spliff_nr22.pdf

(11393 KB) Pobierz
225305371 UNPDF
WERSJA ONLINE
WWW.SPLIFF.cOm.PL
Gazeta Konopna
#22 Grudzień 2009/Styczeń 2010
DLA OSób
PEłNOLETNIch
GAZETA
bEZPłATNA
“Skutki palenia marjuany można porównać do gry w
rosyjską ruletkę. Wiemy, że niszczy chromosomy. Wie-
my, że efekty uboczne mogą pojawić się nawet do czwar-
tego pokolenia”
na stronie 5
O karłowatych konopiach występujących natural-
nie na obszarach o chłodnym klimacie i niedługim
sezonie wegetacyjnym, w głębi kontynentu euroazja-
tyckiego, szczególnie w Rosji
na stronie 7
...uśmierzający balsam zarówno sercom biedaków, jak i
możnym, ranom nigdy nie gojącym się i mękom (...) leży
pod ciężarem demona i zmory, leży patrząc na wszystko,
czego by chętnie dokonał...
na stronie 17
S.2
NEWS
S.4
PRAWO
S.6
ZIELARNIA
S.8
hEmPLObbY
S.12
KULTURA STREFA
S.15
to już koniec turystycznego raju –
coffeeshopy „tylko dla Holendrów”?
J ak poinformował holenderski minister spraw wewnętrz-
nych, coffeeshopy nie będą już atrakcją turystyczną. Powoła-
ne przez rząd gremium doradcze orzekło w lipcu, że w ciągu
ostatnich piętnastu lat polityka „wymknęła się spod kontro-
li” i że konieczny jest powrót do małych sklepów przewi-
dzianych dla lokalnych konsumentów. Jednak tylko dwóch z
trzech koalicjantów opowiedziało się za tym dyskryminują-
cym obcokrajowców rozwiązaniem, bowiem holenderska so-
cjaldemokracja chciałaby liberalizacji sprzedaży konopi, aby
lepiej kontrolować konsumpcję oraz płynące z niej podatki.
Konserwatywne partie rządzące opowiadają się za modelem
polegającym na członkostwie, gdzie wolno kupić do trzech
(już nie pięciu) gramów konopi lub haszyszu, płacąc holen-
derską kartą bankową.
Narkotyki, koNopie, Nałogi.
ROZMOWA Z JACKiEM ChARMASTEM, PRZEWODNiCZąCyM KOMiTETU
STERUJąCEGO W POLSKiEJ SiECi DS. POLiTyKi NARKOTyKOWEJ
Proszę, przedstaw naszym czytelnikom, kim jesteś i w czym
pracujesz...
Pracą z uzależnionymi zajmuję się od parunastu lat. Głów-
nie w Monarze, z którego próbują mnie właśnie usunąć. Ze
względu na przekonania. Jestem zwolennikiem i praktykiem
tzw. redukcji szkód, jeszcze przybliżymy to pojęcie. W ubie-
głym roku powstała Polska Sieć, walczymy o depenalizację,
czyli zniesienie represji kryminalnych za przyjmowanie (po-
siadanie na własny użytek) środków psychoaktywnych, a
także o szeroki dostęp do substytucji dla uzależnionych od
heroiny, o tym też szerzej za moment. W lecie przeprowa-
dziliśmy razem z Gazetą Wyborczą akcję społeczną na temat
nałogów, „My, narkopolacy”. Naszą petycję w sprawie depe-
nalizacji podpisało ponad 25 tys. osób w ciągu kilku tygodni.
Jesienią zorganizowaliśmy też Okrągły Stół dwudziestu kil-
ku organizacji pozarządowych zajmujących się polityką nar-
kotykową i terapią, gdzie przyjęto wspólne stanowisko-apel
zawierający takie postulaty.
przyczynia się do realizacji celów i przynosi mnóstwo szkód,
a legislatywa jest najostrzejsza w Europie, z wyjątkiem Bia-
łorusi, może Bułgarii, Słowacji.
Co roku kawiarnie sprzedają prawie 250 ton, o wartości po-
nad 1,6 miliarda euro. Głównie cudzoziemcom i imigran-
tom, ponieważ etniczni holendrzy palą znacznie mniej.
Najwięcej turystów przybywa z Wielkiej Brytanii, Belgii,
Francji i Niemiec. handel i wyszynk jest opodatkowany,
choć właściciele nie mają możliwości legalnego zakupu to-
waru i zdobywają go od hodowców i przemytników, będąc
zresztą stale pod obserwacją policji. Formalnie cała działal-
ność jest zakazana, władze jednak od lat 70-tych przymy-
kają na nią oko, pod kilkoma warunkami, jak np. niesprze-
dawanie nieletnim, brak reklamy i niepodawanie alkoholu.
Ten stan z pogranicza prawa jest usankcjonowany okólni-
kami i wytycznymi niższej rangi, niż ustawy.
Uważasz, że rządowy projekt ustawy jest dobry, czy lepsza
byłaby niekaralność „posiadania” osobistych ilości bez do-
datkowych obostrzeń i bez obszukiwania na mieście, aresz-
towań, rewizji w domach, ciągania po prokuratorach? A
może powinna być jasno określona ilość?
To nie moja rola, żeby robić analizy. Terapeuci powinni się
trzymać idei i być rzecznikami osób uzależnionych, a nie
nadmiernie zajmować się przepisami i łamać sobie tym gło-
wy. Projekt rządowy to krok w dobrym kierunku i duży po-
stęp, my powinniśmy to popierać.
Do zioła ponoć raz przejawiasz dość luźne podejście, kie-
dy indziej odradzasz, przestrzegasz przed nadużywaniem...
Trochę tak, jak większość społeczeństwa podchodzi do
używki-narkotyku alkoholu. Zależy od indywidualnego
przypadku? Problem człowieka, a nie rośliny czy substan-
cji? Czy tak jest może ze wszelkimi środkami?
Nadużywanie generalnie jest destrukcyjne. Ludzie, którzy
mają skłonności do uzależnień, powinni się wystrzegać sze-
roko pojętych używek, po prostu (istnieje też hipoteza, że
to cecha genetyczna). Na pewno nie można bagatelizować
alkoholu. O ile mi wiadomo, szacuje się, że z nim przesadza
10% lub więcej pijących, czyli miliony. W żadnym wypadku
nie lekceważmy także heroiny. Konopie akurat szkodzą mało
i mają o wiele mniejszy potencjał uzależniający niż wspo-
mniane rzeczy. Na pewno powinny być zupełnie inaczej
traktowane przez państwo, niż teraz. To sprawa prywatna,
nie wyobrażam sobie osoby, która np. tak bardzo musi palić,
że kradnie albo która upala się na śmierć. Trudno też sobie
było wyobrazić, że sądy naprawdę zaczną wysyłać do wię-
zienia ludzi, przy których policja w ramach masowych prze-
szukań na ulicach znajdzie trawę (tak, wiem, że za pierw-
szym razem są wyroki w zawieszeniu, ale za drugim razem
rzeczywiście tak się dzieje). Zresztą w ogóle skazywanie za
samo zażywanie czegokolwiek jest barbarzyńskie i pachnie
średniowieczem.
Starsza i bardziej religijna część ludności, zwłaszcza na
prowincji, domaga się ograniczenia tolerancji. W regionach
granicznych turystyka bywała dość uciążliwa dla miesz-
kańców, z których tylko część czerpała na tym dochody.
Już kilkanaście lat władze w większości gmin i miast, także
w Amsterdamie, rugują coffeeshopy, szczególnie położone
zbyt blisko szkół czy kościołów i nie dopuszczają do po-
wstawania kolejnych, przez co ich liczna spadła około trzy-
krotnie. Kupić można tylko 5 gram, a nie jak dawniej 30g.
Ceny są zbliżone do czarnorynkowych polskich; wbrew
rozpowszechnionym opiniom, zwykle nie ma dużego wy-
boru odmian ani imponującej jakości – choć rzecz jasna jest
i tak o nieba lepiej, niż u pracowników mafii, więc miliony
turystów są szczęśliwe.
Zaskakujący być może argument podniósł szef holender-
skiej fundacji ds. polityki narkotykowej Raymond Dufour:
„Według prawa unijnego wszyscy obywatele UE powinni
być traktowani równo. Tu mamy jednak do czynienia z
jawną dyskryminacją cudzoziemców”. Właściwie faktycz-
nie, nasuwają się skojarzenia z lokalami „tylko dla Niem-
ców”. Mimo, że nigdy nie brakowało głosów za legalizacją,
także wśród polityków, to nie Stany; zwolennicy restrykcji
od dawna są w ofensywie. Czy premier przeforsuje zmia-
nę, nie wiadomo – na wycieczkę jednak nie zaszkodzi się
wybrać, wiadomo, podróże kształcą.
ciąg dalszy na str. 16
Cały czas nic nie grozi za uprawę do pięciu roślin w domu.
Oczywiście, jak w każdym cywilizowanym kraju, i tak nie
ma mowy, żeby trafić do więzienia za cokolwiek innego,
niż poważne, brutalne przestępstwo. Przypomnijmy, od
nowego roku niewielką ilość roślin na własny użytek mogą
bezpiecznie uprawiać obywatele kolejnego kraju na konty-
nencie europejskim: Republiki Czeskiej.
R
E
K
L
A
M
A
Jak udało się z tym „wypłynąć”? W tak prohibicyjnym klima-
cie*? GW akurat go nie stworzyła, ale chyba niełatwo pod-
jąć temat liberalizacji. pamiętasz zresztą panikę moralną
sprzed pół roku, wobec niej wszyscy poważni ludzie byli bez-
silni. Kilka miesięcy później premier zapragnął dokonać
reform, na jakie liczyliśmy przedtem, a które wydawały się
pogrzebane i mimo paru dziwacznych wypowiedzi powstał
sensowny projekt. Akcja miała chyba na to wpływ?
Zmiany dojrzewały już od jakiegoś czasu. Nowelizacja jest
dziełem rządu i ekspertów bezpośrednio współpracujących
z ministerstwami. A nasza kampania? Faktycznie trudno
było to „ugryźć”, długo dyskutowaliśmy. Zdecydowaliśmy
się opowiedzieć o tym kompleksowo, przedstawić konkret-
ne ludzkie historie, trendy na świecie, zająć się lekomanią,
pracoholizmem, alkoholizmem. Nie byliśmy pewni, czy
opinia publiczna dobrze to odbierze. Co do pozarządówek,
każda miała równy głos. Czasem chodzenie i przekonywanie
kosztowało dużo czasu i wysiłku, czasami szło łatwiej. Do-
tychczasowa polityka narkotykowa wygląda fatalnie, mało
Czy rząd porzuci odwilżową ustawę narkotykową po wybuchu no-
wej wojny politycznej? Podobno nie. Jak dotąd różne mroczne obawy
nie sprawdzały się, a projekt okazał się znacznie lepszy niż oficjalne
zapowiedzi, jesteśmy więc dobrej myśli. Jednak choć środowiska kon-
serwatywne nie wyrażały dotąd ostrego sprzeciwu, w trakcie przy-
szłych prac sejmowych ustawa może jeszcze zostać „wykastrowana”.
Tymczasem przemeblowanie u Tuska wygląda sprzyjająco: niepo-
pularnego „szeryfa” Czumę zastąpił jeden z animatorów zmiany K.
Kwiatkowski. inną dobrą nowiną jest awans na szefa służby więzien-
nej Kajetana Dubiela, który od lat nawołuje do skończenia z krymina-
lizacją używających tzw. narkotyków.
R
E
K
L
A
M
A
Czemu depenalizaCja i o Co w tym Chodzi?
225305371.042.png 225305371.043.png 225305371.044.png 225305371.045.png 225305371.001.png 225305371.002.png 225305371.003.png 225305371.004.png 225305371.005.png 225305371.006.png 225305371.007.png
2
R E D A K C J A
news
co w trawie piSZcZy
Celem niniejszej publikacji nie jest nakłanianie do zażywania
narkotyków. Nadużywanie marijuany może powodować poważne
szkody zdrowotne i społeczne. Doświadczenie pokazuje jednak, że
bez względu na status prawny zawsze znajdą się ludzie gotowi z nią
eksperymentować. Redakcja Gazety Konopnej – SPLIFF dokłada
wszelkich starań, by obok publikowania informacji dotyczących
wykorzystania konopi, rozpowszechniać podstawowe fakty
umożliwiające redukcję szkód zdrowotnych, społecznych i prawnych,
które mogą powstać w wyniku jej stosowania. Jesteśmy członkiem
ENCOD – Europejskiej Koalicji dla Racjonalnych i Efektywnych
Polityk Narkotykowych oraz Deutscher Hanf Verband (Niemiecki
Związek Konopny).
kalifornijski Sąd Najwyższy za prawem do upraw w kolektywach
Juryści podtrzymali wyrok sądu apelacyjnego. Ten uznał wcześniej, że działania policji wiejskiego hrabstwa Butte przeciwko 56-let-
niemu Davidowi Williamsowi, rewizja bez nakazu w jego domu w miejscowości Paradise (dosłownie: Raj) i zniszczenie dwudziestu
kilku roślin przeznaczonych dla siedmioosobowego kolektywu były nielegalne; Sąd dodał, że policji nie wolno odwoływać się do
praw federalnych, a jej pracą jest trzymać się prawa stanu. Uzasadnienie werdyktu zawierało obowiązkowe odwołania do idei kon-
stytucyjnych, podkreślono także, że wyrażona w referendum wola obywateli jest rzeczą najważniejszą.
W 1996 roku stan Kalifornia w wyniku powszechnego głosowania zatwierdził przełomowy w skali całego kraju Compassionate Use
Act (Proposition 215), dając ludziom możliwość sadzenia konopi dla celów zdrowotnych. W tej kwestii dochodziło do licznych kom-
plikacji; choć najczęściej sądy orzekały na korzyść obywateli, zwłaszcza z początku bywały też poważne nieprawidłowości, szcze-
gólnie w działaniach służb mundurowych. Najbardziej narkofobiczne Butte County miało zwyczaj kierować się logiką „najpierw
zniszczymy zioło, a potem zobaczymy, co powie sąd”. Większe uprawy kolektywne, zaopatrujące rzesze pacjentów były najbardziej
narażone na represje; w ‘97 funkcjonariusze Butte zabrali 458 roślin z domu Bryana Episa, którego pięć lat potem skazano na 10
lat więzienia już w sądzie federalnym USA. Sławny Ed Rosenthal po paru procesach, w których dochodziło do ciężkich nadużyć i
nacisków amerykańskiej prokuratury generalnej, ostatecznie usłyszał wyrok 1 dnia pozbawienia wolności. Do czasów Obamy na
terenie stanu miały miejsce ingerencje federalnych służb specjalnych ds. narkotyków, DEA (Drug Enforcement Agency). Podobnych
przypadków było wiele i różne były też ich rezultaty.
W sprawie D. Williamsa potwierdzono, że sadzenie w kolektywach jest legalne, a także, iż pacjenci ani ich opiekunowie nie muszą
brać osobistego udziału w pracach przy roślinach. Orzeczenie Sądu Najwyższego jest wiążące dla władz słabiej zurbanizowanych,
problematycznych okręgów Kalifornii i jest odbierane jako niemal historyczne wydarzenie.
