Prawda o Judeo-Polonii.pdf

(96 KB) Pobierz
Prawda o Judeo-Polonii
Prawda o Judeo-Polonii
Jerzy Robert Nowak
Zdawało się, Ŝe organ Michnika niczym juŜ mnie nie zaszokuje. Dawno juŜ Przywykłem do
powtarzających się tam rozlicznych zmyśleń, manipulacji i Zniekształceń. Były takie nagminne... A
jednak z zadziwieniem przecierałem oczy, nawet wzorem Kisiela poszczypywaiem się w ramie, czytając
tekst ataku autorek "Gazety Wyborczej" na podręczniki do historii dr Andrzeja Leszka Szczęsniaka.
Redaktorki "Wyborczej" p. Bikont i p. Kruczkowska w tekście publikowanym w numerze z 6-7 marca
1999 r. postanowiły za wszelka cenę odpowiednio "doloŜyc" autorowi bardzo popularnych podręczników
historii Polski dr. Andrzejowi Leszkowi Szczęsniakowi, aby napiętnowac go jako rzekomego polskiego
"nacjonalistę" i "antysemitę". Zademonstrowały przy tym niebywałą porcję uprzedzeń,
antypatriotycznego fanatyzmu i nienawistnictwa. Wszystko to odbiło się jednak bardzo szybko efektem
bumerangu. "Gazeta Wyborcza" w pełnym zaperzenia ataku na dr. Szczęsniaka obnaŜyła niesamowite
przejawy nieuctwa swych współpracowników i patronującego ich dokonaniom "historyka" Adama
Michnika.
Szczególnie kompromitujący był styl, w jakim autorki "Gazety Wyborczej" Próbowały zanegować
istnienie antypolskich planów stworzenia zdominowanego przez śydów buforowego państwa, tzw.
Judeo-Polonii.
Przypomnijmy, o co chodzi w całej sprawie Judeo-Polonii. OtóŜ na kilka lat przed wybuchem pierwszej
wojny światowej i w czasie tej wojny w niektórych środowiskach syjonistycznych, wśród śydów w
Rosji, w Polsce i w Niemczech, zaczęły się pojawiać róŜne koncepcje stworzenia na ziemiach polskich
buforowego państwa, zdominowanego przez śydów. Państwa, które stałoby się protektoratem któregoś z
zaborców - Rosji lub Niemiec, kosztem rdzennej ludności polskiej. Plany utworzenia tzw. Judeo-Polonii
lub Judeo-Polski groziły przekreśleniem raz na zawsze szans odzyskania niepodległości Polski,
umocnieniem trwałego rozczłonkowania Polski pod obcą przemocą i przy pomocy współdzialających z
zaborcą śydów. Te złowieszcze plany były wiec szczególnie przykrym wyrazem niewdzięczności części
śydów wobec Polski, kraju, który przez stulecia obdarzał nieznana gdzie indziej tolerancją i gościną
Izraelitów zewsząd uciekających przed prześladowaniami do Polski.
Fałsze i pseudoautorytety
Dr Andrzej Leszek Szczęśniak przypomniał w swym podręczniku prawdę o tych tak niebezpiecznych dla
Polski planach, których na szczęście nie udało się zrealizować wrogo do nas nastawionym grupom
syjonistycznym. Redaktorki "Gazety Wyborczej", p. Bikont i p. Kruczkowska, próbują całkowicie
zafałszować cała sprawę, negując prawdziwą informacje dr. Szczęśniaka o Judeo-Polonii. W tym celu
posunęły się nawet do bezwstydnego, hucpiarskiego wręcz zafalszowania zródła, na jakim oparł się
rzekomo dr Szczęśniak w opisie koncepcji Judeo-Polonii. Stwierdziły one, Ŝe powołał się na wydana w
1981 roku w Krakowie anonimowa broszurę XYZ. KaŜdy moŜe zajrzeć do odpowiedniego fragmentu
ksiąŜki dr. A. L. Szczęśniaka [op.cit., s. 321-322), by zobaczyć, Ŝe wcale nie powołuje się na broszurę
XYZ, jak mu imputują kłamczuchy z "Wyborczej". Jest tam powołanie, ale na zupełnie odmienną w
treści broszurę, skądinąd bardzo filosemickiego działacza bolszewickiego, Juliana Marchlewskiego, który
ściśle współdziałał z śydami-bolszewikami Feliksem Konem i Józefem Unszlichtem. Broszura
Marchlewskiego pod wymownym Tytułem Antysemityzm a robotnicy, wydana w 1918 roku w Moskwie
(por. jej strona 6), zawierała cytowane przez Szczęśniaka zdanie: Gra o nacjonalizm Ŝydowsko-niemiecki
doprowadziła do absurdów syjonistów niemieckich i niektórych polskich, którzy dogadali się nawet co do
tego, Ŝe Polskę zamieszkają dwa narody i zupełnie powaŜnie poczęli rozprawiać o tym, Ŝe dla śydów
naleŜy tworzyć państwo w państwie. Jak widać, koncepcja Judeo-Polonii była czymś skrajnym nawet dla
takiego bolszewika-filosemity, jak Julian Marchlewski. Panie Bikont i Kruczkowska całkowicie
przemilczają jednak podany przez dr. Szczęśniaka źródłowy cytat z Marchlewskiego i "miaŜdŜa" dr.
Szczęśniaka wypowiedzią swego naukowego "autorytetu", pisząc: Prof. Szymon Rudnicki, specjalizujący
się w historii międzywojennej, zapewnia, Ŝe Ŝaden Działacz Ŝydowski z Polski nie wystąpił nigdy z taka
propozycja (tj. Judeo-Polonii - J.R.N.), natomiast był to przed wojną jeden z najbardziej
rozpowszechnionych konceptów antysemickich. Jak z tego widać, pseudoautorytet naukowy "Wyborczej"
prof. Szymon Rudnicki nie doczytał nawet tekstu Marchlewskiego z 1918 roku. Dowiedziałby się
bowiem z niego, Ŝe jednak byli niektórzy polscy syjoniści, którzy popierali koncepcje Judeo-Polonii.
Przemilczane ś wiadectwo Ŝ ydowskie
Redaktorki "Gazety Wyborczej", ich naczelny-"historyk" Adam Michnik i ich naukowy "autorytet" prof.
Szymon Rudnicki albo zupełnie nie znają, albo świadomie przemilczają potępienie haniebnych pomysłów
Judeo-Polonii, jakie zostało stanowczo wyraŜone podczas trzydniowego zjazdu zjednoczenia Polaków
wyznania mojŜeszowego w maju 1919 roku. Przypominałem juŜ na lamach "Słowa - dziennika
katolickiego" z 24-26 marca 1995 r. relacje o potępieniu koncepcji Judeo-Polonii na tym zjeździe.
"Ignoranci" z "Gazety Wyborczej" nie mogą usprawiedliwiać się więc swą niewiedzą, bo "Slowo -
dziennik katolicki" czytali bardzo uwaŜnie, aby napadać nań i deformować jego obraz. Raz jeszcze
odwołam się wiec do ksiąŜki opisującej przebieg tego trzydniowego zjazdu, wielkiego, a dziś tak
niesłusznie przemilczanego forum, w którym wzięło udział kilkuset polskich śydów, zdecydowanie
stojących na gruncie obrony polskiej racji stanu. Polski patriota wyznania mojŜeszowego, inŜynier
Kazimierz Sterling, w referacie wygłoszonym na wspomnianym zjeździe tak Mówił o początkach
haniebnej koncepcji Judeo-Polonii: (...) Pierwszy zabrał w tej sprawie glos publicysta rosyjsko-Ŝydowski
z Odessy, śabotinskij, który w wielu artykułach poczał dowodzić konieczności uznania na terytorium
Królestwa Polskiego dwóch równorzędnych narodowości - śydów i Polaków, i pierwszy uŜył nazwy
Judeo-Polonii. W ten sposób koncepcja terytorialno-państwowa Ŝydowska przetworzyła się w
eksterytorialno-narodową. Naród polski pojał groŜące mu niebezpieczeństwo. Idea stworzenia państwa w
państwie była tym dla Polski groźniejsza, IŜ mowa znacznej części masy Ŝydowskiej jest Ŝargon, który
jest niczym innym jak zepsuta niemczyzna. do tego pnia macierzystego w miarę rozwoju powracająca, a
mową śydów - uciekinierów z Rosji - był język rosyjski, wobec tego ten napływowy Ŝywioł przy
usiłowaniu rusyfikacji kraju ze strony carskiego rządu mógł - wbrew woli samych śydów - wywrzeć
wpływ fatalny na ludność, tym bardziej Ŝe był przez rząd popierany (...). (Por. Pamiętnik I zjazdu
zjednoczenia Polaków wyznania mojŜeszowego wszystkich ziem polskich. Warszawa 1919, s. 28). A
wiec polski patriota pochodzenia Ŝydowskiego inŜynier Kazimierz Sterling juŜ w 1919 roku mówił o
niebezpieczeństwie groŜącym narodowi polskiemu na skutek pomysłu Judeo-Polonii, który dzisiejszy
pseudoautorytet - prof. Rudnicki - stara się całkowicie zanegować i określić jako rzekomy koncept
antysemicki (!).
Dodajmy, Ŝe Wladimir śabotyński groził Polakom w artykułach, IŜ w przypadku, jeśli nie pójdą oni na
maksymalne ustępstwa wobec śydów, to ci rozpoczną intensywne współdziałanie przeciw nim z
rosyjskimi zaborcami.
ś ydowskie pa ń stwo "od morza do morza"
W ślad za śabotyńskim z kolejnym projektem Judeo-Polonii, tylko Ŝe opartej o Niemcy, wystapił we
wrześniu 1914 roku powstały miesiąc wcześniej tzw. Deutschen Komittee zur Befreiung der Russischen
Juden (Niemiecki Komitet Wyzwolenia śydów Rosyjskich), znany później z wielu polakoŜerczych
działńn i Pomysłów. Działania tego komitetu opisał szerzej Piotr Wróbel w, niestety Mało dziś
pamiętanym studium zamieszczonym na łamach miesięcznika katolewicy "Więź" z lipca-sierpnia 1986
roku, redagowanego wówczas przez Tadeusza Mazowieckiego, którego "Gazecie Wyborczej" trudno
byłoby atakować za "antysemityzm". Przypomnijmy najwaŜniejsze fakty. Niemiecki Komitet
Wyzwolenia śydów Rosyjskich został powołany przez czołowych syjonistów niemieckich - Maxa
Bodenheimera, Franza Oppenheimera, Adolfa Friedmanna i pochodzącego z Rosji Leo Matzkina.
Stworzyli swój komitet w porozumieniu z Mimsterstwem Spraw Zagranicznych Rzeszy, które miało
nadzieję pozyskać w ten sposób cały światowy ruch syjonistyczny dla niemieckich celów (wg P. Wróbel:
Między nadzieją a zwątpieniem, "Der Jude" Martina Bubera wobec rewolucji i nowego ładu na świecie
po I wojnie światowej, "Więź" 1986, nr 7-8, s. 74). Niemiecki Komitet Wyzwolenia śydów Rosyjskich
od początku zdecydowanie Przestrzegał władze niemieckie przed wskrzeszaniem państwa polskiego.
Ostrzegał równieŜ przed niebezpieczeństwem polskiej irredenty niepodległościowej na obszarach zaboru
pruskiego i austriackiego. Najlepszym zabezpieczeniem przed polskimi działaniami niepodległościowymi
miało być, według Komitetu, proponowane przezeń Niemcom utworzenie na terenach ziem polskich
dawniej zagarniętych przez Rosję państwa buforowego pod protektoratem Niemiec (podkr. w wyd.
ksiazkowym - J.R.N.). Weszłyby do niego ziemie zdobyte w czasie wojny na Rosji przez Niemcy. Nowy
protektorat niemiecki na trwale rozczłonkowałby ludność polską i zapobiegłby realizacji polskich
aspiracji niepodległościowych.
Nowe państwo buforowe byłoby, w myśl koncepcji syjonistów z Niemiec, zdominowane przez 6
milionów śydów z Polski i Rosji, którzy nie ograniczani odtąd Ŝadnymi "pasami osiedlenia" staliby się
siłą wiodącą nowego niemieckiego protektoratu. Byliby oni - obok l ,8 miliona Niemców najbardziej
wartościowymi i lojalnymi obywatelami z punktu widzenia niemieckich władz protegujących nowe
buforowe państwo. śydzi, związani z niemiecką kulturą i językiem, dzięki swemu jidisz byliby swego
rodzaju Kulturträgerami ["nosicielami" kultury - wtr. WK.] niemieckiej cywilizacji w nowym
protektoracie. W skład utworzonego na terenach "od morza do morza", między Baltykiem a Morzem
Czarnym, zdominowanego przez śydów i Niemców państwa buforowego wchodziłoby razem 6 milionów
śydów, 1,8 miliona Niemców, 8 milionów Polaków, 5-6 milionów Ukraińców, 4 miliony Białorusinów,
3,5 miliona Litwinów i Łotyszy (por. P. Wróbel: op.cit., s. 74). To około 30-milionowe państwo byłoby
monarchia z niemieckim księciem Hohenzollernem z Berlina, niemieckim korpusem oficerskim w armii,
niemiecka kultura i niemieckim językiem jako panującym, a wiec szczególnie łatwym do uczenia się
przez śydów. Jego stolicą byłby Lublin, poniewaŜ tam mieściła się niegdyś siedziba Ŝydowskiego sejmu
w czasach Polski szlacheckiej.
Gro ź ba trwałego rozczłonkowania Polaków
Plan państwa buforowego - Judeo-Polonii był szczególnie niebezpieczny z polskiego punktu widzenia.
Jego zrealizowanie doprowadziłoby bowiem do trwałego podziału narodu polskiego, z którego 11
milionów pozostałoby poza granicami nowego niemieckiego protektoratu. Te zaś osiem milionów
Polaków, które znalazłyby się na ziemiach nowego państwa buforowego poddano by intensywnej
germanizacji, prowadzonej przez 1,8 miliona Niemców i 8 milionów śydów, mówiących w jidysz. Przy
okazji zręcznie rozgrywano by przeciw Polakom rzeszę 5-6 milionów Ukraińców, 4 milionów
Białorusinów, 3,5 miliona Litwinów i Łotyszy. Byłaby to prawdziwie śmiertelna pętla dla Polski
Prof. I- C. Pogonowski kontra pseudoautorytetom z "Wyborczej"
Tak bagatelizowana przez pseudoznawczynie historii z "Gazety Wyborczej" sprawa Judeo-Polonii
zyskała odpowiednie znaczenie w dziele najwybitniejszego polskiego emigracyjnego badacza historii
stosunków polsko-Ŝydowskich profesora Iwo Cypriana Pogonowskiego. Pisał o niej w podstawowym
wręcz, świetnie udokumentowanym dziele Jews in Poland. A Documentary History (Zydzi w Polsce.
Dokumentalna historia, New York, dwa wydania 1993 i 1998 rok, ponad 430 stron). Warto podkreślić, Ŝe
ksiąŜka prof. Pogonowskiego ukazała się z entuzjastycznym wstępem słynnego amerykańskiego
sowietologa Ŝydowskiego pochodzenia Richarda Pipesa, i zyskała sobie bardzo pochlebne oceny miedzy
innymi takich wybitnych historyków, jak profesorowie Norman Davies, Aleksander Gieysztor, Józef
Gierowski, M. K. Dziewanowski i słynny Ŝydowski badacz historii stosunków polsko-Ŝydowskich, prof.
Anthony Polonsky z Oxfordu. Opisując wysunięty przez czołowych syjonistów w Niemczech projekt
Judeo-Polonii, prof. Pogonowski stwierdził miedzy innymi, Ŝe Niemiecki Komitet Wyzwolenia śydów
Rosyjskich ostrzegał niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przed odbudowywaniem polskiego
państwa narodowego i przed niebezpieczeństwem ruchów polskiej irredenty na terenach zabranych
Polsce przez Niemcy i Austrie.
Według prof. Pogonowskiego, Polacy mieli "najmniej skorzystać" jako naród na proponowanym przez
Ŝydowski komitet nowym niemieckim protektoracie. Jak pisał profesor Iwo Cyprian Pogonowski: Nowe
państwo buforowe miało być zdominowane przez około sześć milionów Ŝydowskich mieszkańców,
podczas gdy inne narodowości byłyby sobie nawzajem przeciwstawiane. śydzi graliby najwaŜniejszą role
dzięki ich rozmieszczeniu, kontrolowaniu przez nich handlu i wysokiemu stopniowi wykształcenia (Por.
I. C. Pogonowski: Jews m Poland. A Documentary History, New York 1998, s. 297). Profesor
Pogonowski Zamiescił w swej ksiąŜce równieŜ szczegółowa mape projektowanego przez syjonistów
nowego protektoratu - Judeo-Polonii (...). Znamienne jest, ze zdominowany przez śydów niemiecki
protektorat miał obejmować miedzy innymi takie miasta na swym obszarze, jak: Ryga, Wilno, Warszawa,
Lublin i Odessa.
Na szczęście dla Polaków Niemcy ostatecznie nie zdecydowali się na realizację tak niebezpiecznego dla
nas planu czołowych syjonistów z Niemiec. Plan Ŝydowski bardzo się Niemcom podobał, ale upadł ze
względów czysto wojskowych. Część niemieckich wojskowych i polityków wówczas juŜ chciała
rozgrywać kartę polska (Legiony Pilsudskicgo), widząc w pozyskaniu polskich Ŝolnierzy zwiększenie
szans na niemieckie zwycięstwo. Przypomnijmy tu superpochwalne oceny generała Luddendorffa na
temat polskich wartości bojowych. Ówcześni śydzi zaś w odróŜnieniu od dziś tak bojowych śydów z
Izraela raczej nie wykazywali inklinacji i umiejętności wojskowych. Z drugiej zaś strony, Niemcy nie
chcieli zbytnio angaŜować się na rzecz "wyzwolenia wschodnich śydów", by zachować wolna rękę do
ewentualnych rokowań pokojowych z Rosja. Według profesora Iwo Cypriana Pogonowskiego, waŜną
rolę w odrzuceniu tak niebezpiecznych dla Polaków projektów Judeo-Polomi odegrało bardzo krytyczne
ocenienie ich przez słuŜącego wówczas w niemieckim sztabie generalnym majora Bogdana Hutten-
Czapskiego, Polaka z pochodzenia (Por. I. C. Pogonowski: op. cit.,s. 297). Wszystko to uratowało nas
przed realizacja iście mefistofelicznego, zabójczego planu dla Polski. Współpracownik jednego z
najbardziej wpływowych niemieckich śydów Martina Bubera - Juliusz Berger - przyznawał później, Ŝe
cała propozycja Ŝydowskiego państwa buforowego znajdowała sęe na krawędzi zbrodniczej
nieodpowiedzialności i doprowadziła tylko do wzrostu negatywnych nastrojów wobec śydów wśród
społeczności polskiej (podkr. w wyd. ksiazkowym - J.R.N.). Zdaniem Bergera, niebezpieczne było takie
antagonizowanie Polaków przez pomysły śydów niemieckich, bo nikt nie mógł przewidzieć, kto będzie
miał po wojnie władze w Polsce.
Znaniecki i Koneczny przeciw Judeo-Polonii
Pomysły Judeo-Polonii odbiły się rzeczywiście bardzo negatywnie na postawach Polaków wobec śydów,
i znajdujemy ich bardzo ostre potępienie w tekstach autorów polskich. Wywodzących się z bardzo
róŜnych obozów politycznych czy bezpośrednio nie zaangaŜowanych politycznie, od wielkiego historyka
idei Feliksa Konecznego począwszy, po głośnego prawnika i publicystę Jerzego Kurnatowskiego i
najsłynniejszego polskiego socjologa, Floriana Znanieckiego. Jerzy Kurnatowski w wydanej w 1914 roku
broszurze pisał o "doktrynie Judeo-Polonii" jako o doktrynie prowokujacej antysemityzm, która tylko
dlatego sie sformułowało, bo jesteśmy słabi, a słabego kaŜdy kopać moŜe. Pomysł Judeo-Polonii potępił
nawet, jak juŜ wcześniej wspomniałem, bolszewicki teoretyk Julian Marchlewski, skądinąd znany z
bardzo ostrych ataków na wszelkie przejawy postaw antyŜydowskich. Socjolog Florian Znaniecki w
swym słynnym dziele Upadek cywilizacji zachodniej, wydanym w 1921 roku, ostro napiętnował tę cześć
śydów, która pojęła interesy Ŝydowskie jako przeciwne interesom Polski i stanęła po stronie zaborców:
Jako tego "najskrajniejszy wyraz" uznał plan Judeo-Polski, tj. Polski jako prowincji rosyjskiej lub
niemieckiej z uprzywilejowaną Ŝydowską mniejszością, protegowaną przez rząd zaborczy (Por. R.
Znaniecki: Upadek cywilizacji zachodniej, Poznań 1921, s. 78). Słynny historyk idei Feliks Koneczny
potępił koncepcję Judeo-Polonii juŜ w wydanym w 1921 roku dziele Logos i Ethos (Poznań 1921, t. II, s.
220-222). Jeszcze szerzej zaatakował koncepcję Judeo-Polonii w swej późniejszej ksiąŜce Cywilizacja
Ŝydowska (por. jej wydanie londyńskie z 1974 r, s. 331,334-337, 356-359,362-363,369,373).
Starając się maksymalnie pomniejszyć sprawę Judeo-Polonii, i ośmieszyć przypominającego ją dr. A. L.
Szczęśniaka, autorki "Gazety Wyborczej" powołują się na opinię dr Aliny Calej z śydowskiego Instytutu
Historycznego. Ta bagatelizuje cały pomysł, twierdząc, Ŝe wysuneła go grupka niemieckich śydów, a w
ogóle chodziło o jedną z licznych mrzonek, poroniony pomysł grupki śydów, który urósł u antysemitów
do rozmiarów groźnego spisku. Przypomnijmy wiec dr Calej, Ŝe autorzy pomysłu Judeo-Polomi, to nie
była "grupka śydów", tylko "czołowi niemieccy syjoniści, którzy załoŜyli swój komitet w porozumieniu
z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Rzeszy". Znaczenie tych czołowych syjonistów uwypuklone
zostało na łamach znanej z filosemityzmu "Więźi" (por. P Wróbel: op. cit., s. 74). Co więcej, pomysł
Judeo-Polonii (według Calej: "poroniony pomysł grupki śydów") popierał miedzy innymi jeden z
najsłynniejszych śydów nowszych czasów, profesor filozofii i działacz syjonistyczny, Martin Buber,
którego nazwisko figuruje niemal w kaŜdej encyklopedii (por. np. Encyklopedia Popularna PWN,
Warszawa 1997. s. 111). O popieraniu złowieszczego antypolskiego pomysłu Judeo-Polonii przez Bubera
pisał profesor I. C. Pogonowski (op. cit., s. 297). Cala przemilcza równieŜ fakt, Ŝe pomysł Judeo-Polonii
wysunął na kilka lat przed czołowymi syjonistami z Niemiec jeden z najsłynniejszych przywódców
syjonistycznych w XX wieku Wladimir śabotyński. Jak moŜna tak deformować prawdę o historii? A
deformuje ją ta sama dr Cala, która kiedyś "wsławiła się" oszczerczym pomówieniem o rzekome
przejawy faszyzmu w niektórych katolickich kręgach kościelnych w Polsce, pomówieniem
skrytykowanym nawet na lamach "Gazety Wyborczej"(!).
Koncepcja Judeo-Polonii, dziś tak pomniejszana czy wręcz negowana przez niektórych Ŝydowskich i
filosemickich autorów, była niegdyś głośna i powszechnie znana w kręgach politycznych. Wielu śydów
uznawało ja za swój podstawowy cel działania na przyszłość, dla niektórych była ona po prostu środkiem
szantaŜu wobec Polaków. Tak, jak to robił na przykład jeszcze po powstaniu niepodległej Polski
Ŝydowski literat H. Glenn na lamach wydawanego przez Martina Bubera czasopisma "Der Jude". Glenn
ostrzegał Polaków, IŜ jeśli nie dadzą śydom odpowiednich praw, to sami Polacy doprowadza do tego,
czego się najbardziej boją - powstanie Judeo-Polonia, i śydzi w ten sposób postarają się, by mieć
współudział we władzy i móc decydować o sobie (por. P. Wróbel: op. cit., s. 82).
JuŜ kilka lat temu pisałem o historii Judeo-Polonii na lamach "Slowa - dziennika katolickiego" (nr z 24-
26 marca 1995) w artykule Haniebna karta. Bo była to rzeczywiście szczególnie haniebna karta -
proponowanie przywalenia Polski na zawsze kamieniem grobowym ze strony ludzi, z których część była
potomkami prześladowanych śydów, niegdyś tylko w Polsce znajdujących schronienie przed
antyŜydowskimi prześladowaniami ogarniającymi cała resztę Europy. Tu znaleźli jedyny ratunek. Jak
pięknie przypominał Ŝydowski historyk Barnett Litvinoff w monumentalnym dziele The Buming Bush.
Antisemitism und Worid History (London 1998, s. 92): "Przypuszczalnie Polska Uratowała śydów od
całkowitego wyniszczenia" (podkr. w wyd. ksiazkowym - J.R.N.), I właśnie dlatego tak ostro potępiali
pomysły Judeo-Polonii prawdziwie patriotyczni śydzi polscy, Polacy wyznania mojŜeszowego typu
inzyniera Kazimierza Sterlinga.
Nie wiem. czy coś miały wspólnego ze studiami historycznymi autorki tekstu w "Gazecie Wyborcze)",
które rzuciły się z taką nieprzecietną hucpą na podręczniki historii dr. A. L. Szczęśniaka, majęcego za
sobą dziesięciolecia pracy w zawodzie historyka. Rozliczne błędy i zafałszowania w ich tekście świadczą
raczej o absolutnym braku przygotowania, aby zabierać głos na temat sposobów przedstawiania dziejów
Polski. Na czele "Gazety Wyborczej" stoi jednak podobno "historyk" Adam Michnik. Jak widać, jednak i
on nie sprawdził, i nie doczytał. Być moŜe nim i jego podwładnymi zbyt mocno rządziła nieprzeparta
chęć, by jak najszybciej i jak najmocniej "dowalić" polskiemu "nacjonałowi" dr. Andrzejowi Leszkowi
Szczęśniakowi. Efekty tych uprzedzeń i nienawistnictwa są wręcz Ŝenujące.
15494923.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin