Jasnowidzenie - C.W. Leadbeater.txt

(224 KB) Pobierz
C.W.LEADBEATER
JASNOWIDZENIE


Rozdzia� I
Czym jest jasnowidzenie
Jasnowidzenie jest dos�ownie tym, co si� w znaczeniu tego s�owa zawiera: jasnym widzeniem. S�owo to nieraz bywa nadu�ywane i przekr�cane, a nawet haniebnie poni�ane a� do mianowania nim kuglarskich sztuczek w objazdowych teatrzykach i cyrkach. Nawet w swoim w�szym znaczeniu, obejmuje ono tak wielk� ilo�� r�norodnych zjawisk, odr�bnych w swoim charakterze, i� nie jest rzecz� �atw� znale�� dla niej �cis�� i dok�adn� definicj�. Nazywano je nieraz "widzeniem duchowym", lecz trudno o bardziej nie�cis�� i w b��d wprowadzaj�c� nazw�, gdy� w przewa�aj�cej ilo�ci wypadk�w nie pozostaje ono w zwi�zku z �adn� zdolno�ci�, kt�r� mo�na by zaszczyci� tak wznios�ym mianem.
Dla cel�w naszego obecnego studium mo�emy je okre�li� jako w�adz� widzenia tego, co dla zwyk�ego, fizycznego wzroku jest zakryte. Nale�y od razu zaznaczy�, �e bardzo cz�sto, cho� nie zawsze, zdolno�ci jasnowidzenia towarzyszy i druga, kt�r� mo�na by nazwa� jasnos�yszeniem. Jest to zdolno�� s�yszenia d�wi�k�w niedost�pnych dla zwyk�ego fizycznego s�uchu. W obecnej pracy, m�wi�c o jasnowidzeniu, b�dziemy tym samym m�wi� i o tej drugiej zdolno�ci, nie powtarzaj�c wci�� tego drugiego miana - jasnego s�yszenia.
Jeszcze dwa s�owa, zanim przejd� do w�a�ciwego tematu. Przede wszystkim nie pisz� bynajmniej dla tych, kt�rzy nie wierz�, by zjawisko jasnowidzenia mog�o istnie�; nie b�d� si� te� stara� gromadzi� argument�w dla rozproszenia r�nych w tym wzgl�dzie w�tpliwo�ci. Nie mia�bym na to miejsca w pracy tak szczup�ej, jak obecna; ludzie, kt�rzy maj� te w�tpliwo�ci, powinni przestudiowa� bogat� literatur�, podaj�c� setki stwierdzonych przyk�ad�w lub spr�bowa� sami eksperyment�w. Ksi��k� niniejsz� przeznaczam dla ludzi, kt�rzy posiadaj� w tym kierunku wi�cej wiadomo�ci i wiedz�, �e jasnowidzenie istnieje, a s� nim na tyle powa�nie zainteresowani, �e pragn� zdoby� nieco wi�cej wiadomo�ci co do jego metod i mo�liwo�ci; mog� ich zapewni�, �e wszystko co tu podaje, jest rezultatem d�ugich, starannych studi�w i do�wiadcze�, stwierdzam przy tym, �e cho� niekt�re opisywane przeze mnie w�adze mog� si� wydawa� zupe�nie nowe, jednak nie przytaczam tu ani jednego przyk�adu, kt�remu podobnych sam bym osobi�cie nie widzia� lub nie sprawdzi�.
A wreszcie, cho� b�d� unika� w miar� mo�liwo�ci wszelkiej specjalistycznej terminologii, to jednak od czasu do czasu b�d� zmuszony u�ywa� termin�w zaczerpni�tych z literatury teozoficznej bez szczeg�owego ich t�umaczenia, przypuszczaj�c i� moi czytelnicy sami dostatecznie je znaj�; w przeciwnym razie mog� im tylko poradzi� zapoznanie si� z kt�ra� z elementarnych ksi��ek, jak np. "M�dro�� Odwieczna" lub "Cz�owiek i jego cia�a" - Annie Besant. Ca�y system my�li teozoficznej jest tak �ci�le ze sob� powi�zany, a wszystkie jego cz�ci tak od siebie zale�ne, �e chc�c da� pe�ne wyt�umaczenie jakiego� u�ytego przeze mnie terminu, musia�bym poda� w skr�cie ca�o�� systemu, jako przedmow� nawet do tego kr�tkiego zarysu o jasnowidzeniu.
Zanim przyst�pi� do wyt�umaczenia, czym jest jasnowidzenie, zwr�c� uwag� na par� rzeczy, dotycz�cych zar�wno r�nych sfer, w kt�rych ono mo�e dzia�a�, jak i warunk�w dla tego dzia�ania nieodzownych.
Ca�a literatura teozoficzna twierdzi, �e wszystkie te wy�sze zdolno�ci stan� si� z czasem udzia�em ca�ej ludzko�ci, �e na przyk�ad zdolno�� jasnowidzenia posiada w stanie potencjalnym ka�dy, a ci, u kt�rych si� przejawia ju� obecnie, nieznacznie tylko wyprzedzili w tej dziedzinie reszt� ludzko�ci. Twierdzenie to polega na prawdzie, a jednak wi�kszo�ci ludzi wydaje si� mgliste i ma�o prawdopodobne dla tej prostej przyczyny, �e uwa�aj� oni te zdolno�ci za co� zupe�nie nieznanego ich do�wiadczeniu i za co� r�ni�cego si� zasadniczo od wszystkiego, co znaj� i czego dotychczas do�wiadczali. Ka�dy jest przy tym pewny, �e w ka�dym razie sam jest niezmiernie daleki od ich rozwini�cia.
Mo�e �atwiej nam b�dzie pozby� si� tego przekonania, je�li postaramy si� zrozumie�, �e jasnowidzenie, podobnie jak wszystko w przyrodzie, jest g��wnie kwesti� drga� i w�a�ciwie tylko rozszerzeniem w�adz, kt�rych u�ywamy codziennie przez ca�e nasze �ycie. �yjemy otoczeni oceanem powietrza i eteru, kt�ry przenika zar�wno powietrze jak i wszelk� materie fizyczn�, i tylko dzi�ki drganiom, zachodz�cym w owym otaczaj�cym nas oceanie materii, dochodz� do nas wra�enia z zewn�trz. Jest to rzecz znana nam wszystkim, czy jednak wielu z nas zastanawia�o si� nad tym, jak niesko�czenie ma�a jest ilo�� drga�, na kt�re odpowiadamy?
Spo�r�d niesko�czenie szybkich drga�, rozchodz�cych si� w eterze, jest tylko ma�y - bardzo ma�y zaiste - odcinek tych, na kt�re zdolna jest odpowiada� siatk�wka oka ludzkiego; te specjalne drgania wywo�uj� w nas wra�enie, kt�re nazywamy �wiat�em, czyli jeste�my w stanie widzie� tylko te przedmioty, od kt�rych ten specjalny rodzaj �wiat�a promieniuje albo si� odbija.
W podobny spos�b b�benek ludzkiego ucha jest zdolny do reagowania na pewn�, bardzo drobn� ilo�� stosunkowo powolnych drga� - na tyle powolnych, aby wprawi� w ruch otaczaj�ce nas powietrze; mo�emy wi�c s�ysze� tylko d�wi�ki wydawane przez, przedmioty, kt�re mog� drga� w obr�bie tej specjalnej skali drga�.
Jest rzecz� doskonale znan� nauce, �e w obu wypadkach istnieje ogromna ilo�� drga� zar�wno poni�ej, jak i powy�ej kra�c�w tych dw�ch skal, czyli �e istnieje wiele �wiat�a, kt�rego nie mo�emy widzie�, jak i wiele d�wi�k�w, kt�rych nie jeste�my w stanie s�ysze�. Je�li chodzi o �wiat�o, to dzia�anie tych szybszych i wolniejszych drga� �atwo dostrzec w skutkach, wywo�ywanych przez promienie ultrafioletowe na jednym kra�cu widma s�onecznego i promienie podczerwone (cieplne) na drugim.
W�a�ciwie istniej� drgania wszelkiego mo�liwego do pomy�lenia stopnia szybko�ci, wype�niaj�ce ca�� skal� pomi�dzy powolnymi falami d�wi�kowym, a szybkimi falami �wietlnymi; ponadto istniej� bez w�tpienia drgania powolniejsze ani�eli g�osowe, jak r�wnie� niesko�czona ilo�� drga� szybszych od znanych nam jako �wiat�o. Gdy si� nad tym zastanawiamy, zaczynamy rozumie�, �e drgania, kt�re widzimy i s�yszymy, s� podobne dw�m drobnym, nielicznym grupom strun olbrzymiej harfy, kt�ra posiada ich niezliczon� ilo��. A gdy pomy�limy, ile ju� zdo�ali�my si� nauczy� i wywnioskowa� dzi�ki u�ywaniu tych drobnych fragment�w, mo�emy cho�by w przybli�eniu wyobrazi� sobie jakie mo�liwo�ci le�a�yby przed nami, gdyby�my umieli korzysta� z ca�ej tej ogromnej i przedziwnej harfy.
Trzeba r�wnie� zwr�ci� uwag�, �e poszczeg�lni ludzie r�ni� si� znacznie, cho� stosunkowo w niewielkich granicach, w swojej zdolno�ci odpowiadania na te nawet nieliczne drgania, kt�re dosi�gaj� ich fizycznych zmys��w. Nie mam tu na my�li tak zwanego dobrego wzroku czy s�uchu, dzi�ki kt�rym cz�owiek widzi drobniejsze przedmioty, s�yszy cichsze d�wi�ki, ani�eli kto� inny; nie chodzi tu bynajmniej o si�� wzroku, lecz o skal� wra�liwo�ci.
Je�eli na przyk�ad z pomoc� silnie rozszczepiaj�cego �wiat�o pryzmatu rzucimy na papier pe�n� skal� barw widma s�onecznego i polecimy r�nym osobom naznaczy�, gdzie widz� jej kra�ce, to przekonamy si�, jak r�ni� si� ich zdolno�ci widzenia. Niekt�re osoby b�d� widzia�y fiolet o wiele dalej ni� widzi wi�kszo��; inne natomiast mniej fioletu, a za to wi�cej czerwieni na drugim kra�cu. Mo�e znajdzie si� kilka os�b, kt�re b�d� widzia�y po obu stronach nieco dalej ni� inne, a b�d� to na pewno ludzie specjalnie wra�liwi, czyli sensytywni, jak si� ich nieraz nazywa - to jest odpowiadaj�cy na wi�ksz� ilo�� drga� ani�eli wi�kszo�� ludzi naszych czas�w.
Mo�emy sprawdzi� w podobny spos�b r�nice w s�yszeniu. Je�li wybierzemy d�wi�k nie nazbyt wysoki, na samej jakby granicy s�yszalno�ci, i b�dziemy badali, ile os�b z pomi�dzy jakiej� grupy ludzi b�dzie go s�ysze�, to b�dziemy mogli w podobny jak poprzednio spos�b sprawdzi� r�nice w zdolno�ci s�yszenia. Pisk nietoperza jest dobrym przyk�adem takiego d�wi�ku; do�wiadczenie wyka�e nam, i� w letni wiecz�r, gdy powietrze pe�ne jest r�nych szmer�w i g�os�w, wysokie i ostre d�wi�ki wydawane przez te ma�e stworzenia, s� dla ucha ogromnej wi�kszo�ci ludzi zupe�nie nieuchwytne.
Przyk�ady te wskazuj�, �e nie ma wyra�nej i sta�ej granicy dla ludzkiej zdolno�ci odpowiadania czy to na eteryczne, czy na powietrzne drgania, i �e niekt�rzy z nas ju� dzi� posiadaj� te zdolno�ci lepiej rozwini�te ani�eli inni. Mo�na r�wnie� stwierdzi�, �e stan zdolno�ci tego samego cz�owieka zmienia si� w r�nych okresach i momentach. Nie jest wi�c zbyt trudno wyobrazi� sobie, �e cz�owiek jest w stanie rozwin�� te zdolno�ci o tyle, aby z czasem m�g� widzie� bardzo wiele z tego, co niewidzialne jest dla innych, i aby m�g� s�ysze� niejedno, co dla drugich jest nies�yszalne, wiemy bowiem, �e otacza nas niezmierna ilo�� tych drga� i niejako oczekuje na nasze postrzeganie.
Do�wiadczenia z promieniami Rentgena s� jednym z licznych dzi� przyk�ad�w, jak zadziwiaj�ce skutki daje poznanie cho�by tylko niekt�rych z tych dalszych, dot�d nieznanych drga�, a przenikanie tych promieni przez wiele przedmiot�w, dawniej uwa�anych za nieprzenikliwe, wskazuje nam co najmniej jeden spos�b wyt�umaczenia sobie tak elementarnych przyk�ad�w jasnowidzenia, jak odczytanie listu w zamkni�tym pude�ku, lub opisanie os�b, znajduj�cych si� w s�siednim mieszkaniu. Gdyby�my opr�cz zwyk�ego widzenia nauczyli si� widzie� z pomoc� promieni Rentgena, wystarczy�oby nam to dla dokonania podobnej sztuki. Dot�d m�wili�my tylko o rozszerzeniu czysto fizycznych zmys��w cz�owieka; je�li przypomnimy sobie, �e posiada on i cia�o eteryczne, kt�re jest tylko subteln� cz�ci� fizycznego, �e wszystkie organy zmys�owe sk�adaj� si� r�wnie� z materii eterycznej, znajduj�cej si� w r�nych stanach skupienia, a maj�cej pewne w�a�ciwo�ci, kt�re u wi�kszo�ci ludzi s� jeszcze w stanie u�pienia, to zobaczymy, �e nawet ograniczaj�c si� do tej linii rozwoju ukrytych zdolno�ci, otwieraj� si� przed nami ogromne horyzonty i bardzo bogate mo�liwo�ci.
Pr�cz tego, cz�owiek posiada narz�dzia uczu� ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin