Trauma.txt

(3 KB) Pobierz
"Trauma"

Obudzi�a si�. Czu�a, jakby spa�a ca�y miesi�c - jej powieki nadal by�y ci�kie. Nie wiedzia�a, gdzie jest. Krzes�o, na kt�rym siedzia�a, skrzypia�o przy ka�dym, najdrobniejszym ruchu. By�o duszno - od�r nieznanej substancji niemal�e wy�era� tlen. Spostrzeg�a co� dziwnego. Obok niej sta� odbiornik, natomiast z jej kieszeni od wytartych juz jeans�w wystawa�a kasetka magnetofonowa. Z ciekawo�ci wyje�a j�. Napis na niej g�osi�: "Odtw�rz mnie.". Podesz�a do odbiornika i wsadzi�a �w przedmiot do odtwarzacza. Ekran zmieni� si� - czarno - bia�y �nieg znik�, a pojawi� si� cz�owiek ubrany na czarno. Sta� ty�em, a na plecach widnia� du�y, bia�y znak zapytania. 

- Wiatj, Jane. - powiedzia� m�czyzna. - Zagrajmy w gr�. Do tej pory by�a� nauczycielem fizyki w szkole �redniej i wiesz, �e przeciwie�stwa sie przyci�gaj�. Lecz czy potrafisz przezwyci�y� te prawo fizyki kosztem swojej rodziny i przyjaci�?
Jane pomy�la�a - mam przecie� c�rk�! Ma 3 lata, jest taka...krucha i nieodpowiedzialna!
- Tw�j by�y m�� bi� Ci� i upokarza�. Rozw�d by� najlepszym rozwi�zaniem. Lecz czy teraz b�dziesz umia�a ukara� go za te wszystkie lata przepe�nione cierpieniem? Tw�j wyb�r.

Odbiornik wy��czy� si�. Krople potu zacze�y sp�ywa� po jej czole - by�a zdenerwowana faktem, �e Emily, jej c�rka, mo�e by� w niebezpiecze�stwie...
Wsta�a i ruszy�a stanowczym krokiem do drzwi naprzeciw jej. Co tam mog�o si� kry�? Nie wiedzia�, a chcia�a si� dowiedzie�.
Nacisne�a klamk� i drzwi otworzy�y si� z cichym piskiem. By�o to prawie takie same pomieszczenie jak te, w kt�rym si� obudzi�a. Lecz nie by�o ju� krzes�a i odbiornika. Tylko migaj�ca jarzeni�wka na suficie o�wietla�a cia�o le��ce na ziemi. Na jego widok Jane zamar�a. Sk� James, jej eks-m�� si� tu wzi��? Dlaczego tu le�y?
James wygl�da� tak, jakby �y�. Dziwne by�o to, �e trzyma� w r�ce mikser,kt�rego ona sama czasami u�ywa w swoim ma�ym mieszkaniu na przedmie�ciach Londynu.
Zauwa�y�a co� jeszcze. By�y nast�pne drzwi. Drewniane, z �elaznym okuciem. Chcia�a je otworzy� z ca�ej si�y,lecz stawia�y jej op�r. Us�ysza�a tylko cichy szloch. Odruchowo spyta�a:
- Emily? Jeste� tam?
- Mamo,to Ty? - odezwa� si� g�osma�ej dziewczynki.
- Tak, to ja. Emily, spokojnie, wszystko b�dzie dobrze.
- Mamo, ja chc� st�d wyj��! Tu jest tak ciemno! Mamo!
Gdzie mo�e by� klucz? Co tu robi m�j mikser? Jakie to ma powi�zanie? Spojrza�a na Jamesa. Mia� na sobie zielony T-shirt i eleganckie spodnie,jakby od smokingu. Moment... Dopiero teraz to zauwa�y�a. Na koszulce by� napis "Przez �o��dek do drzwi..." 

W �o��dku jest klucz...

Wzie�a mikser z jego d�oni. James drgn��. Jane podwine�a jego koszulk�. Za to wszystko, co mi zrobi�e�...i mojej c�rce...
Wzie�a zamach i wbi�a mikser wraz z mieszade�kami prosto w jego brzuch. Jaems krzykn�� z b�lu - my�la�a, �e nie �yje!
- Mamo, co si� dzieje? - zawo�a�a ma�� Emily. Nacisne�a przycisk. Krew i wn�trzno�ci zacze�y pryska� z Jamesa jak z fontanny. Nagle przesta� krzycze�. Jane, swoim czynem, wymiesza�a jego organy w jedn�, rzadk� mas�. By�o jej teraz �atwiej szuka�. W�o�y�a r�k�. Klucz by� stary, nie z tej epoki. R�k� obklejon� krwi�, resztkami po�ywienienia skonsumowanego przez Jamesa i fragmentami w�troby otworzy�a zamek od drzwi. "Emily, ju� otwieram!". "Mamo, szybko!" - wo�a�a.
Drzwi otworzy�y si�. Z ciemnego pomieszczenia wybieg�a ma�� dziewczynka. By�a zap�akana i brudna od czarnych jak w�giel �cian. Matka przytuli�a j�. "Ju� wszystko dobrze, kochanie.". Nagle odbiornik w poprzednim pokoju w��czy� si� sam.
- Uda�o Ci si�, Jane. Tw�j m�� zas�ugiwa� na kar�, a Ty j� wymierzy�a�. Gra sko�czona.

�ciana rozsune�a si�. Jane z Emily odetchne�y �wie�ym powietrzem, wychodz�c noc� na ulic� Londynu.




M�otkowy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin