TEMAT: PROSIMY PANA JEZUSA O DOBRYCH KAPŁANÓW
Kapłaństwo
Cel dydaktyczny: ukazanie sakramentu ś2wieceń jako przyjęcia zaproszenie Pana Jezusa do służby
Cel wychowawczy: zachęta do modlitw za kapłanów i o nowe powołania kapłańskie i zakonne
1.
Modlitwa:
2.
Sprawdzenie:
- Obecności
- Zeszytów
- Podręczników
- Wiadomości z ostatniej katechezy
3.
Zainteresowanie tematem:
Powiedzcie mi jak trzeba się ubierać by być modnym?
Jakie spodnie? Kto ma takie spodnie?
Jaka sukienka?
A fryzura?
Proszę was byście wyszli z ławek i popatrzyli na swój strój.
A teraz popatrzcie na moje ubranie. Kto wie jak nazywa się ta czarna sukienka? (sutanna)
Co świadczy taki strój? (jest ksiądz księdzem)
Pogadanka
4.
Wymiar biblijny:
Kto wie skąd wzięli się kapłani?
Kto ich powołał? (Pan Jezus) Posłuchajcie jak to było:
Mt 4:18-22
18. Gdy /Jezus/ przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.
19. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.
20. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
21. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał.
22. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
Jakimi słowami wezwał Jezus uczniów?
Czy uczniowie poszli za Jezusem?
Ilu apostołów wybrał Pan Jezus?
Który z apostołów był najważniejszy?
Odczyt
Pismo św.
5.
Wymiar eklezjalny:
Sakrament święceń (kapłaństwo) ustanowił Pan Jezus. Przez posługę papieża, następcę św. Piotra, przez posługę biskupów i kapłanów Pan Jezus chce udzielić nam darów, czyli łask potrzebnych do zbawienia.
Przed chwilą odczytaliśmy fragment mówiący o powołaniu pierwszych uczniów. Proszę by każda grupa podjęła temat:
Grupa 1:
Czym kierował się Pan Jezus powołując uczniów?
Grupa 2:
Jaki powinien być dzisiejszy kapłan?
Grupa 3:
Jak kapłan może być przedłużeniem rąk Chrystusa?
Grupa 4:
Ułóż życzenia dla księdza, który niedawno przyjął święcenia.
Analiza pracy.
Praca w grupach lub pogadanka
6.
Wymiar egzystencjalny:
Jak myślicie czy łatwo być kapłanem?
Dlaczego tak dlaczego nie?
Posłuchajcie historii Józia i Małgosi.
(nag. 49)
Mama wysłała Małgosię i jej braciszka Józia do sklepu po chleb. Do sklepu było blisko, wystarczyło przejść żwirową drogą obok kościoła i dalej alejką przez stary sad, i zaraz przy drodze była piekarnia. Gdy wracali, Małgosia nagle podskoczyła z radości i pociągnęła braciszka za rękę.
-Szybko! – zawołała – idzie ksiądz Jan!
Ksiądz Jan był już staruszkiem. Pomagał w kościele księdzu proboszczowi. Często przechadzał się alejkami obok kościoła, oglądał w zadumie drzewa w sadzie, i dzieci bardzo lubiły z nim rozmawiać. Znał tyle ciekawych historii o świętych! I chętnie słuchał o tym, co wydarzyło się w szkole. Nawet paplaniny małego Józia o samochodzikach i klockach cierpliwie wysłuchiwał. Ale tym razem ksiądz Jan był jeszcze bardziej zamyślony, niż zwykle. Na słowa dzieci: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” odpowiedział „Na wieki wieków. Amen” i już chciał iść dalej, gdy Józio spytał:
-„Czy ma ksiądz cukierka?”. Gosia na próżno ciągnęła Józia za rękaw i syczała „No co ty... tak nie wolno”. Ksiądz Jan zaśmiał się, sięgnął do kieszeni sutanny i wyciągnął cukierki.
-Wybaczcie, ale teraz nie mogę z wami rozmawiać. Jestem zajęty. A widząc zdziwione spojrzenie Gosi, która nawet rozejrzała się, jakby zastanawiając, co to za zajęcie i gdzie są jakieś narzędzia pracy, powiedział:
-Modlę się, moje dziecko. Idę dzisiaj do spowiedzi i właśnie robię rachunek sumienia.
Dzieci oniemiały. Nigdy nie widziały żadnego księdza, który by się spowiadał. A jeszcze ksiądz Jan... Przecież on jest taki dobry. Niemożliwe, żeby miał grzechy.
-Ale... przecież ksiądz nie ma grzechów – wypaliła Małgosia.
-To ksiądz nie jest Panem Jezusem? – dodał ze zdumieniem pięcioletniJózio.
-No coś ty! – Gosia znowu szarpnęła Józia za rękaw koszulki, o małonie urywając bratu guzika, ale zaczerwieniła się przy tym, bo dobrze pamiętała, że kiedyś też tak myślała.
Ksiądz Jan uśmiechnął się.
-Dzieci kochane! Oj, dzieciska. Każdy człowiek grzeszy. A ja grzesznikiem jestem wielkim.
-Ksiądz? Taki dobry? – tym razem Gosia była prawie oburzona. Ksiądz Jan spojrzał na nią i jakby łzy w oczach mu się pokazały:
-Nie taki dobry... W młodości to i uszy niektórym uczniom naciągałem,jak się pacierza nie nauczyli... Cierpliwości mi brakowało. A i teraz... - wzruszył ramionami – grzesznikiem jestem. Idźcie już. Chcę być sam z Bogiem. Pomódlcie się za mnie czasami... – pomachał im na odchodne przyjaźnie ręką.
Dzieci wróciły do domu, każde bardzo zamyślone. Gosia nie wytrzymała i opowiedziała o zdarzeniu mamie.
-Jak to, mamo – zakończyła – to księża się naprawdę spowiadają?
-Tak. Oczywiście. A kochany ksiądz Jan jest prawdziwym świętym. Jesttak blisko Boga, że jeszcze wyraźniej widzi w sobie każdą skazę, każdą najmniejszą słabość.
-A taki zawsze wesoły – wyrwało się Józiowi.
...
ezarzecka