Palmer Diana - Mira - Kłamstwa i tajemnice.pdf

(1311 KB) Pobierz
Lawman
140508515.004.png
Diana Palmer
KŁAMSTWA I
TAJEMNICE
Tytuł oryginału: Lawman
0
140508515.005.png 140508515.006.png 140508515.007.png
Pamięci Gene 'a Burtona –
naszego sąsiada i przyjaciela
1
140508515.001.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Stary dom Jacoba był w opłakanym stanie. Ostatni właściciel
doprowadził go do ruiny i teraz w gabinecie Garona woda ciekła z sufitu
prosto na jego komputer.
Garon, ubrany w elegancki szary garnitur, obrzucił pokój gniewnym
wzrokiem, stojąc w drzwiach. Właśnie przyjechał do Jacobsville z
Waszyngtonu, gdzie w Quantico brał udział w zajęciach z prowadzenia
śledztwa w sprawach zabójstw. To była jego nowa specjalizacja w zakresie
ochrony porządku publicznego. Garon Grier był pracownikiem FBI. Jego
biuro znajdowało się w San Antonio, ale niedawno wyprowadził się z
wynajmowanego tam mieszkania na wielkie ranczo w Jacobsville. Jego
brat Cash był tu szefem policji, jednak obaj przez długi czas nie utrzymy-
wali ze sobą stosunków. Cash wyrzekł się rodziny, gdy zaledwie kilka dni
po tym, jak jego ukochana matka zmarła na raka, ojciec powtórnie się
ożenił. Jednak w końcu udało się załagodzić ten rodzinny spór. Cash był
od niedawna szczęśliwym małżonkiem Tippy Moore, popularnej modelki i
aktorki filmowej, znanej jako „Świetlik Georgii", i właśnie urodziła im się
córeczka.
Cash uważał swoje dziecko za ósmy cud świata, lecz Garonowi
przypominało bardziej czerwoną suszoną śliwkę, wymachującą piąstkami.
Jednakże z każdym dniem dziewczynka rzeczywiście ładniała. Garon
uwielbiał dzieci - choć trudno byłoby się tego domyślić z jego ostrego,
niemal opryskliwego sposobu bycia. Rzadko się uśmiechał i zazwyczaj
zachowywał się oschle i rzeczowo. Nawet wobec kobiet - a raczej:
zwłaszcza wobec nich. Choroba nowotworowa zabrała jego jedyną
2
140508515.002.png
prawdziwą miłość i ten straszliwy cios sprawił, że obecnie w wieku
trzydziestu sześciu lat Garon pogodził się z tym, że spędzi resztę życia
samotnie. Ta decyzja przyszła mu bez trudu, gdyż uważał, że nie miałby
kobiecie nic do zaoferowania. Poświęcił się bez reszty swojej pracy.
Wprawdzie niekiedy nachodziły go marzenia o synku, lecz nie zamierzał
ryzykować dla tego celu kolejnego związku.
Panna Jane Turner, gospodyni, którą zatrudniał, weszła za nim do
gabinetu z wyrazem rezygnacji na szczupłej twarzy.
- Robotników budowlanych uda się wynająć dopiero w przyszłym
tygodniu, panie Garon - powiedziała z przeciągłym teksaskim akcentem. -
Uważam, że na razie najlepiej będzie podstawić wiadro,chyba że chce pan
wdrapać się na dach z młotkiem i gwoździami.
Grier spojrzał na nią z wyższością.
- Nie zwykłem łazić po dachach - rzekł stanowczym tonem.
Panna Turner otaksowała wzrokiem jego elegancki garnitur.
- Wcale mnie to nie dziwi - mruknęła, po czym odwróciła się i
wyszła.
Popatrzył za nią zaskoczony. Najwidoczniej uważała, że dorastając
na rozległym ranczu w zachodnim Teksasie, nosił wyłącznie garnitury.
Był doskonałym jeźdźcem i jako nastolatek zdobywał nagrody w
zawodach rodeo. Obecnie lepiej znał się na rewolwerach i śledztwach niż
na ujeżdżaniu koni, lecz nadal potrafił poprowadzić ranczo. W istocie
trzymał tam czarne krowy rasy Angus, które zamierzał przekazać ojcu i
braciom w zamian za pieniądze zarobione na wystawach bydła.
Przemyśliwał o założeniu własnej hodowli rasowego bydła tutaj, w
3
140508515.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin