OSTATNIA PODRÓŻ.doc

(67 KB) Pobierz
OSTATNIA PODRÓŻ

OSTATNIA PODRÓŻ

Śmierć jest demokratką - do każdego przyjdzie. W niektórych kulturach dobre życie w Zaświatach uzależnione jest od sposobu pochówku, dlatego ważne jest odpowiednie potraktowanie ciała po śmierci.


Hinduski stos pogrzebowy

Archeolodzy zwykli mawiać, że dopiero pojawienie się rytuałów pogrzebowych u naszych praprzodków dowiodło, że zaczęli być istotami rozumnymi: potrafili wyjść myślą poza świat materialny i uwierzyć w istnienie innych rzeczywistości. A ponieważ przyszło im do głowy, że człowiek wyrusza w swą ostatnią podróż, być może najważniejszą, trzeba go odpowiednio do tego przygotować.

Pierścionek z mamusią

Rytuałów pogrzebowych jest niemal tyle, ile kultur. Niektóre nam, Europejczykom, wydać się mogą nieco dziwaczne, a nawet barbarzyńskie. Ekolodzy mogliby stwierdzić, że, pomijając sprawy wiary, nasze rytuały są szkodliwe dla środowiska. Zakopywanie trumien na cmentarzach zabiera ziemię żyjącym. Coraz popularniejsza kremacja (w USA i Wielkiej Brytanii poddaje się kremacji ponad 70% ciał) zatruwa powietrze - podczas spalania do atmosfery przedostaje się wiele trujących związków, np. związki rtęci z plomb amalgamatowych.
Prochy po kremacji są albo rozsypywane na wietrze, albo umieszczane w urnach na specjalnych cmentarzach. Ostatnio w USA pojawiła się moda na noszenie ze sobą części prochów bliskich w specjalnie zaprojektowanych medalionach czy pierścieniach. Można też zamówić ozdobne szkatułki i urządzić sobie ołtarzyk w domu.

Jak spadające gwiazdy

Ostatnia podróż może wyglądać bardzo różnie. Ci, którzy wierzą, że stan ciała nie wpłynie na pośmiertny stan duszy, często oddają ciało nauce - do eksperymentów lub pobrania narządów do transplantacji. Inni ciągle mają nadzieję, że śmierć da się oszukać i poddają się hibernacji. Jeszcze inni chcą coś "przeżyć" nawet po śmierci i wykupują orbitalne wycieczki. 21 kwietnia 1998 roku na orbitę Ziemi wystrzelono rakietę Pegasus. Oprócz satelity, wyniosła ona w kosmos prochy 24 zamożnych ludzi,


Bogaci chrześcijanie budują okazałe, rodzinne grobowce.

którym nie udało się polecieć za życia. Były tam m.in. szczątki Timothy Leara, guru z lat 60., a także Gene Roddenberry'ego, twórcy serialu Star Trek. Koszt tego pogrzebu wyniósł ok. 5 tysięcy dolarów. Pojemnik z prochami będzie krążył wokół Ziemi przez kilka lat, po czym spali się w atmosferze, tworząc obraz spadającej gwiazdy. Już niedługo kosmiczne cmentarze staną się dostępne dla zwykłych ludzi - pojawiły się firmy, których jedynym celem będzie organizowanie kosmicznych pogrzebów.
Powraca też w naszej kulturze zwyczaj... mumifikacji. Co prawda jest to zjawisko na razie marginalne (naturalnie pojawiło się w USA), gdyż taki pogrzeb jest drogi - Corky Ra, właściciel firmy z Salt Lake City, liczy sobie za to aż 41 tysięcy dolarów. Są jednak ludzie gotowi wybulić tyle pieniędzy, by tylko zapewnić przetrwanie ciała.

Rozdziobią nas kruki...

Najbardziej tradycyjni pod względem rytuałów pogrzebowych są ludzie Wschodu. Od tysięcy lat kultywują swoje zwyczaje. W Indiach ciała spala się na stosach pogrzebowych, a popioły wrzuca się do wody - najchętniej do świętej rzeki Ganges. Zwłaszcza do Benares, gdzie jest najświętszy odcinek rzeki, codziennie przybywają setki ludzi z urnami pełnymi prochów najbliższych, którym nie udało się za życia przybyć z pielgrzymką do tego miejsca, chcą więc, by choć ich prochy tam spoczęły. Wierzą, że wtedy będą podlegać kosmicznemu cyklowi odrodzenia. Bywa jednak, że po wodzie pływają jedynie nadpalone ciała zmarłych - ich rodzin nie było stać na całopalenie.
W niektórych kulturach praktykuje się oddawanie ciał zmarłych przyrodzie. Na przykład aborygeni umieszczają zwłoki bliskich wysoko na drzewach, a gdy zaczyna się proces rozkładu, zdejmują je i układają w mrowiskach. Dopiero oczyszczone przez owady kości składają w grobie. Religijni parsowie natomiast składają ciała zmarłych na wysokich podestach zwanych wieżami ciszy, zostawiając je na pastwę sępów. Podobnie robią też Tybetańczycy. Twierdzą, że ptaki, które zjedzą ciała zmarłych, zaniosą ich dusze do nieba.

Grobowce z klimatyzacją

O staroegipskich grobowcach napisano już całe tomy. Wiemy, że ciała możnych były mumifikowane i składane w grobowcach razem ze sługami, biżuterią, a nawet jedzeniem. Wbrew pozorom zwyczaj ten nie zaginął, choć współcześnie przeniósł się na Filipiny. Tam istnieją całe miasta zmarłych. Najbardziej ekskluzywne jest w Manili. Tu bogaci zmarli mają grobowce przypominające luksusowe domy - wyposażone w kuchnie, łazienki, salony, a nawet sypialnie. W kilku najdroższych zamontowana jest klimatyzacja, a w dwóch nawet sprzęt do karaoke!
Komu by się chciało z takiego grobowca uciekać w zaświaty?

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin