.3^6/3 '000$
Redakcja: Tomasz Karpowicz
Korekta: Łukasz Żebrowski
Projekt okładki i stron tytułowych: Katarzyna Juras
Na okładce Pożegnanie Eurydyki przez Orfeusza - rzymska kopia greckiego reliefu z końca V wieku p.n.e. (Narodowe Muzeum Archeologiczne, Neapol)
ISBN: 83-88495-89-5
Z.443171 , © Copyright by Wydawnictwo Naukowe „Scholar", Warszawa 2002
Publikacja dotowana z funduszy przeznaczonych na badania własne Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego
Wydawnictwo Naukowe „Scholar",
ul. Krakowskie Przedmieście 62, 00-322 Warszawa,
tel./fax 828 93 91, 826 59 21, 828 95 63;
dział handlowy: 635 74 04 w. 219 lub jw. w. 108
e-mail: info@scholar.com.pl; www.scholar.com.pl
Wydanie pierwsze . ,, Skład i łamanie: WN „Scholar" (Stanisław Beczek) Druk: Paper & Tinta, Warszawa
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie ............................... 7
Marina Zalewska
Echo - czyli jak być, nie istniejąc .............. 13
Literatura ................................... 28
Persefona - zamieniona tożsamość i uśmiercona
miłość ...................................... 29
Literatura ................................... 36
Katarzyna Schier
Zeus i Hera - problematyka śmierci u osób
z zaburzeniami psychosomatycznymi ............ 37
Zeus i Hera ................................. 37
Zaburzenia psychosomatyczne w świetle teorii psychoanalitycznej ............................ 38
Anorexia nervosa ............................. 40
Astma oskrzelowa ............................. 44
Córka Zeusa i Hery - przykład kliniczny ............. 47
Literatura ................................... 51
Narcyz i Liriope - czyli dramat macierzyństwa ... 54 Literatura ................................... 65
Faeton - dramat dorastania dziecka adoptowanego . 66
Faeton ..................................... 66
Sytuacja psychologiczna dziecka adoptowanego ........ 66
Przykład kliniczny - Ola ........................ 68
Podsumowanie ............................... 75
Literatura ................................... 75
Herakles - trauma wczesnodziecieca i somatyzacja
stanów psychicznych ......................... 78
Herakles ................................... 78
Trauma wczesnodziecięca i trauma utraty ............ 79
Somatyzacja stanów psychicznych na przykładzie astmy oskrzelowej ................................. 81
Przykład kliniczny ............................ 85
Literatura ................................... 89
Chiron - trauma utraty i proces żałoby psychicznej
w procesie psychoanalizy adolescenta ........... 91
Chiron ..................................... 91
Popęd śmierci ................................ 92
Materiał kliniczny - Paweł ...................... 93
Okres dorastania w świetle psychoanalitycznej teorii rozwoju 94 Trauma utraty psychicznej ....................... 96
Paweł - proces żałoby psychicznej ................. 98
Podsumowanie ............................... 104
Literatura ................................... 106
Edyp - Mały Hans inaczej ..................... 109
Edyp ...................................... 109
Mały Hans .................................. 110
Marek - mały Edyp czy Mały Hans? ............... 114
Literatura ................................... 120
Wprowadzenie
W tym tomie przedstawiamy psychoanalityczne i psychologiczne studia osób manifestujących zaburzenia życia psychicznego. Osobami tymi są dzieci w różnym wieku - od dziecka dwuletniego do kilkunastolatka - oraz ich rodzice, czasem obydwoje, a czasem tylko matka. Rodzice opisywanych dzieci występują tu zwykle na tle dziecka, ponieważ jest sprawą oczywistą, że tam, gdzie jest dziecko, zawsze są i jego rodzice. Można też powiedzieć, że przedstawiając rodziców opisywanych dzieci, chcemy - zgodnie ze współczesną wiedzą psychologiczną - pokazać możliwość rozumienia zaburzeń rozwoju dzieci w kontekście ich relacji z rodzicami. Wątek ten jest mniej lub bardziej akcentowany w każdym z opisów.
Przedstawione przez nas studia osób zwykło się określać terminem „kliniczne studia przypadków". Uważamy, że termin ten nie obrazuje wystarczająco istoty naszego podejścia do prezentowanej problematyki - sądzimy, że nie oddaje on naszej podstawowej idei osobowego traktowania dzieci i ich rodziców. Zastąpiłyśmy go więc w podtytule tomu określeniem „kliniczne studia dzieci i ich rodziców", które -jak nam się wydaje - lepiej odzwierciedla nasze nastawienie do pacjentów i trafniej ujmuje to, czym w istocie są przedstawione przez nas opisy. W opisach tych nie będziemy odwoływać się bezpośrednio do żadnych klasyfikacji zaburzeń psychicznych (ICD-10, DSM-IY), w związku z tym nie należy tych opisów traktować jak ilustracji wyodrębnionych tam form patologii.
Naszym celem jest wskazanie ROZUMIENIA mechanizmów psychicznych obserwowanych zaburzeń. Nie oznacza to, że chcemy dystansować się od ogromnej wiedzy psychiatrycznej oraz psychologicznej, która przez lata została zgromadzona przy opracowaniu współczesnych systemów klasyfikacji zaburzeń
g
KATARZYNA SCHIER, MARINA ZALEWSKA
psychicznych. Pragniemy wsłuchać się w to, co dzieci przez swoje zachowanie, swoje rysunki, przez sposób relacji z nami mówią nam o swoim życiu psychicznym. Ponadto dążymy do zrozumienia związków między życiem psychicznym rodziców (lub jednego z rodziców) i zaburzeniami obserwowanymi u dziecka.
