TRAKTAT O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO
NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort
Przedmowa do wydania pierwszego
Święty Ludwik Maria Grignion, autor niezrównanego dzieła O doskonałym nabożeństwie do
Najświętszej Maryi Panny, urodził się w Montfort w północnej Francji 31 stycznia 1673 r. Już od najmłodszych
lat odznaczał się wielką pobożnością i szczególną czcią do Matki Najświętszej, której imię obrał sobie przy
sakramencie Bierzmowania. Od piątego roku życia odmawiał codziennie Różaniec, a swych rówieśników
słowem i przykładem zachęcał do cnotliwego życia i do czci Najświętszej Dziewicy.
Po odbyciu nauk w Kolegium Jezuickim w Rennes oraz studiów teologicznych w Paryskim Seminarium
św. Sulpicjusza przyjął w roku 1700 święcenia kapłańskie. Już jako młody kapłan poświęcił się całkowicie pracy
duszpasterskiej i misjonarskiej, biorąc sobie za dewizę życiową wzniosłą, a tak głęboko katolicką zasadę:
Wszystko dla Jezusa przez Maryję! Jako misjonarz przemierzał liczne diecezje Francji, a swymi naukami,
tchnącymi gorącą miłością Boga i Najświętszej Dziewicy, kruszył serca najzatwardzialszych grzeszników.
Nie zabrakło też przeciwności i prześladowań. Owocna praca sługi Bożego była solą w oku
zwolennikom jansenizmu , tak bardzo wówczas rozpowszechnionego we Francji. Toteż nie przebierali oni w
środkach, by podkopać działalność Świętego i udaremnić jego misjonarskie trudy. Jednakże prześladowania i
przykrości ze strony jansenistów, choć tak liczne i niekiedy bardzo bolesne, nie tylko nie zdołały złamać ducha
św. Ludwika, ale coraz bardziej rozniecały w jego duszy ogień miłości kapłańskiej. Wypędzany z jednych
diecezji, udawał się do drugich, byle tylko pracować dla chwały Bożej nad zbawieniem dusz.
Za tę pełną całkowitego poświęcenia pracę już za życia otrzymał Święty szczególną łaskę od Boga.
Zasłynął mocą cudotwórczą i już na ziemi dane mu było zakosztować niebiańskiego szczęścia, płynącego ze
ścisłego zjednoczenia z Jezusem i Maryją. Kiedy w 1714 r. św. Ludwik Maria spotkał się z dawnym swym
przyjacielem, kanonikiem Blain'em, zwierzył się mu, że od kilku lat cieszy się duchowym oglądaniem w sobie
obecności Jezusa i Maryi. Życie pełne trudów i umartwień zakończył św. Ludwik 28 kwietnia 1716 r. w Saint
Laurent-sur-Sevre. W roku 1888 papież Leon XIII zaliczył go w poczet błogosławionych.
Święty Ludwik Maria Grignion pozostawił po sobie nie tylko przykład świątobliwego życia, lecz także
mnóstwo pism pobożnych i pieśni religijnych ułożonych dla ludu. Spuścizną po nim są również dwa
zgromadzenia zakonne przez Niego założone, które przetrwały aż do naszych czasów. Zgromadzenie żeńskie
Córek Mądrości, założone w 1703 r., po dziś dzień poświęca się pielęgnowaniu chorych w szpitalach, a w
Towarzystwie Maryi, powstałym w oparciu o ustawy św. Ludwika, zrzeszają się kapłani, którzy idąc w ślady
świętego założyciela, poświęcają się pracy misjonarskiej.
Spośród licznych dzieł, które wyszły spod pióra św. Ludwika Marii, bezsprzecznie najznakomitszym i
najsławniejszym jest dzieło O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Powstało ono w 1712 r.
w czasie pobytu Świętego w pustelni św. Eligiusza. Jakie miały być losy tej złotej książeczki, autor sam
przepowiedział, mianowicie, że szatan, obawiając się zbawiennego jej wpływu, starać się będzie ze wszystkich
sił, aby ją ukryć przed światem i pogrążyć w zapomnieniu. Istotnie, przepowiednia Świętego spełniła się
dokładnie. Dzieło O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny nie wydane przez autora leżało w
zapomnieniu, aż je w 1842 r. odkryto przypadkiem w starym kufrze pomiędzy innymi rękopisami w domu
zakonnym w Saint Laurent-sur-Sevre. Ponieważ proces beatyfikacyjny autora był już wówczas w toku, dlatego
posłano je do Rzymu, gdzie komisja papieska po gruntownym zbadaniu, osobnym dekretem orzekła, iż dzieło to
wolne jest od wszelkich błędów. Odtąd zaczęły się ukazywać coraz to nowe wydania, a także tłumaczenia na inne
języki. O niebywałej poczytności tej niezrównanej książki świadczy fakt, że wydań francuskich ukazało się dotąd
przeszło trzydzieści . Na język angielski przetłumaczył ją sławny oratorianin o. Faber (+ 1863), a także napisał
do niej przedmowę, gdzie w gorących i pełnych najwyższej czci słowach wyraża się o św. Ludwiku de Montfort
oraz o dziele O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny.
Na czym polega to nabożeństwo - spyta może niejeden - że nazwano je doskonałym i że cieszy się tak
powszechnym uznaniem? Na to odpowiem, że gruntowne poznanie istoty i ducha tego nabożeństwa wymaga
przeczytania, przemyślenia i przemodlenia samego dzieła, i to nie raz, ale częstokroć. Powtórna lektura
bynajmniej nie nuży, lecz pozwala coraz lepiej odkrywać niezrównany jego urok i wnikać coraz głębiej w jego
przebogatą treść .
Życiowa dewiza św. Ludwika Marii: „Wszystko dla Jezusa przez Maryję” tworzy zarazem osnowę całej
książki. Święty jej autor doświadczył na sobie samym, jak czułej i macierzyńskiej opieki doznają od Maryi ci,
którzy się Jej całkowicie oddali i dobrowolnie stali się Jej niewolnikami, by przez Nią dojść do Jej Boskiego
Syna. Z niezrównanym zapałem stara się pobudzić jak najwięcej serc do coraz gorętszej miłości Matki Bożej.
Otóż w książce tej przedstawia sposób na to, jak najłatwiej i najlepiej można się stać całkowitym i wiernym sługą
Maryi oraz podaje powody, dla których warto to uczynić bez wahania.
Istota nabożeństwa św. Ludwika polega na całkowitym oddaniu się Najświętszej Dziewicy bez
zastrzeżeń i ze wszystkim, czym człowiek jest i co posiada, na zupełną Jej własność, aby przez Nią całkowicie
należeć do Chrystusa. To całkowite ofiarowanie się Najświętszej Dziewicy wymaga, abyśmy czynili wszystko dla
Maryi, z Maryją i przez Maryję z myślą, aby wszystko lepiej i doskonalej czynić dla Jezusa, z Jezusem i przez
Jezusa. W tym celu powinien człowiek przez uroczysty akt poświęcenia oddać się całkowicie w dobrowolną
niewolę Najświętszej Dziewicy, składając Jej w darze nie tylko siebie samego, lecz także wszystko, co posiada, a
więc wszystkie swe myśli, słowa i uczynki, wszystkie modlitwy i ćwiczenia pobożne, radości i bóle, a nawet
wszystkie swe zasługi, słowem - wszystko bez zastrzeżeń, aby Maryja przyjęła tę ofiarę w swe niepokalane ręce i
złożyła ją swemu Boskiemu Synowi na większą Jego chwałę. Nie wystarczy raz tylko w życiu uczynić taki akt
całkowitego oddania się Matce Bożej.
Potrzeba go co pewien czas uroczyście ponawiać, a codziennie, przez akty strzeliste lub inne modlitwy
jak najczęściej myśl swoją do Boga przez Maryję wznosić. Przez tak pojęte i gorliwie praktykowane
nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny staje się człowiek prawdziwym Jej sługą i niewolnikiem z miłości.
Tej całkowitej ofiary uczynionej z siebie gorliwy sługa Maryi nie pożałuje, gdyż Maryja, Królowa nieba
i ziemi, nagradza naprawdę po królewsku za wiernie sprawowaną służbę. Jako nasza Pośredniczka, wstawia się
gorąco do Chrystusa za tymi, którzy Jej całkowicie zaufali, a będąc Szafarką i Pośredniczką łask wszelkich,
hojną dłonią rozdaje je swoim sługom. Dlatego spokojni niech będą o swoje zbawienie ci, którzy z synowską
ufnością oddali się w opiekę Najświętszej Dziewicy. Maryja to najłatwiejsza, najkrótsza, najdoskonalsza i
najpewniejsza droga do Chrystusa.
Nauka św. Ludwika o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny jest ugruntowana na
prawdzie o powszechnym pośrednictwie Najświętszej Dziewicy, na tej tak rdzennie katolickiej prawdzie, że
Maryja jest jedyną Pośredniczką wszelkich łask u jedynego Pośrednika Jezusa Chrystusa, przez którego mamy
przystęp do Ojca. Równocześnie wspomniana nauka zawiera wszechstronne wyjaśnienie i głębokie uzasadnienie
wzniosłej prawdy o powszechnym pośrednictwie Najświętszej Maryi Panny, która obecnie tak żywo zajmuje
umysły i serca wiernych dzieci Kościoła. Słusznie zatem można nazwać św. Ludwika niezrównanym apostołem i
wybitnym Doktorem powszechnego pośrednictwa Maryi.
W przejmujących słowach zachęca św. Ludwik czytelników swego dzieła do pielęgnowania
doskonałego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Wystarczy przytoczyć jeden fragment, aby zrozumieć,
jak silnie św. Ludwik wierzył w skuteczność głoszonego przez siebie nabożeństwa i jak gorąco pragnął zyskać
naśladowców. Mówiąc o pożytku płynącym z odmawiania Różańca, w te odzywa się słowa: Błagam was usilnie,
w imię miłości, jaką żywię do was w Jezusie i Maryi, byście odmawiali codziennie, o ile wam czas pozwoli, cały
Różaniec, a w chwili śmierci błogosławić będziecie dzień i godzinę, kiedyście mi uwierzyli.
Wielu wybitnych ludzi Kościoła z wielkim uznaniem wypowiadało się o nabożeństwie do Najświętszej
Maryi Panny szerzonym przez św. Ludwika Marię, zachęcając wiernych do pielęgnowania go.
Już papież Klemens XI (w 1706 r.) pochwalił, zatwierdził i zachęcił do tego nabożeństwa,
przedstawionego mu przez samego św. Ludwika podczas jego pobytu w Rzymie, wyrażając przy tym życzenie,
by je szerzono wśród wiernych. We współczesnych nam czasach papież Pius X i kardynał Mercier z największą
czcią i szacunkiem odnosili się do dzieła św. Ludwika de Montfort i jak najgoręcej zalecali wiernym, by
nabożeństwo do Matki Bożej opierali na zasadach, jakie wielki Jej sługa i czciciel podał w swoim dziele O
doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Oto słowa Piusa X: „Polecamy jak najusilniej godne
podziwu dzieło O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny napisane przez św. Ludwika de
Montfort i udzielamy z całego serca Apostolskiego błogosławieństwa tym wszystkim, którzy dzieło to czytać
będą”. Świątobliwy zaś i uczony kardynał Mercier, prymas Belgii, wydał w 1924 r. obszerny list pasterski do
duchowieństwa i wiernych swej diecezji, w którym w gorących słowach zachęca do oddania się Maryi w niewolę
miłości w myśl zasad św. Ludwika . List ten kończy się następującym wezwaniem: „My wszyscy, duchowni i
świeccy, stańmy się apostołami Maryi. Stańmy się Jej dziećmi i oddawajmy Jej cześć największą, a przez zupełne
wyrzeczenie się wszystkiego, czym jesteśmy i co posiadamy, chciejmy należeć do Niej i na Niej polegać
całkowicie, aby Maryja, Matka Miłosierdzia, utwierdziła nas w Jezusie, a w dniu, w którym skończy się nasza
ziemska pielgrzymka, wyszła nam naprzeciw jako najlepsza Matka, ofiarując nam własnoręcznie owoc żywota
swojego, Jezusa Zbawiciela, który będzie naszą chwałą: A Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym
wygnaniu nam okaż”.
Także papież Benedykt XV w liście wysłanym z okazji dwusetnej rocznicy śmierci św. Ludwika do o.
Antoniego Lhoumeau, generała Towarzystwa Maryi, w gorących słowach wyraża się o nabożeństwie do
Najświętszej Maryi Panny, szerzonym przez to zgromadzenie według zasad podanych przez jego świętego
założyciela, zachęcając do dalszej pracy: „Abyście - pisze papież - zadanie to (szerzenie Królestwa Bożego
wśród ludzi wypełniać mogli jak najskuteczniej, pozostawił wam św. Ludwik napisaną przez siebie książeczkę
pełną najwyższej słodyczy i największego namaszczenia - O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi
Panny, abyście ją z wielką gorliwością ludowi wyjaśniali. Radujemy się bardzo, że dzieło to już tak bardzo
zostało przez was rozpowszechnione. Oby rozpowszechniało się coraz bardziej, ożywiając w coraz liczniejszych
sercach ducha chrześcijańskiego”.
Zachęty papieży nie pozostały bez echa w sercach wiernych. Nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy w
myśl zasad podanych przez św. Ludwika zatacza coraz szersze kręgi i niesie bogate owoce na polu życia
religijnego. Toteż z prawdziwą radością witamy ten nowy przekład złotej książeczki św. Ludwika na język polski
i pragniemy najgoręcej, aby i w naszej ojczyźnie święty posiew nauki wielkiego czciciela Maryi głęboko zapuścił
korzenie i przyniósł plon obfity.
Oby nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, w myśl zasad św. Ludwika wśród nas szerzone,
przybliżyło do nas Królestwo Maryi, a tym samym Królestwo Chrystusowe.
ks. Aleksander Żychliński
Poznań, w maju 1927 r.
WSTĘP
Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce w świecie
panować.
Maryja prowadziła życie ukryte, dlatego przez Ducha Świętego i Kościół zwana jest „Alma Mater” -
„Matką ukrytą i tajemniczą”. Pokora Jej była tak głęboka, że nic nie miało dla Niej większego powabu, jak
prowadzić życie ukryte przed samą sobą i przed wszelkim stworzeniem, a znaną być jedynie Bogu.
Bóg wysłuchał próśb, które zanosiła do Niego o życie ukryte, ubogie i pełne upokorzeń, i w dobroci
swojej zasłonił przed wzrokiem ludzkim Jej Poczęcie i Narodzenie, tajemnice Jej życia, Jej Zmartwychwstanie i
Wniebowzięcie. Właśni rodzice nie znali Jej dobrze, a aniołowie pytali często jedni drugich: Kimże jest Ta? (Pnp
3,6), ponieważ Najwyższy ukrył Ją przed nimi; a jeśli czasem odsłaniał im rąbek tajemnic, to tym większe
wspaniałości przed nimi ukrywał.
Bóg Ojciec zgodził się na to, by za życia nie zdziałała żadnego mającego rozgłos cudu, choć dał Jej
władzę ku temu.
Bóg Syn zgodził się na to, by nie wypowiadała się prawie wcale, choć Ją wzbogacił mądrością swoją.
Bóg Duch Święty - mimo że Maryja była Jego wierną Oblubienicą - sprawił, że Apostołowie i
Ewangeliści mówią o Niej bardzo mało, tyle tylko, ile było konieczne, by świat poznał Jezusa Chrystusa,
Maryja jest najdoskonalszym Arcydziełem Najwyższego, jest Arcydziełem, którego znajomość (św.
Bernardyn) i posiadanie Bóg zastrzegł samemu sobie.
Maryja jest godną czci Matką Syna, któremu spodobało się za Jej ziemskiego życia utwierdzać Ją w
pokorze przez to, że Ją uniżał i ukrywał nazywając „mulier” - „niewiastą” (J 2,4), jak gdyby Mu obcą była, choć
w Sercu Ją cenił i kochał więcej niż wszystkich aniołów i ludzi.
Maryja jest owym Zdrojem zapieczętowanym (Pnp 4,12), jest wierną Oblubienicą Ducha Świętego, do
której tylko On ma przystęp.
Maryja jest Świątynią i miejscem odpoczynku Trójcy Świętej, gdzie Bóg króluje w sposób wspanialszy
i cudowniejszy niż gdziekolwiek indziej, nie wyłączając nawet Jego stolicy jaśniejącej wśród Cherubinów i
Serafinów. Bez szczególniejszego przywileju żadne stworzenie, choćby najczystsze, nie ma wstępu do tej
Świątyni.
Twierdzę ze świętymi, że Maryja jest Rajem ziemskim nowego Adama (Chrystusa), który wcielił się
tam za sprawą Ducha Świętego, by działać w Nim niepojęte cuda. Maryja jest owym wielkim i cudownym
światem Boga (św. Bernardyn), pełnym niewypowiedzianych piękności i skarbów; jest wspaniałością (Ryszard
od św. Wawrzyńca), w której Najwyższy ukrył, jakoby we własnym łonie, Syna swego Jedynego, a z Nim
wszystko, co najdoskonalsze i najkosztowniejsze. Ileż to rzeczy wielkich i ukrytych zdziałał Bóg wszechmocny
w tym cudownym Stworzeniu! Jakże prawdziwie mówi Maryja sama o sobie mimo swojej głębokiej pokory:
Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię (Łk 1,49). Świat tych wielkich rzeczy nie zna, bo
jest do tego niezdolny i tego niegodzien.
Święci opiewali przedziwne rzeczy o tym świętym Mieście Boga i, jak sami przyznają, nigdy nie byli
bardziej wymowni i szczęśliwi jak wtedy, kiedy o Nim mówili. W końcu wołali głośno, że nie jest możliwe
poznać wysokości Jej zasług, które się wznoszą aż do tronu Bożego, ani zmierzyć ogromu Jej miłości, szerszej
od całej ziemi, ani pojąć wielkości Jej władzy, którą posiada nawet nad Bogiem samym. Nie sposób wreszcie
zbadać bezdennej głębokości Jej pokory, Jej cnót i wszelkich łask. O niepojęta wysokości! O niewypowiedziany
ogromie! O bezmierna wielkości! O głębio bezdenna!
Codziennie z jednego krańca ziemi na drugi, na wysokościach niebios i w najgłębszych otchłaniach
wszystko sławi, wszystko wychwala Maryję Przedziwną. Zarówno dziewięć chórów anielskich, jak i ludzie
wszelkiego wieku i stanu, dobrzy i źli, nawet szatani siłą prawdy zniewoleni są zmuszeni zwać Ją Błogosławioną.
Wszyscy aniołowie niebiescy - mówi św. Bonawentura - wysławiają J bezustannie: Święta, Święta, Święta
Maryja, Boża Rodzicielka, Dziewica! i zasyłają Jej codziennie miliony milionów razy Pozdrowienie Anielskie:
Zdrowaś Maryjo! A oddając Jej pokłon najgłębszy, proszą Ją pokornie jak o łaskę, by ich zaszczycić raczyła
choćby jednym ze swych rozkazów. Nawet św. Michał, książę całego Dworu Niebieskiego, oddaje Jej - według
słów św. Augustyna - z największą gorliwością wszelką cześć, innych do tego skłania i czeka skwapliwie, by go
zaszczyciła jakąś misją i by z Jej rozkazu wolno mu było oddać jednemu z Jej sług jakąś przysługę.
Cała ziemia jest pełna Jej chwały, zwłaszcza kraje chrześcijańskie, a liczne królestwa, prowincje,
diecezje i miasta obrały Ją sobie za Patronkę i Opiekunkę. Mnóstwo kościołów katedralnych poświęcono Bogu
pod Jej wezwaniem. Nie ma kościoła, w którym nie byłoby ołtarza poświęconego Jej czci. Nie ma kraju ani
okolicy, gdzie by nie czczono cudownego Jej obrazu, przed którym chorzy znajdują uzdrowienie, a wierni
otrzymują liczne łaski. Ileż to bractw i kongregacji istnieje ku czci Maryi! Ile zakonów nosi Jej imię i znajduje
się pod Jej opieką! Ileż braci i sióstr wszelkich zgromadzeń, ileż zakonników i zakonnic głosi Jej cześć i
wysławia Jej miłosierdzie! Nie ma dziecięcia, które by Jej nie wielbiło, szczebiocząc Zdrowaś Maryjo. Trudno
nawet o grzesznika tak zatwardziałego, który by nie miał ku Niej choć iskierki ufności! Nawet szatani w piekle
odnoszą się do Niej z szacunkiem, choć się Jej lękają.
Zaprawdę, musimy zawołać ze świętymi: „De Maria numquam satis!” - „O Maryi nigdy dosyć!” Maryję
nie dosyć dotąd sławiono, nie dość wychwalano, czczono, kochano! Nie dość Jej służono! Należy się Jej więcej
chwały, czci, miłości i nabożeństwa!
Istotnie, trzeba powtórzyć za Duchem Świętym: „Omnis gloria eius filiae Regis ab intus” - „Cała chwała
tej Córy królewskiej jest wewnątrz” (Ps 45,14). I zdaje się, jakoby wszystka chwała zewnętrzna, o jaką
współubiegają się dla Niej niebiosa i ziemia, była niczym w porównaniu z chwałą, którą Stwórca wewnętrznie Ją
przyozdabia, a która ukryta jest przed marnymi stworzeniami, niezdolnymi wniknąć w „Tajemnicę nad
tajemnicami” Króla.
Zaprawdę, trzeba zawołać z Apostołem: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka
nie zdołało pojąć (1 Kor 2,9) - tak niepojęte są piękności, wspaniałości i doskonałości Maryi, tego Cudu nad
cudami, doskonałości łaski, natury i wiekuistej chwały. Jeśli chcesz pojąć Matkę - mówi św. Eucheriusz - pojmij
Syna, gdyż jest Ona godną
Matką Boga. Lecz tu niech zamilkną wszelkie usta.
Ze szczególną radością poddało mi serce to wszystko, co powyżej napisałem by wykazać, że Matka
Najświętsza dotąd nie była znana i że to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak
być powinien. Jeśli zatem, co jest rzeczą pewną, poznanie Jezusa Chrystusa i Jego Królestwo zapanuje na
świecie, to może to być tylko koniecznym następstwem poznania Królestwa Bogarodzicy Maryi, która Chrystusa
po raz pierwszy dała światu i również po raz drugi Go światu ukaże
CZĘŚĆ PIERWSZA
KONIECZNOŚĆ NABOŻEŃSTWA DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
ROZDZIAŁ I
Rola Maryi przy pierwszym przyjściu Chrystusa Pana
Wyznaję z Kościołem, że Maryja jako stworzenie, które wyszło z rąk Najwyższego, w porównaniu z
Jego nieskończonym Majestatem mniejszą jest niż najdrobniejszy pyłek lub raczej, że jest niczym, gdyż Bóg
jeden jest TYM, KTÓRY JEST (Wj 3,14). Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i sam sobie
wystarczający, nie potrzebował ani nie potrzebuje koniecznie Najświętszej Maryi Panny, by urzeczywistnić swe
zamiary i objawić swoją chwałę. Wystarczy Mu chcieć, by dokonać wszystkiego.
Przyjąwszy jednak rzeczywisty stan rzeczy, twierdzę, że Bóg, który od chwili stworzenia Najświętszej
Dziewicy chciał największe swe dzieła przez Nią rozpocząć i dokonać, nie zmieni z pewnością swego
postępowania na wieki, gdyż jest Bogiem i nie podlega zmianom ani w swych zamiarach, ani w swym
postępowaniu.
Bóg Ojciec nie inaczej dał światu Syna swego Jednorodzonego, jak przez Maryję. Choć patriarchowie z
takim utęsknieniem za Nim wzdychali, choć prorocy i święci Starego Przymierza przez cztery tysiące lat o skarb
ten tak gorąco błagali, Maryja jedna wysłużyła Go i znalazła łaskę u Boga (Łk 1,30) mocą swych modlitw i
wielkością swych cnót. Ponieważ świat nie był godzien - mówi św. Augustyn - otrzymać Syna Bożego
bezpośrednio z rąk Ojca, dlatego dal Go Bóg Maryi, by świat Go przez Nią otrzymał.
Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia, lecz w Maryi i przez Maryję.
Bóg Duch Święty ukształtował Jezusa Chrystusa w Maryi, uzyskawszy jednak najpierw przez jednego z
przedniejszych sług swego dworu Jej przyzwolenie.
Bóg Ojciec udzielił Maryi swojej płodności w granicach przystępnych dla czystego stworzenia, czyniąc
Ją zdolną porodzić swego Syna oraz wszystkie członki Jego Ciała Mistycznego.
Bóg Syn zstąpił do Jej dziewiczego łona, jako nowy Adam do swego ziemskiego Raju, by w nim
upodobać sobie i w ukryciu dokonywać cudów łaski. Bóg, stawszy się człowiekiem, znalazł swobodę i wolność
w tym, że zamknął się w Jej łonie. Okazał On swą moc dozwalając, by Go ta mała dzieweczka nosiła. Znalazł On
chwałę swoją i chwałę Ojca w tym, że blask swój ukrył przed wszelkim stworzeniem ziemskim, odsłaniając go
tylko Maryi. Okazał on swoją niezależność i swój Majestat przez to, że chciał być zależnym od tej Najmilszej
Dziewicy w swym Wcieleniu, Narodzeniu, Ofiarowaniu w świątyni, w swoim życiu ukrytym przez lat trzydzieści,
a nawet w swojej śmierci, przy której Maryja musiała być obecna, aby mógł zjednoczyć się z Nią w ofierze. Za
Jej przyzwoleniem ofiarował się Ojcu Przedwiecznemu, jak niegdyś Izaak ofiarowany został przez przyzwolenie
Abrahama, poddającego się woli Boga.
Maryja karmiła Boga Wcielonego, żywiła Go, pielęgnowała, wychowywała i za nas złożyła w ofierze.
O przedziwna i niepojęta zależności Boga! Chociaż Duch Święty chciał przemilczeć w Ewangelii
prawie wszystkie inne dzieła cudowne, które Mądrość Wcielona spełniła w swym życiu ukrytym, tej jednak
zależności ukryć nie mógł, chcąc nam przez to pokazać, jaka w tym tkwi wartość i nieskończona chwała! Jezus
Chrystus oddał Bogu Ojcu większą chwałę przez to, że poddany był Matce swojej przez lat trzydzieści, niż
gdyby przez największe cuda nawrócił w tym czasie świat cały. Jak wielką chwałę oddaje Bogu ten, kto za
przykładem Jezusa Chrystusa, Jedynego naszego Wzoru, poddaje się Maryi, by przypodobać się Bogu!
Jeżeli zwrócimy uwagę na resztę życia Jezusa Chrystusa, przekonamy się, że chciał rozpocząć swą
cudotwórczą działalność również przez Maryję. Słowem wypowiedzianym przez Maryję uświęcił Jana w łonie
matki jego, Elżbiety (zob. Łk 1,41). Skoro Maryja przemówiła, Jan został uświęcony. Był to Jego pierwszy i
największy cud łaski.
Na Jej pokorną prośbę przemienił w Kanie Galilejskiej (zob. J 2,1nn) wodę w wino. Był to pierwszy
Jego cud w porządku natury. Słowem, Jezus rozpoczął czynić cuda przez Maryję, nie przestaje ich spełniać przez
Nią i przez Nią będzie je spełniał do końca świata.
Bóg Duch Święty, który w Bogu nie jest płodny, to znaczy który nie daje początku innej Osobie
Boskiej, stał się płodnym przez Maryję, którą poślubił. Z Nią i w Niej, i przez Nią ukształtował swe Arcydzieło -
Boga Wcielonego i aż do końca świata codziennie kształtuje wybranych i członki Mistycznego Ciała Chrystusa.
Toteż im bardziej znajduje On Maryję, swą umiłowaną i nierozłączną Oblubienicę (św. Ildefons), w jakiejś
duszy, tym silniej i skuteczniej działa na nią, by ukształtować w tej duszy Jezusa Chrystusa, a duszę w Jezusie
Chrystusie.
Nie znaczy to, jakoby Najświętsza Maryja Panna dawała Duchowi Świętemu płodność, której nie
posiadał, bo będąc Bogiem, posiada On płodność tak samo jak Ojciec i Syn, choć jej nie wprowadza w czyn,
ponieważ nie daje początku żadnej innej Osobie Boskiej. Znaczy to raczej, że Duch Święty, który Najświętszej
Panny nie potrzebuje koniecznie, chciał jednak użyć Jej pośrednictwa dla okazania swojej płodności, kształtując
w Niej i przez Nią Jezusa Chrystusa i Jego członki. Oto tajemnica łaski, ukryta nawet przed największymi
uczonymi i najbardziej uduchowionymi spośród chrześcijan.
ROZDZIAŁ II
Maryja jest prawdziwą Matką Mistycznego Ciała Chrystusa
1. Maryja Szafarką i Pośredniczką łask Bożych
Sposób postępowania, jaki przyjęły trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej przy Wcieleniu i przy
pierwszym przyjściu na świat Jezusa Chrystusa, jest niezmienny. Codziennie zachowują One w sposób
niewidzialny to samo postępowanie w Kościele świętym i tak będzie do końca świata, do ostatniego przyjścia
Jezusa Chrystusa.
Bóg Ojciec zebrał wszystkie wody i nazwał je „maria”, to znaczy morze . Utworzył On też zbiornik
wszystkich swoich łask i nazwał go Marią. Bóg Najwyższy posiada skarbiec, składnicę bardzo bogatą, w której
zamknął wszystko, co piękne, cenne, rzadkie i kosztowne, nawet własnego Syna. Tą przebogatą skarbnicą jest
właśnie Maryja, którą święci nazywają „Skarbcem Pana”. z którego pełności bogactwa spływają na ludzkość.
Bóg Syn dał swojej Matce wszystko, co swym życiem, śmiercią, swymi nieskończonymi zasługami i
przedziwnymi cnotami wysłużył. Uczynił Ją Szafarką tego wszystkiego, co Mu Ojciec dał w dziedzictwie. Przez
Nią daje swoim członkom udział w swych zasługach i cnotach i przez Nią rozdaje łaski swoje (św. Albert
Wielki). Maryja jest Jego tajemniczym kanałem, przewodem, przez który łagodnie a obficie płyną bogactwa Jego
miłosierdzia.
Bóg Duch Święty udzielił Maryi, swojej wiernej Oblubienicy, niewypowiedzianych darów. Uczynił Ją
Szafarką wszystkiego, co posiada, tak że Ona jedna rozdziela wszystkie dary i łaski, dając, komu chce, ile chce,
...
wirusik85