Narzeczony Mimo Woli (Wersja XviD-iLG).txt

(48 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:10:T�umaczenie ze s�uchu: Turin|Korekta: djdzon
00:00:20:NARZECZONY MIMO WOLI
00:01:02:Andrew!
00:01:06:- Twoje latte.|- Ratujesz mi �ycie.
00:01:10:Dzi�kuj�.
00:01:25:- Nic wam nie jest?|- Nie.
00:01:27:Mnie te�.
00:01:30:Frank? Jak si� ma m�j|ulubiony pisarz?
00:01:33:Oczywi�cie, �e o tym my�la�e�,|bo mam racj�.
00:01:37:Ludzie w tym kraju s� zaj�ci,|sp�ukani
00:01:38:i nienawidz� czyta�.|Kto� im musi powiedzie�:
00:01:40:"Nie ogl�daj dzi� CSI,|tylko przeczytaj ksi��k�".
00:01:43:"Mo�e ksi��k� Franka".|Tym kim� jest Oprah.
00:01:51:- Ledwo si� wyrobi�e�.|- To jeden z tych porank�w.
00:01:55:- S�odki Jezu!|- Przepraszam.
00:02:00:Wszyscy licz�cy si� pisarze|szukaj� rozg�osu.
00:02:03:Roth, McCourt, Russo...|Wiesz, co ich ��czy?
00:02:08:Pulitzer.
00:02:10:Potrzebuj� twojej koszuli.
00:02:12:- �artujesz?|- Yankees kontra Boston,
00:02:14:w ten wtorek.|Dwa miejsca za koszul�.
00:02:16:Masz 5 sekund na podj�cie|decyzji.
00:02:23:/Przysz�a!
00:02:45:Witam szefow�.|Za 30 minut jest konferencja.
00:02:47:Wiem. Na temat wiosennego|marketingu do bibliotek.
00:02:49:- Spotkanie zarz�du o 9.|- Dzwoni�e� do...
00:02:51:Jak ona si� nazywa�a?|Ta z brzydkimi d�o�mi.
00:02:54:Janet.|Dzwoni�em.
00:02:56:I powiedzia�em,|�e jak nie dostaniemy r�kopisu,
00:02:58:to nie ustalimy daty wydania.
00:02:59:- Dzwoni� imigracyjny i...|- Odwo�aj konferencj�,
00:03:02:spotkanie przesu� na jutro,|a adwokaci niech pracuj�.
00:03:05:Niech PR przygotuje|o�wiadczenie dla medi�w.
00:03:07:Frank wyst�pi u Oprah.
00:03:09:Dobra robota.
00:03:11:Jak b�d� chcia�a, �eby� mnie chwali�,|to ci powiem.
00:03:18:Kim jest Jillian?
00:03:19:I czemu chce,|�ebym do niej zadzwoni�a?
00:03:25:- To by� m�j kubek.|- Czemu pij� twoj� kaw�?
00:03:29:Bo twoja si� wyla�a.
00:03:36:- Pijasz nies�odzon� latte z cynamonem?|- Tak.
00:03:41:- Niebo w g�bie.|- Zbieg okoliczno�ci?
00:03:44:Niesamowity. Nie m�g�bym pi�|takiej kawy jak ty,
00:03:48:w razie gdyby twoja si� wyla�a.|To by�oby �a�osne.
00:03:52:Dzie� dobry.|Biuro panny Tate.
00:03:54:Cze��, Bob.
00:03:56:W�a�nie do ciebie idziemy.
00:04:00:Czemu do niego idziemy?
00:04:09:/Wied�ma leci na miotle!
00:04:17:Czyta�a� r�kopis,|kt�ry ci da�em?
00:04:19:Przeczyta�am kilka stron.|Nie spodoba� mi si�.
00:04:21:- Mog� co� powiedzie�?|- Nie.
00:04:22:Czyta�em ich tysi�ce.|To jest jedyny, kt�ry ci da�em.
00:04:26:To niesamowita powie��.|Podobna do tych, kt�re wydawa�a�.
00:04:30:Mylisz si�.|Uwa�am,
00:04:31:�e kupujesz sobie tak� sam�|kaw�, jak� pi�am,
00:04:33:w razie gdyby� j� wyla�.|To jest �a�osne.
00:04:35:- Albo imponuj�ce.|- By�oby, gdyby� jej nie wyla�.
00:04:37:- Pami�taj, jeste� rekwizytem.|- B�d� cicho.
00:04:44:Nieustraszona przyw�dczyni|i jej poddany.
00:04:45:Prosz�, wejd�cie.
00:04:48:Pi�kna gablota.|Nowa?
00:04:51:Z egipskiego odrodzenia,|zbudowana w XIX wieku.
00:04:54:Ale tak,|w moim gabinecie jest nowa.
00:04:57:Dowcipne.
00:04:58:Bob, pozwalam ci odej��.
00:05:04:- S�ucham?|- Kilka razy kaza�am ci
00:05:06:za�atwi� Frankowi wyst�p u Oprah,|a ty tego nie zrobi�e�.
00:05:09:Jeste� zwolniony.
00:05:12:M�wi�em ci, �e to niemo�liwe.
00:05:14:Frank od 20 lat nie udzieli�|wywiadu.
00:05:16:Interesuj�ce,|gdy� w�a�nie z nim rozmawia�am.
00:05:19:I jest za.
00:05:22:- S�ucham?|- Nawet do niego nie zadzwoni�e�?
00:05:26:- Ale...|- Wiem, wiem.
00:05:27:Frank mo�e ci si� wydawa�|odrobin� straszny.
00:05:30:Dam ci dwa miesi�ce|na znalezienie nowej pracy.
00:05:33:B�dziesz m�g� wszystkim powiedzie�,|�e sam odszed�e�.
00:05:39:Co robi?
00:05:41:Zaczyna chodzi�.|Ma twarz szale�ca.
00:05:45:Nie r�b tego, Bob.
00:05:47:Ty jadowita dziwko!
00:05:50:Nie mo�esz mnie zwolni�.
00:05:53:My�lisz, �e nie wiem,|co tu odstawiasz,
00:05:55:wywalaj�c mnie przez Oprah,
00:05:56:tylko po to,|�eby dobrze wypa�� przed zarz�dem.
00:05:58:Czujesz si� zagro�ona!
00:06:01:- I jeste� potworem.|- Bob, sko�cz.
00:06:04:Tylko dlatego,|�e poza tym biurem
00:06:07:nie masz �adnego �ycia,
00:06:09:my�lisz, �e mo�esz nas traktowa�|jak swoich niewolnik�w.
00:06:12:Wiesz co?|�al mi ciebie.
00:06:14:Wiesz, co ci� czeka|na �o�u �mierci?
00:06:17:Nic. Nikogo przy tobie|nie b�dzie.
00:06:24:Pos�uchaj uwa�nie.
00:06:25:Nie zwalniam ci�,|bo czuj� si� zagro�ona.
00:06:29:Robi� to, bo jeste� leniwy,|niewykszta�cony, niekompetentny
00:06:32:i wi�cej czasu po�wi�casz|na zdradzanie �ony ni� na prac�.
00:06:35:Je�li powiesz jeszcze s�owo,|Andrew wywali ci� na zbity pysk.
00:06:38:Jeszcze s�owo i wyprowadzi ci�|st�d ochrona.
00:06:42:Andrew to nakr�ci|i wrzuci na stron�...
00:06:44:- Jak si� nazywa�a?|- YouTube.
00:06:46:W�a�nie.|Tego chcesz?
00:06:49:Nie wydaje mi si�.|Wracam do pracy.
00:06:53:Niech ochrona przeniesie jego gablot�|do pokoju konferencyjnego.
00:06:56:Zrobi si�.
00:06:57:W weekend musisz mi pom�c|w przegl�daniu plik�w i r�kopis�w.
00:06:59:- W ten weekend?|- Jaki� problem?
00:07:02:Moja babcia ma 90-te urodziny.|Mia�em jecha� do domu i...
00:07:05:Spoko. Odwo�am to.
00:07:07:Ratujesz mnie przed|weekendem nieszcz�cia.
00:07:09:Mi�o si� gada�o.
00:07:11:Wiem.
00:07:12:Powiedz babci,|�e mi przykro.
00:07:16:Mamo, co mam ci powiedzie�?|Musz� pracowa� w weekend.
00:07:21:Ci�ko pracowa�em na ten awans.
00:07:23:Wiem, �e tata jest w�ciek�y.
00:07:25:Nasze ksi��ki|traktujemy bardzo powa�nie.
00:07:27:Oddzwonimy najszybciej|jak si� da.
00:07:31:- Twoja rodzina?|- Tak.
00:07:33:- Powiedzieli, �eby� odszed�.|- Jak co dzie�.
00:07:35:Biuro panny Tate.
00:07:38:Dobrze.
00:07:40:Bergen chce ci� widzie�.
00:07:43:Przyjd� po mnie za 10 minut.|Mamy du�o roboty.
00:07:51:Dzie� dobry, panno Tate.
00:07:57:- Gratulacje w sprawie Oprah.|- Dzi�kuj�.
00:08:00:Ale chyba nie chodzi|o drug� podwy�k�?
00:08:03:Margaret,|pami�tasz, jak uzgodnili�my,
00:08:06:�e nie polecisz na|targi ksi��ek we Frankfurcie,
00:08:08:bo nie mo�esz opu�ci� kraju,
00:08:10:dop�ki trwa post�powanie|w sprawie twojej wizy.
00:08:11:Tak.
00:08:14:- Chcesz tam lecie�?|- Zgadza si�.
00:08:15:Jak mamy straci� DeLillo na rzecz Wiking�w,|to chyba nie mam wyboru.
00:08:19:Rz�d Stan�w Zjednoczonych|nie jest tym zainteresowany.
00:08:22:Rozmawiali�my z twoim|pe�nomocnikiem z urz�du imigracyjnego.
00:08:25:Wszystko w porz�dku?
00:08:27:Twoja aplikacja|zosta�a odrzucona.
00:08:31:- Zostaniesz deportowana.|- Deportowana?
00:08:34:Najwyra�niej nie wype�ni�a� te�|na czas jakich� papier�w.
00:08:37:Dajcie spok�j.
00:08:39:Przecie� nie jestem imigrantem.
00:08:41:Jestem z Kanady,|na mi�o�� bosk�.
00:08:43:Na pewno da si� co� zrobi�.
00:08:45:Mo�emy ponownie z�o�y� aplikacj�,
00:08:47:ale musisz opu�ci� kraj|na co najmniej rok.
00:08:54:To mnie nie urz�dza,
00:08:56:ale mog� zarz�dza� wszystkim|z Toronto.
00:08:59:- Poprzez konferencje wideo...|- Niestety, Margaret,
00:09:02:je�li zostaniesz deportowana,|nie mo�esz pracowa� dla ameryka�skiej firmy.
00:09:04:Dop�ki tego nie wyja�nimy,|twoje obowi�zki przejmie Bob Spaulding.
00:09:09:Kole�,|kt�rego w�a�nie zwolni�am?
00:09:11:To jedyny cz�owiek,|kt�ry mo�e si� tym zaj��.
00:09:14:Nie mo�esz mi tego zrobi�.|B�agam...
00:09:16:Desperacko pr�bujemy|ci� tu zatrzyma�.
00:09:18:Gdyby by� jaki� spos�b,|to by�my to zrobili.
00:09:24:Jeste�my w trakcie|spotkania.
00:09:26:- Przepraszam, �e przeszkadzam.|- Czego?
00:09:27:Mary z biura panny Winfrey|jest na linii.
00:09:30:Czeka, bo chce rozmawia�.
00:09:32:M�wi�em, �e jeste� zaj�ta,|ale nalega�a, wi�c...
00:09:35:Przepraszam.
00:09:55:Panowie, rozumiem|k�opotliwe po�o�enie,
00:09:59:w kt�rym si� znale�li�my.
00:10:06:Jest co�, o czym powinni�cie|wiedzie�.
00:10:11:Pobieramy si�.
00:10:15:- Kto?|- My. Ty i ja.
00:10:19:- My si�...|- Pobieramy.
00:10:24:- To tw�j sekretarz?|- Asystent.
00:10:26:Asystent wykonawczy,|sekretarz.
00:10:29:Jak zwa�, tak zwa�.
00:10:31:Nie pierwszy raz kto�|zakocha� si� w sekretarce.
00:10:36:M�wi� o Laquishy.
00:10:40:Prawda jest taka...
00:10:42:Wiecie, Andrew i ja...
00:10:45:Byli�my lud�mi,|kt�rzy nie mieli si� zakocha�,
00:10:47:- ale sta�o si�.|- Nie.
00:10:49:Te p�ne noce w biurze,|promocje ksi��ek...
00:10:55:- Co� si� wyklu�o.|- Co�.
00:10:59:Starali�my si� z tym walczy�.
00:11:03:Ale nie da si� zwalczy� takiej|mi�o�ci jak nasza.
00:11:07:Jest dobrze?|Szcz�liwi?
00:11:11:Bo my tak.
00:11:13:- Margaret.|- Tak?
00:11:15:Cudownie.|Uprawomocnijcie to.
00:11:24:Musimy i�� do imigracyjnego,|�eby to pouk�ada�.
00:11:29:Dzi�kuj�, panowie.|Zrobimy, jak trzeba.
00:11:31:Dzi�kuj�.
00:11:49:Powa�nie, z ni�?
00:12:14:Co?
00:12:16:Nie rozumiem, co si� dzieje.
00:12:19:Uspok�j si�.|To te� dla twojego dobra.
00:12:21:Wyja�nij mi to.
00:12:22:- Bob zosta�by szefem.|- Wi�c mam si� z tob� o�eni�?
00:12:26:W czym problem?|Czeka�e� na kogo� wyj�tkowego?
00:12:30:Co� w tym stylu.|Poza tym to nielegalne.
00:12:33:Poszukuj� terroryst�w,|a nie wydawc�w.
00:12:38:- Nie o�eni� si� z tob�.|- O�enisz.
00:12:40:Bo je�li nie,
00:12:41:twoje marzenia o dotarciu do ludzi|poprzez s�owo pisane legn� w gruzach.
00:12:50:Gwarantuj� ci,|�e Bob ci� zwolni.
00:12:52:Wyl�dujesz na ulicy|w poszukiwaniu pracy.
00:12:54:Wtedy chwile,|kt�re sp�dzili�my razem,
00:12:56:wszystkie latte, odwo�ane randki,|praca w nocy,
00:12:59:wszystko p�jdzie na marne.
00:13:00:I nici z zostania|redaktorem.
00:13:02:Ale nie martw si�, d�ugo to nie potrwa.|Szybko we�miemy rozw�d.
00:13:06:Jednak do tego czasu,|robisz, co zechc�.
00:13:10:Telefon.
00:13:25:Chod�.
00:13:28:Jest kolejka.
00:13:29:- Nast�pny.|- Tylko o co� zapytam.
00:13:32:Prosz� wype�ni� t� wiz�|dla narzeczonej.
00:13:40:- Panna Tate?|- Tak.
00:13:43:Prosz� ze mn�.
00:13:47:Mam z�e przeczucie.
00:13:55:Jestem pan Gilbertson.
00:13:58:A to zapewne Andrew i Margaret.
00:14:01:Wybaczcie sp�nienie.|Szalony dzie�.
00:14:04:Rozumiemy.
00:14:06:Cie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin