jasełka.doc

(32 KB) Pobierz

PRAWDZIWA HISTORIA O BOŻYM NARODZENIU

 

I

 

Narrator:               Gdzie są wszystkie dzieci? Gdzie one się schowały? Mieliśmy robić przedstawienie a

ich nie ma. Może tu z drabinki będzie lepiej widać. Serdecznie witam wszystkich, jestem Anioł..., a to jest Anioł.... Zanim wrócą dzieci opowiemy wam prawdziwą historie o Bożym Narodzeniu. Było to tak...

 

        /muzyka, wchodzi Matka Boża i krząta się, sprząta, po chwili narrator mówi dalej/

 

Narrator:              Pewnego dnia w miasteczku Nazaret, do Dziewicy Maryi przyszedł Anioł Gabriel i 

                               powiedział:

 

Anioł:                                Bądź pozdrowiona Maryjo, Pan z Tobą!

 

Narrator:               Ona zdziwiła się na jego widok, wtedy On Jej powiedział:

 

Anioł:                              Nie bój się Maryjo, znalazłaś łaskę u Boga, ponieważ masz bardzo czyste serce. Pan Bóg pyta czy zostaniesz Matką Jego Syna – Jezusa?
 

Maryja:              Ale ja nie znam mojego męża wiec jak to się stanie?

 

Anioł:              Duch św. zstąpi na Ciebie i Moc Najwyższego ochroni Cię. Dlatego Dziecko to będzie nazwane Synem Bożym. Dla Boga wszystko jest możliwe.

 

Maryja:              Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie tak, jak Bóg chce.

 

Narrator:              Wtedy Anioł odszedł od Niej zadowolony i szczęśliwy.

 

II

Narrator:              Kilka miesięcy później Józef i Maryja, która była brzemienna, wybrali się do Betlejem, aby spełnić rozkaz cezara, który chciał spisać wszystkich ludzi w państwie. Gdy przyszli do Betlejem szukali miejsca, gdzie mogliby przenocować.

 

Gospodarz 1: / tyłem/

                            Kto tam?

 

Św. Józef:               Podróżni strudzeni daleką drogą, proszą o nocleg.

 

Gospodarz1: / odwraca się/

A zapłacić mogą?

 

Św. Józef:               Pieniędzy nie mamy, lecz zrobię co trzeba, bylebyśmy dach mieli i kawałek chleba.

 

Gospodarz 1: Idźcie szukać dalej, może co znajdziecie, nie tylko mój zajazd istnieje na świecie.

 

Św. Józef:               Panie ulituj się!

 

Gospodarz 1: Tu nie ma litości, dla takich jak wy – bez pieniędzy gości!

                            /energicznie odwraca się/

 

Św. Józef:               Chodź dalej Maryjo. Daj Jej siły Boże...

Widzisz to światło, tam nas przyjmą może.

 

Maryja:               Tak chodźmy Józefie.

 

Gospodarz 2:               /stojąc tyłem/

                            Kto tam?

 

Św. Józef:              W imię Boże otwórzcie Panie i dajcie, chodź na słomie posłanie.

 

Gospodarz 2:               /dalej stojąc tyłem/

Nie ma miejsca, pan bogaty dziś nocuje w moim domu. Nie otworzę więc nikomu!

 

Św. Józef:               Panie Spójrz na moją żonę, pomóż nam, Ona już nie ma siły!

 

Gospodarz 2:               /odwraca się /

Hm...tylko w szopie miejsce mam, idźcie tam.

 

Św. Józef:               Dziękujemy! Chodźmy Maryjo.

 

Maryja:               Jak tu ładnie, taki tutaj spokój i cisza wszędzie.

Urodzę mego synka w tej biednej stajence.

 

Narrator:               Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła go w pieluszki i położyła go w żłobie, gdyż nie było miejsca dla nich w gospodzie.

 

III

 

Narrator:               W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze. Gdy stanęli przed nimi Aniołowie bardzo się przestraszyli.

 

WŚRÓD NOCNEJ CISZY...

 

Narrator:               Anioł rzekł do nich:

 

Anioł:                             Nie bójcie się! Oto zwiastuje wam radość wielką! Dziś w mieście Betlejem narodził się wam Zbawiciel, Jezus! Idźcie tam.

 

Narrator:               Gdy Aniołowie odeszli, pasterze rozmawiali z sobą:

 

Pasterze:               Chodźmy do Betlejem, zobaczymy, czy to prawda co nam mówili Aniołowie!

 

PÓJDŹMY  WSZYSCY DO STAJENKI...

 

IV

Narrator:               Gdy pasterze weszli do stajenki zobaczyli Małego Jezusa, Maryję i Józefa. Ofiarowali swoje prezenty i z wielkiej radości zatańczyli.

             

 

Pasterze:              /składają dary/

 

              - Przyniosłem Ci Jezu śmietankę w garnuszku

              - Ja dam Ci Jezu serek i jajka w koszyczku

              - A ja barani kożuszek

              - Ja Ci ofiaruję z puchu poduszeczkę

 

V

 

Narrator:              Do stajenki przyszli jeszcze Trzej Królowie w pięknych szatach i koronach na głowie.

 

I TRZEJ KRÓLOWIE...

 

Król 1:              Witam Ciebie wielki Królu, gwiazda mnie do Ciebie sprowadziła,

              złoto w darze Ci przynoszę Dziecineczko miła.

 

Król 2:              Ja przyniosłem Ci kadzidło wonne i pachnące,

              by Cię uczcić Dziecię Boże na sianku leżące.

             

Król 3:              A ode mnie wonna mirra dla Ciebie zebrana,

              boś z wielkiego nieba zeszedł, aby cierpieć za nas.

 

Narrator:              Z narodzenia Jezusa zagościła radość we wszystkich sercach

              Dzieciątko obdarowało ich pokojem.

I nam również przynosi pokój w białym opłatku.

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin