00:00:01:CUDOWNE LATA|Odcinek 3(1x3) 00:00:03:"My Father's Office" 00:00:17:T�umaczenie "BALCZAR" - balczar@go2.pl 00:00:27:Poprawki:|+MacManus+ 00:01:05:Ojciec mia� ci�ki dzie� w pracy,|wi�c �adnych ha�as�w. 00:01:11:- Witaj kochanie. Jak praca?|- Praca jak praca. 00:01:15:/Poddenerwowany samiec wykonuje gesty,/ 00:01:18:/daj�ce m�odym osobnikom do zrozumienia,|�eby si� nie zbli�a�y./ 00:01:24:- Chod�my na dw�r.|- Dobry pomys�. 00:01:31:Kiedy m�j ojciec mia� z�y dzie� w pracy,|siedzia� sam w ciemno�ci i ogl�da� telewizj�. 00:01:37:Szybko si� nauczyli�my tego sygna�u 00:01:40:i odpowiednio przystosowali�my zachowania. 00:01:45:Kiedy ojciec mia� bardzo z�y dzie� w pracy, 00:01:47:mam na my�li taki naprawd� z�y dzie�, 00:01:50:rozk�ada� sw�j teleskop w ogr�dku 00:01:53:i godzinami gapi� si� przez niego. 00:02:12:Bardzo dobrze, Kevin. 00:02:22:Kevin! 00:02:24:Ile razy mam powtarza�,|�eby� nie zostawia� roweru na podje�dzie?! 00:02:27:- Ale...|- My�lisz, �e one rosn� na drzewach?! 00:02:29:Je�li nie chcesz o niego dba�,|nie b�dziesz go mia�. 00:02:31:Ale potem chcia�em pojecha� do Paula. 00:02:34:Nie pojedziesz do Paula.| Schowasz go i p�jdziesz do swojego pokoju. 00:02:41:Natychmiast!|Czasami wiesz, �e nie powiniene� tego robi�, 00:02:45:ale nie mo�esz si� powstrzyma�. 00:02:48:Dobra, ju� dobra. Daj na luz. 00:02:53:Co powiedzia�e�? 00:02:54:- Nic.|- Zada�em Ci pytanie! Co powiedzia�e�? 00:02:57:Nic. 00:02:57:Mamy tu zasady m�ody cz�owieku. 00:03:00:I b�dziesz si� ich trzyma�. 00:03:01:Po pierwsze: dbaj o swoje rzeczy! 00:03:21:Nie rozumieli�my,|dlaczego czasami by� dla nas taki twardy. 00:03:32:Przecie� czasami,|i pami�tam te chwile bardzo dobrze, 00:03:36:m�j tata bywa� wspania�y, 00:03:42:bywa� taki zabawny, 00:03:45:i nie chcia�e�,|�eby to si� sko�czy�o. 00:03:53:A potem, z jakiego� powodu, 00:03:58:zawsze si� ko�czy�o. 00:04:06:Dobra, po pierwsze musisz wybra� wymarzony zaw�d, 00:04:09:a potem musisz znale�� opcj� awaryjn�. 00:04:12:Na przyk�ad: chc� by� zawodowym baseballist�, 00:04:15:a w rezerwie mam astronaut�,|albo stra�nika le�nego. 00:04:20:Dobra, ja te� chc� by� zawodowym baseballist�. 00:04:23:Co masz w rezerwie? 00:04:26:Zawodowego pi�karza. 00:04:28:Dlaczego nic mniej podobnego? 00:04:30:Nie wiem. Pewnie przejm� interes po ojcu. 00:04:33:Co robi tw�j tata? 00:04:37:Nie wiem. 00:04:39:Pracuje. 00:04:40:Nie wiesz co robi tw�j tata?|Najg�upsza rzeczy jak� w �yciu s�ysza�em. 00:04:45:- A co robi tw�j ojciec?|- Pracuje w Norcomie. 00:04:48:Tak, w�a�nie, w Norcomie. 00:04:51:Nor-com? Co to w og�le jest? 00:04:55:A co on tam robi?|Jest str�em? 00:04:57:- Nie. Jest kierownikiem, kretynie.|- Czym kieruje? Toaletami? 00:05:01:Nie. Interesem, g�upku. Interesem. 00:05:05:Kieruje interesem? 00:05:07:Wtedy co� mi strzeli�o. 00:05:09:Nie ma poj�cia co to mia�o znaczy�. 00:05:15:/Prezydent Thieu wysun�� dzi� w Sajgonie now� propozycj� pokojow�, kt�ra.../ 00:05:20:- Za d�uga.|- Jak j� bardziej skr�c�,|to b�dzie opaska na g�ow�. 00:05:28:- Cze��. Mamo?|- Hmmmmm? 00:05:31:Jak tata zarabia na �ycie? 00:05:33:O co ci chodzi? Pracuje w Norcomie. 00:05:36:Tak, wiem. Ale co si� robi w Norcomie? 00:05:39:To cz�� kompleksu wojskowo-przemys�owego. 00:05:42:Nieprawda. Robi� tam takie malutkie...| no wiesz... elektryczne... co� tam. 00:05:46:- Zapomnia�am jak to si� nazywam.|- Te malutkie co� tam pomagaj� 00:05:49:pali� wioski i zabija� dzieci|w po�udniowo-wschodniej Azji. 00:05:53:S� tej wielko�ci...|Na mi�o�� bosk�, oni nie zabijaj� niczyich dzieci. 00:05:57:Ale przyznasz, �e produkuj� dla wojska. 00:06:00:S� u�ywane w tosterach i m�ynkach do kawy. 00:06:03:- Wojsko potrzebuje tost�w.|- Karen! 00:06:06:Na mi�o�� bosk�. 00:06:08:Tata nie robi w�asnor�cznie tych rzeczy,|prawda? 00:06:11:Oczywi�cie, �e nie robi ich w�asnor�cznie. 00:06:15:To co robi? 00:06:19:Jest kierownikiem. 00:06:22:Kieruje... dystrybucj� i serwisem. 00:06:27:Mama mia�a nadziej�,|�e jej odpowied� ugasi dalsze pytania. 00:06:35:- Co to znaczy?|Niestety, nie uda�o si�. 00:06:39:Kevin, dlaczego tak nagle|zainteresowa�e� si� prac� ojca? 00:06:44:Nie wiem, tak mi przysz�o do g�owy. 00:06:49:To chyba on. 00:06:51:Dlaczego sam go nie zapytasz? 00:06:55:Witaj kochanie, jak min�� dzie�? 00:06:59:Dzie� jak dzie�. 00:07:02:Yeahhh... "Zapytaj sam". 00:07:05:�atwo jej powiedzie�. Facet burkn�� dwa razy w ci�gu trzech i p� godziny. 00:07:10:Nikt inny nie kwapi� si� do zg��biania jego �ycia. 00:07:15:Tato? 00:07:19:Tato... co robisz przez ca�y dzie�? 00:07:21:O kurde, nie wierz�, �e przegrali z Senatorami. 00:07:26:Co powiedzia�e�? 00:07:29:Pyta�em: co robisz ca�y dzie�? 00:07:33:Co robi� ca�y dzie�?|Za�atwiam sprawy, �eby�cie mieli co je��. 00:07:39:Typowe. Nie musz� chyba wyja�nia�. 00:07:43:Ale ja mam na my�li co konkretnie robisz? 00:07:46:Co? Przecie� wiesz. Pracuj� w Norcomie. 00:07:50:Tak, wiem. Ale co tam robisz? 00:07:54:Kevin, pracuj� ca�y dzie� i wszystko o co prosz�|to chwila spokoju, �ebym m�g� obejrze�.... 00:08:00:�wietnie. Czy dwie minuty spokoju|to zbyt du�e wymaganie? 00:08:07:Czego chcesz? 00:08:10:Niczego. 00:08:24:Hej, Kevin. 00:08:26:O nie stary,|my�lisz, �e to b�dzie takie proste? 00:08:29:Zrani�e� moje uczucia i musisz za to zap�aci�. 00:08:35:Wi�c chcesz wiedzie� co robi� w pracy? 00:08:37:W�a�nie tak, nie patrz mu w oczy. 00:08:40:Nie patrz w oczy, nie patrz... 00:08:42:...no nie, co robisz? Dobijasz mnie. 00:08:47:No wi�c... 00:08:50:nic wielkiego, wiesz... 00:08:55:G��wnie przek�adam papierki st�d tam. 00:09:00:Nic specjalnego. 00:09:02:Dobra, sp�jrz na niego,|sp�jrz je�li chcesz, ale bez s�owa! 00:09:07:Co to za papiery? 00:09:10:Jak wygl�da twoje biuro? 00:09:12:Jak biuro, cztery �ciany, sufit. 00:09:16:drzwi. 00:09:19:Masz szafki na akta? 00:09:23:Tak, mam. Czemu pytasz? 00:09:26:Tak tylko. 00:09:31:Kevin... 00:09:34:Dlaczego nie przyjdziesz jutro do mnie|i sam si� nie przekonasz. 00:09:38:Napisz� ci usprawiedliwienie, dobrze? 00:09:41:Dobrze? 00:09:43:Dobrze. 00:09:50:Dobranoc. 00:09:55:Ustaw budzik na sz�st� trzydzie�ci. 00:09:57:Nie b�d� na ciebie czeka�. 00:10:08:Daj mi tosta. 00:10:11:Lepiej ju� jed�my. 00:10:15:B�d� straszne korki. 00:10:21:Pojecha�em z tat� do pracy. 00:10:23:Nie wiem dok�adnie czego|oczekiwa�em po tej wizycie. 00:10:27:Chyba chcia�em poszuka� wskaz�wek. 00:10:30:Czego� co wyja�ni,|dlaczego by� jaki by�. 00:10:36:Witajcie, to jest m�j syn, Kevin. 00:10:38:To s� Phyliss, Stan, Betty i Mary. 00:10:41:Cze��.|Wygl�dasz jak tw�j stary. 00:10:45:O Bo�e, jaki przystojny. 00:10:49:Anio�ek, sp�jrz na policzki. 00:10:52:Odnios�em wra�enie,|�e nie widywali tu zbyt wiele dwunastolatk�w. 00:10:55:Kim b�dziesz jak doro�niesz? 00:10:57:B�dziesz pracowa� z Nami w Norcomie? 00:10:59:Pewnie, �e wiedzia�em dok�adnie|kim b�d� jak dorosn�. 00:11:02:Graczem Gigant�w z San Francisco, 00:11:05:albo cz�onkiem za�ogi na Marsa. 00:11:08:Wejdziesz w dystrybucj�,|tak jak tw�j tata? 00:11:12:Nie wiem, mo�e. 00:11:14:Chod� Kevin, poka�� ci moje biuro.| Przepraszam. 00:11:26:Biuro taty nie by�o imponuj�ce|tak jak Apollo 8, 00:11:30:ale mia� w nim wiele fajnych rzeczy. 00:11:33:Biurko, telefon z mn�stwem �wiate�ek i przycisk�w, 00:11:39:... i bujany fotel.|- Mog� usi��� w twoim fotelu? 00:11:42:Jasne. 00:11:47:Phyliss, przynie� mi raporty kwartalne.|I umowy z wrze�nia. 00:11:52:- Tak jest.|- Dzi�ki. 00:11:54:- Dobra, usi�d� sobie.|- Nie, nie. W porz�dku. 00:11:57:Siadaj. 00:12:00:Pierwsza rzecz jakie� si� tu nauczysz|to formularze S-14. 00:12:03:Przy ka�dej okazji musisz jeden wype�ni�. 00:12:08:- Tak Phyliss.|- Jeff Meyers na jedynce. 00:12:11:Dobra. Witaj Jeff. 00:12:13:Jak si� masz?|Dobrze, dobrze. Naprawd�? 00:12:16:Nie, Jeff, przecie� m�wi�em mu to samo, 00:12:18:ale powiedzia�, �e Nu-Tech potrzebuje tych 1018. 00:12:22:Dobra, Jeff. To nie m�j problem. 00:12:25:Znaczy powinni si� na tym zna�, prawda?|No w�a�nie. 00:12:28:Dobra, to do zobaczenia. 00:12:35:Zaraz wracam, Kevin. 00:12:37:- Peter Dante na dw�jce.|- Dzi�ki Phyliss. 00:12:42:Halo, Pete. Tak, Jack Arnold.|Jak si� masz? Dobrze. 00:12:45:S�uchaj Pete, w�a�nie rozmawia�em o tym z Jeffem... 00:12:49:Nie wiem, naprawd� nie wiem. W�a�nie sprawdzam. Tak, ale... 00:12:52:Mogli wzi�� w takim razie kogo innego! 00:12:54:Nie mam poj�cia o czym m�j tata gada�,|ale nagle zakocha�em si� w tym wszystkim. 00:13:01:Spos�b w jaki naciska� przyciski telefonu, przegl�da� papiery, wydawa� polecenia. 00:13:05:Mia� w�adz�, autorytet, tak jak w domu, tylko,|�e tu by� bardziej tajemniczy i imponuj�cy. 00:13:10:S�uchaj Pete, pracuj� w�a�nie nad tym.|Odezw� si� tak szybko jak b�d� m�g�. 00:13:14:Dobra, zadzwo� do Albuqeurque, powiedz im,|�e Rusty zam�wi� AG Lanford. 00:13:17:Przynie� mi zam�wienia z ostatniego tygodnia. Zostawi�em teczk� w samochodzie. 00:13:19:Kevin. 00:13:32:Wyobrazi�em sobie siebie w tej roli. 00:13:35:Administrowanie, wydawanie polece�. 00:13:40:Czego chcesz do cholery?! 00:13:41:No wi�c, prosz� pana, je�li nie jest pan mocno zaj�ty,|mam troch� papier�w do podpisania. 00:13:48:Pewnie, przecie� nie robi� tu nic innego, prawda? 00:13:53:Dzi�kuj�. 00:13:57:Dzie� dobry, g��bie! 00:13:59:Dzie� dobry panu. Ca�� noc pracowa�em|nad tymi umowami, prosz� pana. 00:14:07:Do bani. Zr�b to jeszcze raz. 00:14:09:Dzi�kuj�, prosz� pana. 00:14:14:Tak, by�o pi�knie. Jaki ojciec taki syn. 00:14:19:Wisanski! Przynie� mi zam�wienia. 00:14:23:- Phyliss, po��cz mnie z Petem.|- Dobrze. 00:14:25:- Co to?|- Potrzebujemy to na pi�tek. 00:14:28:I mamy k�opoty z STI Phoenix. 00:14:32:Dostawa z pa�dziernika si� op�nia. 00:14:35:Co to znaczy op�nia? Ile si� op�nia?|Kiedy si� o tym dowiedzia�e�? 00:14:37:Dzwonili wczoraj, ale my�la�em,|�e dzisiaj mo�e przywioz�. 00:14:41:My�la�e�, �e mo�e przywioz�? 00:14:44:Phyliss, po��cz mnie prosz� z Southwest Express. 00:14:47:W�a�ciwie, to korzystamy ju� z innego prz...
m.zylka