Wywiady z Michaelem.docx

(50 KB) Pobierz

Making HIStory

Rok przeprowadzenia wywiadu: 1998

 

Adrian Grant: Odwiedziłeś już tak wiele państw na całym świecie. Skąd twój zachwyt Brazylią? Opowiedz o tym, czego doświadczyłeś podczas kręcenia klipu do „They don't care about us

Michael Jackson: Kocham Brazylijczyków, w podobny zresztą sposób jak Indian czy Afrykańczyków. W Brazylii panuje tak wielka bieda, pamiętam kiedy pojechałem tam pierwszy raz, jakby kawałek mojego serca tam pozostał... (Wiesz, w różnych krajach na całym świecie, które odwiedzam zostaje cząstka mojego serca)... ci ludzie są mi tak bardzo bliscy. Byłeś kiedyś w Brazylii?

Adrian Grant: Nie, nie byłem, ale mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę, zwłaszcza w czasie Karnawału!

Michael Jackson: Jest wspaniale. Ludzie są tak dobrzy, tak bardzo cieszyli się ze spotkania ze mną. Wiesz, w powietrzu wręcz unosiło się podekscytowanie, sam też byłem szczęśliwy, że mogłem być tam dla nich. Chciałbym móc zrobić [dla nich] jeszcze więcej – tak bardzo mi przykro, że nie robię wystarczająco wiele, tak mi przykro.

Adrian Grant: Dlaczego na reżysera klipu wybrałeś Spike Lee?

Michael Jackson:They don't care about us” ma pazur, a Spike Lee sam mnie znalazł. To piosenka, która ma dotrzeć do świadomości społecznej – jemu chodzi o to samo. Ta piosenka to jakby protest, jest antyrasistowska, pomyślałem, że Spike jest wręcz wymarzonym reżyserem.

Adrian Grant: Napisałeś piosenkę „Money”. Jeszcze będąc chłopcem, zostałeś milionerem, jak ważne są więc dla ciebie pieniądze?

Michael Jackson: Wydaje mi się, że pozwalają załatwić pewne sprawy... dla spełnienia niektórych marzeń potrzeba finansowego wsparcia. Jednak wszystko zaczyna się od pomysłu – jakbyś sadził ziarno, które później samo się rozwija, właśnie tam wszystko ma swój początek. Nigdy nie myślałem o tym, kiedy byłem mały. Zawsze wydawało mi się, że zostałem stworzony, by robić właśnie to, co robiłem, naprawdę.

Adrian Grant: Czy to nie jest zbyt trudne – odnosić się do potrzeb i bólu ludzi cierpiących, kiedy wydaje się, że posiadasz wszystko, czego mógłbyś zapragnąć?

Michael Jackson: Nie. Nie, wcale nie. Przemierzając świat jestem dotknięty i poruszony wszystkim, czego tam doświadczam, szczególnie, jeśli dotyczy to dzieci. Bardzo cierpię, widząc takie rzeczy. Nie umiem udawać, że tego nie widzę. Bardzo mnie to porusza. Z jakiegoś powodu, jest taki moment w trakcie mojego koncertu, gdzie za każdym razem się załamuję, w jednej chwili w mojej głowie pojawiają się pewne obrazy – myślę o problemach dzieci i tak dzieje się za każdym razem. Nie wiem dlaczego właśnie wtedy, podczas „I'll be there” nachodzą mnie takie myśli, choć bardzo staram się panować nad sobą.

Adrian Grant: Która piosenka z płyty „HIStory” jest twoją ulubioną i dlaczego?

Michael Jackson: Najbardziej lubię „Earth Song”, „Childhood” i „You are not alone”, ponieważ lubię utwory, które niosą przesłanie i emocje, dają poczucie nieśmiertelności. Staram się zawrzeć w słowach pewną głębię, co jest równie ważne, jak prosta melodia, którą później może śpiewać cały świat. Takie właśnie miały być te piosenki i chyba nawet mi się to udało. Wszędzie, gdzie graliśmy koncerty, podobały się ludziom – bardzo mnie to cieszy.

 

Adrian Grant: Czy przez całą płytę „HIStory” przewija się jakiś jeden temat?

Michael Jackson: Płyta jest o ludziach, którzy przyglądają się swojemu życiu, wykorzystują każdą dobrą chwilę i pracują nad sobą – tworzą swoje dziedzictwo i później, patrząc wstecz widzą efekty swojego działania. Sam zawsze tego chciałem, dlatego lubię ciężko pracować.

Adrian Grant: Skąd twoja współpraca z R. Kelly'm przy „You are not alone”?

Michael Jackson” R. Kelly przesłał mi taśmę z piosenką i spodobało mi się to, co usłyszałem. Była jeszcze bez harmonii, bez modulacji, powiedziałem mu więc, że napisał świetną piosenką i czy miałby coś przeciwko, jeśli dokończyłbym ten utwór po swojemu? On na to: „jasne”, tak więc zrobiłem i wyprodukowałem go. Na końcu dodałem chór i piękne modulacje i tak piosenka ma finał, ma strukturę.

Adrian Grant: Dlaczego zamieściłeś na płycie „HIStorycover piosenki Beatlesów „Come together”?

Michael Jackson: Wróciłem pewnego dnia z kościoła, kiedy mój producent - o co go nie prosiłem - bawił się tą piosenką, gdy usłyszałem efekty powiedziałem „WOW! To moja ulubiona piosenka Beatlesów.” Po prostu zacząłem ją śpiewać. Bez udziwnień, taka funky. Wszystko odbyło się spontanicznie, jednak chciałem ją wykorzystać.

Adrian Grant: Podczas trasy „HIStory” złamałeś tak wiele rekordów, czy wciąż, po 30 latach na scenie, motywacja do występu przychodzi tak samo łatwo?

Michael Jackson: Zwykle jadąc na koncert czuję się, jakbym wcale nie chciał występować, ale to dlatego, że jestem przepracowany. Jednak kiedy już tam dotrę, jeszcze zanim nawet wejdę na scenę czuję ducha całej publiczności. Wtedy zaczyna się magia – nie ważne, jakbym się czuł – martwy, chory, słaby – w jednej chwili to wszystko znika, wychodzę na scenę. Siła pojawia się znikąd – jakby bogowie zsyłali błogosławieństwo.

Adrian Grant: Co najbardziej sprawiało ci przyjemność podczas trasy?

Michael Jackson: To, kiedy widziałem obok siebie ludzi wszystkich ras, kocham to. Publiczność wszystkich ras kochających się, rozmawiających, cieszących się razem muzyką – całe pole zjednoczonych ludzi!

Adrian Grant: Czy obecnie, porównując czyste brzmienie disco twoich dawnych utworów, piszesz bardziej osobiste piosenki?

Michael Jackson: Nigdy nie szufladkuję muzyki, bo też nigdy nie siadam z myślą: napiszę teraz piosenkę disco, popową czy rockową, albo... Piszę jakby zgodnie z tym, co czuję, co przeżywam w danym momencie. Zatracam się w tej chwili, kiedykolwiek przychodzi, gdziekolwiek pojawia się uczucie. Tu jest źródło mojej twórczości i jakby czuję się winny podpisując piosenki swoim nazwiskiem, bo tak naprawdę one pochodzą z innego źródła. Przeze mnie tylko przechodzą, przekazuję je, naprawdę tak czuję. One pochodzą z góry. To nie ja je wybrałem, a one mnie.

Adrian Grant:Blood on the dance floor” to dość zadziwiający tytuł. Czy jest to piosnka o Aids?

Michael Jackson: Nie, zupełnie nie. W zasadzie to nie ja wymyśliłem tytuł, a mój producent (Teddy Riley) – podobał mi się, więc napisałem do niego piosenkę. A później popełniłem błąd, za który przeprosiłem, ale oczywiście tego nie pokazano w telewizji. Kiedy byłem w Anglii – w pewnym momencie (1993) ukrywałem się tam, a Elton John użyczył mi swojego domu. Był dla mnie dobry i uprzejmy i pomyślałem, że nigdy mu za to nie podziękowałem. Zdecydowałem więc, że zadedykuję mu piosenkę i okazała się nią być „Blood on the dance floor”. Kiedy tak się już stało, powiedziałem „Dlaczego nie zadedykowałem którejś z pozostałych piosenek, choćby 'You are not alone'...” Zawsze chciałem go za to przeprosić – był tak miły. Jest wspaniałym człowiekiem.

Adrian Grant: Wiele piosenek na płycie „HIStory” jest o twojej osobistej udręce, o prześladowaniu przez innych. Czujesz jakiś związek z niedawno zmarłą Księżną Dianą?

Michael Jackson: Tak, czuję i to bardzo silny. Sądzę, że ją rozumiałem. Rozmawialiśmy na te tematy, w czasie tych chwil – bliskich i osobistych – które spędziliśmy razem. Uważam, że to tragiczna, tragiczna strata. Sądzę, że ludzie jak ja, inni artyści powinni kontynuować jej dzieło, sam chyba to rozumiem – robię to przecież, jestem na to gotów. Była cudowna.

Adrian Grant: Czy piosenka „Tabloid Junkie” ukazuje tragiczne okoliczności, w których zmarła Księżna Diana?

Michael Jackson: Tak, brukowce to sterta bzdur. Powinien istnieć jakiś sposób, żeby je zniszczyć. Powinniśmy zrobić takie wielkie palenisko, na stadionach na całym świecie – wrzucić je na jeden stos! Pamiętasz jak dawniej ludzie zbierali płyty z muzyką disco i palili je? [Brukowce] mieszają się w twoje życie. To straszne. Polują na ciebie, to coś okropnego. Tworzą tak potworne rzeczy, nawet nie myślą o tym, jak czuje się osoba, o której piszą.

Adrian Grant: Kiedy i skąd wziął się pomysł na nakręcenie filmu „Ghosts”?

Michael Jackson: Zaczęło się od „Rodziny Addamsów”, chcieli, żeby „Is is scary” stało się filmową piosenką, na co ja, do czego sam nie byłem przekonany. Ostatecznie wycofaliśmy się. I stanęło na tym, że sam zrobiłem film. Kocham filmy, kocham kino, dlatego właśnie teraz zajmę się kręceniem filmów. Filmy i płyty – to nowy rozdział mojego życia. Nic innego. Nakręcę film, nagram muzykę, zajmę się reżyserią.

Adrian Grant: W jakich filmach widzisz dla siebie miejsce?

Michael Jackson: We wszystkich, nie tylko muzycznych, ale też dramatach, filmach z patosem – uwielbiam je.

Adrian Grant: Jacy ludzie i jakie wydarzenia z historii wywarły wpływ na twoje własne życie?

Michael Jackson: Powiedziałbym, że to John F. Kennedy, bo kiedy byłem mały, nadał kierunek mojemu pokoleniu. Uważam, że był najlepszym amerykańskim prezydentem. W telewizji oglądałem ruchy na rzecz praw człowieka, sam nigdy tego nie doświadczyłem, jednak na wszystkich nas miało to ogromny wpływ.

Adrian Grant: Przez lata twojej kariery każde twoje dzieło było lepszym od poprzedniego. Jak widzisz swoje koncerty w przyszłości?

Michael Jackson: Nie chcę już więcej tras koncertowych i raczej ich już nie będzie! Resztę życia chcę spędzić nagrywając i kręcąc filmy. Raz na jakiś czas pojawię się na jakimś koncercie. Wiesz, w końcu robię to odkąd skończyłem 5 lat i choć tak bardzo to kocham – nie chcę już dłużej. Przez kolejne 100 lat chcę zająć się tworzeniem, filmem.

Adrian Grant: Jak chciałbyś, żeby historia przedstawiała Michaela Jacksona?

Michael Jackson: Chyba jako kogoś, kto miał talent i możliwość, by robić to, co właśnie robię: wzmagać świadomość pokoju i miłości, uniwersalnie uczyć wrażliwości na krzywdy dzieci na całym świecie. Kogoś, kto robił to wszystko poprzez muzykę, taniec, film – uważam, że to moja misja i cieszę się, że to mnie ona przypadła.

 

OK! Magazine interview

Rok przeprowadzenia wywiadu: 1997

Michael dał zgodę brytyjskiemu OK! Magazine na publikacje zdjęć swojego pierworodnego syna Prince'a Michael'a Jackson'a Jr.

Wywiad z Michaelem i Debbie Rowe.

Jackson towarzyszył sesji zdjęciowej w dniach 4 i 11 kwietnia 1997 roku.

 

OK: Michael, jakie to uczucie zostać ojcem?

Michael: To nieprawdopodobnie radosne doświadczenie. Jestem szczęśliwy 24 godziny na dobę.

OK: Możesz opowiedzieć nam o narodzinach twojego dziecka?

Michael: Trudno jest odtworzyć to krok po kroku, ale przebłyski, które mam w głowie z porodu pokazują nasze podniecenie i zdenerwowanie. Debbie była bardzo silna podczas porodu. Były krzyki radości, gdy dziecko się urodziło. Nie mogłem uwierzyć w cud, którego byłem świadkiem. To było niewiarygodne!

OK: Michael, opisz swoją relację z Debbie.

Michael: Ja i Debbie kochamy się z powodów, których nie zobaczycie na scenie czy na zdjęciach. Zakochałem się w tej pięknej, bezpretensjonalnej, oddanej osobie, którą jest, a ona zakochała się we mnie, takim jakim jestem.

OK: Debbie, jakie są twoje aktualne uczucia wobec Michaela?

Debbie: Kocham go teraz nawet bardziej niż przed narodzinami naszego syna. Ojcostwo wydobyło z niego bardzo opiekuńczą stronę. Jest bardzo kochający i silny.

OK: Jak nazwaliście chłopca? Dlaczego tak go nazwaliście i do którego z was jest najbardziej podobny?

Michael: Ma na imię Prince Michael Junior. Mój dziadek i pradziadek obaj nazywali się Prince, więc podtrzymaliśmy tę tradycję i teraz mamy trzeciego Prince'a w rodzinie.

Debbie: Jest taki piękny! Myślę, że ma moje oczy.

OK: Michael, na tle wszystkich twoich wspaniałych osiągnięć w życiu, jak oceniasz ojcostwo?

Michael: Tego nie da się opisać słowami. Nie ma żadnego cudu na świecie, który dałby się porównać z zobaczeniem jak twój syn przychodzi na świat.

OK: Czy dziecko uśmiechnęło się już lub w jakikolwiek sposób zareagowało na któreś z was?

Michael: On uśmiecha się cały czas a jego oczy mrugają gdy mu śpiewam. Zdecydowanie rozpoznaje mój głos. Debbie łaskocze go po podbródku a on chichocze.


OK: Debbie, czy Michael zmienia dziecku pieluchy, wstaje w nocy by go nakarmić i wykonuje swoja część obowiązków?

Debbie: Tak, Michael robi wszystko. Uwielbia być zaangażowanym w każdy aspekt opieki nad dzieckiem. Jest cudownym ojcem, karmi go, przytula go, oczywiście mu śpiewa.

OK: Debbie, poślubiłaś i masz dziecko z najsławniejszym człowiekiem na ziemi. Jaki to miało na ciebie wpływ?

Debbie: Poślubiłam i mam dziecko z człowiekiem, którego zawsze będę kochać i jestem bardzo szczęśliwa. Jedyne chwile, gdy jestem smutna, to gdy widzę wypowiedzi mi przypisywane, których nigdy nie wygłosiłam lub gdy słyszę marnych komików robiących tanie żarty z mojego męża, które nie są prawdziwe. Nie wierzcie w 99% tego co czytacie lub słyszycie. Wiem, że będziemy pod coraz większą obserwacją opinii publicznej i wcale mnie to nie cieszy, ale wiem, ze to zawsze będzie częścią małżeństwa z Michaelem.

OK: Michael, rzadko udzielasz wywiadów. Co chciałbyś teraz powiedzieć swoim fanom?

Michael: Dziękuję wszystkim moim fanom za zrozumienie, jak ważne jest dla mnie by chronić moją rodzinę przed wzrokiem opinii publicznej. Całe życie żyłem w "akwarium" i chce aby mój syn miał normalne życie. Byliście przy mnie przez całą moją karierę, a teraz dzielicie ze mną moją największą radość. Kocham was.

OK: Michael, jakie są twoje nadzieje na przyszłość Prince'a Michael'a Juniora?

Michael: Chcę, aby dorastał otoczony miłością i rodziną, aby dostał najlepsze wykształcenie, jakie mogę mu zapewnić, aby odkrywał i rozwijał swoje talenty, i aby używał swoich zasobów do pomocy tym, którzy mieli mniej szczęścia niż on.

OK: Czy nie dopuszczasz Debbie do widzenia się z dzieckiem?

Michael: Nie, to jest kompletna bzdura. Jesteśmy razem jako rodzina odkąd urodził się nasz syn i miłujemy każdy moment jako rodzina.

OK: Michael, jaka była reakcja twojej rodziny na narodziny twojego syna?

Michael: Wszyscy są bardzo podekscytowani. Już dostaje wskazówki i rady na temat szkół i tym podobnych.

OK: Jakim tatą będziesz się starał być?

Michael: Najlepszym! Mój ojciec zawsze był przy nas gdy byliśmy gwiazdami Jackson 5 i podczas wzlotów i upadków, które przyszły potem. Ja także zawsze będę przy moim synu. To dla mnie najważniejsza rzecz na świecie.

OK: Debbie, jakie są odczucia twojej rodziny na temat Michaela?



Debbie: Szaleją za nim. Byli zachwyceni, gdy odkryli jak bardzo jest ciepły i autentyczny.

OK: Jak opisałabyś zalety Michaela jako ojca?

Debbie: Jest bardzo cierpliwy i opiekuńczy. Nigdy się nie śpieszy gdy robi coś z dzieckiem. Byłam bardzo dumna z tego jaki był twardy jeśli chodzi o naszą prywatność. Jest nieprawdopodobnie silny.

OK: Michael, czy wciąż jesteś blisko ze swoją rodziną? Jak często widujesz swoich rodziców, braci i siostry? Czy oni poznali już twoje dziecko?

Michael: Rozmawiamy ze sobą cały czas. Ostatnio mieliśmy wielkie spotkanie, gdzie wszyscy kuzyni poznali się po raz pierwszy.

OK: Wydaje nam się, że matką chrzestną może zostać Elizabeth Taylor. Co takiego przyciąga cie do Elizabeth? Wielu nazwałoby to bardzo nieprawdopodobną przyjaźnią. Co macie wspólnego?

Michael: Elizabeth znała wiele rzeczy, przez które przechodziłem dorastając w blasku reflektorów. Mogę powiedzieć kilka słów, a czasem tylko westchnąć a ona wie co czuję. To cudowne znaleźć kogoś kto tak dobrze mnie rozumie. Modlę się za nią i chcę aby dzieliła ze mną radość narodzin mojego syna przez wiele kolejnych lat.

OK: Jakiego rodzaju prezenty otrzymaliście dla Prince'a Michael'a Juniora?

Michael: Otrzymaliśmy fantastyczne prezenty. Wspaniałe skarby, pluszowe zwierzaki, zabawki, ubranka dziecięce z całego świata. Chcielibyśmy skorzystać z okazji i podziękować wszystkim moim wspaniałym fanom za pomoc w przywitaniu naszego dziecka na tym świecie.

OK: Michael, jakie są mocne strony Debbie jako matki?

Michael: Debbie jest bardzo silną i opiekuńczą osobą. Jest wspaniałą matką!

OK: Czy możemy spodziewać się piosenki o twoim synu na twoim nowym albumie?

Michael: Narodziny mojego syna były bardzo inspirujące dla mnie artystycznie i na pewno w przyszłości będzie o tym piosenka.

OK: I jedna o Debbie także?

Michael: Każda piosenka o moim synu musi być także o Debbie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Michael in the mirror - USA Today interview

Rok przeprowadzenia wywiadu: 2001

 

Pyt: Jak reagujesz na nieścisłe artykuły na swój temat?


MJ: Nie zwracam na nie uwagi. Fani wiedzą, że brukowe śmieci to chłam. Zawsze mi mówią: „Zróbmy z brukowców wielkie ognisko.” To straszne próbować dokonać zamachu na czyjś charakter. Przychodzili do mnie ludzie, którzy po tym jak mnie poznali zaczynali płakać. Pytałem: „Dlaczego płaczesz?” a oni opowiadali: „Bo myślałem, że będziesz nadęty a jesteś najmilszą osobą jaką znam.” A ja pytam: „Kto wydał taką opinie?” A oni odpowiadają, że to przeczytali. Mówię im: „Nie wierz w to, co czytasz.”


Pyt: Czy takie plotki utrzymują się, dlatego, że ich nie sprostowujesz?

MJ: Nie, robiłem to wiele razy w przeszłości. Wystąpiłem w najlepiej oglądanym wywiadzie telewizyjnym w historii z Oprah Winfrey [W 1993]. Ale media na ogół przekręcają wszystko, co mówisz i osądzają cię. Chcę aby skoncentrowano się na muzyce i sztuce. Myślę o pewnych swoich ulubieńcach, którzy żyli kiedyś. Gdybym mógł stanąć twarzą w twarz z Waltem Disneyem czy Michelangelo czy interesowałoby mnie to, co robią w życiu prywatnym. Chciałbym wiedzieć wszystko o ich sztuce, której jestem fanem.

Pyt: Jak chronisz się przed cierpieniem z powodu krytyki?

MJ: Spodziewając się jej, wiedząc, że się pojawi i będąc niepokonanym i będąc takim, jakim zawsze uczono mnie, abym był. Pozostajesz silny z żelazną pięścią, bez względu na sytuację.

Pyt:...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin