mi zo u 100Z Zl Ot 0001 "Ol OL 000Z 60 i - Przystosowani po�yj� d�u�ej i Zuzanna Stromenger PRZYSTOSOWANI PO�YJ� D�U�EJ Wydawnictwo ��l�sk" ILUSTRACJE W TEK�CIE Tadeusz W erka OK�ADK� PROJEKTOWA� Andrzej Kacperek � Copyright by Zuzanna Stromenger, 1985 MIEJSKA VZ(& "�'.�;. Cil�Zm � rr .51. i /� S � w ISBN 83-216-0584-2 Wst�p Galeria przedstawionych tu zwierz�t jest r�norodna nie tylko pod wzgl�dem miejsc, akie zajmuj� one w uk�adzie systematycz-m, nie tylko pod wzgl�dem ich biologii sposob�w zachowania si�, ale r�wnie� stopnia zagro�enia, jakiemu podlegaj� ze my �rodowiska naturalnego, a jeszcze �'ardziej � ze strony cz�owieka bezpo�rednio i zmian, jakie wprowadza do przyrody. ?'ogramy genetyczne ka�dego ze wsp�-nych gatunk�w zwierz�t, doskonalone przez miliony lat i nieprzeliczone dawniejsze pokolenia drog� mutacji i selekcji boru), pozwoli�y im tak dalece dopasowa� si� do warunk�w otoczenia, �e do-iy do naszych czas�w. Te, kt�rych :.r.edziczne wyposa�enie w .konfrontacji stanymi warunkami otoczenia okaza�y | defektywne, wygin�y ju� wcze�niej, to zniszczone przez czynniki fizyko-.-nemiczne, czy przez drapie�niki i paso-. czy wreszcie � przez lepiej wypo-nych konkurent�w. Gatunki o wyso-rozwoju psychiki s� w stanie swoje itualne niedostatki umiej�tno�ci wro-;. ch skompensowa�, a nawet pierwotny �m tych umiej�tno�ci przewy�szy� waniami wyuczonymi, do�wiadcze-I �yciowym i dora�nym rozwi�zywa-nowych problem�w sw� inteligencj�. %sza to znakomicie mo�liwo�� dosto-* ania si� w warunkach niestabilnych, :aj�cych sytuacje wcze�niej nie me. do kt�rych nie pasuj� dawniejsze - >i'amy ani genetyczne, ani sztywno �facz^ne. naszych czasach genetyczne przy- nia zwierz�t i ro�lin zawodz� :.:zraszaj�cym wymiarze. Zmiany, jakie feka aktywno�� wprowadza do �rodo- wisk ukszta�towanych si�ami przyrody, s� cz�sto tak drastyczne i tak szybkie, �e programy genetyczne wi�kszo�ci �ywych organizm�w nie maj� szans, przy ich konserwatywnej oci�a�o�ci, przestawi� si� na nie, a inteligencja te� nie na wiele si� przydaje wobec trucizn, dewastacji �rodowisk bytowania i ludzkiej przebieg�o�ci. W tych warunkach wi�ksze szans� przetrwania maj� jeszcze te gatunki, kt�rych genetyczne predyspozycje pozwalaj� im na tak� czy inn� form� stowarzyszenia z cz�owiekiem i mno�enie si� albo pod jego opiek� (zwierz�ta u�ytkowe i wiwaryjne, ro�liny ozdobne i uprawne), albo na przek�r jego woli (paso�yty, szkodniki, synantropy, chwasty). Coraz d�u�sza staje si� lista gatunk�w zadomawiaj�cych si� w ludzkich osiedlach, ale jeszcze tolerowanych (liczne ptaki). Inne jednak, cho� nawet mile widziane, np. bociany, nie wytrzymuj� wiecznego zgie�ku, warkotu motor�w i zmniejszenia poda�y naturalnego pokarmu � owad�w i drobnych kr�gowc�w. Najbardziej zagro�ona jest egzystencja gatunk�w w�sko wyspecjalizowanych, wymagaj�cych ustabilizowanych warunk�w otoczenia i specyficznego pokarmu. S� one bezbronne i bezradne wobec ka�dej zmiany, bywaj� te� �atwe do upolowania. Takie gin� corocznie dziesi�tkami. I bezpowrotnie. Je�li natomiast tamci �ugodowcy" zdo�aj� ludzk� wrogo�� przezwyci�y� dzi�ki temu, �e oka�� si� po�yteczni, nadrobi� mno�no�ci�, czy te� skutk�w tej wrogo�ci unikn�� zr�czn� ucieczk� � to mo�na b�dzie o nich powiedzie�, �e si� przystosowali, wygrali, przynajmniej na razie, walk� o byt, �e po�yj� d�u�ej ni� ich dzicy bracia, kt�rzy blisko�ci i oddzia�ywa� cz�owieka nie wytrzymuj�. Z tej przyczyny w dzikiej przyrodzie wyginie jeszcze wiele gatunk�w. Ale i sam nasz, cz�owieczy gatunek podlega, jako cz�� �wiata zwierz�cego, tym samym prawid�owo�ciom, co inne �ywe organizmy. Zar�wno dla zwierz�t do�wiadczalnych czy dziko �yj�cych, jak i dla ludzi skutki przeg�szczenia s� te same: wyczerpanie zasob�w, zatrucie i za�miecenie �rodowiska, a wreszcie � nerwicu-j�cy i agresjogenny stres spo�eczny, spowodowany niemo�no�ci� utrzymania dystansu od wsp�plemie�c�w. Tym wi�c, co ludzko�ci mog�oby, jako przystosowanie, przed�u�y� egzystencj�, jest jak naj-rychlejsze zahamowanie przyrostu naturalnego i niszczycielskiej agresywno�ci, a upowszechnienie uczu� przyjaznych. Chyba jeszcze warto si� o to postara�, bo sporo mamy czasu przed sob�, zanim nasza planeta tak dalece ostygnie, �e do jej warunk�w �adna ju� forma �ycia przystosowa� si� nie zdo�a. Jak na razie jednak zar�wno w�r�d zwierz�t, jak i ludzi nieraz w zakresie aktywno�ci psychicznej wyst�puje op�r przeciwko przystosowywaniu si�, polegaj�cy na nieakceptowaniu pewnych sytuacji. Przejawia si� to na przyk�ad obron� zajmowanego terytorium przed intruzami, swojej wysokiej pozycji w hierarchii spo�ecznej, suwerenno�ci jednostki czy grupy. Poczucie w�asnej godno�ci i d��no�ci do �zachowania twarzy" nie jest wynalaz- kiem ludzkim, ale tylko cz�owiek potrafi te stany psychiczne nazwa�, zdefiniowa� i podda� warto�ciowaniu, by doj�� do wniosku, �e i one maj� swoje biologiczne znaczenie przystosowawcze... Tak czy inaczej, przystosowani i umiej�cy si� przystosowywa�, a wi�c plastyczni, maj� wi�ksze szans� utrzymania si� przy �yciu, ju� to jako poszczeg�lne osobniki, ju� to jako grupa i gatunek. Jest to uniwersalny motyw ewolucji, kt�ra wszak nie zna �adnych skrupu��w. Jak dalece i czy w og�le zwierz�ta przedstawione w tej ksi��ce s� Czytelnikom znane, to sprawa indywidualna. Faktem jednak jest, �e wiedza nasza o pozornie nawet najlepiej poznanych gatunkach ci�gle jeszcze jest pe�na luk, a wyniki nowych bada� i dok�adniejszych obserwacji przynosz� niespodzianki, a nawet rewelacje na skal� og�lnobiologiczn�, spo�eczn� i filozoficzn�. Wszak to dopiero w ostatnich dziesi�cioleciach i na podstawie obserwacji zwierz�t wydawa�oby si� �dobrze znanych" � kur, g�si, ps�w i kot�w � wynik�y dalekosi�ne, dotycz�ce r�wnie� ludzi, wnioski co do hierarchii w grupach, spo�ecznego pop�du wi���cego, terytorialno�ci i analizy motywacji. Tak zatem te �banalne", od tysi�cleci stowarzyszone z cz�owiekiem zwierz�ta okaza�y si� pod tym wzgl�dem nieznane. I s� nimi wci�� jeszcze pod wieloma innymi wzgl�dami. Bezfc Bezkr�gowce Podzia� tej ksi��ki na sze�� cz�ci, z kt�rych pierwsza, zatytu�owana potoczn� nazw� Bezkr�gowce, potraktowana zosta�a na r�wni z pi�cioma gromadami kr�gowc�w (ryby, p�azy, gady, ptaki, ssaki), dostosowano do najcz�stszych zainteresowa� Czytelnik�w, ale bynajmniej nie odzwierciedla rzeczywistych zasobno�ci tych iirup w gatunki. Wielu bowiem osobom bardziej interesuj�ce wydaj� si� te istoty, kt�re s� nam w systematyce bli�sze, z kt�--ymi �atwiej nawi�za� jaki� kontakt dzi�ki -polnym cechom budowy i motywom zachowa�. A przecie� na �wiecie opisano nad milion gatunk�w bezkr�gowc�w i czego olbrzymi� wi�kszo�� stanowi� idy), a ledwie oko�o pi��dziesi�ciu -i�cy kr�gowc�w, spo�r�d kt�rych naj-liejsz� grup� stanowi� ryby, bo obej-j� ponad dwadzie�cia tysi�cy gatunk�w. Sekwencj� opowiada� o bezkr�gowcach era pierwotniak noco�wietlik, kt�remu rmalnie �zarzuci� mo�na to, �e nie jest erz�ciem w pe�nym znaczeniu z powo-i niejednoznaczno�ci typu, do kt�rego zalicza, to znaczy wiciowc�w. Lokuje on na pograniczu �wiata ro�lin i zwie-., tote� wchodzi do systematyki zar�wno botanicznej jak i zoologicznej. Gatunki niego zaliczone s� rnocno zr�nicowane, i typowo ro�linnych, zielonych, poprzez liwalentne, od�ywiaj�ce si� na spos�b erz�cy, ale tak�e fotosyntetyzuj�ce, a� po typowo zwierz�ce, bez cia�ek zieleni. zoologii wiciowce wchodz� w sk�ad Jkr�lestwa pierwotniak�w. Cz�� syste-".atyk�w zalicza wszak�e wszystkie jedno-l�rkowce, czy to tzw. zwierz�ce czy inne, a tak�e glony, grzyby, bakterie do zupe�nie odr�bnego i r�wnopraw- nego, obok ro�lin i zwierz�t, kr�lestwa Protista. Zgodnie z tym systemem do kr�lestwa zwierz�t nale�� ju� tylko istoty zbudowane z licznych kom�rek, przewa�nie skupionych w wyspecjalizowanych strukturalnie i czynno�ciowo tkankach. W tej ksi��ce noco�wietlik reprezentuje zatem, zgodnie z tradycyjn� systematyk� zoologiczn�, podkr�lestwo pierwotniak�w. Pr�cz wiciowc�w w sk�ad jego wchodz�: korzenion�ki, rz�skowce i zarodnikowce � w sumie oko�o pi��dziesi�ciu tysi�cy gatunk�w. Spo�r�d tak zwanych dwuwarstwowc�w, do kt�rych zalicza si� g�bki i jamoch�ony, przeciwstawiony zosta� typ pierwszy, zajmuj�cy pozycj� do�� odr�bn� zar�wno wobec pierwotniak�w, jak i tkankowc�w w�a�ciwych. Tematem wiod�cym s� tu g�bki toaletowe. Jamoch�ony, a w�r�d nich zw�aszcza koralowce, pojawiaj� si� w tej > ksi��ce wielokrotnie, w r�nych rozdzia�ach. W Polsce jednak szerzej znane s� nasze krajowe s�odkowodne polipy � stu�bie, a tak�e che�bie, a w�a�ciwie ich stadium meduzy, �atwe do zauwa�enia latem w Ba�tyku. Spo�r�d szesnastu zoologicznych typ�w bezkr�gowc�w kolejnym, kt�ry w tej ksi��ce ma swego przedstawiciela, s� pier�cienice, i to z gromady wieloszczet�w, kt�re stanowi� grup� nieomal wy��cznie morsk�. Tylko bardzo nieliczne gatunki �yj� w wodach s�odkich (w tym jeden u nas, na Dolnym �l�sku), a kilka gatunk�w sumatrza�skich bytuje nawet w wilgotnej ziemi. Najpospolitsze u nas pier�cienice to pijawki i � spo�r�d sk�poszczet�w � d�d�ownice. Nast�pny z reprezentowanych tu typ�w to mi�czaki, pod wzgl�dem zasobno�ci w gatunki najliczniejszy po stawonogach. Mi�czaki dzieli si� na siedem gromad, z kt�rych najpowszechniej znane s� �limaki, ma��e i g�owonogi. Przedstawione tu ostrygi to osiad�e ma��e kolonijnie �yj�ce w ciep�ych i pe�nos�onych morzach. Stawonogom po�wi�cono pi�� rozdzia��w. Liczn� gromad� skrzelodysznych w zasadzie skorupiak�w reprezentuje krab szkar�atny, kt�ry t� skrzelodyszno�� ograniczy�, adaptuj�c si� do �ycia w strefie oprysku na wynurzonych z morza ska�ach. Spo�r�d szcz�koczu�kowc�w, do kt�rych zalicza si� paj�czaki, znalaz�a tu miejsce znacznie mniej znana od paj�cza-k�w ...
tekno-inez