Spliff – Gazeta Konopna to periodyk wydawany w Berlinie dla Polaków
żyjących na terenie Unii Europejskiej.
Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam.
Zawarte w publikowanych tekstach poglądy autorów niekoniecznie
muszą odpowiadać poglądom redakcji.
Gazeta dla osób powyżej 18 lat.
Stopka redakcyjna
Wydawca:
Eurolistek LTD.
Dunkerstr. 70
10437 Berlin
mail: biuro@spliff.com.pl
mail: redakcja@spliff.com.pl
tel: 0049 30 44793285
cZeSława miłoSZa
(nie) ład uStaloNy
Zabobony Brytyjskiego rządu
Redakcja:
Wojciech Skura (wojtek@spliff.com.pl), Lutek Gontarski
(lutek.spliff@gmail..com),
Brytyjski rząd wyrzucił przewodniczącego najwyższego
ciała doradczego ds. narkotyków (ACMD, Advisory Coun-
cil on the Misuse of Drugs), prof. Davida Nutta. Wezwał
on do oparcia polityki narkotykowej na dowodach nauko-
wych, dodając, że konopie nie są groźniejsze niż alkohol, a
ecstasy jest bezpieczniejsze niż jazda konna. Parlamentarna
komisja ds. narkotyków, alkoholu i redukcji szkód potępiła
gabinet; podniosły się głosy, że rząd działa na szkodę zdro-
wia obywateli.
Wg prawa ecstasy znajduje się w klasie A, najgroźniejszych
narkotyków, a Cannabis od 2008 r. ponownie w klasie B za-
miast C. Wg danych zebranych przez dziennikarza Guar-
diana Davida McCandless, w raportach prasowych na te-
mat śmierci spowodowanych zatruciem różnymi lekami,
używkami i narkotykami, procentowo w wyraźnie podej-
rzany sposób przeważają te o heroinie i morfinie, kokainie,
a szczególnie ecstasy i konopiach. Co do tych ostatnich,
dane są bardzo niewiarygodne, oficjalne państwowe infor-
macje są wewnętrznie sprzeczne na pierwszy rzut oka, a
urząd statystyczny jest pewien tylko jednego przypadku.
Rzeczywista śmiertelność na 10000 użytkowników przykła-
dowych środków i ilość relacji w gazetach: heroina, morfi-
na 44,9 (83), kokaina 2,3 (157), antydepresanty spoza grupy
SSRi 1,2 (19), alkohol 0,8 (14), ecstasy 0,7 (47), cannabis 0,07
(92) [wartość zresztą wątpliwa].
htp://www.guardian.co.uk/news/datablog/2009/nov/06/drugs-bnp
Współpraca:
BBR, KIMO, Sławomir Gołaszewski (audiomara@o2.pl), Robert
Kania, Doczekal, Kryształ, Dementor, Smoke Detector, Taras
Ratušnyj, Człowiek Mucha i inni
Graika:
Tomasz S. Kruk (graik@spliff.com.pl)
„P rzeszukiwanie kieszeni, kajdanki, wyroki więzienia
można wyjaśnić tylko poczuciem zagrożenia przez inne,
i nie bez powodu. Wątpliwe jest, czy użytek marijuany
tak by się rozpowszechnił, gdyby nie służyła ona za znak
rozpoznawczy dla wszystkich, którzy kwestionują ład
ustalony. (...) Być może nową erę ludzkości otwierają
nie bronie atomo-
we i podróże mię-
dzyplanetarne, ale
psychedelic drugs
jako zapowiedź ma-
sowych, demokra-
tycznych środków
przeciwko nudzie.”
(Czesław Miłosz,
miłośnik kalifor-
nijskiej trawki, w
zbiorze esejów „Wi-
dzenia nad Zatoką
San Francisco”)
Foto: redakcja, toudy, internet
Dystrybucja:
biuro@spliff.com.pl
Druk:
Union Druckerei Weihmar GmbH
Reklama:
UE – (emmi@spliff.com.pl)
Polska – (reklama@spliff.com.pl)
Serdeczne podziękowania dla Julii Ann za pomoc
Redakcja Gazety Konopnej Spliff poszukuje nowych autorów
oraz tekstów, szczególnie z zakresu medycznych i przemysłowych
zastosowań Cannabis i profesjonalnej uprawy. Zgłoszenia
prosimy przysyłać na adres redakcja@spliff.com.pl
zobacz też: http://hyperreal.info/node/1060
R
E
K
L
A
M
A
225305371.008.png 225305371.009.png 225305371.010.png 225305371.011.png 225305371.012.png 225305371.013.png 225305371.014.png 225305371.015.png
 
news
3
co w trawie piSZcZy
konopie to nie doping
„miał działkę maryśki”
holenderska agencja antydopingowa NeCeDo (Nederlands
Centrum voor Dopingvraagstukken) zgłosiła do światowej
agencji antydopingowej WADA wniosek o skreślenie kono-
pi z listy środków dopingujących. Również światowe zrze-
szenie piłkarzy FiFPro żąda na swojej stronie internetowej:
„Kontrole antydopingowe są integralną częścią sportu. Jako
iż konopie nie mają nic wspólnego ze sportem, nie powinny
znajdować się na liście środków dopingujących.”
Już nawet sensacyjny, sympatyzujący z mundurowymi służbami serwis www.policyjni.pl (należący do Agory) nabija się z nad-
gorliwości funkcjonariuszy. Tekst nosi zjadliwy tytuł Wielki sukces policji. Miał działkę maryśki , a rozpoczyna się tak: Prawo, które
miało służyć wyłapywaniu dealerów, służy do łapania narkomanów, albo młodych ludzi, którzy spróbowali narkotyków. i jeszcze
policja się tym chwali. i to chwalą się tymi sukcesami komendy wojewódzkie policji. Bo jakby się chwalił komisariat, to jeszcze
możnaby zrozumieć.
Potem następuje parę pierwszych z brzegu przykładów takiej chełpliwości oraz podsumowanie: Trafić „narkomana” z działką ma-
ryśki, to marzenie każdego patrolu policji. Po pierwsze dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie dość, że odkryli przestępstwo, to jeszcze złapali
przestępcę. W statystyce, wykrywalność 100 procent. (...) koniec na ten dzień chodzenia po ulicy w szarudze. Zjeżdżają na komisariat, piszą
protokoły, przesłuchują „przestępcę” (...) rzecznik pochwali się ich „sukcesem”. Ich bohaterski czyn znajdzie się w serwisie informacyjnym
KWP, wśród informacji o zatrzymaniu mordercy, gangstera, złodzieja samochodów (...) policja się po prostu ośmiesza.
W ramach protestu przeciwko naruszaniu przez
antynarkotykowe służby specjalne Drug Enforcement Agency
autonomii stanów, gdzie można uprawiać konopie przemysłowe
wg DEA w sprzeczności z prawem federalnym właściciele
plantacji i ich sprzymierzeńcy
z przemysłu przetwórczego
wtargnęli na teren siedziby
tej instytucji w Waszyngtonie
i demonstracyjnie wysiali tam
nasiona konopne. Wszyscy
uczestnicy zostali na miejscu
pojmani i czekają na oskarżenie
za wykroczenie przeciwko
amerykańskiej ustawie o
środkach odurzających. DEA
walczy z rodzajem Cannabis tak
ofiarnie, iż wydzieliło specjalną
podjednostkę sprofilowaną
tylko na niszczenie samosiejki.
Przykładowo w r. 2001 udało
się pozbawić życia równo pół
miliarda roślin, czyli niemal
dwie na każdego mieszkańca
kraju w owym czasie.
człowiek o wysokiej tolerancji organizmu
Rozpoczął się proces prezydenckiego ministra sportu (czyli doradcy w Kance-
larii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), wyrzuconego w 2007 r. po aresztowaniu
pod zarzutem wprowadzenia do obrotu ok. 1,190 kg kokainy na przestrzeni
paru miesięcy. Artur Piłka nie przyznał się do winy, twierdząc, że spożył cały
proszek sam. Musiał być zatem nie tylko człowiekiem o rozwiniętej tolerancji na
kokainę, ale i bogaczem. Eksperci mieli podzielone zdania co do wiarygodności
tego wyjaśnienia. Podejrzany udzielał wywiadów pod nazwiskiem, oskarżając,
że cynicznie wykorzystano jego tragiczne uzależnienie i chciał nawet pozwać
Kancelarię o bezprawne zwolnienie z pracy. Jego historia obiegła wszystkie me-
dia i jest łatwa do znalezienia w internecie. Ostatecznie po pięciu miesiącach
opuścił areszt, odpowiada jedynie za posiadanie znacznej ilości narkotyków,
zagrożone karą do 8 lat więzienia.
R
E
K
L
A
M
A
Prohibicja Salvia Divinorum (szałwia boska/wieszcza) może
hamować badania nad wykorzystaniem jej w terapii choroby
Alheimera, uzależnienia od kokainy i innych schorzeń – Ph.D.
Matthew Johnson, farmakolog, Behavioral Pharmacology
Research Unit, Johns hopkins School of Medicine at Johns
hopkins University, Baltimore, Maryland, USA
„Paliłem trawę. (...) ale ten kontakt był
bardzo przelotny”
Tadeusz Sławek, rektor Uniwesytetu
Śląskiego w l. ‘96-’02, anglista i
amerykanista, poeta, tłumacz, eseista,
biegacz-amator i okazjonalnie muzyk,
językoznawca i literaturoznawca,
wykładowca
„Pewnie, że paliłem trawę! i podobało mi
się”
Michael Bloomberg, burmistrz Nowego
Jorku, inżynier i biznesmen, jeden z najbo-
gatszych ludzi świata, ilantrop, przeciw-
nik dekryminalizacji Cannabis, do 2007 r.
członek Partii Republikańskiej
225305371.016.png 225305371.017.png 225305371.018.png 225305371.019.png 225305371.020.png 225305371.021.png 225305371.022.png 225305371.023.png 225305371.024.png 225305371.025.png
 
4
prawo
Sąd NajwyżSZy:
NieZwłocZNego Zażycia Nie jeSt poSiadaNiem w roZumieNiu uStawy
P omimo, że orzeczenia Sądu Najwyższe-
go nie mają formalnie mocy wiążącej (poza
nielicznymi wyjątkami1), decyzje tej instytu-
cji muszą być brane pod uwagę przez skła-
dy orzekające w i instancji i apelacyjnych w
przyszłych sprawach. M.in. dlatego, że pod-
stawowym zadaniem SN jest ujednolicanie
orzecznictwa. Każde odstępstwo od dopiero
co wytyczonej lub utrwalonej już linii niesie
też za sobą możliwość uchylenia wyroku. Nie ma „żela-
znego precedensu”, ale istnieje oddziaływanie związane z
rezultatem uprzedniej pracy innych sądów, a gdy mowa o
wykładni prawa dokonanej przez SN, jak tutaj, waga tego
oddziaływania jest olbrzymia. Sprawa jest ciekawa i warto
mieć ją w pamięci, ponieważ ma ona dla nas znaczenie i
w sytuacji, gdyby sąd, jak się często zdarza, chciał nas po-
spiesznie skazać, ma obowiązek uwzględnić opinię SN.
nych nie jest nielegalne.
Kolejna korzyść to możliwość kasacji wyroków za bez-
spornie związane z konsumpcją nielegalne środki, do któ-
rej jeszcze wrócimy. Brzmienie uzasadnienia jest oczywiste.
Tak kasacja, jak i udana obrona, szczególnie na wysokim
szczeblu, będzie mieć doniosłe znaczenie propagandowe i
musi doprowadzić do złagodzenia represji. Nie będzie to
trudne (istnieją też prawnicy i działacze na rzecz praw czło-
wieka, którzy powinni tu pomóc).
pojmowanych atrybutów władztwa nad rzeczą. Nie ma też
tu znaczenia to, czy osoba dysponująca, postrzega posia-
daną rzecz jako własną, czy też cudzą.”
W innym miejscu orzeczenia czytamy: „Niezbędne jest rozpo-
częcie procesu wykładni treści art. 62 ust.1 ustawy z dnia 29 lipca
2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. Nr 179, poz. 1485
ze zm.) od odtworzenia historycznych uwarunkowań. (...) Można
by też twierdzić, że skoro ustawa nie wskazuje, iż przedmiotem
jej ochrony jest wolność jednostki w zakresie zażywania narko-
tyków, a wręcz przeciwnie, w sytuacji, kiedy dobrem chronio-
nym jest tu ,»zdrowie społeczne (publiczne)« (vide: postanowie-
nie Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2006 r., i KZP 19/06,
R - OSNKW 2006, poz. 1830) domniemywać można, że poprzez
takie sformułowanie normy art. 62 ustawy z 2005 r. Państwo zy-
skało nowy oręż w działaniach na rzecz przywoływanego w ty-
tule tego aktu prawnego przeciwdziałania narkomanii, również
poprzez poddanie faktycznej penalizacji zażywania takich środ-
ków. Taka interpretacja nie wytrzymuje jednak krytyki w świetle
treści uzasadnienia poselskiego projektu zmian tej ustawy z dnia
3 czerwca 1998 r. (druk Sejmu iii kadencji nr 631). Projekt ten
wskazuje, że: ,»Konwencja Narodów Zjednoczonych o zwalcza-
niu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i psychotropo-
wymi, tzw. konwencja Wiedeńska, z dnia 20 grudnia 1988 r. zaleca
karanie posiadania narkotyku« . Wskazuje również, że poprzez
spenalizowanie posiadania każdej ilości narkotyków osiągnięty
zostanie cel, dla którego »,istotna jest przede wszystkim poten-
cjalna możliwość ujęcia i skazania dealera narkotykowego nawet
przy posiadaniu nieznacznej ilości narkotyku« . Przywołuje się
też, że »policja zwraca uwagę, że interpretacja art. 48 ustawy, a
w szczególności ust. 4, nie jest jednoznaczna i wywołuje szereg
kontrowersji. Zapis jest nieprecyzyjny i oznacza w praktyce, że
policjant ujawniający fakt posiadania narkotyków nie wie, czy
ma do czynienia z przestępstwem czy też nie. istnieją trudności
w ustaleniu czy ujawniony posiadany narkotyk jest na użytek
własny czy też nie. Z doświadczenia policyjnego wynika, że de-
alerzy rozprowadzając środki odurzające często posiadają przy
sobie tylko niewielkie ilości. Jednoznacznie stwierdzić należy, że
przepis art. 48 ust.4 nie ułatwia walki z handlarzami i dealera-
mi« . Mając na uwadze przytoczoną treść uzasadnienia projektu,
stwierdzić należy, że przeprowadzona w ten sposób wykładnia
historyczna omawianej normy, wprost prowadzi do wniosku,
iż dokonanie zmiany art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narko-
manii nie miało na celu poszerzenia zakresu penalizacji poprzez
objęcie nim zażywania narkotyków, lecz dostarczenie organom
ścigania skuteczniejszego narzędzia do ,»walki z handlarzami i
dealerami« tych środków.” (Przyp. red.: zachowaliśmy pisownię
oryginalną; wspomniany art. 48 to wcześniejsza wersja obecnego
art. 62, ówczesny ust. 4 przewidywał niekaralność za nieznaczną
ilość na własny użytek; z r. 1998 pochodził projekt ustawy z 2000
r.; konwencja wiedeńska wg dominujących interpretacji, które
należy uznać za poprawne, nie może nakazać karalności użytku
osobistego państwom-sygnatariuszom, co staramy się wyjaśnić
poniżej*.)
Sąd Najwyższy uznał, że doszło do „rażącego i mającego
wpływ na treść wyroku naruszenia prawa materialnego”,
„polegającego na błędnej wykładni, że chwilowe posiadanie
środka odurzającego związane z jego użyciem wyczerpuje
znamiona określonego w tym przepisie [art. 62] przestęp-
stwa”. Dodał przy tym, iż „zgodnie z zasadą lege non dist-
inguente nec nostrum est distinguere [tam, gdzie prawo nie
rozróżnia, nie naszą jest rzeczą wprowadzać rozróżnienie],
kryterium limitującym karalność posiadania wskazywanych
w ustawie środków nie jest długotrwałość ich posiadania”.
Nie ma znaczenia, czy chodzi o przyjmowanie środka udo-
kumentowane jedynie narkotestem, jak u Stanisława J., któ-
re zostało uznane za dowód chwilowego posiadania; mniej
chwilowe posiadanie skręta/fajki z zawartością, w związku
z zażywaniem, to ta sama kategoria czynu, niezabroniona).
„Uzyskano dowód, że [oskarżony] kiedyś znajdował się
w posiadaniu takiego środka. Takie wnioskowanie jednak,
gdyby zyskało powszechną akceptację, prowadzi wprost do
faktycznej penalizacji zażywania narkotyków (...) brak ku
temu ustawowych podstaw. Doszłoby zatem do utworzenia
nowego typu czynu zabronionego w drodze rozszerzającej
wykładni przepisów ustawy. To zaś łamałoby elementarne
reguły procesu karnego, w tym przede wszystkim zasadę
nullum crimen sine lege.” –– niewątpliwie będąc, jak zakła-
dano, poczęstowanym, S.J. przez moment musiał znajdować
się w posiadaniu zakazanej rośliny. Nie był on właścicielem
suszu, i można by rzec, że to przemawia dodatkowo na jego
korzyść, ale nie jest to okoliczność konieczna do stwierdzenia
jego niewinności, a w gruncie rzeczy nieistotna, jak widać.
Sąd roztrząsa kwestię znaczenia słowa „posiadać” w prawie
cywilnym, w mowie potocznej, relację między „posiadać” a
„dzierżyć” (dysponować, posługiwać się itp.), nawiązuje do
koncepcji z innych artykułów Kodeksu Karnego, jak ten o
posiadaniu broni, który przecież nie oznacza, że kto używa
broni na strzelnicy, posiada ją bez zezwolenia – to wszystko
mogłoby świadczyć, że S.J. „ratuje” właśnie nie bycie właś-
cicielem suszu, a jego „gościnnym” użytkownikiem – by w
toku analizy zaraz wywieść „Z tak rozumianym »posiada-
niem« nie należy zatem wiązać ani żadnego możliwego do
zdefiniowania horyzontu czasowego, ani cywilistycznie
Wyrok, do którego się odnosimy został wydany 21.01.2009
w sprawie o sygnaturze akt ii KK 197/082. (W całości do-
stępny w internecie, szukamy po tym oznaczeniu.) Żoł-
nierz Stanisław J., jak się okazało po badaniu narkotesterem
w jednostce wojskowej, używał konopi i został pierwot-
nie skazany na mocy art. 62 ustawy z dnia 29 lipca 2005
r. o przeciwdziałaniu narkomanii (uznano, że paląc, musiał
wcześniej i „posiadać”, nawet jeśli go poczęstowano). O ka-
sację zwrócił się do SN Prokurator Generalny, twierdząc,
że art. 62 źle zinterpretowano. Była ona „w pełni zasadna”,
doszło do uchylenia wyroku i uniewinnienia od zarzutu na
podstawie art. 537 § 2 Kodeksu postępowania karnego3.
„Samo zażywanie narkotyków nie jest przez obowiązujące
w Polsce przepisy prawa penalizowane, ani wprost, ani po-
przez przepisy zakazujące posiadania takich środków lub
substancji.”
Samo uniewinnienie nie było raczej zaskakujące i dopiero
ostatnio zwróciliśmy uwagę na coś ciekawszego
– uzasadnienie. Naszym zdaniem jego treść wskazuje wy-
raźnie, że konkluzja dotyczy w równym stopniu posiadania
(w sensie potocznym) nabitej fajki czy gotowego do spoży-
cia, skręconego papierosa-jointa, co nie jest „posiadaniem
w rozumieniu ustawy”(!). Postaramy się wykazać to przy
użyciu cytatów z treści orzeczenia. Co prawda nie będzie to
przekonujące dla ulicznego policjanta, a z dużym prawdo-
podobieństwem i prokuratora, powinniśmy przekonać sąd,
jeśli nie od razu, to w apelacji. Należy wesprzeć się zasadą-
paremią in dubio pro reo, czyli, że wątpliwości przemawiają
na korzyść oskarżonego, oraz, jak wskazują sami autorzy
decyzji, nullum crimen sine lege, czyli nie ma przestępstwa,
jeśli nie ma nie paragrafu, tu: zażywanie substancji nielegal-
R
E
K
L
A
M
A
GIB LIGHTING
XTreme skuteczność świetlna
Podsumowanie stwierdza, że celem ustawodawcy było „do-
starczenie organom ścigania skuteczniejszego narzędzia do wal-
ki z osobami handlującymi narkotykami”. „Dysponowanie środ-
kiem odurzającym (lub substancją psychotropową) związane z
zażywaniem go lub chęcią niezwłocznego zażycia przez osobę
dysponującą nim, nie jest posiadaniem tego środka (lub substan-
cji) w rozumieniu art. 62 ust.1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o
przeciwdziałaniu narkomanii. Poza obszarem penalizacji nadal
pozostaje więc proces zażywania środka odurzającego lub sub-
stancji psychotropowej, który przecież zawsze nierozerwalnie
wiąże się z jakąś formą ,,posiadania”, ,,dysponowania”, ,,dzier-
żenia”, czy po prostu ,,trzymania” tego środka (substancji). Na
użytek tego ,,procesu zażywania”, przytoczone określenia mu-
szą być traktowane jako synonimy.”
Owoce i warzywa
+ * itolumenów
+ 6,67%
Więcej niebieskiego światła
Wzrost zielonych części roślin ulega
przyspieszeniu
+ + 5,45%
Znajdujemy tu potwierdzenie, iż posiadając środek nielegalny
w związku z zażywaniem, jesteśmy w sytuacji analogicznej do
uniewinnionego S.J. z uwagi na nierelewantność, nieadekwatność
horyzontu czasowego (trzymał/-a przez ileś sekund w dłoniach,
w ustach, czy też przez ileś domniemanych minut w kieszeni lub
pudełku na papierosy, gdzie policjant odnalazł to w momencie
przeszukania danej osoby – bez znaczenia). Jest to bezdyskusyjne
przynajmniej w przypadku posiadania w formie przygotowanej
do skonsumowania. W przypadku konopi wyróżnienie postaci
gotowej jest proste, w odniesieniu do np. tabletki do połykania,
znajdującej się w kieszeni w torebce lub poza nią, trudniej stwier-
dzić, czy przeznaczamy ją na pewno do osobistego zażycia. Oko-
liczności wskazujące na zamiar konsumpcji, ujawnienie suszu
w fajce, skręcie, ciastku, przed prywatną imprezą, wcześniejsza
niekaralność za handel – dopóki nie ma dowodów lub istotnych
poszlak starannie wykazanych przez policję i prokuraturę – to
sytuacja bezsporna. Na konsumpcję i równoważne jej posiadanie
w związku z konsumpcją, nietożsame z posiadaniem związanym
z choćby możliwością dystrybucji – nie ma paragrafu, jak uznał
Prokurator Generalny i Sąd Najwyższy.
lumenów
Rośliny ozdobne
Więcej żółtego i czerwonego
światła
Wspomaganie kwitnięcia i owocowania
Sukulenty
Zwiększone promieniowanie
światła
58.000 lumenów
Kasacja:
Możemy ją wnieść jako strona, ale najpierw musimy zło-
żyć odwołanie do sądu wyższej instancji, ten, załóżmy,
prawomocnie podtrzymuje zdanie niższego, mamy teraz je-
dynie 30 dni od doręczenia orzeczenia z uzasadnieniem. Po-
nieważ dla większości skazanych w podobnych sytuacjach
termin dawno minął... Skargę kasacyjną niezależnie od
upływu czasu może wnieść Prokurator Generalny, Naczel-
ny Prokurator Wojskowy i Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jakkolwiek intuicja i doświadczenie mogły dotychczas na-
kazywać ograniczoną wiarę w światłość owych wysokich
urzędników – tu właśnie interweniował... Prokurator Ge-
neralny. Funkcję tę pełni minister sprawiedliwości, mimo
pojawiających się planów rozdzielenia tych funkcji. [Nie
udało się nam ustalić, kiedy zwrócono się o kasację, a więc
kto nim był z całą pewnością, ale możemy tego dojść drogą
dedukcji. Po pierwsze, z wiadomych powodów wyjątkowo
wątpliwe, żeby był to Zbigniew Ziobro! Po drugie, Donald
Tusk jako premier pełnił obowiązki, podczas gdy nie było
żadnego min. sprawiedliwości (wakat) jedynie dwa dni i
wątpliwe, żeby się tym zajął. A. Czuma objął stanowisko
zbyt późno, żeby wniosek fizycznie trafił do SN, nie mówiąc
o pracach nad nim. Zatem na 99% Zbigniew Ćwiąkalski. Za
jego kadencji rozpoczęto notabene opracowywanie drobnej,
ale b. ważnej liberalizacji Ustawy. Od niedawna ministrem
jest jeden z jej współtwórców – Krzysztof Kwiatkowski.]
Rośliny uprawne
* Wartości dla wersji 400 W w porównaniu z konwencjonalnymi lampami
HPS dostępnymi w handlu. Dostępna także w wersji 600 W
www.hemp.pl
www.gib-lighting.de
Produkty GIB mozesz kupic w Polsce
f.p.h.u. VF • Tel.: +48 503 012 027
Dystrybucja w Niemczech • Grow In AG
Tel.: +49 30 34 99 80 70 • Fax: +49 30 34 99 80 73
dySpoNowaNie ZwiąZaNe Z ZażywaNiem alBo Z Zamiarem
*
225305371.026.png 225305371.027.png 225305371.028.png 225305371.029.png 225305371.030.png 225305371.031.png 225305371.032.png 225305371.033.png
 
prawo/news
uKaRani?
5
marJuaNa: Narkotyk cZy używka?
UZALEŻNiENiE OD MARjUANy JEST CZęSTyM OBiEKTEM SPORóW. JEDNi MóWiąC: „PALę ZiOłO KiLKA LAT, PRACUJę, UCZę Się i NiC Mi NiE JEST”, UWAŻAJą, ŻE TO MiT; iNNi TWiERDZą,
ŻE JEST TO TAKiE SAMO UZALEŻNiENiE JAK KAŻDE iNNE, TyLE, ŻE WyłąCZNiE PSyChiCZNE. SZUKAJąC JAKiEGOŚ ROZWiąZANiA POSTANOWiLiŚMy ZACZERPNąĆ iNFORMACJi W
OŚRODKU UZALEŻNiEń O WDZięCZNEJ NAZWiE KARAN, GDZiE TERAPEUTKA ANETA LiS-KOTOWSKA ZGODZiłA Się Z NAMi POROZMAWiAĆ.
S pliff: Czy paląc sporadycznie marjuanę można prowa-
dzić normalny tryb życia i nie popaść w uzależnienie?
Aneta Lis-Kotowska: Generalnie każdy człowiek ma włas-
ną drogę do uzależnienia, która jest sumą wielu czynników.
Składają się na nią np.: wiek, w którym zaczynasz palić, ilo-
ści, jakie spalasz czy nawet okoliczności, w których sięgasz
po marjuanę. Jeśli ktoś pali regularnie, prędzej czy później
uzależni się psychicznie. Pośród osób, które palą sporadycz-
nie są osoby, które uzależniają się bardzo szybko, ale są także
osoby, u których przez długi czas nie występują jakiekolwiek
problemy w funkcjonowaniu. Każdy organizm jest inny.
Kto jest najbardziej podatny na owe uzależnienie?
Zdecydowanie młodzież. Są to osoby, które zaczynają palić
w wieku szesnastu, trzynastu czy nawet jedenastu lat. Jest to
dla nich szczególnie niebezpieczne, bo jak donoszą ostatnie
badania, palenie u dojrzewających chłopców może prowadzić
do nowotworu jąder.
Co zaliczyłaby Pani do najgorszych skutków palenia?
Skutki palenia marjuany można porównać do gry w rosyj-
ską ruletkę. Wiemy, że niszczy chromosomy. Wiemy, że efekty
uboczne mogą pojawić się nawet do czwartego pokolenia , ale
nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak wpłynie to na organizm
konkretnego człowieka. Narkotyki to silne substancje, które
mogą wywołać zaburzenia psychiczne. Coraz częściej mówi
się o syndromie amotywacyjnym oraz o schizofrenii. Trzeba
pamiętać, że nie jest to już marjuana z lat sześćdziesiątych,
gdzie zawartość ThC wahała się pomiędzy bodajże 0.5%, a
3%. Obecnie w holenderskich uprawach stężenie sięga nawet
30%.
Jak w praktyce wygląda tzw. teoria eskalacji, znana rów-
nież jako teoria przejścia?
To kolejna kwestia zależna od psychiki. Są osoby, które po
kilkukrotnym zapaleniu marjuany stwierdzają, że nie podo-
ba im się to i na tym kończą „degustację”. Są też tacy, którzy
poszukują idealnego środka. Jedna z teorii mówi, że im więcej
narkotyk za ciebie załatwia, tym szybciej załatwi ciebie. Ma-
rjuana może być furtką do innych narkotyków, ale wcale nie
musi.
Jak często zgłaszają się po pomoc do ośrodka osoby uza-
leżnione od marjuany? Z reguły ludzie decydują się na taki
krok dopiero przy ciężkich uzależnieniach, np. alkoholo-
wym czy opiatowym.
Z reguły są to młodzi ludzie. Bardzo często zdarza się, że
zostali złapani przez policję, czy przez rodziców i są prawnie
zobligowani do wzięcia udziału w terapii. inną grupą są oso-
by, które palą marjuanę od bardzo długiego czasu. Spotkałam
człowieka, który miał rodzinę, dwójkę dzieci, dobrze prospe-
rującą irmę i palił marjuanę trzy razy dziennie przez ponad
dziesięć lat. W pewnym momencie stwierdził, że nie radzi już
sobie z normalnym funkcjonowaniem. Zdecydował się podjąć
terapię.
Czy terapia względem ludzi zobligowanych przez
kogoś do jej podjęcia daje jakiekolwiek efekty? Wy-
dawałoby się, że determinacja pacjenta jest elemen-
tem niezbędnym do rozpoczęcia leczenia.
Zdecydowanie tak. Pacjent, który został przysła-
ny przez kogoś posiada tzw. motywację zewnętrzną.
Uczęszczając na terapię zaczyna nad sobą pracować
i często motywacja zewnętrzna przeradza się w we-
wnętrzną. Najczęściej ludzie uzależnieni mają trzy mechani-
zmy, które chronią ich uzależnienie. Należą do nich: mecha-
nizm iluzji i zaprzeczania, rozproszonego ja i nałogowego
regulowania uczuć. To właśnie one pozwalają człowiekowi
tkwić w uzależnieniu. Tacy ludzie nie chcą widzieć, co się
dzieje dookoła nich. Na terapii uczymy rozbrajać te mechani-
zmy. Pokazujemy, że oprócz przyjemnych chwil, które dawały
narkotyki, były również te nieprzyjemne. Traił do nas chło-
pak, student, dwukrotnie zatrzymany przez policję za bycie
pod wpływem. Został zewnętrznie zmotywowany przez ro-
dzinę do podjęcia leczenia. Podczas terapii odkrył, że ma per-
spektywy, że chce skończyć studia. Jest wiele takich osób, jed-
nak dotyczy to z reguły młodzieży. Ustawodawstwo polskie
mówi o tym, że nie ma przymusu leczenia osób dorosłych.
Niepełnoletniego można skierować do podjęcia leczenia ro-
dzic lub opiekun prawny. W przypadku dorosłych, jeśli ktoś
został skazany na karę do pięciu lat pozbawienia wolności,
może ubiegać się o zamianę kary na pobyt w ośrodku.
Czy w tym przypadku jest to ośrodek zamknięty?
Stacjonarny. W Polsce nie istnieją tzw. ośrodki zamknięte. Są
to ośrodki terapeutyczne.
Na czym polega różnica?
Ośrodek zamknięty kojarzy się z rygorem. Słysząc to, wyob-
rażamy sobie placówkę z ochroną i kratami w oknach. Ośro-
dek stacjonarny to ośrodek, w którym taka osoba przebywa
dobrowolnie. Musi zapoznać się z regulaminem, zgodzić na
jego przestrzeganie i dostosować się do panujących warun-
ków.
W jaki sposób leczy się ludzi uzależnionych od marjuany?
Czy stosuje się przy tym jakieś leki?
Generalnie nie stosuje się jakiejkolwiek farmakologii. Do
wyjątków należą sytuacje, w których u pacjenta dochodzi
do zaburzeń psychicznych. Wtedy po konsultacji z lekarzem
psychiatrą takiej osobie do leczenia włącza się farmakologię.
Podczas spotkań terapeutycznych staramy się uczyć nowych
nawyków, takich jak: umiejętne planowanie wolnego czasu,
stawianie granic, czy asertywność. W rzeczywistości to grupa
jest siłą napędową w leczeniu, a terapeuta jest osobą wspie-
rającą.
Wejdźmy w sferę nieco bardziej kontrowersyjną. Czę-
sto słyszy się o „praniu mózgu”, które robi się pacjentom
w ośrodkach odwykowych. Mówiąc pranie mózgu, mam na
myśli manipulacje zmierzające do zniszczenia osobowości
i zbudowania jej na nowo. Spotkała się
Pani z takim procederem?
Nie. W ośrodkach obowiązują pew-
ne standardy. To, o czym Pan wspomina
może być traktowane jako spuścizna po
pierwszych ośrodkach monarowskich.
Rzeczywiście stosowało się tam bardzo
kontrowersyjne metody. Dochodziło tam
to takich rzeczy, jak kopanie dołów, spanie pod płotem czy
przyklejanie pacjentom uwłaczających ich godności kartek.
Miało to na celu pokazanie, że życie narkomana to nonsens.
Dzisiaj absolutnie nie stosuje się takich metod. Ośrodki mu-
szą spełniać standardy odgórnie określone. W odniesieniu do
obecnie funkcjonujących ośrodków, historie o „praniu móz-
gu” z reguły wymyślają ludzie, którzy bazują na stereoty-
pach. Są to pacjenci niedoleczeni lub tacy, którzy boją się lub
przekazują lęki innych.
Czy ze względu na to, że KARAN jest ruchem katolickim,
aspekt religjny jest nieodzowny w terapii?
Nie jest to priorytetem, aczkolwiek stosuje się odwoływa-
nie do siły wyższej. Katolickie ośrodki z reguły różnią się od
pozostałych tym, że w stacjonarnych placówkach pacjenci
uczestniczą w niedzielnych mszach, a także tym, że rytuałem
jest modlitwa przed i po posiłku. Należy pamiętać, że pacjent
przebywa w takim ośrodku dobrowolnie. Wybierając ośrodek
katolicki musi się liczyć z tym, że pewne elementy związane
z wiarą będą się pojawiać. Jeśli nie godzi się na coś takiego,
ma do dyspozycji wiele innych ośrodków, gdzie tego rodzaju
praktyki nie mają miejsca. To, że ośrodek jest katolicki ozna-
cza, że osobę mierzy się miarą wartości chrześcjańskich. Nie
zważając na to, że jest uzależniona, traktuje się ją z należytą
godnością.
Często jest tak, że w rolę terapeuty wcielają się osoby,
które toczyły walkę ze swoim nałogiem. Czy według Pani te-
rapeuta powinien mieć tego typu doświadczenia?
Absolutnie nie. Obecnie odchodzi się od stereotypu w stylu:
„byłem narkomanem, ćpałem, niszczyłem sobie życie, a teraz
zobaczcie, jestem terapeutą”. Osoba, która przeszła terapię i
jest trzeźwa, to tzw. neoita. Obecnie, żeby neoita został te-
rapeutą musi mieć poświadczoną, skończoną własną terapię,
przejść szkolenie oraz mieć odpowiednie wykształcenie. Kie-
dyś w monarach terapeutami byli sami neoici, bez wykształ-
cenia. Dla neoity to może być trudne, bo ma ciągły kontakt
ze swoją nemesis. Zdarzało się, że takie osoby spektakularnie,
po dziesięciu, piętnastu latach wracały do ćpania. Nie trzeba
mieć własnych doświadczeń związanych z braniem. Nie jest
to wyznacznik profesjonalizmu. Terapeuta jest jak lekarz, a le-
karz nie musi przecież przejść przez wszystkie choroby, żeby
wiedzieć, jak je leczyć.
BBr
(dok. str. 4)
C zy policja może zawieźć mnie na izbę wytrzeźwień za
przekrwione oczy?
sować się stanem zdrowotnym i na żądanie zapewnić pomoc
lekarską. Zamknięcie w izbie wytrzeźwień uważa się za osta-
teczność, zgodnie z ustawą alternatywą jest doprowadzenie
do zakładu opieki zdrowotnej lub innej właściwej placówki
utworzonej lub wskazanej przez jednostkę samorządu tery-
torialnego albo do miejsca zamieszkania/pobytu. Pożądanym
zachowaniem policji i straży miejskiej byłoby doprowadzenie
nietrzeźwego właśnie tam, szczególnie, jeżeli nie zachowuje
się agresywnie i nie stwarza zagrożenia dla innych obywa-
teli.
Teraz właśnie wszyscy represjonowani za nabitą fajkę/
skręconego jointa mogą poprosić o kasacje swoich wyro-
ków; najlepiej po zebraniu się razem i wspólnym zainte-
resowaniu profesjonalnego prawnika. Jeżeli i ten minister
zgodzi się na skargę do Sądu Najwyższego, przyniesie to:
uniewinnienie (potencjalnie odszkodowanie za straty mo-
ralne, zdrowotne i społeczne, związane z wpisem do reje-
stru skazanych i napiętnowaniem za nieistniejące przestęp-
stwo, grzywnę, ograniczenie wolności czy jej pozbawienie
z zawieszeniem wykonania albo bezwzględnie), anulowa-
nie ograniczenia/pozbawienia wolności i/lub grzywny, jak
również rozgłos wokół sprawy represji i ich znaczne po-
wstrzymanie.
Doprowadzenie i zatrzymanie w izbie wytrzeźwień przez
Policję lub straż miejską/gminną to szczególny rodzaj po-
zbawienia wolności. Podstawę prawną jej ograniczenia wo-
bec obywatela stanowią przepisy Ustawy o wychowaniu w
trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z dnia 26 paź-
dziernika 1982 oraz wydane na jej podstawie rozporządzenie
ministra zdrowia. (Wbrew pozorom, nie jest to wynalazek
reżimu komunistycznego, tylko dawniejszy rosyjski, któ-
ry upowszechnił się za komuny, jedynie w niektórych pań-
stwach bloku wschodniego). Nie ma zatem takiej możliwości
w świetle prawa.
Czy to prawda, że Policja może wtargnąć do naszego domu
bez nakazu i dostarczyć zgodę prokuratora, „czasowo
wsteczną”, po tygodniu?
*Czy Konwencja Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalne-
go obrotu środkami odurzającymi i psychotropowymi z dnia 20 grud-
nia 1988 r. naprawdę ma moc zobowiązującą do zakazu posiada-
nia, jest przedmiotem kontrowersji. Kością niezgody jest fragment
„Z zastrzeżeniem postanowień swej konstytucji i podstawowych
zasad swojego systemu prawnego, każda Strona podejmie środki
niezbędne do tego, aby posiadanie, nabywanie lub uprawa środ-
ków odurzających lub substancji psychotropowych dla osobistego
użytku, niezgodne z postanowieniami Konwencji z 1961 r., Kon-
wencji z 1961 r. z późniejszymi zmianami lub Konwencji z 1971 r.,
zostały uznane zgodnie z jej ustawodawstwem, jeżeli zostały doko-
nane umyślnie, za przestępstwa podlegające karze.” Po pierwsze,
zdanie to jest wewnętrznie sprzeczne, niekoherentne, niespójne:
dla osobistego użytku, niezgodne z postanowieniami Konwencji z
1961 r., Konwencji z 1961 r. z późniejszymi zmianami lub Konwen-
cji z 1971 r. – podczas gdy te nie mówią nic o posiadaniu to oso-
bistego użytku. Nie jest to zresztą jedyna rzecz, którą kwestionuje
się w treściach konwencji (np. możliwość wycofania się, co zalecił
w 2003 r. Parlament Europejski). USA, będące głównym inicjato-
rem zawarcia traktatu, nie mają federalnego zakazu posiadania do
użytku osobistego, a American National Commission on Marijua-
na and Drug Abuse uznała, że konwencja wymusza jedynie zakaz
posiadania w związku z rozprowadzaniem, nie ograniczyły także
wolności wypowiedzi (na temat narkotyków) w myśl artykułu 3 Kon-
wencji z ‘88 r., ponieważ w cytowanym wcześniej tekście widnieje
sformułowanie „Z zastrzeżeniem postanowień swej konstytucji i
podstawowych zasad swojego systemu prawnego”. W przeciwnym
wypadku każde zresztą państwo, gdzie wymienione czyny nie są
przestępstwami podlegającymi karze, przeczyłoby tejże Konwen-
cji. Brak wykładni, praktyka i intencje sygnatariuszy, ewidentnie
wykluczają możliwość powoływania się na nią w odniesieniu do
zakazu posiadania-konsumpcji. Uzasadnienie poselskiego projektu
Ustawy z 2000 r., mówiące o posiadaniu przez dilerów, przywołane
przez Sąd Najwyższy, jest zbieżne z przeważającą na gruncie mię-
dzynarodowym interpretacją.
istnieje możliwość złożenia zażalenia do sądu na brak zasad-
ności i legalności takiego doprowadzenia i zatrzymania oraz
na nieprawidłowości w wykonaniu. W przypadku stwierdze-
nia bezzasadności, nielegalności albo poważnych nieprawid-
łowości sąd rejonowy zawiadamia o tym prokuratora i orga-
ny przełożone nad organami, które dokonały doprowadzenia
bądź zatrzymania. Problemem może być jednak zgromadze-
nie wiarygodnych dowodów.
W wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli postanowienie
sądu lub prokuratora nie mogło zostać wydane, organ do-
konujący przeszukania przedstawia nakaz kierownika swojej
jednostki lub legitymację służbową, a następnie zwraca się
niezwłocznie do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie prze-
szukania. Postanowienie sądu lub prokuratora w przedmio-
cie zatwierdzenia należy doręczyć osobie, u której dokonano
przeszukania, w terminie 7 dni od daty czynności na zgło-
szone do protokołu żądanie tej osoby. Policja ma obowiązek
udzielić informacji o prawie zgłoszenia takiego żądania. W
praktyce przeszukanie miejsca zamieszkania odbywa się
przeważnie po ujawnieniu substancji nielegalnych przy kon-
troli osobistej, a wtedy nakazy takie wydawane są rutynowo.
Jeżeli jest to inna sytuacja, wymagane jest uzasadnione podej-
rzenie popełnienia przestępstwa lub próby zatarcia śladów,
które funkcjonariusze powinni należycie udowodnić, ponie-
waż jest to wyjątkowo poważne naruszenie konstytucyjnego
prawa do prywatności, do czego trzeba dość istotnego powo-
du. Chociaż sądy nieraz potrafią stanąć po stronie obywatela,
w życiu dość często zdarza się automatyczne faworyzowa-
nie racji policjantów. [Rzecz jasna, jeśli przeszukanie ujawni
przedmiot przestępstwa, jakim w świetle ustawy jest tzw. po-
siadanie, zgoda prokuratorska jest pewna, zażalenie ma sens
jedynie w przypadku, gdy jest odwrotnie.]
a jeżeli dana osoba znajduje się pod wpływem cannabis
(co nie jest „posiadaniem”, jak mówi orzecznictwo sądu
najwyższego) oraz w stanie nietrzeźwości alkoholowej,
ale policjant (gdyż strażnicy nie mają uprawnień do
przeszukań) nie znajduje żadnych konopi i chce nas za-
trzymać złośliwie?
Stan taki (>0,5 promila we krwi / >0,25 mg/l wydychanego po-
wietrza) nie może być jedyną przesłanką. Art. 40 ust. 1 usta-
wy wymaga, aby doprowadzenie danej osoby do izby było
wynikiem jej zachowania dającego powód do zgorszenia w
miejscu publicznym lub zakładzie pracy. Może to być stwa-
rzanie zagrożenia dla życia i zdrowia innych, a także samej
osoby pozbawianej wolności lub wywoływanie niesprecyzo-
wanego „zgorszenia” – przy czym powinno mieć to związek
ze zgłoszeniem ze strony osób postronnych, choć nie zostało
to jasno sformułowane. Mundurowy ma obowiązek zaintere-
Opracowanie: Człowiek Mucha, L
R
E
K
L
A
M
A
1 Orzeczenia Sądu Najwyższego są wiążące tylko wtedy, gdy sąd
odwoławczy zada pytanie prawne w kwestii budzącej wątpliwości.
Wówczas pogląd prawny wyrażony w uchwale SN wiąże sąd w tej
konkretnej sprawie. Inne natomiast orzeczenia SN formalnie sądów
niższych nie wiążą. Uchwały wpisane do księgi zasad prawnych
wiążą składy SN w innych sprawach.
2 Publikator: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Karna i Wojs-
kowa (OSNKW) 2009/4/30.
3 Art. 537 § 2 kpk – uchylając zaskarżone orzeczenie Sąd Najwyższy
przekazuje sprawę właściwemu sądowi do ponownego rozpozna-
nia albo umarza postępowanie, a jeżeli skazanie jest oczywiście
niesłuszne – uniewinnia oskarżonego.
(L)
225305371.034.png 225305371.035.png 225305371.036.png 225305371.037.png 225305371.038.png 225305371.039.png 225305371.040.png 225305371.041.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin