2szacunek.doc

(37 KB) Pobierz
Wstęp

“Najpierw ślub, [ ...] a potem siup”- rubryka w Gazetce Parafialnej Korbielowa

o. Roman Schulz OP

 

Pięć cech dojrzałego mężczyzny

 

Część 2. Szacunek dla kobiet

 

Kiedy mężczyzna szanuje kobietę, a kiedy jej nie szanuje? Czy można się nauczyć szacunku do kobiet? Chciałbym w tym artykule na te dwa pytania odpowiedzieć.

Mężczyzna nie ma szacunku dla kobiet - także dla swojej matki wtedy gdy: karmi sie nieczystymi myślami i pragnieniami o seksie, gdy ogląda filmy lub czasopisma erotyczne lub pornograficzne, gdy opowiada “świńskie” dowcipy lub się im z lubością przysłuchuje, oraz gdy patrzy, całuje, dotyka lub obcuje z dziewczyną lub kobietą inaczej niż chce tego Bóg. Niedojrzali mężczyźni są (niestety) wśród młodych chłopców (młodzieży), wśród dorosłych mężczyzn a także wśród starców (na to pokazuje księga proproka Daniela; por. Dn 13). Współczucie należy się żonom, które mają takich niedojrzałych mężów, dziewczynom, które mają takich niedojrzałych chłopaków czy narzeczonych, oraz dzieciom, które mają takich niedojrzałych ojców. Czy można im (chłopakom, mężczyznom) jakoś pomóc?

              Moja koleżanka przeżywała kiedyś kryzys wiary i zastanawiała się nad tym, czy istnieje Bóg? W trudnym okresie szukania odpowiedzi na to pytanie odkryła, że to: KIM ONA JEST zawiera w sobie odpowiedź na to pytanie. Uświadomiła sobie, że we wnętrzu kobiety - matki dokonuje się coś niezwykłego, że może zostać ukształtowane nowe życie - nowy człowiek. Przez tę refleksję nad swoją kobiecością, nad swoim powołaniem do macierzyństwa, odkryła prawdę o Bogu Stwórcy. Jej kobiecość stała się dla niej “DOWODEM” na istnienie Boga - Stworzyciela człowieka; Boga, który jest Miłością dającą życie.

              W kontekście tego przykładu zachęcam do lektury siódmego rozdziału Drugiej Księgi Machabejskiej Starego Testamentu, gdzie matka tak rozmawia ze swymi synami: “Nie wiem w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca bowiem .... ukształtował człowieka”. (2 Mch 7 ,22-23)

              Mężczyzna patrzy dojrzale na kobietę wtedy, kiedy całym sobą odkryje prawdę o tym, że życie człowieka ma swój początek we wnętrzu mamy, gdzie w ciągu dziewięciu miesięcy dokonuje się CUD stworzenia. Człowiek, który nie przeżyje dogłębnie prawdy o tym, że Bóg go ukształtował we wnętrzu mamy, we wnętrzu, które było jego pierwszym mieszkaniem, taki człowiek nie potrafi popatrzeć czysto i z szacunkiem na żadną kobietę, być może nawet na swoją matkę. Trzeba zadziwić się tym JAK GENIALNIE ZOSTAŁEM STWORZONY - UKSZTAŁTOWANY. Wziąć do rąk atlas anatomiczny człowieka, by się zachwycić geniuszem,  pomysłowością i mądrością Boga Stwórcy. Ile On się natrudził nad każdym z nas: popatrz na budowę oka, ręki, mózgu, serca,  itd. Trzeba się zatrzymać, pomysleć i zachwycić tym, co jest mi dane, a czego początek odkrywamy pod sercem mamy. Wnętrze naszych mam, wnętrze każdej kobiety: matki, dziewczyny, dziewczynki, to najważniejsza pracownia Pana Boga, Wielkiego, Najwybitniejszego i Najgenialniejszego ARTYSTY. Kto szanuje szóste przykaznie, ten ma szcunek dla tego Artysty i dla Jego Arcydzieł - Ludzi.

              Wśród prawd wiary, które Bóg polecił głosić Kościołowi jest dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi, Matki Pana Jezusa. Z tej prawdy wiary można wydobyć to, że rodzice Maryi byli niezwykle dojrzali w swej miłości - zapewne na wzór młodych małżonków z Księgi Tobiasza (por. Tb 8 4-9). Zapewne Anna i Joachim - rodzice Maryi, którzy bardzo dobrze jako wierzący i praktykujący Izraelici znali Pismo Święte (także Księgę Tobiasza), uświęcali swoje współżycie małżeńskie poprzedzając je modlitwą - podobnie jak Tobiasz i Sara. Anna - matka Maryi była bardzo dojrzałą kobietą; swoje macierzyństwo przeżywała ze świadomością matki, z cytowanej już wyżej Księgi Machabejskiej. Myślę, że św. Anna katechizując małą Maryję na temat kobiecości, z wielką radością w głosie zachwycała się jako matka swoim (Bożym) dzieckiem. Zapewne patrzyła na Maryję trzymając ją za dłonie lub przytulając ją serdecznie do siebie i wypowiadała na głos: “Maryjo (Miriam) jak piękna jest twoja twarz, jak piękne i czyste są twoje oczy. Jestem zdumiona tym, jak Bóg wspaniale ukształtował cię ‘z niczego’ w moim wnętrzu. To On stworzył twoje ciało, twoje ręce, oczy, twoją duszę i to On w Tobie mieszka, jesteś Jego mieszkaniem, Jego domem, Jego pałacem - to wspaniałe!”. Wtedy serca Anny i Maryi były przepełnione zachwytem wobec tajemnicy stworzenia, która dokonuje się w kobiecie. Te serca były (są) pełne wdzięczności za dar istnienia, za chwilę poczęcia, za cud dziewięciu miesięcy wielkiej i misternej pracy Boga Stwórcy w sanktuarium życia, którym jest wnętrze kobiety.

Zapytajmy więc: Kim jest kobieta? Kobieta jest beniaminkiem Pana Boga, to Jego najcudowniejsze arcydzieło i aby ujrzeć piękno i dobro tego arcydzieła, potrzeba czystego serca, czystego spojrzenia przepełnionego szacunkiem dla najgłębszej i najistotniejszej TAJEMNICY kobiecości.

              Jak tego spojrzenia, tej wrażliwosci się uczyć? Uczy nas tego przede wszystkim TEN, który człowieka stworzył, a czlowiek jest dziełem Boga. Dlatego też trzeba poznać pomysł Stwórcy i traktować Jego Dzieło - kobietę tak, jak On chce by była traktowana. Na straży tego szacunku stoją aż dwa przykazania DEKALOGU: przykazanie szóste i dziewiąte. Bóg uczy nas zatem tego szacunku przez słowa Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu. Kilka myśli Starego Testamentu już poznaliśmy, natomiast Nowy Testament pogłębia to spojrzenie Starego Testamentu ukazując, że kobieta jest Świątynią Ducha Świętego. Można posunąć się do stwierdzenia, że kobieta jest jak Tabernakulum, w którym mieszka Żywy Bóg (por. 1Kor 3,16-17; 6,19-20). Mogą się jednak pojawić wątpliwości, czy jest możliwe aby tak głębokie spojrzenie zrealizować w życiu. Przecież świat zalewany jest PORNOGRAFIĄ, kobiety traktuje się instrumentalnie, płciowość jest przestrzenią używania, przyjemności; jest traktowana jak zabawka. Dodatkowo słabość ludzka jest przysłowiowym “gwoździem do trumny”. Bardzo źle się dzieje, jeśli brakuje szacunku dla tej sfery. Jest ona dziełem Bożym a więc na pewno jest dobra.

Trzeba Bogu za swoją płciowość dziękować. Dziękować za to, że nas ukształtował kobietą lub mężczyzną. Ponadto trzeba swej intymności strzc, najskuteczniej poprzez naturalny i piękny dar wstydu. Człowiek, który mówi i myśli o płciowości nieskromnie i wulgarnie, jest bezwstydny. Brak wstydu jest chorobą, jest brakiem odporności, brakiem czegoś istotnego. Wstyd idzie w parze ze świadomością, że “nie rzuca się pereł przed wieprze”. Wstyd ochrania Tajemnicę i Godność naszego czlowieczeństwa - Boga, który  mieszka w człowieku. Dobrze się dzieje, jeśli są środowiska (rodzina, wspólnoty, szkoła, także dobra prasa i książki) w których mówi się o macierzyństwie, ojcostwie i seksualności tak, jak to widzi Bóg, jak tego naucza Kościół. Przecież każdy z nas istnieje dzięki temu, że nasze mamy są kobietami a ojcowie mężczyznami! Płciowość jest dobra, ale jest narażona na brud i zepsucie (tak jak masło, które samo w sobie jest dobre, jest jednak narażone na brud i zepsucie, dlatego trzymamy je w lodówce).

Bóg w Nowym Testamencie przestrzega nas przed pożądliwym patrzeniem na kobietę. Pożądliwe patrzenie (bez dostrzeżenia TAJEMNICY = BOGA) jest nazwane przez Chrystusa cudzołóstwem (por. Mt 5,27). Jeszcze mocniej ostrzega św. Paweł słowami pełnymi miłości (gdyż język Biblii jest językiem troski Boga o prawdziwe dobro człowieka): “Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy ... ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ... nie odziedziczą Królestwa Bożego” (por. 1Kor 6,9-10).  Jak więc praktycznie wzrastać, by pięknie patrzeć i kontemplować tajemnicę kobiecości? Trzeba wysokiej kultury serca, trzeba wręcz Boskiej kultury, a tą zyskuje się poprzez przyjaźń z Bogiem, z Panem Jezusem - dojrzałym mężczyzną. Ponadto należy odciąć się od źródeł, które preferują wulgarny, cyniczny, egocentryczny i nieprawdziwy sposób patrzenia i traktowania kobiety (myślę o rozmowach, filmach, czasopismach pornagraficznych i erotycznych itp.), a przede wszystkim: zachwycić się sobą jako dziełem Boga - Stwórcy i bardzo konkretnie, każdego dnia dziękować Bogu za swoje pierwsze mieszkanie tj. za mamę, oraz za dar życia. Warto na modlitwie po przebudzeniu pokazać Bogu ręce i podziękować za nie, zachwycić się sobą wobec Boga, który nas stworzył w łonie matki, który w tej właśnie chwili patrzy na nas z miłością i nadal stwarza nasze dobre dusze i ciała. Odkrycie źródła swego życia uczy szacunku dla tego źródła. Dlatego też odkrycie prawdy o tym, że Bóg mnie stworzył we wnętrzu mojej mamy i dziękczynienie za to, uczy nas pięknego i pełnego szacunku spojrzenia na każdą kobietę i dziewczynę.

              Niech każdy młodzieniec i każdy mężczyzna podejmie trud nawracania się, jeśli jego myślenie jest wrogie Tajemnicy, którą nosi w sobie każda kobieta. Niech czerpie pomoc od Boga na modlitwie, z dobrej książki, z sakramentów (częsta Spowiedź i Komunia św. - bez tego nie ma szacunku dla kobiet, nie ma dojrzałych mężczyzn). Rada Pisma Świętego jest bardzo wyraźna: “Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (por.: Rz 12,2).

 

 

o.Roman Schulz op (proboszcz)

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin