Wieża Babel.rtf

(10 KB) Pobierz

Wieża Babel

("Dwunasta planeta" - Zecharia Sitchin)

 

Upór, z jakim tłumacze biblijni stosowali „imię” wszędzie tam, gdzie spotykali się z shem,

był przyczyną pominięcia dalekowzrocznego studium, opublikowanego przed ponad stuleciem przez G. M. Redsloba (w „Zeitschrift der Deutschen Morgenländischen

Gesellschaft”), w którym autor prawidłowo wykazuje, że termin shem i słowo shamaim

(„niebo”) pochodzą ze źródłosłowu shamah, oznaczającego „to, co zmierza ku

wysokościom”. Kiedy Stary Testament relacjonuje, że król Dawid „uczynił [...] sobie [...]

shem”, by upamiętnić swoje zwycięstwo nad Aramejczykami, Redslob zauważa, że nie

„uczynił [...] sobie[...] sławy”, lecz wzniósł pomnik skierowany w niebo.

Uświadomienie sobie, że mu czy shem w licznych mezopotamskich tekstach powinno się

odczytywać nie jako „imię”, lecz jako „statek niebiański”, otwiera drogę do zrozumienia

prawdziwego znaczenia wielu starożytnych opowieści, włącznie z historią o wieży Babel.

Genesis w jedenastym rozdziale mówi o ludzkim usiłowaniu wzniesienia shem. Biblijny

zapis jest sporządzony precyzyjnym językiem, zaświadczającym o fakcie historycznym.

Jednak pokolenia uczonych i tłumaczy dołożyły starań, by przypisać tej opowieści

znaczenie jedynie alegoryczne, ponieważ – jak rozumiano – była to opowieść traktująca

o tym, że ludzkość jest owładnięta pragnieniem „uczynienia sobie imienia” samego w

sobie. Takie podejście pozbawiło tę historię rzeczywistego sensu. Nasza konkluzja

uwzględniająca faktyczne znaczenie shem, przywraca perspektywę, w jakiej musieli

widzieć to zdarzenie sami starożytni.

Biblijna opowieść o wieży Babel odnosi się do wydarzeń, które nastąpiły po potopie, w

czasie, gdy ziemia zaludniła się ponownie i gdy niektórzy jej mieszkańcy „podczas swojej

wędrówki ze wschodu znaleźli równinę w kraju Szynear i tam się osiedlili”.

Kraj Szynear to oczywiście Sumer, leżący na równinie między dwiema rzekami w

południowej Mezopotamii. A ci ludzie, dobrze już poinformowani, jeśli chodzi o sztukę

wypalania cegieł i wznoszenie wysokościowych konstrukcji cechujących cywilizację

miejską, powiedzieli:

„Zbudujmy sobie miasto

i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba,

i uczyńmy sobie shem,

abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi”.

 

Ale ten ludzki plan nie spodobał się Bogu:

 

„Wtedy zstąpił Pan,

aby zobaczyć miasto i wieżę,

które budowali ludzie.

I rzekł Pan:

Oto jeden lud i wszyscy mają jeden język,

a to dopiero początek ich dzieła.

Teraz już dla nich nic nie będzie niemożliwe,

cokolwiek zamierzą uczynić”.

 

I Pan rzekł – do jakichś kolegów, których Stary Testament nie wymienia:

 

„Przeto zstąpmy tam

i pomieszajmy ich język,

aby nikt nie rozumiał języka drugiego.

I rozproszył ich Pan stamtąd

po całej ziemi,

i przestali budować miasto.

Dlatego nazwano je Babel,

bo tam pomieszał Pan język całej ziemi [...]”

 

Tradycyjne tłumaczenie shem jako „imię” zachowało dla pokoleń niezrozumiałą wersję tej

opowieści. Dlaczego ci starożytni mieszkańcy Babel – Babilonii – wysilali się, by „uczynić

sobie imię”, dlaczego to „imię” miało być umieszczone na „wieży, której szczyt sięgałby

aż do nieba”, i jak mogło owo „czynienie sobie imienia” przeciwdziałać rozproszeniu

ludzkości na Ziemi?

Jeśli wszystkim, czego ci ludzie chcieli, było wyrobienie sobie (jak wyjaśniają uczeni)

„reputacji”, dlaczego te zabiegi tak bardzo zaniepokoiły Pana? Dlaczego wyniesienie

„imienia” uważane było przez Bóstwo za wyczyn, po jakim „już dla nich nic nie będzie

niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić”? Tradycyjne tłumaczenia są z pewnością

nieodpowiednie, żeby wyjaśnić, dlaczego Pan poczuł się zmuszony przywołać inne, nie

nazwane bóstwa, poczuł się zmuszony zstąpić i położyć kres tej ludzkiej próbie.

Wierzymy, że odpowiedzi na te wszystkie pytania staną się możliwe do przyjęcia – nawet

oczywiste – w chwili, gdy słowo shem, które jest terminem stosowanym w oryginalnym,

hebrajskim tekście Biblii, odczytane zostanie jako „pojazd niebiański”, a nie „imię”.

Historia ta dotyczyłaby wtedy ludzkiej obawy przed utratą kontaktu w wyniku

rozproszenia na ziemi. Zdecydowano więc zbudować „pojazd niebiański” i wznieść

wyrzutnię dla takiego pojazdu, by móc także – jak bogini Isztar na przykład – latać w mu

„ponad wszelkim zamieszkanym lądem”.

Fragment babilońskiego tekstu, znanego jako „Epos o stworzeniu świata”, relacjonuje, że

pierwsza „brama bogów” została zbudowana w Babilonie przez samych bogów.

Anunnaki, szeregowcom wśród bogów, nakazano:

 

„Zbudować bramę bogów [...].

Murować ją wedle wzoru.

Jej shem ma być na wyznaczonym miejscu”.

 

Anunnaki harowali przez dwa lata – „używali narzędzi [...], formowanych cegieł” – zanim

„podnieśli wysoko szczyt Esangila” („dom wielkich bogów”) i „wybudowali piętrową wieżę,

wysoką jak wysokie niebo”.

A zatem instalacja własnej wyrzutni w miejscu, które pierwotnie służyło do tego celu

bogom, była ze strony człowieka zuchwalstwem, jako że nazwa tego terenu – Babili –

znaczy dosłownie „brama bogów”.

 

 

Czy jest jakiś inny dowód mogący potwierdzić tę biblijną historię i naszą interpretację?

Babiloński kapłan-historyk Berossus, który w III wieku prz. Chr. skompilował historię

ludzkości, pisze, że „pierwsi mieszkańcy tego kraju, chełpiąc się swoją siłą... zabrali się

do wznoszenia wieży, której »szczyt« miał sięgać nieba”. Ale w końcu wieża została

przewrócona przez bogów i potężne wichry, „a bogowie wprowadzili rozmaitość języków

wśród ludzi, którzy przedtem mówili wszyscy tym samym językiem”.

George Smith (The Chaldean Account of Genesis) znalazł w pismach greckiego

historyka Hestaeusa zgodną z „dawnymi tradycjami” relację o ludziach, którzy

uniknąwszy potopu, przybyli do Szynear w Babilonii, lecz odrzuciła ich stamtąd

różnorodność języków. Historyk Aleksander Polihistor (I wiek prz. Chr.) napisał, że w

dawnych czasach wszyscy ludzie mówili tym samym językiem. Potem niektórzy

przedsięwzięli ustawienie wielkiej i wyniosłej wieży, by móc się „wspiąć do nieba”. Ale

główny bóg pokrzyżował ich plany, wysyłając trąbę powietrzną; każde plemię otrzymało

inny język. „Miastem, gdzie to się stało, był Babilon”.

Nie ma już raczej wątpliwości, że biblijne opowieści, oraz relacje greckich historyków

sprzed dwóch tysięcy lat i ich poprzednika Berossusa wywodzą się wszystkie z

wcześniejszych – sumeryjskich – źródeł. A. H. Sayce (The Religion of the Babylonians)

pisze, że w British Museum przeczytał na fragmencie tabliczki „babilońską wersję historii

budowy wieży Babel”. We wszystkich przypadkach próba dosięgnięcia niebios i

następujące potem pomieszanie języków są zasadniczymi elementami opisu. Ocalały

inne sumeryjskie teksty, które wspominają o rozmyślnym pomieszaniu ludzkiego języka

przez rozgniewanego Boga.

Ludzkość przypuszczalnie nie dysponowała w tamtym czasie technologią niezbędną do

budowania pojazdów poruszających się w atmosferze ziemskiej i w Kosmosie;

przewodnictwo i współpraca znającego się na rzeczy boga były istotne. Czy taki bóg

zbuntował się przeciw innym, żeby pomóc ludzkości? Sumeryjska pieczęć przedstawia

konflikt między uzbrojonymi bogami, dotyczący, jak się wydaje, różnicy zapatrywań na

budowę piętrowej wieży przez ludzi.

 

Zarówno teksty mezopotamskie, jak zapis biblijny, wysnuwają ten sam morał: latające

maszyny przeznaczone były dla bogów, nie dla ludzi.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin