Robin Cook - Śmiertelny strach.pdf

(844 KB) Pobierz
(12096 \227 Notatnik)
12096
ROBIN COOK
Śmiertelny
strach
PrzełoŜyła
BEATA PALUCHOWSKA
MIZAR / AMBER
Tytuł oryginału
MORTAL FEAR
Autor ilustracji
CARRUTHERS
Opracowanie graficzne
Studio Graficzne „Fototype”
Konsultacja medyczna
dr ANDRZEJ BROMEK
Redaktor
ANNA TŁUCHOWSKA
Redaktor techniczny
ANNA WARDZAŁA
Copyright © 1988 by Robin Cook
All rights reserved.
For the Polish edition
Copyright © 1993 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
Published in cooperation with Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o.
ISBN 8370822495
Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
Warszawa 1993. Wydanie 1
Skład: „Fototype” w Milanówku
Druk: Łódzka Drukarnia Dziełowa
Strona 1
12096
Mojemu starszemu bratu, Lee
i mojej młodszej siostrze, Laurie.
Nigdy nie znalazłem się pomiędzy dwojgiem
milszych ludzi.
PODZIĘKOWANIA
KsiąŜka ta nie mogłaby zostać napisana bez pomocy i zachęty ze strony wszystkich moich przyjaciół,
którzy wspierali mnie w pewnym trudnym okresie.
Wszyscy wiecie, kim jesteście, i wszystkim wam serdecznie dziękuję.
PROLOG
11 PAŹDZIERNIKA, ŚRODA, PO POŁUDNIU
Nagle pojawienie się obcego białka było molekularnym odpowiednikiem Czarnej Śmierci. Oznaczało
wyrok bez szans na ułaskawienie, ale Cedric Harring nie miał pojęcia o dramacie, który miał się właśnie
rozegrać w jego wnętrzu.
Za to poszczególne komórki ciała Cedrica Harringa dokładnie znały swoją fatalną przyszłość. Tajemnicze
cząsteczki nowego białka, przenikające przez błony komórkowe do ich wnętrza, były zbyt liczne wobec
niewspółmiernie małej ilości enzymów, zdolnych walczyć z przybyszami. W przysadce mózgowej Cedrica
Strona 2
12096
nowe śmiercionośne molekuły wiązały się z represorami, skutecznie dotąd blokującymi geny odpowiedzialne
za produkcję hormonu śmierci. Od momentu odsłonięcia fatalnych genów wynik był przesądzony. Gruczoł
zaczął wytwarzać hormon śmierci w niespotykanych wcześniej ilościach. Obieg krwi dostarczał substancję do
kaŜdego zakątka ciała Cedrica. śadna komórka nie miała przed nią obrony. Koniec był tylko kwestią czasu. W
ciele Cedrica Harringa rozpoczął się proces rozkładu.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Ból, jak uderzenie rozpalonego do białości noŜa narodził się gdzieś w klatce piersiowej i szybko
promieniował do góry w oślepiającym paroksyzmie, który paraliŜował Ŝuchwę i lewe ramię. W tej samej
chwili Cedric poczuł obezwładniający strach przed śmiercią. Nigdy wcześniej nie doświadczył niczego
podobnego.
Odruchowo uchwycił mocniej kierownicę i łapiąc z wysiłkiem oddech utrzymał jakoś kontrolę nad
roztańczonym pojazdem. Zjechał właśnie z Berkeley Street, w centrum Bostonu, na Storrow Drive i pomknął
na zachód, włączając się w szaleńczy bostoński ruch. Obraz drogi ściemniał, a potem odpłynął, jakby w głąb
długiego tunelu.
Wysiłkiem woli Cedric oparł się ciemności, która usiłowała go pochłonąć. Stopniowo obraz rozjaśnił się.
Nadal Ŝył. Nie zjechał na pobocze. Instynkt powiedział mu, Ŝe jedyną szansą jest jak najszybciej dostać się do
szpitala. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności klinika Good Health Plan1 była niedaleko. Trzymaj się, nakazał
sam sobie.
Razem z bólem pojawił się obfity pot, najpierw na czole, a potem na całym ciele. Pot piekł oczy, ale
Harring nie ośmielił się rozluźnić kurczowego uchwytu na kierownicy, Ŝeby otrzeć ściekające strugi. Właśnie
zjechał z autostrady do Fenway, parkowej dzielnicy Bostonu, kiedy ból powrócił, ściskając piersi stalową
obręczą. Samochody przed nim zwolniły na światłach. Nie mógł się zatrzymać. Nie było na to czasu. Pochylił
się do przodu, nacisnął klakson i przemknął przez skrzyŜowanie, o centymetry mijając stojące samochody.
Widział twarze zaskoczonych i rozwścieczonych kierowców. Jechał teraz Park Drive, mając Back Bay Fens i
zaniedbane ogrody po lewej stronie. Ból był stały, silny i obezwładniający. Cedric z trudem oddychał.
Szpital znajdował się przed nim, po prawej stronie, w miejscu dawnego budynku Searsa. Tylko kawałek
drogi. Proszę... Wielka biała tablica z czerwoną strzałką i czerwonymi literami OSTRY DYśUR zamajaczyła
przed nim.
Cedricowi udało się wjechać prosto na podjazd przed izbą przyjęć, zahamował zbyt późno i uderzył w
betonowy filar. Upadł na kierownicę, przyciskając klakson i walcząc o kaŜdy haust powietrza.
Pierwszą osobą, która dopadła do samochodu, był straŜnik. Szarpnięciem otworzył drzwi i ujrzawszy
przeraŜającą bladość Cedrica, zawołał o pomoc.
Ból w piersiach z trudem wykrztusił Cedric.
Pojawiła się przełoŜona pielęgniarek, Hilary Barton, i zawołała o wózek do przewoŜenia chorych. W
czasie, kiedy pielęgniarki i straŜnik wydobywali Cedrica z wozu, nadszedł jeden z lekarzy i pomógł przenieść
pacjenta na nosze. Nazywał się Emil Frank i był staŜystą dopiero od czterech miesięcy. Kilka lat wcześniej
nazwano by go rezydentem. On takŜe dostrzegł kremową bladość skóry Cedrica i obfity pot.
Diaphoresis rzucił autorytatywnie. Prawdopodobnie zawał serca.
Hilary wzniosła oczy ku niebu. Jasne, Ŝe to zawał. Czym prędzej wyekspediowała pacjenta do budynku,
ignorując doktora Franka, który włoŜył do uszu końcówki stetoskopu i starał się osłuchać serce Cedrica.
Natychmiast, gdy dotarli do pokoju zabiegowego, Hilary zaordynowała tlen, kroplówki i ciągłą kontrolę
pracy serca, osobiście zakładając trzy główne elektrody do EKG. Kiedy tylko Emil podłączył kroplówkę,
zasugerowała mu natychmiastowe podanie doŜylnie czterech miligramów morfiny.
Gdy ból zelŜał odrobinę, umysł Cedrica rozjaśnił się. ChociaŜ nikt mu tego nie powiedział, zdawał sobie
sprawę, Ŝe ma atak serca. Wiedział takŜe, Ŝe jest bardzo bliski śmierci. Nawet teraz patrząc na maskę
tlenową, kroplówki i elektrokardiograf, wypluwający papier na podłogę czuł się tak wystawiony na
niebezpieczeństwo, jak jeszcze nigdy w Ŝyciu.
Zamierzamy przenieść pana do oddziału intensywnej opieki kardiologicznej powiedziała Hilary.
Wszystko będzie dobrze. Poklepała rękę Cedrica. Starał się odpowiedzieć uśmiechem. Zawiadomiliśmy
pańską Ŝonę. Jest juŜ w drodze.
Dla Cedrica oddział intensywnej opieki kardiologicznej był podobny do izby przyjęć ostrego dyŜuru i
Strona 3
12096
równie przeraŜający. Zapełniała go obca dla niewtajemniczonych, ultranowoczesna elektronika. Słyszał bicie
swojego serca, powtarzane jak echo przez mechaniczny sygnalizator, a kiedy odwrócił głowę, mógł widzieć
fosforyzujący punkcik znaczący swój ślad na okrągłym ekranie.
ChociaŜ maszyny wyglądały groźnie, świadomość obecności wszystkich tych urządzeń w pewien sposób
uspokajała go. Jeszcze większą otuchą napełniał go fakt, Ŝe wkrótce przyjedzie jego własny lekarz.
Harring był pacjentem doktora Jasona Howarda od pięciu lat. Zaczął do niego chodzić, kiedy jego
pracodawcy z Boston National Bank zarządzili coroczne kontrolne badania pracowników zatrudnionych na
wyŜszych stanowiskach kierowniczych. Gdy przed kilku laty doktor Howard niespodziewanie zrezygnował
ze swojej prywatnej praktyki i dołączył do zespołu Good Health Plan (GHP), Cedric posłusznie podąŜył za
nim. Przeniesienie się wymagało zmiany jego systemu ubezpieczenia zdrowotnego z Blue Cross na wariant
płatny z góry, ale przyciągał go tutaj doktor Howard, a nie GHP, i Cedric zaznaczył to wyraźnie swojemu
lekarzowi.
Jak się pan czuje? zapytał Jason, ściskając rękę Cedrica, ale większą uwagę poświęcając ekranowi EKG.
Nie...najlepiej chrapliwie odparł Cedric. Musiał kilka razy odetchnąć, zanim udało mu się
wypowiedzieć te dwa słowa.
Chciałbym, Ŝeby się pan odpręŜył.
Cedric zamknął oczy. OdpręŜyć się! Co za Ŝart!
Bardzo boli?
Cedric przytaknął ruchem głowy. Łzy płynęły mu po policzkach.
Następna dawka morfiny polecił Jason.
W ciągu kilku minut po podaniu lekarstwa ból stał się łatwiejszy do zniesienia. Doktor Howard rozmawiał
ze staŜystą, upewniając się, Ŝe pobrano wszystkie konieczne próbki krwi i prosząc o pewien rodzaj cewnika.
Cedric obserwował go, uspokojony samym widokiem przystojnej twarzy Howarda o jastrzębim profilu i
roztaczaną przez niego aurą pewności i autorytetu. Najlepsze zaś było to, Ŝe odczuwał troskę Howarda. Ten
lekarz przejmował się swoim pacjentem.
Musimy dokonać małego zabiegu mówił Howard. – Chcemy wprowadzić cewnik SwanaGanza,
Ŝebyśmy mogli zobaczyć, co dzieje się w środku. Zastosujemy miejscowe znieczulenie, wiec to nie będzie
bolało, dobrze?
Cedric skinął głową. Z jego strony doktor Howard miał carte blanche na robienie wszystkiego, co uznał za
konieczne. Cedric doceniał jego postawę. Nigdy nie rozmawiał ze swoimi pacjentami z góry nawet kiedy trzy
tygodnie temu Cedric przechodził badania i Howard robił mu wykład o jego wysokocholesterolowej diecie,
dwóch paczkach papierosów dziennie i braku ćwiczeń fizycznych. Gdybym tylko słuchał, pomyślał. Ale
pomimo złowieszczych proroctw na temat stylu Ŝycia Harringa, lekarz przyznał, Ŝe testy są w porządku.
Cholesterol nie jest zbyt wysoki, a elektrokardiogram prawidłowy. Uspokojony pacjent zrezygnował z prób
rzucenia palenia i rozpoczęcia ćwiczeń.
A potem, mniej niŜ tydzień po badaniach, Cedric poczuł się, jakby złapał grypę. Ale to był dopiero
początek. Jego przewód pokarmowy zaczął kaprysić i okropnie bolały go stawy. Nawet wzrok zdawał się
pogarszać. Pamiętał, jak Ŝona powiedziała, Ŝe wygląda tak, jakby postarzał się o trzydzieści lat. Miał wszystkie
objawy, jakie pojawiły się u jego ojca podczas ostatnich miesięcy Ŝycia, które spędził w klinice. Czasami, kiedy
kątem oka zauwaŜał swoje odbicie w lustrze, wydawało mu się, Ŝe widzi ducha tego starego człowieka.
Pomimo morfiny Cedric poczuł gwałtowny atak palącego, miaŜdŜącego bólu. Czuł, Ŝe zapada się w głąb
tunelu, jak się to zdarzyło w samochodzie. Nadal widział Howarda, ale lekarz był bardzo daleko, a jego głos
zamierał. Tunel zaczął wypełniać się wodą. Cedric zakrztusił się i spróbował wypłynąć na powierzchnię. Jego
ręce szaleńczo chwytały powietrze.
Potem Cedric odzyskał świadomość na kilka chwil agonii. Kiedy z trudem powrócił na powierzchnię, czuł
rytmiczny ucisk na piersiach i coś w gardle. Ktoś klęczał obok niego, miaŜdŜąc mu rękami klatkę piersiową.
Chory zaczął krzyczeć, kiedy w piersiach nastąpiła nagła eksplozja bólu i ciemność opadła jak ołowiany koc.
Śmierć zawsze była wrogiem doktora Jasona Howarda. Jako staŜysta w szpitalu Massachusetts General
rozwinął w sobie to przekonanie do granic moŜliwości, nigdy nie poddając się przy zatrzymaniu krąŜenia,
dopóki przełoŜony nie nakazał mu przerwać reanimacji.
Teraz nie mógł uwierzyć, Ŝe pięćdziesięciosześcioletni męŜczyzna, którego badał zaledwie przed trzema
tygodniami i którego uznał za zdrowego, nie Ŝyje. Była to osobista zniewaga.
Patrząc na monitor, który nadal pokazywał normalną aktywność elektryczną serca, Jason dotknął szyi
Strona 4
12096
Cedrica. Nie mógł wyczuć tętna.
Proszę igłę dosercową zaŜądał. I niech ktoś zmierzy ciśnienie.
Kiedy starał się wymacać krawędź mostka, włoŜono mu do ręki długą igłę.
Ciśnienie nieoznaczalne oznajmił Philip Barnes, anestezjolog, wezwany alarmem, który włączył się
automatycznie, kiedy u Cedrica nastąpiło zatrzymanie krąŜenia. ZałoŜył pacjentowi rurkę dotchawiczą i
podawał mu tlen przy pomocy worka Ambu.
Dla Jasona diagnoza była jasna: pęknięcie serca. Przy nadal rejestrowanym EKG i braku czynności serca
jako pompy rozkojarzenie elektromechaniczne było oczywiste. To mogło oznaczać tylko jedno. Ta część serca
Cedrica, która przestała być zaopatrywana przez krew, rozerwała się jak zgniecione winogrono. śeby
potwierdzić to straszne rozpoznanie, Jason zagłębił igłę w piersi męŜczyzny, nakłuwając worek osierdziowy.
Kiedy cofnął tłoczek, strzykawka napełniła się krwią. Nie było wątpliwości. Serce Cedrica pękło.
Weźmy go na chirurgię krzyknął Jason, chwytając krawędź łóŜka. Barnes skierował wzrok na Judith
Reinhart, przełoŜoną pielęgniarek oddziału opieki kardiologicznej. Oboje wiedzieli, Ŝe to bezcelowe.
W najlepszym wypadku mogli podłączyć Cedrica do sztucznego płucoserca, ale co potem?
Lekarz przestał prowadzić sztuczne oddychanie. Zamiast jednak pomóc pchać łóŜko, podszedł do Jasona i
delikatnie połoŜył mu rękę na ramieniu, zatrzymując go.
To musi być pęknięcie serca. Wiesz to. Ja teŜ wiem. Straciliśmy go, Jason.
Internista zrobił gest protestu, ale anestezjolog wzmocnił uścisk. Jason spojrzał na kredową twarz pacjenta.
Wiedział, Ŝe Philip ma rację. Bez względu na to, jak nienawidził tej myśli, Cedric był stracony..
Masz rację przyznał, niechętnie pozwalając Philipowi i Judith wyprowadzić się z oddziału i
pozostawiając przygotowanie ciała pielęgniarkom.
Kiedy podeszli do centralnego biurka, Jason powiedział, Ŝe Cedric był trzecim pacjentem, który umarł
kilka tygodni po kontrolnym badaniu, które dało prawidłowe wyniki. Pierwszy miał takŜe zawał serca, drugi
masywny udar.
MoŜe powinienem pomyśleć o zmianie zawodu na wpół powaŜnie powiedział Jason. Nawet moi
hospitalizowani pacjenci mają się kiepsko.
Po prostu pech odpowiedział Philip, dając Jasonowi przyjacielskiego szturchańca w ramię. Wszyscy
miewamy złe okresy. Będzie lepiej.
Tak, jasne przytaknął Jason.
Philip poszedł z powrotem na chirurgię.
Jason znalazł puste krzesło i usiadł cięŜko. Wiedział, Ŝe musi się przygotować do spotkania z Ŝoną
Cedrica, która miała przybyć do szpitala lada chwila. Czuł się wykończony.
Myślałem, Ŝe do tej pory przyzwyczaiłem się trochę do śmierci powiedział głośno.
Właśnie to, Ŝe się nie przyzwyczaiłeś, robi z ciebie tak dobrego lekarza odparła Judith, biorąc się za
papierkową robotę, związaną ze zgonem.
Jason docenił komplement, ale wiedział, Ŝe jego stosunek do śmierci wykracza poza sprawy zawodowe.
Dokładnie przed dwoma laty śmierć zabrała to, co było dla niego najdroŜsze. Nadal pamiętał dzwonek
telefonu rozbrzmiewający kwadrans po północy pewnej ciemnej listopadowej nocy. Zasnął w gabinecie,
przeglądając czasopisma medyczne. Pomyślał, Ŝe to jego Ŝona, Danielle, dzwoni ze szpitala dziecięcego,
zawiadamiając go, Ŝe wróci później. Była pediatrą i tamtego wieczoru została wezwana do wcześniaka z
zaburzeniami oddechowymi. Okazało się jednak, Ŝe to policja drogowa. Dzwonili, by mu powiedzieć, Ŝe duŜa
cięŜarówka, jadąca z Albany z ładunkiem aluminiowych elementów budowlanych, przejechała pas
rozdzielający jezdnie i zderzyła się czołowo z samochodem jego Ŝony. Kobieta nie miała Ŝadnej szansy.
Jason ciągle pamiętał głos policjanta, jakby to było wczoraj. Najpierw był wstrząs i niedowierzanie, potem
gniew. W końcu okropne poczucie własnej winy. Gdyby tylko jak to czasem robił pojechał z Danielle i
poczytał w bibliotece szpitalnej. Albo gdyby nalegał, Ŝeby spała w szpitalu.
Kilka miesięcy później sprzedał dom, ciągle wypełniony obecnością Danielle, a takŜe, swoją prywatną
praktykę i gabinet, który dzielił z Ŝoną. To wtedy przeniósł się do Good Health Plan. Zrobił wszystko, co
sugerował mu Patrick Quillan, znajomy psychiatra. Pozostał jednak ból, a takŜe gniew.
Przepraszam, doktorze Howard?
Jason podniósł wzrok na szeroką twarz Kay Ramn, sekretarki oddziału.
Pani Harring jest w poczekalni oznajmiła Kay. Powiedziałam jej, Ŝe wyjdzie pan, Ŝeby z nią
porozmawiać.
O, BoŜe westchnął Jason, przecierając oczy. Rozmowa z krewnymi po śmierci pacjenta była trudna dla
Strona 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin