Bitwa Jana III Sobieskiego - historia.odt

(34 KB) Pobierz
Bitwa, która ocaliła kulturę i chrześcijaństwo Europy

 

Bitwa, która ocaliła kulturę i chrześcijaństwo Europy

"Venimus, vidimus, Deus vicit" - "Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył"


Potężna armia turecka w 1683 roku wkroczyła w granice Cesarstwa Austriackiego grożąc nie tylko państwu Habsburgów, lecz także całemu chrześcijaństwu. Odsiecz koalicji wojsk europejskich, w których główną siłę stanowiły wojska Rzeczypospolitej dowodzone przez króla Jana III Sobieskiego, rozbiła potężną armię turecką, ratując tym samym Europę przed dominacją islamu.
Wezyr Kara Mustafa na czele potężnej, liczącej ponad 100 tys. armii już 15 lipca 1683 r. stanął pod Wiedniem i rozpoczął oblężenie miasta. Sytuacja oblężonej stolicy cesarstwa pogarszała się z dnia na dzień. Zaczęła wyczerpywać się amunicja i żywność. Załoga Wiednia, pod dowództwem Ernsta Rüdigera von Starhemberga, w końcu sierpnia liczyła już tylko 5 tys. żołnierzy. W ciągu dwóch miesięcy szeregi obrońców austriackiej stolicy zmniejszyły się aż o 12 tysięcy. Cesarz Leopold I słał do europejskich monarchów błagalne listy z prośbą o pomoc.
Wojska polskie idą z odsieczą
Prośby austriackiego monarchy o pomoc kierowane były także do króla Polski Jana III Sobieskiego. Również Ojciec Święty Innocenty XI prosił o jak najszybszą pomoc dla oblężonego Wiednia.
Król Sobieski zgromadził ponad 26 tys. wojsk koronnych i 29 lipca 1683 r. wyruszył z Krakowa na pomoc cesarstwu. Trasa marszu prowadziła przez Śląsk, Morawy i Czechy.
Król w drodze do Wiednia zatrzymał się na Jasnej Górze, gdzie uczestniczył w Mszach św. i odbył spowiedź. O powodzenie wyprawy modlił się także w krakowskim kościele Ojców Karmelitów przed obrazem Matki Bożej oraz przed cudownym obrazem w Piekarach Śląskich.
Wojska polskie z posiłkami z państw niemieckich spotkały się 3 września w Tulln nad Dunajem. Jan III Sobieski przejął dowództwo nad całością wojsk, liczących łącznie 67 tys. żołnierzy (w tym 31 tys. jazdy). Oddziały austriacko-niemieckie otrzymały za zadanie nacieranie na Turków poprzez pagórkowaty teren wzdłuż prawego brzegu Dunaju, tak by zaangażować jak najwięcej sił przeciwnika i zepchnąć je w kierunku broniącego się w oblężeniu Wiednia. Wojska polskie, w tym 14 tys. jazdy, Sobieski poprowadził skrycie okrężną drogą przez bezdroża Lasu Wiedeńskiego.
Gdy 12 września 1683 r. stanęli na skraju lasu, Sobieski skierował jedną chorągiew husarską, pod dowództwem porucznika Zygmunta Zbierzchowskiego, na rozpoznanie terenu, sprawdzenie, czy nie ma rowów albo wilczych dołów. Szarża chorągwi przeszła wielkim łukiem między pozycjami tureckimi, siejąc popłoch i ponosząc przy tym duże straty. Wezyr myśląc, że to główny atak wroga, posłał przeciwko niej wielką masę swej kawalerii, która, goniąc husarzy, dotarła przed skraj lasu, gdzie dostała się pod zmasowany ostrzał polskiej artylerii. W szeregach jazdy tureckiej powstało zamieszanie. Król Sobieski wykorzystał to i dał rozkaz rozpoczęcia szturmu generalnego. Około godziny 18.00 ruszyły do szarży wszystkie pułki husarii oraz jazdy niemieckiej.
Z łoskotem skrzydeł husaria z ogromnym impetem szarżowała od linii Lasu Wiedeńskiego po rzeczkę Wiedenkę, zmiatając wszystko po drodze. Wielki wezyr i jego wojsko rzucili się w panice do ucieczki. Król jednakże zatrzymał wojska przed Wiedenką, gdyż było już za późno, by dalej gonić wroga. Zresztą zwycięstwo było pełne. Turcy uciekali w popłochu. Wiedeń został ocalony, mieszkańcy miasta witali wyzwolicieli.
W ręce zwycięzców dostały się ogromne łupy. Polacy zdobyli najcenniejszą ich część - namioty wielkiego wezyra. Wzbudzili tym zazdrość innych.
Po stronie tureckiej było 10 tys. zabitych i 5 tys. rannych żołnierzy. Straty koalicji były znacznie mniejsze: ok. 1500 zabitych i ponad 2500 rannych. Najwięcej poległo Polaków, co świadczy o zaangażowaniu w bitwie.
Klęska wiedeńska ostatecznie złamała potęgę armii tureckiego imperium. Wielki wezyr Kara Mustafa za niepowodzenia wojenne został z rozkazu sułtana uduszony.
"Venimus, vidimus et Deus vicit"
W nocy, w zdobycznym namiocie wezyra, król Polski napisał dwa listy, zawiadamiając Ojca Świętego Innocentego XI o zwycięstwie słowami: "Venimus, vidimus, Deus vicit" ("Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył"). Do listu papieskiego dołączył zielony sztandar proroka.
Drugi list - do swojej żony Marysieńki - rozpoczął od słów: "Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały".
Po bitwie król wysłał do Krakowa 400 wozów z bronią, siodłami, namiotami, arrasami i wieloma innymi cennymi przedmiotami zdobytymi przez husarię w wielkim obozie tureckim. Część zdobyczy znajduje się do dziś na Wawelu.
Monarchowie krajów europejskich słali do Jana III Sobieskiego listy gratulacyjne. Zazdrosny o sławę, jaką okrył się polski król, cesarz Leopold lekceważąco potraktował Sobieskiego i nie podziękował za pomoc.
Mały kościół przypomina o wielkiej wiktorii
Na wzgórzu Kahlenberg pod Wiedniem (500 m n.p.m.), z którego król Polski Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą z Turkami, znajduje się niewielki kościół. Zbudowany został w miejscu, gdzie stał ołtarz, przy którym podczas odsieczy wiedeńskiej w 1683 r. odprawiana była Msza Święta przed bitwą. Świątynią od 1906 r. opiekują się księża zmartwychwstańcy. Znajduje się w niej kaplica przypominająca polski wkład w uratowanie Austrii, a także pomnik króla Sobieskiego, szable i elementy uzbrojenia z XVII w., sarmackie portrety.
To miejsce w 300. rocznicę odsieczy wiedeńskiej odwiedził Ojciec Święty Jan Paweł II, o czym przypomina wmurowana we frontowej ścianie tablica. Nasz wielki Rodak na Stolicy Piotrowej powiedział wtedy do Polaków: "W krótkich słowach pragnę podkreślić znaczenie tej chwili, którą przeżywamy tu, na Kahlenbergu, wspominając zwycięstwo polskiego oręża i koalicji państw europejskich pod wodzą naszego króla Jana III Sobieskiego. Budzi ten moment wiele refleksji, chodzi bowiem o wydarzenie, które ocaliło kulturę i chrześcijaństwo Europy, wpisując się głęboko w jej dzieje. Zadecydowało o jej losie.
Przede wszystkim jednak ta rocznica i to dzisiejsze spotkanie pobudza nas do głębokiej wdzięczności za wielkie dzieła, jakich Bóg dokonuje w ludziach i poprzez ludzi. Tak myślał właśnie Jan III Sobieski, gdy po zwycięstwie zawiadomił papieża w słowach: 'Venimus, vidimus, Deus vicit!'".
Paradoksy historii
Bitwa wiedeńska zakończyła epopeję wojen polsko-tureckich. Była ostatnim wielkim zwycięstwem I Rzeczypospolitej. Historycy niemieccy próbowali umniejszyć polski wkład w zwycięstwo, negując decydującą rolę polskiego monarchy w odsieczy. Zaniżali również liczbę polskich wojsk. Tymczasem źródła tureckie podkreślają, że to głównie wojska polskie były przyczyną ich klęski.
Nie minęło sto lat od chwili, gdy wojska Rzeczypospolitej uratowały byt Cesarstwa Austriackiego, a państwo to przystąpiło do rozbiorów, zagarniając znaczne ziemie południowej Polski. Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Rzeczypospolitej.

Tekst i zdjęcia Andrzej Kulesza

Zgłoś jeśli naruszono regulamin