Harry coś dostał [M].txt

(11 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: Harry gets lucky

Autor: slantedknitting

Zgoda jest. Link w profilu.

Usta Harry'ego drgały w wysiłku, aby nie zaczšć się miać, kiedy Ron po pijanemu wyznał Hermionie, że on i Lavender robili więcej niż tylko się całowali. Harry wiedział jak daleko Ron i Lavender się posunęli i, chociaż nie lubił zbyt dużo o tym myleć, wiedział, że Ron kłamał, kiedy mówił godzinę temu, że jest prawiczkiem.

Hermiona wyglšdała na głęboko zmieszanš.

 Hermiono, przepraszam.  Oczy Rona skierowały się na Harry'ego i Harry odmrugał. Kiedy Ron próbował zareagować na tryskajšce morze reakcji u Hermiony, jego oczy przesuwały się gwałtownie pomiędzy jego dziewczynš i najlepszym kumplem. Harry patrzył z niknšcym nastrojem. Ron często patrzył na niego inaczej kiedy był pijany, patrzył na Harry'ego jakby był ogniwem trzymajšcym go przy życiu. Harry nie wiedział, co oznacza to spojrzenie. Wiedział tylko, co chciał, żeby oznaczało.

Hermiona pocałowała Rona, aby się zamknšł i Harry spojrzał w innš stronę. Nie był wystarczajšco pijany, żeby to oglšdać. Nie był też wystarczajšco pijany, żeby co robić  nie lubił topić się w alkoholu. Nie ufał sobie na tyle, żeby to zrobić. Oczyszczajšc gardło, odwrócił się i spojrzał na tapetę. Chciał wyjć, ale nie mógł. Trwała impreza, impreza z okazji końca wojny, a on i przyjaciele uciekli z niej razem. Jeli wróci tam sam, uczestnicy imprezy, chcšcy podziękować mu i wznieć toast, zaatakujš. Nie mógł stawić temu czoła samemu, zwłaszcza, gdy nie był trzewy.

Zdajšc sobie sprawę, że jego przyjaciele prawdopodobnie zapomnieli o jego obecnoci, Harry odwrócił się z powrotem, aby stawić im czoła. To, co zobaczył, sprawiło, że żałował, iż w ogóle przyszedł tu z nimi, bez względu na to, jak bardzo nie cierpiał być wyróżnianym na imprezach. Ron był na swoim łóżku, jego kolana odchylone na bok. Opierał się na łokciach i patrzył, jak Hermiona oblizuje ostrożnie jego erekcję.

Harry zamrugał, sparaliżowany, przerażony i zdegustowany.

 Cholera, Harry!  Ron spojrzał na ruch pochodzšcy z kšta Harry'ego i złapał głowę Hermiony, używajšc jej aby zasłonić swój penis.

 Ja po prostu... wyjdę  mruknšł Harry, sięgajšc apatycznie do klamki.

 Nie!  Hermiona odwróciła się i stanęła niepewnie, odsłaniajšc speszonego Rona.  Nie id, Harry.

 Um  zamiał się nerwowo Harry  taa, idę.

Hermiona złapała swojš różdżkę i rzuciła czar na drzwi, zanim Harry mógł obrócić klamkę.

 Nigdzie nie idziesz. Nienawidzisz imprez!

 Tego nienawidzę bardziej, Hermiono, proszę, wypuć mnie!  spanikował Harry i szarpnšł klamkę, ale ani drgnęła.

 Masz.  Hermiona wzięła butelkę Ognistej Whisky i pchnęła jš w pier Harry'ego.  We to, we to!  Ręce Harry'ego uwolniły drzwi i zatrzymały butelkę przy jego brzuchu.  Zostań z nami, proszę.

 Hermiono  powiedział Harry, ciskajšc butelkę i starajšc się pozostać spokojnym.  Jeste pijana, Ron jest półnagi, a ja desperacko, desperacko chcę wyjć. Proszę, wypuć mnie stšd.

 Musisz mi pokazać jak mam zrobić Ronowi loda!

Harry zamrugał. Jego mózg pracował na przyspieszonych obrotach, starajšc się zrozumieć sens pijackiego wybuchu Hermiony. Nie patrzšc na Rona, odchylił głowę i wzišł duży haust Ognistej Whisky.

 Co?

 No dalej.  Hermiona złapała jednš z dłoni Harry'ego i pocišgnęła go z powrotem do łóżka, gdzie nadal leżał Ron, odsłonięty.  Pokaż mi.

Ku zaskoczeniu Harry'ego, Ron nie protestował. Właciwie, Ron patrzył na Harry'ego zdesperowanymi oczami, co powodowało ciasnotę w spodniach Harry'ego.

 Um...

 Proszę, Harry.  Hermiona sięgnęła po butelkę i wzięła tak długi łyk, że Harry mylał, iż mogła się utopić. Kiedy skończyła, wzięła kolejny.  Pokaż mi.

 Skšd wiesz, że wiem jak?  zapytał Harry, odrywajšc spojrzenie od nęcšcej erekcji Rona.

 Jeste chłopakiem  powiedziała swojš najlepszš ekspresjš trzewej Hermiony  wiesz, co byłoby dobre, gdyby kto robił ci loda. Prawda?  Harry przytaknšł bez nadziei na uwolnienie.  Więc mi pokaż.

 Ron?  Harry odważył się spojrzeć w pożšdajšce, niebieskie oczy Rona.

 Pokaż kobiecie!  Ron opadł na łóżko i zamknšł oczy. Harry zagryzł swojš wargę. Ron był chudy. Harry również, ale Rona było przynajmniej dwa razy więcej.

 Więc  powiedział Harry, potem przełknšł i spojrzał na penisa Rona  najpierw... najpierw powinna...

 Pokaż mi  nalegała Hermiona, siadajšc obok stóp Rona i patrzšc w górę na Harry'ego. Harry uklęknšł pomiędzy nogami Rona i położył swoje ręce na bladych udach Rona.

 Cholera  sapnšł Harry w erekcję Rona, na co ten drgnšł.

 Zrób to, Harry.  Głos Rona był napięty z pożšdania i pragnienia i czego jeszcze, czego Harry nie mógł zidentyfikować.

 Cholera  wymamrotał Harry ponownie, zanim wzišł główkę penisa Rona w usta. Ron westchnšł ciężko i uniósł biodra, starajšc się wepchnšć więcej siebie w usta Harry'ego. Ignorujšc badawczy wzrok Hermiony, Harry przesunšł swoje ręce do góry i przycisnšł Rona mocno do łóżka. Wcišgnšł zapach Rona i jęknšł cicho w pulsujšcy penis Rona. Ron napišł się, kiedy Harry zsunšł swoje usta dalej w dół jego penisa. Harry cofnšł swój język i potarł nim spód główki Rona, kiedy drasnęła ona tył jego ust.

 Cholera, Harry  wyjęczał Ron i sięgnšł, aby przesunšć palcami po karku Harry'ego. Harry drgnšł i jęknšł na ten dotyk. cišgnšł swoje policzki cianiej i ssał mocno Rona, szybko wycišgajšc z niego szczyt. Ron mruknšł słabo, kiedy jego mięnie napięły się i spucił się w ciepłe usta Harry'ego. Harry usiadł tak szybko, jak mógł i przełknšł. Podnoszšc powoli oczy, spotkał aprobujšce spojrzenie Rona.

 Nie potrafię powiedzieć, co robił twój język, Harry, ale mylę, że załapałam.  Hermiona patrzyła wygłodniale na wcišż twardy penis Rona.

Harry zamrugał i spojrzał na niš. Przysuwała się, owijajšc rękę wokół Rona. Schodzšc jej z drogi i wstajšc, Harry złapał Ognistš i pobiegł do drzwi. Kiedy zobaczył, że nadal sš zamknięte, wzišł różdżkę Hermiony i cicho je odblokował. Nie patrzšc do tyłu na Hermionę czy Rona, Harry uciekł rozpaczliwie z pokoju, dławišc się szlochem.

Następnego ranka Harry obudził się w ogrodzie Weasleyów, leżšc pod drzewem, gdzie padł wczorajszej nocy. Jęczšc i pocierajšc bolšcš głowę, usiadł zmęczony i po omacku szukał różdżki na ziemi dookoła. Nie było jej tam, ale za to była pusta butelka po Ognistej. Położył się z powrotem, marzšc o poduszce albo przynajmniej miękkiej kupce piachu.

 'Dobry, słońce.

Harry otworzył oczy i spojrzał w górę na Ginny. Mruknšł w odpowiedzi i wycišgnšł rękę. Złapała jš i pomogła mu wstać.

 Która godzina?

 Południe. Wiesz, że znalezienie ciebie zajęło nam cztery godziny?  Ginny puciła dłoń Harry'ego i skrzyżowała ręce.

 Uch... nie, nie wiedziałem tego. Dlaczego znalezienie mnie zajęło wam cztery godziny?  Harry patrzył na jej złš minę, zastanawiajšc się, czy nie powinien zaczšć uciekać.

 Rzuciłe na siebie osłony zanim odleciałe, draniu.

 Przepraszam!  Harry cofnšł się o krok.  Przepraszam. Ja nie... Byłem wkurzony, Ginny. Nawet nie pamiętam wychodzenia na zewnštrz wczorajszego wieczoru.

Wywracajšc oczami, Ginny poprowadziła go do rodka.

 Id do góry i ubierz się.

Harry odwrócił się od niej i zaczšł ić schodami do pokoju Rona. Kiedy dotarł do drzwi, wspomnienia poprzedniego wieczoru zalały jego umysł. Nagi Ron, błagajšca Hermiona i... on... on, docinięty do Rona, ssšcy i liżšcy. I ciepłe palce Rona na jego karku.

 Och, cholera.  Harry zamarł z dłoniš na klamce, patrzšc przerażony na drzwi.

 Harry, czy to ty?  zabrzmiał głos Rona ze rodka pokoju.

Harry cofnšł dłoń i odwrócił się, aby uciec na dół, ale Ron otworzył drzwi, złapał jego ramię i wcišgnšł go do rodka. Kiedy go pucił, zamknšł drzwi i zakluczył je. Harry rozejrzał się. Hermiony nie było.

 Ron, spójrz, słuchaj  powiedział Harry, gapišc się na swoje stopy  co do wczorajszego wieczoru, cóż, przepraszam. Byłem pijany, stary, naprawdę... naprawdę zalany i ja... Hermiona mnie o to poprosiła... szczerze.  Skrzywił się na to, jak beznadziejnie brzmiał.

Ron nie odpowiedział. Harry przesunšł się i schował ręce do kieszeni dżinsów, wcišż patrzšc na swoje stopy.

 Harry.  Palce u nóg Rona pojawiły się w polu widzenia.

 Gdzie tak w ogóle jest Hermiona?

 Harry.

 Jest w kuchni, jedzšc lunch?

 Harry.

 Też mógłbym zjeć trochę.

 Harry.

 No co do cholery, Ron?  Harry podniósł głowę i spojrzał się w spokojne, niebieskie oczy Rona.  Ssałem twojego kutasa i wszystko, co potrafisz powiedzieć, to moje imię?

Ron zmarszczył nerwowo brwi. Harry przełknšł, starajšc się zignorować oczywiste uczucie na twarzy Rona i w jego oczach.

 Harry... Hermiona nie wiedziała, stary, nie wiedziała, że ty... ona nie chciała cię zdenerwować.

 Zamknij się. Harry zacisnšł pięci w kieszeniach.  Zamknij się, Ron. Nie chcę tego słuchać. Nie muszę tego słuchać.

 Musisz.  Ron przybliżył się jeszcze o krok i położył dłonie na napiętych ramionach Harry'ego.  Obiecuję ci, że musisz.

Harry zacisnšł usta ze strachu i złoci.

 Gdzie jest Hermiona?

 Nie ma jej.

 Nie ma?

 Nie ma.

 Co masz na myli, Ron, mówišc nie ma"? Gdzie jest?  Harry cofnšł się spoza zasięgu Rona, który opucił ręce.

 Jest... jest w domu, stary. Wyjechała tego ranka.

 Dlaczego?

 Poprosiłem jš o to.  Harry wstrzšsnšł głowš i starał się dostać do drzwi. Ron powstrzymał go.  Ona też chciała wyjechać. My, um... my nie jestemy... razem, stary.

 Pewnie, że jestecie  wymamrotał Harry, gapišc się na ich stopy.  Wy... wy się kochacie.

 Kocham ciebie.  Głos Rona był cichy, ale wyrany.

Harry ponownie wstrzšsnšł głowš.

 Ty... ty kochasz Hermionę. Kochasz dziewczyny. Ty... ty przeleciałe Lavender. Z tysišc razy, przeleciałe jš. Prawdopodobnie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin