Roshi - Przebudź się ku prawdziwej jaźni.pdf

(105 KB) Pobierz
Przebudz sie ku prawdziwej jazni
PRZEBUDSI
KUPRAWDZIWEJJANI 1
DaisetsuHaradaTangenRoshi
tłumaczenie: CzcigodnyNyogenNowak
SkładwykonanowprogramieL A T E X2 "
Tekstjestdost¦pnypodadresem mahajana.net
„B¡d¹jakkrzesło”
Zdarzyłosi¦to,gdymiałemsiedemna±cielat.Miałemszcz¦±cieprzeczyta¢ksi¡»k¦
„Inshitsu-roku”,napisan¡przezprofesoraEn-ryohana,wybitnegouczonegozczasówdy-
nastiiMing.Jesttoksi¦gaporad,któreprofesorzebrałdlaswojegosynaTenkeia.
Termin inshitsu oznaczazdeterminowaniewłasnegolosubezzdawaniasobieztego
sprawy.Czyli»ewszystkieblaskiicienie,wzlotyiupadki—któreprzytrafiaj¡si¦komu±—
s¡wsposóbnaturalny,bezjegowiedzyokre±loneprzezjegoprzeszłeczyny,cnot¦iwady.
Wtrakcieuwa»negoczytaniatejksi¡»ki,u±wiadomiłemsobie,»eistnieje±cie»ka,któr¡
nale»ypod¡»a¢,awi¦czdecydowałemsi¦ni¡i±¢.
Wksi¡»cetejprofesorEndoszedłdogł¦bokiejwiarywkarmiczn¡zapłat¦dzi¦kiwró»-
bicieoimieniuKo.Spotkałonpotemmistrzazen,Unkoku,którywpoiłmuprzekonanie,
i»karmajesttylkojedn¡stron¡medalu.PiszeonzatemdoswojegosynaTenkeia,»e
mo»naprzyj¡¢odpowiedzialno±¢zabudow¦własnego±wiata.Niechodziosp¦dzanie»y-
ciawedługzgóryustalonegoschematu,polegatoraczejnatym,»edocelu,cho¢bytylko
okrok,mo»nasi¦zbli»y¢dzi¦kicnociesamychwysiłków.
Oddzieci«stwa,poszukuj¡cczego±,byłemzbuntowanyminiespokojnymmłodzie«-
cem.Wgimnazjum»ywiłemprzekonanie,»enigdyniedanomimo»liwo±cizrozumienia
przyczyny,dlaktórej»yj¦.Buddyjscykapłanizbytniomnienieobchodzili.Wyobra»ałem
sobie,»enosz¡±miesznestroje,opowiadaj¡wielenonsensówiwiod¡wygodneiłatwe
»ycie.
1 FragmentrozmowyzHarad¡Tangenem-roshimw±wi¡tyniBukkokuji,opublikowanyprzezTakashi
Aoyam¦wmiesi¦czniku„KongetsunoTera”,wlipcu1984r.Wszystkieprzypisyzostałydodaneprzez
tłumacza,BelendyAttawayazazgod¡roshiego.
1
Aletaksi¡»kazwracałasi¦dotego„czego±”,czegoposzukiwałemoddzieci«stwa
izaskoczyłomnie,i»lekcjatawyszłaodkapłana.Chocia»„Inshitsu-roku”jestzasadniczo
napisanewduchukonfucja«skim,niebuddyjskim,tym,ktojasnowskazałdrog¦,był
mistrzzen.Nawiasemmówi¡c,człowiek,któryprzeło»yłt¦ksi¡»k¦,HaradaSogaku-roshi
pi¦¢latpó¹niejzostałmoimnauczycielemzen.
Kiedymiałemosiemna±cieczydziewi¦tna±cielat,zdecydowałemsta¢si¦jakkrzesło.
Bowiemkrzesłonieodmawiasłu»enianikomu:poprostudbaotego,ktonanimsiedzi
ipozwalaodpocz¡¢jegonogom.Gdyspełniju»swezadanie,niktwstaj¡c,niedzi¦kuje
muaninieokazujespecjalnychuprzejmo±ci.Usuwajeraczejzdrogi.Cowi¦cejkrzesłonie
skar»ysi¦,nieu»alaaninie»ywiurazy,przyjmuj¡cpoprostuto,cosi¦zdarza.Gdyma
wykona¢zadanie,wkładawtocał¡energi¦,niestawiaj¡c»adnychwarunków.My±lałem:
„Czyniebyłobywspanialemie¢takieserce?”.
Nadu»ejkartcepapierunapisałem:„B¡d¹jakkrzesło”,icodziennieodnotowywałem,
jakdalekosi¦posun¡łem.Je±liodczułemcho¢cie«niezadowolenia,uwa»ałemtozakło-
potliwystankrzesła.Rozwa»ałem,wjakimstopniujestemu»ytecznydlainnych.Krzesło
nieprzewracasi¦nasiedz¡cego,czy»nie?
Byłotopo»yteczne,poniewa»gdytylkomogłem,przedkładałeminnychnadsiebie.
Działaniateniebyływcalewymuszonelubnienaturalne,wyrastałyzsamego»yciaibyły
miłeorazpozbawionebólu.
Wczasiegdytopraktykowałem,udałemsi¦nagór¦Kinpoku.Jesttomałagórana
przeł¦czyJukkokuwmiejscowo±ciYugawara.Wdniuwspinaczkiniemy±lałemoniczym
innym,tylkooswoimegoizmie.Roni¡cłzywci¡»zastanawiałemsi¦iubolewałem„Nie
jestemdobry,niejestemdobry”.Podczastrzydziestominutowejwspinaczkigórskimszla-
kiem,napłaskimszczyciegóryzobaczyłemdu»ykamiennypos¡g.Gdybymujrzałgodzi±,
wiedziałbym,cotojest,leczwówczasniemiałempoj¦cia.Wzdłu»szlakubyłowielefi-
gurBodhisattwyKannon,my±l¦wi¦c,»eby¢mo»e,byłtopos¡gBuddySiakjamuniego.
Wtamtychczasachniewiedziałemnicobuddyzmieaniooddawaniuczcijegozało»y-
cielowi.Miałemjednakwyrytewpami¦cizasadyszkołyprzygotowawczejprofesoraShoin
Yoshidy 2 izacz¡łemje±piewa¢.Poprzez±piewmusiałemwej±¢wczystszystanumysłu.
Wszedłemnaprzeciwległezboczegóry,któreko«czyłosi¦przepa±ci¡.Wdoleroz-
ci¡gałasi¦dolina,apozani¡OceanSpokojny.Zbokumogłemujrze¢falistewzgórza
półwyspuIzu.Oszołomionygórskimpejza»em,owianywiatremzdoliny,czułemjakbym
si¦powi¦kszałirozrastał.
Patrz¡cwsteczmo»napowiedzie¢,i»do±wiadczyłemrzeczywisto±cibyciajednymioto-
czonyopiek¡przezwszystkierzeczytego±wiata,odkryłemsens»ycia,którezostałomi
dane.Leczwówczasczułempoprostu,»esi¦powi¦kszamijestemchronionyzewsz¡d.
Wtamtejchwiliniepanowałemju»nadsob¡iwielkimgłosemwykrzyczałemswojeimi¦,
siedemczyosiemrazy,wbezkresn¡dal.
2 SzkołaprzygotowawczaShoinYoshidyprzyci¡gn¦ławieluspo±ródnajbardziejbłyskotliwejiideali-
stycznienastawionejmłodzie»ywko«cowymokresieTokugawa.Niektórzyztychuczniówstalisi¦pó¹niej
słynnymipolitycznymiprzywódcami,przyczyniaj¡csi¦dorestauracjicesarstwaMeijiw1868r.
2
Wci¡»jednakniemogłemsi¦uspokoi¢inaglepobiegłemwdółgórsk¡±cie»k¡.Zbie-
ganiegórskimszlakiemjestryzykowne,leczdobiegłembezpieczniea»dostacjiAtami.
Stałosi¦tak,jakbymzbiegłwjednejchwili.Poniewa»niktnieznałwówczasstanumego
umysłu,gdybymsi¦potkn¡łispadłwdolin¦,wszyscyzapewnemy±leliby,»epopełniłem
samobójstwo. 3
Wydawałomisi¦,»eb¦d¦cz¦stopowracał,»ebyodda¢cze±¢tejdrogiej,kochanej
górze,leczanirazutegonieuczyniłem. 4
Odtegomomentumoimoczomukazałsi¦±wiatjasnyizmieniony.Przezdwalubtrzy
miesi¡cepotymdo±wiadczeniu,wszystkoa»domałychkamykówwzdłu»drogiol±nie-
waj¡cobłyszczało.Tobliskie,przyjazne»ycie.Dobrzepami¦tam,jakwypełniłamnie
±wiadomo±¢byciajednymzotaczaj¡cymmnie»yciem.Wtymczasienadalniewiedzia-
łemnicozazen,lecz±ciany,któreoddzielałymnieodinnych,run¦ły.Moje»yciestało
si¦±wiatempozbawionymró»nic.Czułem,»emógłbymnawetpogaw¦dzi¢z¢wierkaj¡cy-
miwróblami.Pó¹niej,gdyrozpocz¡łemzazen,potrafiłemprzyj¡¢naukimojegomistrza,
którychposzukiwałemoddzieci«stwa,zcałkowicieotwartymichłonnymumysłem.
Bezteoretycznegorozumieniaibezumiej¦tno±ciwyja±nienia,cozaszło,wst¡piłem
wnurtrado±ci»yciaiodtamtejporyzdecydowałemsi¦po±wi¦ci¢»yciespłacaniudłu-
guwdzi¦czno±ci.Poniewa»byławojna,poczułem,»ejedyn¡rzecz¡,któr¡mog¦zrobi¢
natychmiast,toprzypierwszejsposobno±ciwystawi¢si¦nakule.Natchnionyduchem
pomaganiainnym,wst¡piłemdoarmii. 5
Odpocz¡tkubyłemzdecydowanyna±mier¢.Czułem,jakka»dywówczas,»enajbar-
dziejnaturalnejestodda¢swoje»ycienawojnie.Jednak,cho¢wielokrotnieznajdowałem
si¦wgro¹nychsytuacjach,wł¡czaj¡cwtorok,którysp¦dziłemjakojeniecwojenny,za-
wszecudemudawałomisi¦umkn¡¢niebezpiecze«stwu.
3 Zapytany,czymo»nabytodo±wiadczenieokre±li¢jakokensho,roshiodpowiedział,»eniebyłoto
kensho,alemo»nabytonazwa¢ kangi .Słowokangiskładasi¦zdwóchznaków,obydwaoznaczaj¡„rado±¢”
lub„szcz¦±cie”.Roshiokre±liłtojako„gł¦bokozadowolony,»ywy”.
Kiedywskazanowidoczn¡łatwo±¢tegopierwszegodo±wiadczenia,którezdarzyłosi¦bezprzechodzenia
przezrygoryformalnychprzygotowa«,roshiwyja±nił,»ewpływnatomusiałomie¢jegodzieci«stwo.
Matk¦straciłprzyswoichnarodzinachiniewychowywałsi¦wsprzyjaj¡cychwarunkach.Gdytracisi¦
matk¦,ostoj¦bezpiecze«stwawi¦kszo±cidzieci,poszukujesi¦wtedyjakiego±innegooparcia.Miałon
bardzosmutnedzieci«stwoiodnajmłodszychlatbyłbardzowra»liwy.
Kiedywspomniano,»elekturategowywiadumo»ezniech¦ci¢tych,którympodobnedo±wiadczenianie
przychodz¡łatwo,roshiza±miałsi¦ipowiedział,»ebyłatotylkoprzyjacielskapogaw¦dkaprzyciastkach
iherbacieicokolwiekbyztegowynikło,niebyłotozaplanowane.Intensywne¢wiczeniawró»nych
niesprzyjaj¡cychwarunkach,wł¡czaj¡cwtokilkalatci¦»kiejchoroby,niezostaływspomnianewtej
rozmowie.
4 Podwpływemtegowywiaduroshipowróciłnagór¦Kinpoku.Przybyłtamwswoje60.urodziny,
chwiliszczególniewa»nejdlaczłowiekawyrosłegowkulturzejapo«skiej.Popowrociedo±wi¡tyni,roshi
zwielk¡rado±ci¡ientuzjastycznieopowiadałodwóchrzeczach.Byłonzdziwiony,jakdu»oczasuzaj¦ło
muwej±cienagór¦,wporównaniuzokresemsprzed42latorazbyłzafascynowanypi¦knymkwiatem,
któryujrzałnaszczycie.
5 Zapytany,czyudałbysi¦teraznawojn¦„natchnionyduchempomaganiainnym”,roshinatychmiast
odpowiedział:„Nie.Jestemzdecydowanieprzeciwnywojnie”.Roshipowiedział,»eporozpocz¦ciuprak-
tykizrozumiał,»ewszyscyludzies¡bra¢miisiostramii„nawetje±limaj¡ci¦zabi¢,tyniezabijesz”.
3
Odtegoczasu,niezale»nie,czymojeczynybyłydocenioneprzeztych,którzyznaj-
dowalisi¦dokołamnie,całyswójwysiłekwkładałemwto,»ebystawa¢si¦corazto
mocniejszym.Wtedytow21rokuShowa(1946)rozpocz¡łempraktyk¦zenjakoczłowiek
±wiecki,aw24rokuShowa(1949)zostałemwy±wi¦conynakapłana.
Czymjestbudda?
Jedn¡znajistotniejszychrzeczywbuddyjskichsutrachjest„przyj¦cieschronienia”,po
japo«sku namu .ToprzyjmowanieschronieniawTrzechKlejnotach—Buddzie,Dharmie
iSandze—tworzypodstaw¦wszystkichwskaza«.Przyj¦ciePotrójnegoSchronieniajest
wej±ciemdo±wiatabuddy.
Sanskryckitermin namu ichi«skiesłowo kie wyra»aj¡duchaioznaczaj¡powrótdo
naszegoprawdziwegodomu.Bypowróci¢naprawd¦dodomuwduchu kie ,nale»yzaufa¢
sobieipozby¢si¦ciałaiumysłu,któredot¡dnazywałosi¦„mn¡”.Je±liistniejetarzecz,
któr¡traktujemyjako„ja”,wówczasnamuoznaczarezygnacj¦ztegowszystkiegoprzez
wzgl¡dnaprawd¦.Sanskryckie namu ichi«skie kie s¡wyra»eniami,któreoznaczaj¡
pokładaniebezgranicznejufno±ciciałaiduszywbuddzie.
Je±liwi¦c±piewamy Namukiebutsu —”Znajduj¦schronieniewbuddzie”,có»ro-
zumiemypoprzezbudd¦?Czymjestbudda?Otopytanie,naktórepraktykuj¡cymusi
odpowiedzie¢.
Je±liniejeste±mywyra¹nie±wiadomirzeczywisto±cibuddyjakoo±wieconejistoty,która
całkowiciedoko«cawszystkoodrzuciła,niemo»emynaprawd¦pozby¢si¦siebie.Pytanie
wi¦cbrzmi:Jakokogo,jakoco,lubwjakiejpostacimasi¦znale¹¢budd¦?
Przedewszystkim,czyrzeczywi±cieistniejenatym±wiecieprawda,dlaktórejmógłby±
si¦wszystkiegopozby¢?Je±litakjest,my±l¦,»emógłby±dlaniejzrezygnowa¢zewszyst-
kiego.Id¡cdalej,je±litaprawdazdarzysi¦by¢rzecz¡,którejnajbardziejposzukujesz,tym
ch¦tniejoddaszdlaniejwszystko.Wreszciemo»napowiedzie¢,»enaj»arliwiejpragniemy
posi¡±¢wszystkobezwyj¡tkunawłasno±¢.Je±litaprawdajesttakwszechogarniaj¡ca,
wówczasniezawahaciesi¦wszystkodlaniejporzuci¢.
Naszepragnienianies¡takie,»emo»emypowiedzie¢:„O,ju»wystarczy”.Jeste±my
nienasyceni.Nieb¦dziemywpełnizaspokojenidopóty,dopókiniespełnimywszystkich
pragnie«a»doko«ca.Kilkałagodnieusposobionychduszmo»edziała¢zrezerw¡izde-
cydowa¢,»emaj¡dosy¢.Gdybyjednakzapyta¢je:„Czytonaprawd¦wystarczy?”—
prawdopodobnieodrzekn¡:„Có»,je±limo»liwetojeszczetroszeczk¦”.Jednakje±liwiesz,
»eniezale»nieodtego,czegoszukasz,ka»detwe»yczeniezostaniespełnione,ch¦tniewy-
rzeknieszsi¦całejswejja¹ni.Je±liwszystko,czegoszukasz,jesttwoje,czy»nieb¦dzie
wła±ciwepowiedzie¢,»eniemastraty?
Gdybyzapyta¢dzieckoonazw¦najcenniejszejrzeczy,odpowie,»ejestto„»ycie”.To
±wiadomo±¢»ycia.Je±liistnieje»ycie,któregoniemo»nastraci¢nazawsze,ch¦tnieoddasz
zaniewszystko.Apotemistniejebogactwomaterialne.Je±lizwykłepragnienieczego±
zostajespełnione,czemumiałby±waha¢si¦cokolwiekporzuci¢.Wreszcie,je±liwiesz,»e
4
uwolniszsi¦odwszystkichogranicze«,by»y¢wdoskonałejwolno±ci,powiedziałbym,»e
słusznejestodda¢zatowszystko.
Je±limo»eszspełni¢tetrzywarunki,wierz¦,»eb¦dzieszgotówodrzuci¢swemałeja.
Mo»emypowiedzie¢,»eto,cozwiemybudd¡jestsamowsobiedoskonałymuciele±nie-
niem»ycia,bogactwemiwolno±ci¡.Wieczne»yciejakowłasno±¢,całkowitawolno±¢we
wszystkim,posiadaniewszelkiejprawdytego±wiata—je±liwiecie,»etojestbudda,serce,
któresobieufa,niemo»eby¢niezdecydowane.
Teraz,tutaj
Je±lizbadaciesiebie,przekonaciesi¦,»eczego±wambrakuje.Lubje±linawetczujecie
si¦terazzaspokojeni,»yjeciewobawie,»etozadowolenieulotnisi¦.Czujecie,»epoprostu
musicieznale¹¢co±bardziejstałego.Wtedyistnieniebuddymo»esi¦wamujawni¢.
Chocia»umysłbuddyró»niesi¦objawiapoprzezindywidualnetalentyizdolno±ci,
buddajestteraz,tutaj.Leczgdziejest„tutaj”?Jedenmistrzodpowiedziałnato:„Napij
si¦herbaty”.Innystwierdził:„Jakaładnadzi±pogoda”.
Tozaczymt¦sknimyjestju»rzecz¡wpełniobecn¡iblisk¡.Nasistaro»ytninauczy-
ciele,zgodniezdost¦pnymisobieokoliczno±ciamizawszeukazywali,»ebuddajesttutaj,
teraz.
Awi¦cskupiamysi¦natym,cojestteraz,tutaj.
Podczasgdyto,czegoszukaciejestterazitutaj,nawykowomy±licieotym,jako
oczym±,cojestpozawami,awi¦c,poszukujecieiposzukujecienapró»no.To,czego
szukaciejestju»całkowicieizupełniewasze.Jesttobezgranic.Jeste±ciepanemtego
»ycia.Je±liszczerzeprzyjmujecieschronienie( namu )tutajiteraz,odnajdzieciesiebie
wtym,conajbardziejbezpieczne,doczegosercenaj»arliwiejt¦skni—wczystejnaturze
buddy.
Praktykaichitantei
By¢mo»ezastanawiaciesi¦,czyczasaminiepraktykujemyzazenwpogonizaczym±,
czegonajbardziejpragniemy.Nie,niejesttak.Praktykowaniezazenjestbudd¡.Prakty-
kowaniezazenjestju»pełnymwyrazemnaturybuddy.
Szybkodajemypochwyci¢si¦kształtomrzeczy,gotowipodda¢si¦sugestiominnych.
Jesttak,»eje±liwammówi¡:„Hej,praktykowaniezazenjestbudd¡”,łatwoodpowiecie
„Tak,praktykowaniezazenjestbudd¡,nonie?”.
Wtymwypadkumusz¦powiedzie¢:„Nie,myliciesi¦”.
Nazebraniuwo±rodkubuddystówCzystejKrainywKioto,głównykapłanwygłosił
kazanie,wktórympowiedział:„Wła±nietakjakjest,wła±nietojestzbawieniem.Zbawie-
niejesttym”.
Jedenzwyznawcówodpowiedziałnato:„Wła±nietakjakjest,jesttozbawieniem,
czy»nie?”.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin