108.doc

(62 KB) Pobierz
Antoni Makareno

Antoni Makareno

 

Podobnie jak Korczak rozpoczął swoją działalność u progu nowego stulecia, kiedy Ellen Key rzuciła prorocze hasło, iż będzie ono „stuleciem dziecka”. Były to lata niebywałego ożywienia pedagogicznego. Pod auspicjami Nowego Wychowania występowano z różnorodnymi inicjatywami pedagogicznymi, eksperymentowano na coraz większą skale, starano się zbudować uniwersalną naukę o dziecku, poddawano miażdżącej krytyce stare metody oddziaływania wychowawczego i demonstrowano nowe sposoby organizacji życia dziecka. Makarenko był właśnie dzieckiem tej właśnie epoki.

     Swoją praktykę wychowawczą rozpoczął w 1905 r., mając zaledwie 17 lat. Kwalifikacje i doświadczenie  pedagogiczne zdobywał jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej. W roku 1917 ukończył Instytut Nauczycielski w Połtawie. Jego największe osiągnięcia pedagogiczne przypadły na lata dwudzieste i początek lat trzydziestych. Ostatnie lata Makarenki, zwłaszcza gdy zamieszkał w Moskwie, był okresem niezwykłej eksplozji twórczej. Niemal cały jego podstawowy dorobek pisarski ( oprócz „Poematu pedagogicznego”) powstał w tym właśnie czasie: „Chorągwie na wieżach”, „Książka dla rodziców”, „Wychowanie w rodzinie”, liczne rozprawy i artykuły pedagogiczne, a także różnego rodzaju utwory literacki (powieści, nowele, sztuki sceniczne). Makarenko pisał bardzo szybko, stosując różne formy i konwencje. W utworach pedagogicznych starał się zawrzeć najważniejsze wnioski, do jakich doszedł w swej wieloletniej działalności wychowawczej. W pośpiechu porządkował dorobek trzydziestu kilku lat. Snuł daleko idące twórcze plany. Nie zdążył jednak doprowadzić swoich zamierzeń do końca. Umarł niespodziewanie, w pociągu podmiejskim, śpiesząc do Moskwy na zebranie Związku Pisarzy. Stało się to wczesną wiosną 1939 roku. Makarenko miał wówczas 51 lat. Serce jego zawiodło, nie wytrzymało niesłychanego tempa i napięcia, w jakim żył i działał.

     Makarenko podejmował zadania wychowawcze najtrudniejsze w sensie pedagogicznym, a zarazem najważniejsze ze społecznego punktu widzenia. Gdy w pierwszych latach po Rewolucji 1917 roku zjawisko bezdomnych dzieci urosło do wymiarów klęski społecznej, zwłaszcza na Ukrainie, Makarenko zrezygnował z pracy w zwykłej szkole i stanął do walki z tym zagrożeniem. W swojej działalności nie ograniczał się do ratowania przed dalszym wykolejeniem, ale nastawiał się na przetwarzanie psychiki i postaw zdeprawowanej młodzieży. Eksperyment wychowawczy Makarenki nieustannie rozrastał się pod względem organizacyjnym i pedagogicznym. W swojej działalności eksperymentalnej przechodził on świadomie, konsekwentnie i wytrwale z jednego etapu do drugiego, nie rzucał jednej sprawy, by wziąć się za inną. Wiedział dokładnie, czego chce, i szukał nowych dróg w wychowaniu, przełamując istniejące stereotypy myślenia i działania pedagogicznego.

Organizując w 1920 r. kolonię dla bezdomnej młodzieży, stanął w obliczu wielu nowych i trudnych problemów. Dzieje Kolonii im. M. Gorkiego były w istocie rzeczy dramatyczną „historią walki o byt”. Makarenko znalazł się w głuchym lesie sam na sam „ z bandą rozbójników”, nie mając i nie oczekując znikąd pomocy. Przeżywał ciężki chwile i załamania, a jednak dokonał bardzo wiele. Stopniowo zaczął przekształcać liczną, skłóconą zbieraninę   wyrostków w kolektyw młodzieżowy – pracujący i uczący się, podnoszący się z dna ludzkiej wegetacji. Makarenko nie poprzestaje na tym, razem z wychowankami obejmuje pobliski majątek rolny i zagospodarowuje go. Z czasem formy życia kolektywnego doskonalą się. Oprócz oddziałów stałych, na jakie byli podzieleni wychowankowie, powstają oddziały zbiorcze, powołane do wykonywanie doraźnych zadań.

W roku 1926 następuje najbardziej ryzykowny, w sensie pedagogicznym, etap doświadczeń. Makarenko na czele stosunkowo niewielkiej ekipy „gorkowców” opanowuje zakład wychowawczy w Kuriażu, gdzie od dłuższego czasu wegetowała zdemoralizowana prawie 300-osobowa gromada młodzieży. Błyskawiczne „zawojowanie Kuriażu” przeszło do historii praktyki wychowawczej  jako przykład eksperymentu wychowawczego na nie znaną dotąd skalę, pod wpływem którego następuje masowe przeobrażenie ludzi. Kuriaż staje się w ciągu krótkiego czasu wzorową placówką, kontynuującą i rozwijającą tradycje Kolonii im. M.Gorkiego.

W latach 1927-1934 następuje dalszy etap rozwoju eksperymentu wychowawczego Makarenki. W tym czasie organizuje on i prowadzi Komunę im. F. Dzierżyńskiego. Przechodzi tu od chałupniczej działalności gospodarczej o zasięgu lokalnym do produkcji przemysłowej w nowoczesnych zakładach. Komuna osiąga z  czasem prawie całkowitą samowystarczalność finansową.

     Rozwiązując złożone problemy wychowania i reedukacji, Makarenko odwoływał się przede wszystkim do samej młodzieży, jej możliwości wewnętrznych i do możliwości, jakie stwarzał nowy ustrój społeczny. Szczególną wagę przywiązywał do mechanizmów wzajemnego oddziaływania na siebie wychowanków. To nie przypadek, że tworzył on nowe kolektywy przeważnie drogą „pączkowania”, oddziaływania niewielkiej, ale dobrze zorganizowanej grupy kolonistów na niezorganizowaną masę wychowanków, przyjmowanych najczęściej wprost z ulicy. W ten sposób rozwijał nową dziedzinę techniki pedagogicznej. Dotąd zwracano przeważnie uwagę na możliwości oddziaływania niewielkiej grupy na jednostkę. Makarenko ukazuje nową, niezmiernie doniosłą możliwość oddziaływania małej grupy na dużą zdezorganizowaną zbiorowość. Świadomie zmierzał do rozwiązania problemu wychowania masowego. Nie ograniczał się on do oddziaływań wychowawczych, skierowanych na jednostkę czy niewielką grupę. Próbuje znaleźć najwłaściwsze formy i sposoby ogarnięcia dużej zbiorowości młodzieży zorganizowanym oddziaływaniem wychowawczym, włączając ją do życia i działalności, przyśpieszającym proces dojrzewania społecznego. Dążenie Makarenki do coraz bardziej masowej, a zarazem ciągłej i nowoczesnej organizacji procesu wychowania wynikało z jego głębokiego przekonania, że tylko doświadczenie całościowe może stanowić podstawę rozwoju systemu wychowawczego. I tylko tego rodzaju doświadczenie upoważnia do formułowania uogólnień teoretycznych, a nawet pozwala wykrywać prawa rządzące procesem wychowania.

     Punktem wyjścia, a zarazem podłożem dociekań teoretycznych Makarenki była swoista filozofia człowieka, głęboka refleksja nad jego losem, naturą ludzką i możliwościami jej przekształcenia. Bardzo wcześnie – już jako student Instytutu Nauczycielskiego w Połtawie – uporczywie szukał odpowiedzi na pytania: od czego zależy postępowanie człowieka, jakie są motywy jego działalności, jak dalece określają je normy obyczajowe i prawne, co można uczynić, by zmienić to postępowanie, od czego zależą wewnętrzne przeobrażenia człowieka? Były to zagadnienia które musiał rozwiązać w swojej praktycznej działalności.

Jego koncepcje człowieka, charakteryzuje ogromne, autentyczne umiłowanie ludzi, przekonanie o niepowtarzalnym uroku każdej jednostki. Ten humanizm przenika całą działalność i twórczość Makarenki. Opowiada się słowem i czynem za humanizmem aktywnym, walczącym o każdego człowieka, przełamującym w człowieku jego wewnętrzne opory i głęboko zakorzenione kompleksy. Swoich wychowanków traktuje jako ludzi skrzywdzonych przez los, nieszczęśliwych, pozostawionych samym sobie, a nie jako nieletnich przestępców. Mierzi go rozdmuchiwana w literaturze i pedagogice tzw. romantyka bezdomności, czyniąca z brzydoty moralnej i nieszczęść człowieka przedmiot osobliwego, niezdrowego delektowania się. Prawdziwy humanizm i prawdziwa wiara w człowieka znajdują swój wyraz w stawianiu mu wielkich wymagań, bez żadnych ustępstw.

Makarenko proponuje by zając się opracowaniem konkretnego programu osobowości człowieka. Twierdzi, że należy to uczynić nie dedukcyjnie, lecz gromadząc odpowiedni materiał empiryczny, który ukaże, co już zdołaliśmy osiągnąć i co jeszcze pozostaje do zrobienia w zakresie kultury i charakteru wychowanka. W ujęciu Makarenki kultura i charakter nie stanowią ostatecznego celu wychowania. Ostatecznym celem jest dobre samopoczucie człowieka w nowych warunkach ustrojowych – szczęście. Myśl ta nurtowała go od czasów młodzieńczych, gdy stawiał pierwsze kroki jako nauczyciel. Do myśli tej wraca w ostatnich latach życia, snując plany opracowania 4-tomowej książki dla rodziców. Ostatni tom zamierzał poświęcić kwestii: jak wychować człowieka szczęśliwego. Makarenko zdawał sobie doskonale sprawę, i ciągle to podkreślał, że nie zdołamy wychować człowieka szczęśliwego, jeśli nie będziemy uwzględniać historycznych, klasowych i politycznych uwarunkowań procesu wychowania. Nie można jednak poprzestać na tym dość oczywistym twierdzeniu. W swoich rozważaniach Makarenko idzie dalej i rozwija oryginalną, choć na pewno dyskusyjną, teorię szczęścia. Człowiek – jego zdaniem – nie ma prawa być nieszczęśliwym. Przeciwnie – ma obowiązek być szczęśliwym. Cel ten można osiągnąć, jeśli człowiek zrozumie, że szczęścia nie wygrywa się na loterii, przypadkowo, pod wpływem tzw. sprzyjających okoliczności, lecz że trzeba wypracować je i wywalczyć. Niezbędne są do tego: wysiłek i wytrwałość.

     Kierując się logiką pedagogiczną, Makarenko zwracał uwagę na dialektykę środków wychowawczych, ukazuje wewnętrzne sprzeczności tkwiące prawie w każdym środku. Podkreśla także, że system środków pedagogicznych powinien zmieniać się wraz z rozwojem społeczeństwa i samych wychowanków. Na marginesie tej myśli wart chyba zaznaczyć, że nasze aktualne trudności i niepowodzenia wychowawcze wiążą się w dużej mierze z tym, że w życiu współczesnym nastąpiły ogromne zmiany, zmieniła się także w bardzo poważnym stopniu młodzież, my natomiast ciągle próbujemy oddziaływać na nią za pomocą dość przestarzałego już zestawu środków ( ale jest coraz lepiej ).

Logika pedagogiczna nakazuje również dostrzegać relatywność środków oddziaływania wychowawczego. W jednych warunkach i sytuacjach mogą one działać pozytywnie, w innych – negatywnie. Znaczy to, że stosując poszczególne środki trzeba liczyć się z ogólnym kontekstem wychowawczym, z ogólną sytuacją, w jakiej próbujemy zastosować dany środek. Wyłania się także problem dozowania środków wychowawczych, znalezienia odpowiedniej miary w posługiwaniu się nim. Na przykład stawiając wymagania jednostce trzeba brać pod uwagę, do jakiego momentu wymagania te pobudzają jej rozwój, a od jakiego zaczynają działać hamująco, kształtując postawę biernego podporządkowania i biernej uległości. Budząc u młodzieży zdrowe aspiracje i rozwijając umiejętność dążenia do celu, należy jednocześnie uczyć umiejętności rezygnacji z niektórych dążeń.

Od Makarenki należałoby przejąć przede wszystkim jego głęboki optymizm pedagogiczny, przekonanie, że zawsze trzeba widzieć dobro w człowieku i że pedagog obowiązany jest podchodzić do człowieka z optymistyczną hipotezą, nawet wówczas, gdy pociąga to za sobą ryzyko popełnienia błędu czy omyłki. Nie zawsze łatwo dostrzec w człowieku dobro. Bywa ono zazwyczaj przesłonięte codzienną walką o byt i nie kończącymi się konfliktami między ludźmi. Znaleźć to, co dobre – nie zważając na straszliwe, katastrofalne niekiedy zaniedbania poszczególnych jednostek – stanowi zadanie ogromnie trudne, a zarazem jest to podstawowe kryterium naszej wiarygodności jako pedagogów.

Kiedy Makarenko przystępował w 1920 roku do pracy w kolonii dla nieletnich przestępców miał przed sobą młodych ludzi sponiewieranych przez życie, wykoślawionych duchowo, okaleczonych psychicznie. Trzeba było niezwykłego męstwa i silnej woli, by – patrząc prosto w oczy temu nieszczęściu ludzkiemu – nie stracić mimo wszystko wiary w człowieka i chęci do walki o niego. W podobnej sytuacji, choć może nie tak dramatycznej znajduje się niemal każdy wychowawca i nauczyciel. Gdziekolwiek pracuje, musi wykrzesać w sobie niezbędną iskrę optymizmu, by przyjść z pomocą najbardziej zaniedbanym dzieciom.

     Każdy, kto pragnie zmienić ich zachowania i postawy, musi także odpowiedzieć sobie na pytanie: jakie są realne możliwości rozwoju i przeobrażania się wychowanków? Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się one żadne, nikłe, minimalne. Jednakże tego rodzaju nastawienie trzeba w sobie przezwyciężyć. W przekonaniu Makarenki możliwości przeobrażenia ludzi są bardzo wielkie, wręcz nieograniczone. Dowiodły tego zresztą wyniki jego działalności pedagogicznej. Potwierdziły one dobitnie, że można bardzo wiele osiągnąć, i to w najtrudniejszych warunkach. Jednakże wiemy z codziennej praktyki, że możliwości rozwoju ludzi są często zaprzepaszczane. Dzieje się tak z wielu powodów. W wielu krajach nie pozwalają na to warunki ustrojowe, społeczne, ekonomiczne. Zawodzą także systemy oświatowe, które nie są w stanie rozwiązać takich problemów jak wyrównanie startu życiowego dzieci z różnych środowisk, przezwyciężanie jednostronnej intelektualizacji procesu kształcenia, ograniczania swobodnej ekspresji dzieci i młodzieży. Wciąż jeszcze dają o sobie znać arbitralne metody oddziaływania wychowawczego, nie liczące się z potrzebami, pragnieniami i dążeniami wychowanków, wymuszające na nich tzw. dobre wychowanie, posłuszeństwo. W jaki sposób można przezwyciężyć te pokutujące od lat stereotypy myślenia i działania pedagogicznego? Odpowiedz na to znajduje się w działalności i twórczości Makarenki: „Moją podstawową zasadą zawsze było – wyjaśniał – jak najwięcej wymagać od człowieka, a zarazem mieć jak najwięcej szacunku do niego”.

Makarenko rozumiał, że wymagania nie mogą być ustalane dowolnie na podstawie kaprysu czy widzimisię pedagoga. Ostrzegał przed tego rodzaju woluntaryzmem i subiektywizmem w stawianiu wymagań. Precyzując jakiekolwiek żądania, trzeba uwzględniać realne możliwości dzieci, właściwości ich wieku, ogólne warunki pracy wychowawczej, opinię wychowanków. Należy przy tym zwrócić uwagę, że Makarence nie chodzi tu o pojedyncze, przypadkowe, doraźne wymagania. Zmierzał on do tego, by istniał i działał określony, mniej czy bardziej rozbudowany, system wymagań, głównie o charakterze etycznym, wpływającym na postępowanie dzieci i młodzieży. Swoim wychowankom stawiał wielkie wymaganie: „Bądźcie prawdziwymi ludźmi!” Był głęboko przekonany że mogą zasłużyć na takie miano. Wymaganie to zawierało więcej szacunku i zaufania do nich, niż sztuczne, formalne czy tylko werbalne moralizowanie. Makarenko umiał przed wychowankami roztoczyć pociągające, urzekające perspektywy przekształcania otaczającego ich życia i przeobrażania samych siebie. Wiedział, że tego rodzaju perspektywy mogą stać się siła napędową procesu wychowania. Człowiek – zdaniem Makarenki – nie może żyć, nie może się rozwijać, jeśli nie widzi przed sobą czegoś radosnego – dziś, jutro, pojutrze, za miesiąc, za rok. Ta potrzeba radości dnia jutrzejszego stanowi jeden z najważniejszych bodźców działalności człowieka, jeden z najsilniej oddziaływujących środków wychowania. Ta niezwykle frapująca makarenkowska koncepcja perspektyw  rozwojowych – bliskich, średnich i dalekich – ma głęboki sens psychologiczny. Odsłania wielką, życiową wagę marzeń jako pobudki działania ludzkiego. Ciągłe, intensywne dążenie do realizacji tych marzeń staje się podstawą dobrego samopoczucia, satysfakcji, szczęścia. Wychować człowieka – twierdzi Makarenko – to dać mu poczucie perspektywy, poczucie radości dnia jutrzejszego.

By ten cel osiągnąć trzeba wyraźnie uświadomić sobie, że dążenie do lepszego jutra, pociąga za sobą konieczność pokonywania licznych trudności, które istnieją wokół nas. Makarenko

uważał, że należy przyzwyczajać dzieci i młodzież do walki z tymi trudnościami, trzeba je pokonywać, niczym nie zrażając się. W jego zakładach wychowawczych obowiązywała zasada „Nie kwękać” – nawet w obliczu najbardziej złożonych i uciążliwych sytuacji. Kwękanie i malkontenctwo niczego nie zmieniają, a tylko rozbrajają ludzi, stają się usprawiedliwieniem dla ich bezczynności. Istotą wychowania zaś – w ujęciu Makarenki – jest uczestnictwo w tworzeniu wartości, które zapewniają rozwój jednostki i rozwój kolektywu. Nie da się tego osiągnąć bez wysiłku i walki. Ta nieustanna batalia o nowy kształt życia dokonywała się za czasów Makarenki, i dokonuje obecnie, przede wszystkim poprzez pracę – konkretną, użyteczną, wymierną, w miarę możliwości wytwórczą. W takiej pracy, mającej istotne znaczenie życiowe trzeba uczestniczyć najmłodszych lat. Makarenko nie fetyszyzował jednak pracy. Nie zakładał, że sama przez się jest jakimś cudownym środkiem wychowawczym. Wychodził z założenia, że praca tylko wówczas zaczyna oddziaływać wychowawczo, kształtując postawę człowieka, jego nastawienie do siebie, do innych ludzi, do przeszłości, gdy stanowi istotną część całego systemu środków oddziaływania na niego.      Na czym polega szczególna wartość i przydatność spuścizny pedagogicznej Makarenki:

-          stanowi ona oryginalny, znaczący wkład do światowej pedagogiki, zwłaszcza do rozwiązania najtrudniejszej kwestii, jaką jest wychowanie człowieka w nowych warunkach społeczno-ustrojowych;

-          oparta jest na humanistycznych założeniach, przemawiających do ludzi na całym świecie, wyzwalających w nich wiarę w człowieka i możliwości wychowania;

-          rozwija i wzbogaca nową technikę pedagogiczną, umożliwiającą skuteczne oddziaływanie na jednostkę, grupę i większą zbiorowość.

     Efektywność pedagogiki Makarenki rodziła się z głębokiego rozumienia nadchodzących czasów, daleko sięgających skutków rewolucji naukowo-technicznej, a w związku z tym

i nowych potrzeb oraz aspiracji ludzkich.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bibliografia:

Lewin Aleksander „Tryptyk pedagogiczny: Korczak – Makarenko – Freinet”

       

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin