Michał Staniszewski - Taktyka wojskowa w pierwszej połowie XV wieku.doc

(203 KB) Pobierz
UNIWERSYTET WARSZAWSKI

UNIWERSYTET WARSZAWSKI

WYDZIAŁ HISTORYCZNY

INSTYTUT HISTORII

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Taktyka wojskowa w pierwszej połowie XV wieku

Praca roczna pisana pod kierunkiem profesora Marka Barańskiego

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Michał Staniszewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

SPIS TREŚCI

 

 

 

 

Wstęp                                                                      str. 3

Organizacja sił zbrojnych                                       str. 4

         Unia Jagiellońska                                           str. 4

         Zakon Krzyżacki                                            str. 5

         Anglia i Francja                                             str. 5

Taktyka                                                                   str. 6 

    Piechota                                                              str. 7

           Husyci                                                          str. 7

           Angielscy łucznicy                                      str. 12

           Szwajcarzy                                                  str. 13

    Jazda                                                                   str. 15

          Cięzka jazda rycerska                                   str. 15

          Jazda średniozbrojna                                    str. 18

          Lekka jazda                                                  str. 18

    Taktyka oblęznicza                                            str. 18

Zakończenie                                                           str. 20

Bibliografia                                                            str. 21

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WSTĘP

    W pierwszej połowie XV wieku Europą wstrząsały konflikty zbrojne. Na zachodzie od prawie 100 lat z różnym natężeniem trwały walki między Anglią i Francją. Prócz tych dwóch państw konflikt obejmował również Burgundię, czasami nawet Hiszpanię oraz Szkocję. We wschodniej części Starego Kontynentu Unia Jagiellońska kontynuowała zadawniony konflikt z Zakonem Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (Krzyżaków). W Czechach Zygmunt Luksemburczyk, cesarz Rzeszy Niemieckiej, walczył z swoimi czeskimi poddanymi o uznanie swoich praw do tronu. Tę walkę zaostrzała szerząca się nad Wełtawą herezja husycka. Na południu Królestwu Węgier zaczęła zagrażać odradzająca się po klęsce ankarskiej (1402r.) potęga turecka. Jedynie Skandynawia mogła uznać swoje rejony za spokojne, co zawdzięczała Unii Kalmarskiej 1397r. Pokój Skandynawów i wiele znaczącej w tamtym rejonie Hanzy mąciły jednynie korsarskie wyprawy tzw. braci witalijskich – korsarzy i piratów Bałtyku, ale i z tym problemem sobie poradzono.

    Te konflikty znacznie różniły się od wcześniejszych toczonych wojen. O ile w XI – XIII wieku niekwestionowaną panią pola bitwy była ciężka jazda rycerska, o tyle w XV wieku sprawa wyglądała inaczej.

    Podstawą wszystkich feudalnych armii była ciężka jazda rycerska złożona ze szlachetnie urodzonych wojowników. Ci kombatanci preferowali indywidualny system walki mianowicie wzajemne szarże kawaleryjskie, przy wsparciu swojego konnego pocztu (w którego skład wchodził giermek, czasem też strzelec). Po skruszeniu włóczni czy kopii i stoczeniu kilku pojedynków przy pomocy broni bocznej (najczęściej mieczy, czasem buław czy toporów) rycerze wycofywali się w celu wymiany koni, uzupełnieniu uzbrojenia itp., co wykonywali w oparciu o falangę piechoty. Następnie ponownie uderzali i wariant się powtarzał. Aby walka odbywała się na zasadach przyjętych przez kodeks rycerski, konnica formowała się w luźne ustawienie pocztów rycerskich, w tzw. szyk w płot. Piechota w takim systemie walki była zmarginalizowania. Jej zadaniem było stanowić oparcie dla walczących kawalerzystów. Jedynie w Ziemi Świętej wojska europejskie musiały zmodyfikować swoją taktykę, gdyż przyszło im walczyć z przeciwnikiem zupełnie innej proweniencji.

    Największym zwycięstwem, które wywalczono „tą tradycyjną” metodą było Bouvines w 1215r. Francuzi, którzy rozbili niedaleko tej miejscowości oddziały angielsko – niemieckie uznali, iż jeździe rycerskiej nic nie jest w stanie się przeciwstawić. Walki z „niewiernymi” (gdzie zazwyczaj w polu wygrywali krzyżowcy) utwierdziły ich tylko w tym przekonaniu.

    Jednak tę pewność wystawiono na próbę w 1302r. na polach niedaleko Courtai. W bitwie tzw. „złotych ostróg” składająca się z mieszczan uzbrojonych w długie piki piechota flamandzka po ciężkim boju powstrzymała i pobiła składające się z miejskiej piechoty i rycerskiej kawalerii liczniejsze francuskie oddziały. Nie była to pierwsza klęska rycerskich oddziałów w walce z „pośledniejszymi” oddziałami pieszymi – 5 lat wcześniej, 11 września 1297r. w bitwie na moście w Stirling (Stirling Bridge) oddziały angielskiej konnicy wspierane przez walijskich łuczników zostały zmasakrowane przez szkockich górali pod dowództwem Williama Wallace’a i Andrew de Moray’a. Jednakże triumf Szkotów tłumaczono złapaniem Anglików na przeprawie, zaś jeśli chodzi o tryumf Flamandów to nie wyciągnięto z niego większych nauk. Nawet wielkie zwycięstwo Szkotów pod Bannockburn (1314) gdzie na otwartym polu pikinierzy powstrzymali a nawet zepchnęli ciężką jazdę, czy znakomicie przeprowadzona przez Szwajcarów zasadzka w okolicach Mogarten (1315) nie zasygnalizowała zadufanym w sobie rycerzom kontynentalnym zbliżającego się zmierzchu ich panowania na polu bitwy. Dopiero wielkie zwycięstwo Edwarda III pod Crecy (1346) oraz jego syna Edwarda ks. Walii („Czarnego Księcia”) pod Poitiers uzmysłowiły wszystkim bezsilność ciężkozbrojnej rycerskiej konnicy wobec zdyscyplinowanej piechoty, czy to pikinierskiej czy też – jak w przypadku Anglików – strzeleckiej.

    Druga połowa XIV wieku i początek XV jest okresem przemian w taktyce i organizacji wojskowej. Piechota zaczęła wracać na pole bitwy nie jako siła pomocnicza ale podstawa walczących stron. Coraz częściej pojawiają się oddziały najemne i zaciężne. Te dwa czynniki zadecydowały o podstawowych trendach taktyki wojskowej końca średniowiecza.

 

ORGANIZACJA SIŁ ZBROJNYCH

    Taktyka zależy również od organizacji sił zbrojnych. Od XV wieku można zaobserwować odejście od tradycyjnego, feudalnego systemu powoływania kombatantów, ewentualnie dostosowania systemu do zmieniających się warunków. Jako przykład przedstawię organizację sił zbrojnych Polski i Litwy (system feudalny ze zmianami), Zakonu Krzyżackiego (system zakonów rycerskich o dużej dozie nowoczesności) oraz Anglii i Francji (generalne przebudowanie systemu feudalnego). Postaram się również przedstawić w skrócie dwa systemy wojsk zawodowych – najemny i zaciężny.

 

UNIA JAGIELLOŃSKA

    W skład Unii Jagiellońskiej wchodziło oczywiście Królestwo Polskie oraz Wielkie Księstwo Litewskie wraz z przynależnymi mu ziemiami ruskimi. Z tego o ile w Koronie można powiedzieć o pewnej unifikacji feudalnych obowiązków wojskowych, to na Litwie panowały stosunki litewskie i ruskie.

    U progu XV wieku w Polsce wojska organizowano i powoływano w oparciu o regulacje Kazimierza Wielkiego. W tych dokumentach przewidziano trzy formy powoływania ludności pod broń – „wyprawę powszechną” (expeditio generalis), „wyprawę z dóbr i miast” oraz „obronę kraju” (defensio terrae)[1].

    Maksimum możliwości obronnych kraju dawała „obrona kraju”. Po jej ogłoszeniu do walki stawała praktycznie cała męska populacja zdolna do noszenia broni – rycerstwo (w oddziałach konnych), chłopi (piechota) i mieszczanie (obrona miast). Zazwyczaj stosowano ten rodzaj poboru w konkretnej prowincji w razie jej zagrożenia. „Wyprawa z dóbr i miast” obligowała wszystkich posiadaczy ziemskich oraz mieszczan do wystawienia określonej liczby oddziałów pieszych i konnych. „Wyprawa powszechna” (zwana również pospolitym ruszeniem) zobowiązywała wszystkich posiadaczy dóbr ziemskich na prawie rycerskim oraz sołtysów wsi korzystających z tzw. prawa niemieckiego (czyli również i nieherbowych) do osobistego stawienia się „konno, zbrojno i orszakiem” – czyli w uzbrojeniu ciężkozbrojnego konnego kombatanta, wspieranego przez odpowiednią ilość konnych pachołków (strzelców, giermków). Tak zmobilizowane pospolite ruszenie składało się tylko z ciężkiej jazdy rycerskiej, nie było wyodrębnionych oddziałów pieszych. Atak chłopskiej piechoty pod Grunwaldem i zlikwidowanie przez nią wielkiego mistrza Ulricha von Jungingen to fantazja – literacka Henryka Sienkiewicza i reżyserska Aleksandra Forda (wynikająca z określonych potrzeb obu artystów), której uległ również Stefan Kuczyński. [2]

    Najczęściej powoływano w Polsce pospolite ruszenie. Aby w ten sposób ogłosić mobilizację król wysyłał umyślnych z tzw. vici. Były to pęki sznurów z wetkniętym w środku dokumentem. Wysyłano je trzykrotnie – w pierwszych dwóch ogłaszano gotowość bojową, w trzecim podawano miejsce i  datę koncentracji.

    Zmobilizowanych kombatantów dzielono na chorągwie według klucza ziem - na daną ziemię przypadała zazwyczaj jedna chorągiew (10 ziemskich rdzennych polskich i 7 z Rusi Czerwonej wg stanu spod Grunwaldu, do tego 3 lenne z Mazowsza). Niezależnie od tego istniały też chorągwie możnowładców Królestwa, ewentualnie wystawiane przez poszczególne rody rycerskie (pod Grunwaldem 26), oraz oddziałów nadwornych (chorągiew nadworna i tzw. „gończa” pod Grunwaldem).[3]

    System powoływania pod broń ludności w Wielkim Księstwie Litewskim stanowił mieszaninę wzorów litewskich i ruskich. O ile o tych pierwszych brak jest dokładniejszych wzmianek, to system ruski jest lepiej poznany. Bojarzy mieli na wezwanie hospodara mieli stawić się z pocztami stosownymi do posiadanego majątku („wedle służb ziemskich”). Z tych sił formowano chorągwie terytorialne, aczkolwiek co potężniejsi kniaziowie wystawiali własne oddziały. Armia litewska stanowiła konglomerat rusko – litewski z domieszką Polaków z Podlasia oraz Tatarów.[4]

   

ZAKON KRZYŻACKI

    U progu XV wieku Zakon Krzyżacki był jedną z największych potęg Europy Środkowej. Doskonale zorganizowana administracja o wysokim stopniu centralizacji, znakomicie rozwinięta ekonomia oraz sprawny aparat skarbowy w połączeniu ze znakomitą zdyscyplinowaną organizacją państwa zakonnego dał znakomite efekty.

   Podstawą organizacyjną państwa zakonnego były komturie – okręgi wokół wzniesionego zamku. Zamki krzyżackie oddalone były od siebie o dzień drogi, co zapewniało silny system obrony państwa (jeśli doda się do tego również i obwarowane miasta, to można stwierdzić że ziemie zakonne były najbardziej umocnionym krajem ówczesnej Europy [5].

    W każdej komturii według reguły powinno być 12 braci rycerzy oraz 6 braci-kapelanów. Siły te wspierali tzw. pół-bracia. Te dwie warstwy stanowiły kadrę dowódczą dla miejscowych oddziałów, wystawianych przez rycerstwo, mieszczan, chłopów, sołtysów czy dawnej arystokracji pruskiej tzw. vithingów („wolnych”), uzbrajanych przez władze krzyżackie (krzyżackie zbrojownie cieszyły się dużą sławą). Dzięki dużym środkom finansowym Zakon mógł zorganizować liczne oddziały zaciężne i najemne.[6]

     Istotnym czynnikiem wojsk krzyżackich były oddziały tzw. „gości” zakonnych. Byli to rycerze z całej Europy Zachodniej, którzy chcieli walczyć z „poganami”. Po oficjalniej chrystianizacji Litwy znacznie zmniejszyła się liczba chętnych do „rejz”, aczkolwiek jeszcze pod Grunwaldem biło się dość sporo takich „błędnych rycerzy”[7].

    Podstawą sił zakonnych była ciężkozbrojna jazda rycerska dzielona na kopie. W skład każdej kopii wchodziło 9 wojowników – 1 rycerz zakonnik i 8 pół-braci strzelców. Oddziały wystawiane przez posiadaczy na prawie rycerskim różniły się liczebnością, co uzależnione było od bogactwa zobligowanego do służby. W oddziałach najemnych kopia liczyła 3 kombatantów – ale taką organizację przyjęto dla wygodniejszej formuły wypłacania żołdu – liczba pododdziału nie determinowała jego uzbrojenia (np. rycerz i dwóch strzelców). [8]

    Wojska krzyżackie organizowano w chorągwie terytorialne w ramach poszczególnych komturii czy biskupstw, jakie wystawiały oddziały (zazwyczaj dany urzędnik terytorialny był jej dowódcą). Do tego dochodziły oddziały zaciężne. „Gośćmi” uzupełniano zazwyczaj chorągwie do pewnego ustalonego etatu, aczkolwiek pod Grunwaldem owi awanturnicy z całej zachodniej Europy bili się również pod własną chorągwią św. Jerzego. [9]

    Zakonne oddziały piesze zazwyczaj stały jako garnizony zamków, aczkolwiek – jako dobrze uzbrojone i wyposażone – wychodziły czasem w pole jak na przykład pod Grunwaldem.[10]

ANGLIA I FRANCJA

    Tocząca się od połowy XIV wieku (z okresowymi przerwami) wojna pomiędzy Anglią a Francją najprawdopodobniej miała największy wpływ na zmiany w wojskowości, zachodzące w XV stuleciu. To na polach Crecy, Poitiers rycerska koncepcja rozegrania bitwy ostatecznie upadła pod gradem angielskich strzał.

    Angielską organizację wojskową, będącą wyłomem w dotychczasowej organizacji feudalnej, zmieniali Henryk II (Asyza o posiadaniu broni 1181) i Edward I Plantagenet (tzw. „Młot Szkotów”), pewnymi zapisami w II statucie winchesterski (1285), a zmiany zakończył w 1334r. jego wnuk Edward III. System ten w zasadzie obowiązywał do końca wojny stuletniej (1453).[11]

    Wspomniane statuty określały dokładnie powinności wszystkich wolnych mieszkańców królestwa w wieku 16 – 60 lat (baronów, drobnych rycerzy, prostych mieszkańców). Wszyscy oni podlegali służbie wojskowej, na którą mieli stawić się w odpowiednim do majątku ekwipunku, aczkolwiek możliwe było zwolnienie w zamian za opłatę „tarczowego” (tzw. scutum), za które werbowano najemników. Od 1215 r. król nie mógł organizować oddziałów zawodowych z cudzoziemców. [12]

    Podstawą oddziałów angielskich była piechota. W jej skład wchodzili pikinierzy oraz przede wszystkim łucznicy. Długi walijski łuk znajdował się na angielskim wyposażeniu od końca XIII wieku. Król Edward I zakazał nawet urządzania w niedziele zabaw, które by odciągały angielskie „yeomantry (wolne i zamożne chłopstwo) od ćwiczeń strzeleckich. Jeszcze żyjący ponad 250 lat później biskup Hugh Latimer (zm. 1555) wspominał jak go ojciec od małego wprawiał w strzelanie z łuku.[13]

    Po efektownych klęskach w pierwszym etapie wojny stuletniej Francuzi dokonali gruntownej reformy wojskowości. Za czasów Karola V zaczęto na większą skalę organizować najemne oddziały piechoty i jazdy, mające zastąpić pospolite ruszenie. Jednak ten model walki był zbyt kosztowny w stosunku do osiągniętych rezultatów. Francuzi choć czasem ponosili ciężkie klęski (Azincourt 1415), to przynajmniej zahamowali zwycięski marsz Anglików przez cały swój kraj. Nie zmieniło to faktu, że w latach 40. XV wieku król Karol VII postanowił dokonać generalnej reformy wojskowej we Francji.

    Monarcha francuski uznał, iż opieranie się na niezdyscyplinowanych wasalach feudalnych oraz niepewnych (ze względu na możliwy brak funduszy) najemnikach nie wystarcza do pokonania Anglików. Postanowił więc rozpuścić swoich najemników  z rozkazem powrotu do domów i zajęciem się czymś uczciwym. W służbie zostawił 15 kapitanów (później 20), którzy otrzymali rozkaz sformowania na mocy królewskiego ordonansu (ordonnance) oddziałów kawalerii – stąd nowe formacje nazywano kompaniami ordynansowymi. W skład każdej kompanii wchodziło 100 kopii, składających się z jednego ciężkozbrojnego jeźdźca, 3 konnych strzelców (kuszników), giermka i pazia. Łącznie było to ok. 12 tysięcy kawalerzystów, otrzymujących stały żołd, zwolnionych z podatków oraz nie rozpuszczanych na czas pokoju – wówczas stacjonowali w różnych rejonach Francji, utrzymywani wspólnym sumptem parafii oraz miast. [14]

    Ponieważ największe straty zadali Francuzom łucznicy, Karol VII utworzył analogiczne oddziały łuczników tzw. francs-arches (wolni strzelcy) rekrutowanych z wolnych chłopów. Aby usprawnić rekrutację, Francję podzielono na 4 okręgi wystawiające po ok. 4 tysięcy chłopskich łuczników i kuszników, walczących w kompaniach po 500 ludzi. Nie były to tak sprawne oddziały jak angielskie (francuscy wieśniacy ćwiczyli niechętnie), jednak król francuski mógł liczyć na 16 tysięcy królewskich łuczników gotowych w każdej chwili do wymarszu. Aby wzmocnić potencjał pieszy królestwa, zaczęto na coraz większa skalę najmować szwajcarskich pikinierów.

    Siłę francuskich oddziałów wzmacniała liczna artyleria. Dzięki braciom Jean’owi i Gasparowi Bureau armia francuska mogła przewozić na pole bitwy na specjalnych wozach armaty, później działa polowe posiadały już własne łoża. Dzięki ogniu artyleryjskiemu Francuzi zwyciężyli pod Castillion w 1452r.[15]

 

* * *

   

    W pierwszej połowie XV wieku coraz częściej na polu bitwy zaczęły się pojawiać zawodowe oddziały najemne i zaciężne. Różnica polegała na sposobie organizacji oraz pozycji dowódcy względem władz kraju.

    Najemnictwo sięga swymi tradycjami starożytności. Byli to zawodowcy służący za pieniądze, wypłacane co jakiś czas (co miesiąc, co kwartał). Organizowano je w następujący sposób – dowódca miał zorganizowany oddział wojskowy. Ponieważ utrzymanie i wyszkolenie go kosztowało, taki oficer szukał służby u władcy czy bogatego miasta. Następnie zawierał z nim umowę, w której zobowiązywał się przez pewien czas służyć za ustalony żołd. W momencie wykonania zadania byli zwalniani ze służby i czasem dodatkowo opłacani. System ten nosił wszelkie znamiona umowy na czas określony (czas wojny), ewentualnie o dzieło (pobicie wroga). Oczywiście system tak idealnie działał w teorii – w praktyce rzadko który średniowieczny monarcha (może poza francuskim oraz papieżem) mógł sobie pozwolić na dłuższe wynajęcie najemników niż na okres jednej kampanii. Władcy zazwyczaj zalegali z żołdem, wypłacając go w dodatku mało i nieregularnie. Ponieważ w średniowieczu nie istniały sądy mogące pomóc najemnikom w nacisku na pracodawcę, często się buntowali i sami odbierali swoją należność od okolicznej ludności. Mogli nawet przejść na stronę wroga swego pracodawcy. Najsłynniejszymi najemnikami byli oczywiście włoscy kondotierzy (nazwa pochodzi od condotto – kontraktu najmu), husyccy hetmani oraz Szwajcarzy. [16]

    Oddziały zaciężne organizowano inaczej. Dowódca takowego nie był przedsiębiorcą-właścicielem kompanii czy roty ale oficerem królewskim z odpowiednim patentem, odpowiedzialny tylko przed monarchą. I w zasadzie zależność od monarchy była jedynym wyróżnikiem od systemu najemnictwa. Gdyż żołnierzom było wszystko jedno pod czyją komendą walczą, grunt aby tylko dostali swoją zapłatę.

 

T A K T Y K A

 

    Pierwsza połowa XV wieku to okres przemian zachodzących w wojskowości średniowiecznej, zapoczątkowany jeszcze 100 lat wcześniej. Na dalszy plan odchodzi rycerska kawaleria. Największe przemiany zaszły oczywiście w piechocie, na co wpływ miał rozwój broni palnej oraz miotającej jak i ponowne zaufanie w siłę pikinierskich oddziałów pieszych. Dominująca od czasów późnego antyku ciężka kawaleria traciła na znaczeniu.

 

PIECHOTA

    W pierwszej połowie XV wieku na europejskim teatrze wojennym istniało dwa typy piechoty – strzelecka i pikinierska. Oba miały swoją historię ewolucji i swoich przedstawicieli. Do sztandarowych należeli husyci i Anglicy jako piechota strzelecka oraz Szwajcarzy jako pikinierzy.

 

Husyci

    Piechota husycka ma ścisły związek z walką czeskiego ruchu społecznego przeciwko cesarzowi Zygmuntowi Luksemburczykowi.

    Pojęciem nierozerwalnym z wojskowością husycką jest tabor. Tabor była to ruchoma forteca, składająca się z wozów bojowych, za którą strzelcy ostrzeliwali oddziały wroga. Jednak różnił się od zwykłych wałów czy murów. Tabor wozów bojowych to formacją ruchoma, aczkolwiek na małą skalę. Dokła...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin