Sprawa muru bezpieczeństwa.pdf

(103 KB) Pobierz
9996855 UNPDF
SPRAWA " MURU BEZPIECZEŃSTWA "
W lutym 2004 roku uwaga mieszkańców Izraela i nie tylko, skupiona była na
zaczynającej się 24 tego miesiąca rozprawie Międzynarodowego Trybunału
Sprawiedliwości w Hadze dotyczącej budowy "muru bezpieczeństwa" mającego
chronić Izraelczyków przed atakami terrorystycznymi. W przeddzień rozpoczęcia
rozprawy wysadzony został w zachodniej Jerozolimie autobus. Było 8 zabitych i
ponad 60 osób rannych. Wielu Izraelczyków uważa, że ogrodzenie zabezpieczające
jeśli nie wyeliminuje, to przynajmniej znacząco ograniczy tego rodzaju zdarzenia.
(BFP, 25.02.04)
UMIERAJCIE POTULNIE
Ogrodzenia zabezpieczające znane są z Kuwejtu, Litwy, Namibii, RPA, Indii,
Hiszpanii, Słowacji a nawet USA. Te tak bardzo różniące się od siebie państwa,
stawiające wzdłuż jednej ze swych granic "mury bezpieczeństwa" łączy chęć
zabezpieczenia się przed przemytem, infiltracją ze strony wroga, bądź po prostu chęć
uzyskania kontroli nad przepływem osób i dóbr przez granice. Wszystkie
odgradzają się w poczuciu zagrożenia ich żywotnych interesów. Jednak, w
odróżnieniu od Izraela, żadnej z wzniesionych czy wznoszonych przez nie barier nie
grozi wyrok potępiający ze strony Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości;
nie są też przedmiotem ciągłych relacji ze strony stacji telewizyjnej CNN.
Mur kuwejcki powstał ze względu na zagrożenie ze strony sąsiadującego z tym
krajem Iraku. Bariera Korei ma na celu powstrzymać ewentualną inwazję
komunistycznego sąsiada z północy. Litwa uznała za stosowne wybudowanie
metalowego ogrodzenia wzdłuż swej granicy z Białorusi, tak jak Namibia, która w
podobny sposób odgrodziła się od sąsiadującej z nią Angoli, India od Pakistanu, a
USA od Meksyku. Podobną linię demarkacyjną wytyczyła Słowacja na swej granicy
z Ukrainą. Arabia Saudyjska w ostatnim czasie rozpatruje kwestię budowy
ogrodzenia wzdłuż swej granicy z Jemenem. Pełna lista podobnych poczynań jest
dłuższa.
Pięć lat temu Hiszpania wydatkowała ponad 35 mln dolarów na wzniesienie
wysokiego trzy metry ogrodzenia wokół Melili, swej północnoafrykańskiej enklawy,
separując się od Maroka. W skład konstrukcji weszły dwa rzędy barier, kamery
obserwacyjne, będące wdrożeniem najnowszej technologii, czujniki światłowodowe
oraz droga umożliwiająca przemieszczanie się patroli policyjnych; wszystko to, aby
powstrzymać falę mieszkańców Maroka usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę
państwa. Nawet Republika Południowej Afryki, państwo, którego przedstawiciel
szczególnie napastliwie skrytykował Izrael podczas inaguracyjnej sesji w Hadze,
wydatkowało w ostatnich latach dziesiątki milionów randów na "dozbrojenie"
własnego ogrodzenia granicznego, biegnącego wzdłuż rzeki Limpopo - granicy z
Zimbabwe. Celem przedsięwzięcia jest wstrzymanie procederu przepędzania bydła,
które może być nosicielem pryszczycy.
Nasuwa się pytanie: Dlaczego zagradzanie przez RPA przejścia krowom jest o`k, a
nie jest o`k kiedy Izrael odgradza się przed wtargnięciem zamachowców-
samobójców? Przecież nawet między Anglią a Szkocją biegnie 10 mil długa siatka
graniczna mimo, że kraje te od wieków nie prowadziły wojen.
Nie można się zgodzić z tezą, że wyróżnikiem problemu ogrodzenia w Izraelu jest
to, iż nie biegnie ono ściśle po uznanej granicy państwa. Pakistan oprotestował
skomplikowany system ogrodzeń wzniesiony przez Indie w obszarze spornym,
jakim jest Kaszmir. Mimo to świat nie krzyczy, że India kradną "okupowane tereny
pakistańskie". Zeszłego lata szef indyjskich wojsk ochrony pogranicza tak to
skomentował w rozmowie z wysłannikiem gazety Washington Post : "Ogrodzenie to
będzie trwałą zaporą uniemożliwiającą przenikanie bojowników. Dlaczego
mielibyśmy przyjąć postawę wyczekującą wobec napaści na naszych obywateli?"
Skoro w tak wielu miejscach kuli ziemskiej powstaje tak wiele murów, dlaczego
właśnie Izrael, i tylko Izrael, trafia w tej sprawie na ławę oskarżonych? Odpowiedź
jest prosta. Świat wymaga od Państwa Izrael "potulnego" akceptowania śmierci
swoich obywateli. Krytykują nas kiedy bronimy się aktywnie środkami militarnymi,
jak też kiedy stosujemy pasywne środki obrony, do których należy obecne
wznoszenie ogrodzenia. Można w tej kwestii przytoczyć wypowiedź na ten temat
Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana, który na krótko przed wszczęciem
przez Palestyńczyków obecnej kampanii terroru, na posiedzeniu rady
bezpieczeństwa ONZ we wrześniu 2000 roku nawoływał Izrael do stosowania metod
"niezagrażających życiu" przy gaszeniu arabskich zamieszek. Ten sam Annan, jako
jeden z pierwszych, wyraził swój sprzeciw, kiedy zgodnie z jego zaleceniem Izrael
podjął inicjatywę wybudowania "muru bezpieczeństwa". W swoim raporcie
przedłożonym Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ w dniu 24 listopada 2003 roku Kofi
Annan napiętnował Izrael za podjęcie prac nad budową bariery, nazywając je
działaniem "głęboko niekonstruktywnym".
Jakimi więc metodami Izrael ma chronić swoich obywateli? Budowanie muru
ochronnego zdaje się być jedynie marnym środkiem zastępczym dla
antyterrorystycznej polityki Izraela, bo zamiast zaciskać pierścień wokół sprawców
aktów terroru, rząd zamyka ogrodzeniem ich potencjalne ofiary. Tak czy inaczej inne
państwa świata nie mają w tej sprawie uprawnień do ferowania wyroków w
stosunku do żydowskiego państwa. Gdyby któreś z nich znalazło się w podobnej
sytuacji, niewątpliwie podjęłoby działania dla zapewnienia bezpieczeństwa swoich
obywateli.
Tak naprawdę wielu oskarżycieli Izraela nie martwi ani to, że na pewnych
obszarach Judei i Samarii powstaje ogrodzenie, ani to, że może ono niektórym
Palestyńczykom utrudniać życie...
Z artykułu Michaela Freuda zam. w The Jerusalem Post , 25.02.04 tłum. M.S.Jeżowski.
STANOWISKO IZRAELA
Oświadczenie Daniela Tauba, Dyrektora Pionu Prawa w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych Izraela, złożone na Konferencji Prasowej Delegacji Izraelskiej w
Hadze, 23 lutego 2004 roku.
Samobójczy terrorysta, który wysadził się wczoraj w jerozolimskim autobusie linii
14, mordując 8 osób i raniąc ponad 50, był członkiem brygady Męczenników Al-Aksy
Jasera Arafata.
Czy można wyobrazić sobie coś bardziej haniebnego od rekrutacji, podżegania i
opłacania morderstwa 8 osób: młodocianych uczniów, rodziców, także zięcia attache
handlowego Izraela tu w Hadze? Czy może być coś bardziej haniebnego od tego?
Okazuje się, że może. Są czyny jeszcze bardziej haniebne niż te, a mianowicie
przyjazd, po tym wszystkim to, do Hagi, z petycją do Trybunału Sprawiedliwości
Narodów Zjednoczonych aby ten napiętnował ofiary terroru za to, że próbują się
bronić. Przybycie do "Pałacu Pokoju", do "Trybunału Sprawiedliwości", w dniu
pochówku i opłakiwania ofiar zamordowanych przez rodzimego rzezimieszka
Arafata, po to by zaatakować Izrael za to, że buduje ogrodzenie, które może ratować
życie jego obywatelom.
Dlatego Izrael nie jest dziś obecny w Sądzie. Gdyż wraz z państwami Kwartetu, z
państwem gospodarzem - Holandią, oraz przeważającą częścią demokratycznego
świata, który apelował do Sądu o nierozpatrywanie tej sprawy, wiemy, że ta sprawa,
tak jak ostatecznie wszystkie trudne sprawy między nami a Palestyńczykami, będzie
musiała znaleźć swoje rozwiązanie na drodze kompromisu i negocjacji. Na pewno
nie zostanie rozwiązana w wyniku skierowania do Sądu stronniczych pytań, których
intencją jest próba umieszczenia na ławie oskarżonych strony broniącej się przed
terroryzmem, zamiast terrorystów. Kiedy zapoznajemy się z listą krajów, które
zdecydowały się uczestniczyć w tej farsie sprawiedliwości - tak zdecydowanych
obrońców praw człowieka, jak Sudan, Kuba, czy Arabia Saudyjska (która sama
buduje potężnej skali ogrodzenie mające powstrzymać przenikanie osób z Jemenu) -
wiemy, że podjęliśmy słuszną decyzję trzymania się od tej sprawy z daleka.
Nie chcieliśmy budować tego ogrodzenia. Jest brzydkie i drogie (mimo, że to
instalacja prowizoryczna), i faktycznie utrudnia życie wielu Palestyńczykom, co
musimy starać się wszelkimi sposobami złagodzić. Dlatego też nie budowaliśmy go
w czasie trwania 2,5 letniej fali palestyńskiej przemocy i dlatego czekaliśmy gdy
zginęło 935 Izraelczyków. Ale nie można już było czekać dłużej, jak do marca 2002
roku, kiedy w 37 atakach terrorystycznych przeprowadzonych w ciągu 31 dni
zamordowano 137 osób, w tym dokonano masakry w noc Paschy. Nie mogliśmy
dłużej zwlekać, bo ogrodzenie jest skuteczne. Anie jednemu terroryście-samobójcy
nie udało się przedrzeć przez ogrodzenie między Izraelem a Strefą Gazy. W
miejscach, w których dotąd powstało, ogrodzenie przyczyniło się do redukcji liczby
ataków samobójczych o około 30%. Niedawno pojmaliśmy parę terrorystów-
samobójców w drodze do celu, jakim było liceum w północnym Izraelu; wyłącznie
dzięki ogrodzeniu. Prawda jest taka, że ogrodzenie służy ochronie życia. Jego
powstanie ma wymiar humanitarny.
W wystąpieniu strony palestyńskiej przed Sądem przekręcono wiele faktów, iż - co
tragiczne - uwadze mógł umknąć fakt, że ogrodzenie jest źródłem rzeczywistych
uciążliwości. Po naszej stronie leży odpowiedzialność za to, by uczynić wszystko co
w naszej mocy dla ich złagodzenia. Nawet jeśli oznacza to wybudowanie ponad 40
bram dla celów rolniczych, czy przejazdów i przejść podziemnych łączących obszary
palestyńskie, uruchomienie transportu autobusowego by pomóc grupie 61 dzieci
teraz odgrodzonych od swojej szkoły, przesadzenie dziesiątek tysięcy drzew
oliwnych, czy wybudowanie dla Palestyńczyków nowej infrastruktury w
przypadkach gdy istniejącej nie da się objąć ogrodzeniem; takiej jak ośrodek dializy
nerek, który ostatnio wybudowaliśmy na terenie szpitala w Mukassat. Jednak przy
całej naszej trosce o zapewnienie Palestyńczykom odpowiedniej jakości życia nie
możemy zapomnieć o tym, że Izraelczykom przysługuje prawo do życia. Ogrodzenie
i powodowane przezeń uciążliwości to zjawisko odwracalne. Życie utracone przez
terroryzm nie.
Ogrodzenie ma właśnie taki cel: chronić życie. W praktyce spowalnia terrorystę o
maksymalnie 15 minut, dzięki czemu służby zbrojne mogą go zatrzymać.
(...) Nie próbujemy narzucić jakiejkolwiek granicy. Wiemy, że przebieg przyszłej
granicy między naszymi państwami będzie przedmiotem negocjacji. Takie zapisy
znalazły się we wszystkich naszych porozumieniach, w rezolucjach ONZ nr 242 i
338, oraz w "Mapie Drogowej".
Jak wiemy, także w tej chwili terroryści montują kolejny pas dla samobójcy z
materiałami wybuchowymi wymierzonymi w centrum jednego z naszych miast - w
jakąś restaurację, galerię handlową, autobus. W sytuacji kiedy przywództwo
palestyńskie nie czyni nic by ich powstrzymać, ogrodzenie jest jedyną przeszkodą,
jaka stoi między tymi terrorystami a naszymi rodzinami.
Jest oczywiście lepsza droga. Palestyńczycy mogą zacząć robić to do czego się
wielokrotnie zobowiązywali. Nie stawiać w majestacie Trybuanłu pytań, w których
abstrahują od własnych zobowiązań, ale raczej je spełnić. Niestety, podczas
trzygodzinnego odczytywania przez stronę palestyńską oświadczeń nie padło,
choćby raz, słowo dotyczące odpowiedzialności tej strony. Nie wspomniano o
izraelsko-palestyńskich porozumieniach, w ramach których ta strona zobowiązała się
do pojmania terrorystów, zaprzestania polityki podżegania do konfliktu, oraz
konfiskaty nielegalnie posiadanej broni. Ani słowa o pierwszej linijce "Mapy
Drogowej" opisującej pierwszy etap realizacji tej strategii, która nakłada na
opisywaną stronę obowiązek podjęcia niezwłocznych działań w kierunku likwidacji
infrastruktury terrorystycznej.
Przecież w ostatecznym rozrachunku, czy z Sądem, czy bez niego, żadne
przywództwo nie może uciec od odpowiedzialności. Z chwilą, gdy pojawi się
przywództwo palestyńskie gotowe do przyjmowania na siebie odpowiedzialności,
do rozmowy z własnym narodem o gotowości na niekiedy bolesną rezygnację, tak
jak czynił to każdy przywódca Izraela na przestrzeni ostatniej dekady, przywództwo
kalibru prezydenta Egiptu Sadata, czy króla Jordanii Husseina, będziemy mogli
zarzucić budowę ogrodzeń a zamiast tego zacząć budować musty.
Podajemy za listem informacyjnym Bridges for Peace z 25.02.04. tłum. M.S. Jeżowski.
- opracowano na podstawie opracowań panów Jacka Pałasińskiego i Romana
Fristera.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin