Zbigniew Klimek - PRZEMOC W RODZINIE I PRZESTĘPCZOŚĆ NIELETNICH.rtf

(96 KB) Pobierz
PRZEMOC W RODZINIE A PREWENCJA KRYMINALNA

PRZEMOC W RODZINIE I PRZESTĘPCZOŚĆ NIELETNICH

A

WALKA ZE ZJAWISKIEM W STRUKTURZE SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ

 

 

Życie nas uczy, że alkowa małżeństwa to rzecz święta, jak długo porachunki w małżeństwie załatwiane zostaną miedzy małżonkami, tak długo kit łączący obie strony może trzymać.

Wmieszanie się trzeciej osoby, w szczególności wmieszanie się niedźwiedziej łapy władzy państwowej w sprawy tak delikatnej natury, jak sprawy małżeńskie, chyba raczej przyczynią się do rozbicia małżeństwa niż do naprawy błędu. Tę ingerencję państwową trzeba więc zachować dla spraw ważniejszych, gdzie jurysdykcja patrymonialna jest niewystarczająca

 

                                                                                                           Władysław Wolter

 

Powyższe słowa nestora polskiego prawa karnego, mimo, że zostały wypowiedziane w 1928roku, wydają się dobrze odzwierciedlać powszechny sposób myślenia zarówno wielu funkcjonariuszy instytucji państwowych, jak i teoretyków zajmujących się przemocą domową. Myślenie to nie uwzględnia oczekiwań tysięcy ofiar przemocy domowej, w przeważającej liczbie kobiet, które padły ofiarą życia małżeńskiego i które, nie chcąc same posuwać się do łamania prawa, właśnie od władzy państwowej oczekują skutecznej ochrony. Ich potrzeby znacznie lepiej zdaje się odzwierciedlać wypowiedź, zaczerpnięta z pisma procesowego ofiary przemocy domowej skierowanego do sądu w sprawie, w której jej mąż za wielokrotne stosowanie przemocy zastał skazany na karę 700 zł grzywny:

 

Prawo do życia, wolności, spokoju i bezpieczeństwa osobistego jest powszechnie uznanym prawem człowieka i nikt nie może być tego prawa pozbawiony. Uważam więc, że mam prawo do godnego życia, szczęścia osobistego, poszanowania mojej godności i osobistego bezpieczeństwa, a policja, prokuratura i sądy mają obowiązek pomóc mi w realizacji tych praw. Czas zrozumieć, że wartości związane z życiem małżeńskim i szacunek do instytucji rodziny nie mogą oznaczać zgody na cierpienie i krzywdę jej członków.

 

Przemoc domowa, zwana też przemocą w rodzinie, to zamierzone i wykorzystujące przewagę sił działanie skierowane przeciw członkowi rodziny, które narusza prawa i dobra osobiste powodując cierpienie i szkody.

 

Przemoc w rodzinie jest najczęściej problemem ukrytym. Doświadczają jej nie tylko kobiety, ale także dzieci, osoby starsze, chore, a czasem także mężczyźni.

W przytłaczającej większości sprawcami przemocy fizycznej, psychicznej i ekonomicznej wobec najbliższych są mężczyźni (w 2002r. 100 tys. Interwencji policyjnych miało związek z przemocą w rodzinie, wśród ofiar tej przemocy było 75 tys. kobiet i 46 tys. dzieci). Wśród tych sprawców dominują pijacy i alkoholicy – 70% znanych przypadków przemocy w rodzinie dotyczy rodzin z problemem alkoholowym. Tolerowanie przemocy ze strony mężczyzn ma niewątpliwie duży związek z uzależnieniem ekonomicznym od nich.

Przemoc w rodzinie może mieć miejsce we wszystkich warunkach społecznych. Nie zależy ani od statusu społecznego, ani od poziomu wykształcenia, ani od kondycji materialnej domowników. Obserwuje się jednak, że w środowiskach o niższym statusie społecznym częściej spotykamy się z tak zwaną przemocą gorącą, przepełnioną wybuchami agresji, wściekłością, chamstwem i brutalnością, mającą bardzo gwałtowny przebieg. Policja interweniuje najczęściej w takich właśnie przypadkach. Natomiast w środowiskach o wysokim statusie społecznym częściej można spotkać tak zwaną przemoc chłodną, bardziej wyrafinowaną, nie pozostawiającą żadnych widocznych śladów, dokonywaną w „białych rękawiczkach”. W tym wypadku policja interweniuje znacznie rzadziej, tego rodzaju przemoc jest prawie niewidoczna. Rodziny z tych środowisk są znacznie mniej dostępne dla ludzi z zewnątrz, nie korzystają z pomocy społecznej, leczą się prywatnie, zawsze mogą przenieść dzieci do innej szkoły lub opłacić prywatnego nauczyciela, często wyjeżdżają. Mają znacznie więcej pomysłów i możliwości ochrony swojej „rodzinnej tajemnicy”. W środowisku uchodzą za uosobienie ideału rodziny i nikomu nie przychodzi do głowy, że tam rozgrywa się dramat. Policja nie ma podstaw do interwencji.

Wiele społeczeństw aprobuje przemoc w domu. Świadczą o tym chociażby powszechnie panujące mity, stereotypy, przysłowia i porzekadła utrudniające prawidłowe reagowanie na akty brutalności czy okrucieństwa wobec bliskich.

Wszystkie mity przekonują o słuszności braku reakcji ze strony świadków przemocy, ofiary zmuszają do milczenia, a sprawców utwierdzają w przekonaniu o bezkarności czynów.

 

Ø      Przemoc w rodzinie to sprawa prywatna, nikt nie powinien się wtrącać

Nieprawda. Przemoc, wykorzystywanie, bicie, krzywdzenie osób bliskich jest przestępstwem, tak samo groźnym i podlegającym karze jak przemoc wobec obcych. Fakt zawarcia małżeństwa czy mieszkanie pod jednym dachem nie stanowi okoliczności zezwalającej na przemoc ani nie znosi odpowiedzialności za popełnianie czynów karanych przez prawo.

 

Ø      Przemoc zdarza się tylko w rodzinach z marginesu społecznego

Nieprawda. Przemoc w rodzinie występuje we wszystkich grupach społecznych, niezależnie od poziomu wykształcenia czy sytuacji materialnej.

 

Ø      Przemoc jest wtedy, gdy są widoczne ślady na ciele ofiar

Nieprawda. Przemoc, to nie tylko działania pozostawiające siniaki, złamania czy oparzenia, to także poniżanie, obelgi, zmuszanie do określonych zachowań, grożenie, zastraszanie.

 

Ø    Jeśli ktoś jest bity, to znaczy, że na to zasłużył

Nieprawda. Nikt nie zasługuje na bicie, krzywdzenie, maltretowanie bez względu na to co zrobił czy powiedział. Nikt nie ma prawa znęcać się, poniżać, bić innych.

 

Ø      Policja nie powinna interweniować w sprawach rodzinnych

Nieprawda. Przemoc domowa nie jest sprawą rodzinną, jest przestępstwem ściganym przez prawo. Policja jest powołana do ochrony bezpieczeństwa osób, zapobiegania popełnianiu przestępstw i ścigania sprawców przestępstw bez względu na to czy ofiara należy do rodziny sprawcy czy nie. Blisko 90% badanych uważa, że w przypadku przemocy w rodzinie ktoś powinien interweniować, a 80% badanych uważa, że powinna to być policja. Pozostali wskazują na innych członków rodzin i sąsiadów (OBOP grudzień 1997).

 

Ø      Ofiary przemocy w rodzinie akceptują przemoc

Nieprawda. Ofiary przemocy domowej zawsze próbują się bronić, ich działania są jednak mało skuteczne. Wypróbowują różne, często nieracjonalne strategie obronne, które w konsekwencji powodują nasilenie przemocy.

 

Ø    To był jednorazowy incydent, który się nie powtórzy

Nieprawda. Przemoc domowa rzadko jest jednorazowym incydentem. Jeżeli nie zostaną podjęte stanowcze działania wobec sprawcy – przemoc się powtórzy. Policja zwykle jest wzywana w ekstremalnych sytuacjach, gdy przemoc ma już długą historię.

 

Ø    Gdyby naprawdę ofiara cierpiała odeszłaby od sprawcy

Nieprawda. Ofiary naprawdę cierpią, nikt nie lubi być bitym i poniżanym. To, że ofiary nie odchodzą od sprawcy wynika zwykle z ich zależności od sprawcy, z trudności mieszkaniowych, z przekonań odnośnie małżeństwa, z nacisków jakim są poddawane ofiary ze strony sprawcy, a także rodziny, kolegów, sąsiadów.

 

Ø      Przyczyną przemocy w rodzinie jest alkohol

Nieprawda. Nawet uzależnienie od alkoholu nie zwalnia od odpowiedzialności za czyny dokonywane pod jego wpływem. Alkohol jedynie ułatwia stosowanie przemocy, sprawcy często piją po to by znęcać się i bić swoich bliskich, a stanem nietrzeźwości próbują usprawiedliwić swoje zachowania, by uniknąć odpowiedzialności.

 

Ø      Gwałt w małżeństwie nie istnieje

Nieprawda. Gwałtem jest doprowadzenie innej osoby do poddania się czynowi nierządnemu lub do wykonania takiego czynu, stosując przemoc, groźbę bezprawną lub podstęp i nigdzie nie jest napisane, że nie dotyczy to osób bliskich napastnika. Każdy ma prawo do decydowania o swoim życiu intymnym, akt ślubu nie odbiera tego prawa.

 

Ø      Osoby używające przemocy muszą być chore psychicznie

Nieprawda. Nie ma bezpośredniego związku między przemocą a chorobą psychiczną. Przemoc jest demonstracją siły i chęcią przejęcia całkowitej kontroli i władzy nad drugą osobą.

 

Istnieje jeszcze wiele podobnych mitów i stereotypów, o których dużo można by mówić. Wszystkie jednak są nieprawdziwe.

Zachowanie ofiar przemocy domowej bywa niezrozumiałe, irytujące, zniechęcające do pomagania.

Ofiary często wycofują skargę, nie chcą ukarania sprawcy, sprawiają wrażenie, że same nie wiedzą czego chcą, zmieniają zeznania, zaczynają ochraniać sprawcę, a często nawet wspólnie z nim oskarżają policjantów o przekroczenie uprawnień.

Ofiary przemocy domowej cierpią na różnego rodzaju zaburzenia natury psychologicznej: często popadają w depresję, niepokój, niekontrolowane wybuchy płaczu, śmiechu, agresji, częste niezrozumiałe zmiany decyzji, niepewność, nieuzasadnione reakcje lękowe, ciągłe poczucie zagrożenia. Trudno od nich oczekiwać racjonalnych zachowań i konsekwencji, ponieważ ich umysłem cały czas rządzi strach przed sprawcą.

Wszyscy, którzy pomagają ofiarom przemocy w rodzinie powinni pamiętać, że są one rozchwiane emocjonalnie a ich zachowania to huśtawka: chcę pomocy – nie chcę pomocy; składam wniosek o rozwód, o wszczęcie postępowania karnego – wycofuję; oskarżam sprawcę – staję w jego obronie; nie wierzę, że się zmieni – wierzę, że się zmieni; chcę, żeby policjanci przyjechali – nie chcę, żeby ktokolwiek się wtrącał.

Policjanci, podczas przeprowadzanych interwencji wobec przemocy domowej są świadkami „dziwacznych” zachowań ofiar: np. gdy policjanci zabierali pijanego sprawcę, który dotkliwie pobił żonę i dzieci, ofiara błagała policjantów by byli delikatni, bo on jest chory na serce; inna obserwując jak policjanci siłują się ze sprawcą, który nie chciał  wsiąść do radiowozu krzyczała z okna, żeby nie uderzył się w głowę; jeszcze inna do chwili przyjazdu policji dokładnie wysprzątała mieszkanie, nie zdążyła tylko umalować posiniaczonej twarzy, za co gorąco przepraszała przybyłych policjantów. Te sytuacje odzwierciedlają do jakiego stopnia ofiary zatraciły zdolność realnej oceny swojej sytuacji i grożącego im niebezpieczeństwa.

Ofiara przemocy domowej przebywa w sytuacji zagrożenia przez kilka, a często kilkanaście lat, a sprawcą jest człowiek, od którego oczekuje się wsparcia, szacunku i miłości. Ofiara jest ze sprawcą związana różnymi więzami zależności – np. uczuciem, ślubem, dziećmi, wspólnym mieszkaniem, dorobkiem życia, nadzieją na lepszą przyszłość, cudownymi wspomnieniami, wiarą, że jeszcze wszystko będzie dobrze.

U świadków i ludzi próbujących pomagać np. policjantów czy sąsiadów, zachowanie ofiar przemocy domowej często budzi irytację, gniew, niechęć, bezradność, rozdrażnienie. Prowokuje uszczypliwe uwagi typu: „jak tyle wytrzymuje to pewnie to lubi”, „nie odchodzi, więc widać nie jest to takie straszne”, „sama nie wie czego chce, więc może potrzebuje twardej ręki”, „najpierw się biją, potem kochają, normalka”, „jak ją bije to pewnie zasłużyła, przecież wie co robi”, „wariatka, nie zaszkodzi jak ją trochę potarmosi” i tak w nieskończoność.

Ofiara przemocy domowej często nie jest w stanie dostrzec grożącego jej niebezpieczeństwa i spustoszeń jakie dokonują się w jej psychice. Powoli dzień po dniu traci zdolność samoobrony, każde wołanie o pomoc powinno być dla niej szansą ratunku. Nawet jeśli za dwa dni wszystkiego się wyprze.

Policjanci i inni ludzie, w tym pedagodzy i nauczyciele, pomagający krzywdzonym z racji swojego przygotowania zawodowego, powinni zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa w jakim mogą znajdować się te osoby i nie powinni lekceważyć nawet najdrobniejszego sygnału o przemocy domowej.

Najbardziej chyba bulwersującym zjawiskiem przemocy domowej jest przemoc wobec dzieci. Krzywdzeniu dzieci sprzyja powszechna akceptacja bicia dzieci, traktowanie dzieci jako własność rodziców, co oznacza, że mogą je karać jak chcą, granicą jest tylko trwałe uszkodzenie ciała, czy śmierć.

Przemoc wobec dzieci to nie tylko fizyczne karanie, to także przemoc psychiczna, wykorzystywanie seksualne, nie zaspakajanie podstawowych potrzeb dziecka.

Większość dorosłych nie uznaje wyszydzania, poniżania, zaniedbywania, grożenia np. porzuceniem bądź „oddaniem Cyganom” za przejaw przemocy wobec dzieci. Panuje dość powszechne przekonanie, że dziecko karze się, zawstydza, straszy dla jego dobra.

Dzieci wychowujące się w rodzinach gdzie występuje przemoc narażone są na dwa rodzaje niszczących doświadczeń. Pierwsze dotyczy dzieci, które są bezpośrednimi ofiarami przemocy, drugie zaś dzieci, które są świadkami przemocy np. ojca wobec matki dziecka. Na podwójne niebezpieczeństwo narażone są dzieci, które same doświadczają przemocy i są jej świadkami. Wiele dzieci bezpośrednio staje się ofiarami przemocy gdy próbuje powstrzymać sprawcę.

Najbardziej widocznymi i oczywistymi skutkami przemocy są obrażenia cielesne. Nie powinno być trudności z ich rozpoznaniem. Należy jednak pamiętać, że znacznie bardziej niszczące od urazów fizycznych są skutki psychiczne doświadczanej przemocy. Dziecko żyjące w stanie ciągłego zagrożenia pozbawione jest niezbędnego do prawidłowego rozwoju poczucia bezpieczeństwa, miłości i zaufania.

Dziecko używane bywa jako „karta przetargowa” w rodzinnych konfliktach. Krzywdzone dzieci czują się opuszczone, winne, mniej wartościowe, bezsilne, nieakceptowane, odrzucone. Ukochane osoby, na które dziecko jest zdane i od których zależy całe jego życie, stają się dla niego źródłem lęku, niepewności. Następuje zaburzenie postrzegania i rozumienia świata – jednego dnia rodzic mówi, że kocha, drugiego bezlitośnie katuje, potem kupuje drogie prezenty, a za chwilę wrzeszczy i obraża.

Psychologiczna presja i ciągłe napięcie może być przyczyną wielu chorób psychosomatycznych takich jak np. bóle głowy, bóle żołądka, problemy z jedzeniem, trudności z nauką, koszmary senne, nocne moczenia.

Dzieci krzywdzone, maltretowane, wykorzystywane seksualnie nie chcą opowiadać o swoich doświadczeniach. Uważnie obserwując dziecko w szkole, nauczyciel, pedagog czy wychowawca klasy może wykryć przypadki znęcania się nad nim. Lękliwość w stosunku do dorosłych, oczekiwanie kary nawet za błahostki, gwałtowne uchylanie się w odpowiedzi na gest, wybuchy płaczu, trudności w kontrolowaniu emocji, brak koncentracji, obojętność na cierpienie swoje i innych dzieci, niechęć do zabawy, unikanie kontaktu, apatia, ale także zachowania agresywne, buntownicze mogą oznaczać, że dziecko jest ofiarą przemocy w rodzinie.

 

Przemoc fizyczna to użycie siły, którego rezultatem jest nieprzypadkowe zranienie. Dzieci bite i maltretowane często są poranione w miejscach zakrytych ubraniem. Można zaobserwować blizny, siniaki, złamania, powyrywane włosy, ślady uderzeń i skaleczeń, otarcia skóry na klatce piersiowej, plecach, pośladkach, tylnych częściach nóg, w okolicach genitaliów; małe ślady oparzeń papierosowych na podeszwach stóp, dłoniach, pośladkach, rozległe oparzenia np. na klatce piersiowej; rany twarzy u niemowląt i małych dzieci, a także złamania i zwichnięcia oraz inne nietypowe dla danego wieku obrażenia mogą wskazywać na rzucanie, uderzanie czy potrząsanie. U dzieci potrząsanych mogą też występować rozlegle ogniska krwotoczne w siatkówce. Dzieci bite, rzucane, potrząsane mogą mieć także liczne obrażenia wewnętrzne.

Obrażenia, które możemy zaobserwować na ciele maltretowanych dzieci rodzice często tłumaczą niezwykłą zdolnością dzieci do ulegania wypadkom. Niechętnie zgłaszają się do lekarzy czy po pomoc medyczną, unikają wyjaśniania okoliczności powstania obrażeń lub robią to nieprzekonywująco, są nadmiernie ostrożni i zalęknieni lub agresywni słownie.

 

Przemoc emocjonalna jest bodaj najpowszechniej stosowaną formą przemocy wobec dzieci. Współwystępuje także z innymi formami przemocy. Przemoc emocjonalna prowadzi do zniszczenia pozytywnego obrazu własnej osoby. Typowe zachowania to: odrzucanie, izolowanie, ignorowanie, wyszydzanie, upokarzanie, ciągłe krytykowanie, terroryzowanie, zmuszanie do wysiłku przekraczającego możliwości dziecka, pozbawianie form kontaktu potrzebnych do prawidłowego rozwoju dziecka.

Objawy: ciągłe nerwowe napięcie, zaburzenia mowy, zaburzenia snu, bóle głowy, brzucha, moczenie się, rozdrażnienie, stale poczucie winy, tiki, depresja, lęk, częste kłamstwa, zamknięcie się w sobie, ugrzecznione zachowania.

 

Zaniedbanie to ciągłe nie zaspakajanie podstawowych potrzeb fizycznych i emocjonalnych dziecka. Objawami zaniedbania są ciągły głód, niedożywienie, niska waga, brudne włosy, niewłaściwe i/lub brudne ubranie, objawy braku opieki medycznej, brak uwagi i zainteresowania ze strony opiekunów.

 

Jedną z najtrudniejszych do ujawnienia form przemocy wobec dzieci jest wykorzystywanie seksualne. Mówimy o nim wtedy, gdy dorosły traktuje dziecko jak obiekt seksualny i posługuje się nim w celu zaspokojenia swoich potrzeb. Wykorzystywaniem seksualnym są nie tylko analne, oralne czy genitalne stosunki płciowe, czy ich usiłowanie, a także dotykanie narządów płciowych, masturbacja, obnażanie się w obecności dziecka, czy zmuszanie do oglądania pornografii, itp.

Ofiarami przemocy seksualnej padają zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Do wykorzystania seksualnego dochodzi zazwyczaj bez użycia siły. Sprawca – zwykle dobrze dziecku znany – uwodzi je, przekupuje, wywiera presję posługując się autorytetem i zmusza do milczenia. „Wiesz kochanie, to będzie nasza wspólna, największa tajemnica, nikt nie może się dowiedzieć”, „Jeśli mnie zdradzisz, to przyjdzie policja i przez ciebie trafię do więzienia”, „i tak nikt ci nie uwierzy”, „jeśli się nie zgodzisz zrobię to z twoją małą siostrzyczką”.

Często się zdarza, że matka wie o całej sprawie lub podejrzewa, a jednak milczy czy wręcz zaprzecza, bowiem boi się przemocy ze strony sprawcy, rozpadu rodziny, pozostania bez środków do życia, że będzie jeszcze gorzej. Dziecko nie wyjawia tajemnicy bojąc się wstydu, odrzucenia, ukarania i tego, że nikt mu nie uwierzy. Sprawca zwykle jest w pobliżu dziecka i może kontrolować jego zachowanie i zniweczyć wszelkie próby ujawnienia sekretu.

Wbrew panującemu powszechnie przekonaniu sprawcami wykorzystywania seksualnego dzieci bywają również kobiety – matki, konkubiny, siostry, babcie, a także przyjaciółki rodziny.

Zachowanie dziecka może być sygnałem, że jest ono ofiarą napastowania seksualnego. Często obserwuje się regres w rozwoju, np. powrót do ssania palca lub smoczka, jak również wszelkie zachowania lękowe, np. dziecko boi się zostać samo, boi się położyć do łóżka, unika dotykania, boi się ciemności, unika sytuacji, w której trzeba się rozebrać, np. na lekcji gimnastyki lub na basenie. Dziecko może przejawiać nieadekwatne do swojego wieku zainteresowanie seksem, pobudzenie, może odtwarzać swoje doświadczenia w kontakcie z innymi, np. podczas zabawy może dotykać genitaliów innych dzieci.

Dziecko – ofiara wykorzystywania seksualnego czuje się głęboko napiętnowane, naznaczone, często izoluje się od otoczenia, ma trudności w nawiązaniu kontaktów z innymi ludźmi, czuje się gorsze, panicznie boi się, że ktoś pozna jego tajemnicę, nie potrafi wyrażać swoich uczuć, swoich potrzeb, ma zaburzoną tożsamość, często cierpi też na różne dolegliwości somatyczne. W skrajnych przypadkach dziecko może podjąć próby samobójcze.

Podobne zachowania mogą być oczywiście wynikiem innych urazów, ale trzeba się im przyjrzeć także pod kątem ewentualności wykorzystywania seksualnego.

Stosowanie wobec dzieci różnych form przemocy łamie ich podstawowe prawa (gwarantowane przez akty międzynarodowe) i ten właśnie aspekt zjawiska staje się współcześnie podstawową motywacją do przeciwdziałania mu. Dzisiejsze argumentacje nie kładą już nacisku na fakt szkodliwości rozwojowych doznawania przez dzieci przemocy, jak i występowania późniejszych zaburzeń funkcjonowania społecznego, emocjonalnego i zawodowego, wynikłych z takich doświadczeń (tego typu argumentacje w centrum zainteresowania i jako główną wartość stawiają społeczeństwo i jego pomyślność, a nie konkretne dziecko), ale na konieczność poszanowania i ochrony praw dziecka jako pełnoprawnych obywateli społeczeństw demokratycznych.

Przemoc wobec dzieci stanowi niewątpliwie problem społeczny, jest szkodliwa w sensie jednostkowym i indywidualnym, występuje stosunkowo często, a zdaniem niektórych niemal powszechnie, oraz mobilizuje społeczeństwa do organizowania reakcji – interwencji społecznych w walce za zjawiskiem.

Przemoc w rodzinie może być oglądana z różnych perspektyw: prawnej, moralnej, psychologicznej czy społecznej. Patrząc z perspektywy prawnej przemoc domowa jest przestępstwem.

Podstawowym przepisem dotyczącym przemocy w rodzinie jest art. 207kk mówiący o znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad członkiem swojej rodziny lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, albo nad małoletnim lub osobą bezradną.

Co do innych przestępstw popełnianych przeciwko rodzinie odsyłam Państwa do lektury Kodeksu Karnego z uwagi na obszerność tematu i brak czasu na jego rozwinięcie.

W tym miejscu warto by zaznaczyć, że gdy sprawy dotyczące przemocy w rodzinie trafiają do policji i są rozpatrywane w toczących się postępowaniach jako przestępstwa, to jest to już z reguły bardzo późny etap eskalacji tej przemocy, będący tragedią nie tylko osób bezpośrednio zaangażowanych w problem, ale i będący katastrofą całego procesu edukacyjnego w szerokim tego słowa znaczeniu, tak więc w tych sprawach należałoby zwrócić szczególną uwagę na jak najwcześniejsze wykrywanie sytuacji patologicznych w rodzinach a tym samym zapobieganie przemocy.

Obronie interesów osób krzywdzonych w rodzinie mają służyć również zapisy prawa cywilnego, zawarte przede wszystkim w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym, ale i to jest temat na inną prelekcję.

Warto jednak w tym miejscu podkreślić, że sam wyrok sądu karnego niewiele zmieni w życiu kobiety i jej dzieci – ofiar przemocy domowej. Bywa, że pogarsza ich sytuację. Chcąc doprowadzić do realnych zmian w swym życiu, kobieta musi przeprowadzić sprawę o rozwód, o podział majątku, o eksmisję. Proces karny jest często pierwszym z licznych procesów, przez które pokrzywdzona musi przebrnąć, aby wyzwolić się z licznych więzów ekonomicznych łączących ją ze sprawcą i uzyskać minimum niezależności niezbędnej do normalnego, godnego życia.

Zmiana sytuacji życiowej kobiety i dziecka – ofiary przemocy domowej – wymaga od niej ogromnej determinacji, odpowiednich zasobów materialnych i często wieloletniej walki. Doświadczenia kobiet, które zdecydowały się na podjęcie tej walki pozwalają zadać pytanie, czy deklarowana przez polskie prawo ochrona rodziny nie oznacza w praktyce ochrony mężczyzn stosujących przemoc przed konsekwencjami ich czynów, kosztem życia i zdrowia osób przez nich krzywdzonych...

Zatrzymanie przemocy jest warunkiem niezbędnym dla skutecznego udzielania pomocy ofiarom przemocy. Bez tego wszelkie inne działania są mało skuteczne.

W Polsce działania Policji kojarzą się głównie z wykrywaniem przestępstw i zatrzymywaniem ich sprawców, czyli egzekucją prawa. Panuje przekonanie, że Policja niechętnie podejmuje działania wobec sprawców przemocy domowej jeśli nie stwierdzi wyraźnych i jednoznacznych śladów przemocy lub dokonania innych czynów o znamionach przestępstwa.

Ustawa o Policji na pierwszych miejscach wśród zadań policji stawia: ochronę życia i zdrowia ludzi oraz mienia, ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego, inicjowanie i organizowanie działań mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym, a dopiero potem wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców. Działania policji to przede wszystkim zapobieganie popełnianiu przestępstw i zapewnienie ludziom bezpieczeństwa. Właśnie te czynności i działania noszą nazwę prewencji kryminalnej.

Dlatego też policjant dowiedziawszy się, podczas wykonywania swoich obowiązków służbowych, że w rodzinie występuje bądź może występować przemoc, nawet gdy w jego ocenie nie ma jeszcze znamion przestępstwa, powinien zrobić wszystko co leży w jego kompetencji by zapobiec eskalacji przemocy i pomóc rodzinie uporać się z tym problemem.

Podejmowanie działań ukierunkowanych na ochronę bezpieczeństwa, obronę poszkodowanych, jednoznaczne opowiedzenie się po stronie ofiar, jednoznaczna i stanowcza postawa wobec sprawców, znacznie podnosi zaufanie do policji

Zapewne wszyscy z państwa słyszeliście o procedurze interwencji policji wobec przemocy domowej „Niebieskie Karty”. Przeznaczona jest ona dla służb patrolowo-interwencyjnych i dzielnicowych, niemniej jednym z ważniejszych elementów podnoszącym jej skuteczność jest utworzenie lokalnego systemu pomocy dla ofiar przemocy w rodzinie, a co za tym idzie współpraca różnych osób, instytucji, organizacji, w zależności od zasobów środowiska.

Wprowadzenie „Niebieskich kart” nie rozwiązało problemu przemocy domowej. Procedura ta miała na celu stworzenie zintegrowanego systemu pomocy ofiarom przemocy domowej, a jednym z jej elementów był ujednolicony sposób rejestracji interwencji w przypadkach przemocy domowej przy użyciu specjalnych formularzy (w postaci „niebieskich kart”). Z relacji pokrzywdzonych wynika, że wielu funkcjonariuszy nie stosowało tej procedury, uznając zapewne, że „Niebieska karta” stanowi kolejny, nikomu niepotrzebny, dokument do wypełnienia. Trzeba także pamiętać, że nawet wypełniona „Niebieska karta” (lub wiele kart) nie zastępuje zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które pokrzywdzona musi osobiście złożyć w jednostce Policji.

Przemoc domowa przez wiele lat nie była w Polsce nazywana po imieniu. Używano różnych określeń: „awantury domowe”, „kłótnie rodzinne”, „nieporozumienia małżeńskie” itd. Wszyscy wiemy, że ludzie miewają trudne chwile w małżeństwie lub problemy wychowawcze, ale błędnie sądzimy, że powinni sami sobie z nimi radzić i nie należy wtrącać się z zewnątrz w „sprawy rodzinne”. Tak więc, gdy mówi się „awantura domowa” to pojawiają się wątpliwości czy jest to sytuacja, która wymaga interwencji policji lub rozprawy sądowej.

Zdarza się jednak, że mężowie mocno biją pięściami i kopią swoje żony, wyrywają im włosy, rzucają o ścianę, obrzucają najgorszymi wyzwiskami i grożą śmiercią, że ranią swoje dzieci i wzbudzają w nich śmiertelne przerażenie. Zdarza się, że kobiety głęboko ranią mężczyznę szyderczym lub obelżywym słowem, uderzają nożem lub żelazkiem, potrafią okrutnie bić swoje dzieci, niszczyć ich zabawki, szarpać za uszy, popychać, szczypać i bić po twarzy. Zdarza się, że dorośli ludzie potrafią mówić i robić straszne rzeczy swoim starym i zniedołężniałym rodzicom.

W takich i podobnych sytuacjach słowa „awantura”, „kłótnia”, „konflikty” już nie wystarczają, są zbyt łagodne i często ukrywają prawdę o tym, co naprawdę dzieje się w rodzinie. Jest to typowa przemoc w rodzinie. Kodeks karny posługuje się terminem „znęcanie się” lub „maltretowanie”, ale do ostatecznego zakwalifikowania czynów przemocy domowej pod odpowiedni artykuł kodeksu karnego dochodzi bardzo rzadko, po długiej i bardzo trudnej dla ofiar przemocy drodze postępowania przygotowawczego i sądowego.

Powstrzymanie sprawców przemocy domowej i pomaganie ofiarom może być prowadzone na wiele sposobów. Oprócz interwencji policji, prokuratury i sądów, mogą i powinni być pomocni sąsiedzi, pracownicy socjalni, lekarze i pielęgniarki, pedagodzy i nauczyciele, psychologowie, organizacje pozarządowe i ośrodki pomocy dla ofiar przemocy, także schroniska i hostele.

W Polsce dopiero od niedawna zaczęto zajmować się przeciwdziałaniem przemocy domowej i jest to dopiero początek drogi do systemu skutecznego pomagania. Do tej pory to policja najczęściej miała do czynienia ze sprawcami i ofiarami przemocy, ale poza interwencjami domowymi niewiele się działo. Sprawcy pozostawali z poczuciem bezkarności, a ofiary z przekonaniem, że są osamotnione w swej tragedii i że nikt im naprawdę nie pomaga. Największą wadą dotychczasowej praktyki było zaniedbywanie kontynuacji pierwszej interwencji policji i brak współpracy ze stron innych służb, instytucji lub organizacji. Przyczyniał się do tego brak odpowiedniej dokumentacji związanej z faktami przemocy domowej oraz brak dalszych kontaktów z ofiarami i sprawcami, rozumianych jako prewencja aktów przemocy.

Działania zwiększające bezpieczeństwo ofiar i rozwijające ich zdolności do samoobrony przed przemocą nie mogą obciążać służb interwencyjnych policji. Niezbędne jest więc tworzenie lokalnych koalicji dla przeciwdziałania przemocy domowej obejmujących m.in. dzielnicowego, pracownika socjalnego, pedagoga, kuratora, psychologa, przedstawicieli organizacji pozarządowych itd. Tam gdzie przemoc domowa dokonuje się w rodzinie z problemem alkoholowym bardzo istotną rolę powinna spełniać gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych.

Interwencja w sprawach przemocy domowej jest trudnym zadaniem i czasem łatwiej jest ścigać pospolitych przestępców niż słuchać szlochającej kobiety i patrzeć na przestraszone i posiniaczone dzieci. Zwykle okazuje się, że przemoc w rodzinie ma długą historię.

Wbrew obiegowej opinii, Policja jest instytucją, z której działań pokrzywdzone-ofiary przemocy domowej, wydają się być najbardziej zadowolone. Nie zdarzały się przypadki odmowy interwencji, chociaż często kobiety skarżyły się, że na interwencję trzeba zbyt długo czekać. Wśród ofiar przemocy domowej istnieje duże zapotrzebowanie za tzw. miękką pracę policyjną. Kobietom często zależy przede wszystkim na tym, aby funkcjonariusze w danym momencie powstrzymali agresora od stosowania przemocy. Ważne jest dla nich, aby funkcjonariusz jako osoba urzędowa wytłumaczył mężowi, że w ten sposób nie wolno postępować wobec własnej rodziny. „Wzywając policję spodziewałam się, że oni na niego jakoś wpłyną. Nie zależało mi na aresztowaniu męża”. „Chciałam, żeby od osób prawnych usłyszał, że tak czynić nie wolno”.

Mieszanie się więc w sprawy rodzinne, którego wielu policjantów chciałoby uniknąć, uważając, że przed Policją stoi dużo innych, poważniejszych zadań, jest tym, czego pokrzywdzone przede wszystkim oczekuje od Policji. Za tym oczekiwaniem kryje się wiara w autorytet policyjnego munduru, dlatego w perswazyjnej roli pracownik socjalny czy psycholog nie może zastąpić policjanta. Trzeba także pamiętać, że sprawcy przemocy są z reguły przekonani o swoim zdrowiu psychicznym i nie widzą potrzeby korzystania z pomocy terapeutów – odsyłają do nich krzywdzone przez siebie kobiety. Dlatego ich partnerki zwracają się do Policji, jako do jedynej instytucji, która, ich zdaniem, ma szansę wytłumaczyć mężowi, jak należy traktować żonę.

Wydaje się, że czasem oczekiwania kobiet wobec policjantów idą zbyt daleko. Nawet regularne i stanowcze interwencje przeprowadzane przez znakomicie wyszkolonych funkcjonariuszy nie uczynią z notorycznego sprawcy przemocy kochającego męża i ojca, na co często liczą ofiary przemocy domowej. Niektóre pokrzywdzone mają jednak świadomość, że nie można z policjanta uczynić anioła stróża, który będzie sprawował nieustanną pieczę nad ich małżeństwem. Należy sobie jasno powiedzieć, że niesienie pomocy ofiarom przemocy domowej to nie spełnianie ich oczekiwań, ale stanowcze, konsekwentne, skoordynowane i profesjonalne minimalizowanie jej skutków.

 

Stosowanie przemocy i tolerowanie jej ma źródła w doświadczeniach wyniesionych z dzieciństwa. W naszym kraju 80% rodziców stosuje przemoc psychiczną wobec dzieci (wyzwiska, poniżanie, groźby, zakazy), 30% zaś – dotkliwe kary fizyczne, nie mając przy tym poczucia winy. Co ciekawe, jedynie do ok. 12 raku życia dzieci otwarcie sprzeciwiają się tej przemocy. Potem zaczynają ją akceptować i... stosować. Przemiana ofiary w oprawcę jest tylko kwestią czasu. Jest regułą, że sprawcy przemocy ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin