Zawiedziony sojusznik.pdf

(33 KB) Pobierz
Zawiedziony sojusznik
Zawiedziony sojusznik
Polska uchodzi za kraj proamerykański, a Polacy za zafascynowanych Ameryką. To
pierwsze się zapewne w najbliższym czasie nie zmieni. Niezależnie od opcji politycznej
polskie rządy od lat podkreślają wielką wagę stosunków z USA i podejmują w związku z
tym decyzje, które utrudniają nam kontakty z partnerami w Europie.
To drugie nie musi być wieczne, a wyidealizowanemu wizerunkowi Ameryki w naszym
kraju najbardziej może zaszkodzić sprawa wiz.
Już kilka razy słyszeliśmy, że obowiązek ich posiadania przez Polaków może być
zniesiony. Ostatnio dzięki poprawce do ustawy imigracyjnej, zwanej już nawet "polską"
poprawką. Miała być nagrodą za wspieranie Amerykanów w misjach wojskowych za
granicą.
Nic się jednak nie zmieniło, a głównym argumentem za utrzymywaniem obowiązku
wizowego jest znaczna liczba odrzucanych przez amerykańskie konsulaty wniosków
składanych przez naszych rodaków. Wnioski są odrzucane, bo wielu Polaków pozostaje
w USA po wygaśnięciu ważności wizy i pracuje na czarno.
Nie wiadomo jednak, co to znaczy "wielu", bo Amerykanie nie mają ścisłych danych na
temat obcokrajowców opuszczających ich kraj.
Na pewno jest prawdą, że tysiące naszych rodaków pracują nielegalnie w Ameryce i że
wielu Polaków, pytanych o cel wyjazdu, oszukuje amerykańskich konsulów. W każdym
bogatym kraju, a nawet w umiarkowanie bogatym, takim jak Polska, tysiące
obcokrajowców zatrudniają się na czarno. I choć jest to łamanie prawa, to często
korzystne dla gospodarzy, bo przybysze z zagranicy wykonują prace, których miejscowi
nie chcą się podejmować.
Kolejny raz okazuje się, że w USA lepiej być Francuzem czy Niemcem, nawet
przebywającym tam nielegalnie, niż Polakiem. Mimo że, zwłaszcza Francję, trudno
uznać za proamerykańską.
Szkoda, że USA nie robią nic, by utrzymać pozytywny wizerunek wśród Polaków.
Brakuje gestów wobec wiernego sojusznika i jego obywateli. Coraz łatwiej wyjechać do
pracy, i to legalnej, do Europy Zachodniej. A znaczenie Ameryki jako miejsca, gdzie
można zarobić, maleje. Wraz z nim pewnie będzie też malała sympatia Polaków do USA.
A to w przyszłości może się przełożyć i na polską politykę zagraniczną.
Jerzy Haszczyński
sobota, 30 września 2006 (Rzeczpospolita)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin