miejscach, gdzie bylismy razem Przystaje i placze ukradkiem Tak, widzialam ja Jesiennym wieczorem, pod twym parasolem W niebieskiej sukience Nie trzeba mi wiecej. Tak, widzialam ja Na twoich kolanach siedziala do rana I w twoich ramionach tak slodko wtulona. Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na... I coz mi pozostalo Z twoich wielkich, malych slow? Jesiennych obietnic, ze Nie znikniesz nigdy z moich snow... I ciagle probuje zapomniec o wszystkim Gdy pale twe fotografie Gdy jestem w miejscach, gdzie bylismy razem Przystaje i placze ukradkiem... Tak widzialam cie I chcialam bez slowa cie znow pocalowac Lecz w twoje ramiona Wtulila si� ona! Tak widzialam was I zrozumialam, ze milosc przegrala Zostaly wspomnienia Nie bede nic zmieniac! Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na laa Heja, nana na na na... A jednak... a jednak wciaz wierze... NIEBIESKA SUKIENKA.
header