Rozumienie psychicznego mechanizmu zaburzenia człowieka, siłą rzeczy, wymaga, aby jego psychika stanowiła płaszczyznę odniesienia. Oznacza to, że przedstawiając określone fakty z życia opisywanej osoby, zwracamy szczególną uwagę na ich subiektywne doświadczanie, tzn. na to, jak są one przez tę osobę przeżywane i spostrzegane. Ramy teoretyczne naszych rozważań stanowi szeroko rozumiana psychoanalityczna teoria rozwoju i powstawania zaburzeń psychicznych. Odwołujemy się do teorii przywiązania Johna Bowlby'ego, teorii relacji z obiektem Donalda W. Winnicotta i Daniela Sterna, psychoanalitycznej teorii traumy Henry'ego Krystala oraz teorii zaburzeń poczucia tożsamości Mariny Zalew-skiej - żeby wymienić tylko niektóre źródła naszych teoretycznych inspiracji1. Prezentacja współczesnej wiedzy na temat mechanizmów rozwojowych w świetle tych teorii stanowi swoiste tło dla klinicznego opisu osób - dzieci i ich rodziców. Nie oznacza to jednak, że teoretyczne perspektywy przedstawianych tu opisów osób są takie same. Katarzyna Schier przyjmuje perspektywę psychoanalitycznej teorii traumy i teorii przywiązania w nawiązaniu do psychologii ego, natomiast Marina Zalewska odwołuje się do psychologii humanistycznej. Wspólne w obydwu podejściach jest to, że obserwowane zachowanie człowieka - werbalne i niewerbalne -jest rozpatrywane i rozumiane w kontekście jego życia psychicznego. Naszym zdaniem, te dwie perspektywy teoretyczne w psychopatologii rozwojowej są mało reprezentowane w polskim piśmiennictwie - sądzimy, że warto je przybliżyć psychologom klinicznym i studentom psychologii.
Psychopatologia rozwojowa jest stosunkowo młodą gałęzią psychologii klinicznej dziecka. W świetle danych z współczes-
1 Szczegółowe dane bibliograficzne zamieszczono na końcu każdego z rozdziałów.
nych badań nad mechanizmami zaburzeń rozwoju u dzieci nie dają się już utrzymać twierdzenia wyprowadzone z rekonstrukcji wczesnodziecięcych doświadczeń pacjentów dorosłych. Ponadto obraz kliniczny określonych zaburzeń rozwoju u dzieci różni się od obrazu klinicznego obserwowanego u osób dorosłych. Żeby zrozumieć ogromne zróżnicowanie symptomów zaburzeń i nasze trudności w efektywnej pomocy dzieciom z tymi zaburzeniami, dotychczasowa wiedza na ich temat powina zostać uszczegółowiona. Mamy nadzieję, że w przedstawionych opisach Czytelnik bez trudu wyłuska nasze propozycje uszczegółowień. Wybór osób opisywanych w tym tomie nie jest przypadkowy. Został wyznaczony przez naszą własną praktykę kliniczną, lecz nie wyczerpuje długiej listy zaburzeń występujących u dzieci. Doświadczenia kliniczne Katarzyny Schier, która jest psychoanalitykiem i psychoterapeutą, są bardzo bogate. Jej pacjenci to głównie dzieci z zaburzeniami nerwicowymi i dzieci z zaburzeniami rozwoju osobowości, manifestującymi się objawami somatycznymi lub zaburzeniami kontaktów społecznych. Praktyka kliniczna Mariny Zalewskiej, raczej konsultacyjna aniżeli terapeutyczna, sprowadza się głównie do kontaktu klinicznego z dziećmi z zaburzeniami rozwoju językowego o różnej etiologii. Innymi słowy, przedstawiamy w tym tomie dzieci dobrze nam znane z własnej praktyki klinicznej.
Przedstawione tu studia osób są zarówno egzemplifikacją możliwości rozumienia mechanizmów psychicznych określonych zaburzeń, jak i próbą odniesienia ich do psychologicznej wiedzy starożytnych Greków, zawartej w mitologii. Mity greckie można odczytywać na wiele sposobów. Jednym z nich jest traktowanie mitów jako zbioru pewnej określonej wiedzy psychologicznej o człowieku - o jego właściwościach, o kolejach losu rzutujących na jego życie itp. Większości z nas znane są mity o Edypie i o Narcyzie, które zostały wykorzystane przez Zygmunta Freuda do wyjaśniania mechanizmów zaburzeń nerwicowych i zaburzeń tożsamości u osób dorosłych. W tej książce zamierzamy pokazać, że mity można wykorzystać także do zrozumienia mechanizmów zaburzeń u dzieci oraz że inne postaci z mitów równie dobrze nadają się do ilustracji tez klinicznych. Tych mniej znanych bohaterów przedstawiamy na kartach tej książki.
Pomysł napisania takiego tomu jest rezultatem pewnego doświadczenia dydaktycznego. Prowadzone przez jedną z nas od wielu lat wykłady z psychologii klinicznej dziecka dla studentów Wydziału Psychologii UW często rozpoczynają się przedstawieniem jakiegoś mitu i jego analizy psychologicznej - aby móc przybliżyć i zarysować studentom kontekst omawianych problemów. Jak się okazuje, studentom bardzo się podoba ten sposób prezentacji, bo -jak mówią - umożliwia im to zobaczenie referowanych zagadnień z szerszej perspektywy. Oczywiście, po to, aby przedstawić określony problem, wybiera się z mitu to, co jest ważne dla sformułowania danej tezy. Weźmy dla przykładu mit o Orfeuszu. Orfeusza można traktować jako uosobienie terapeuty, który podjął się zadania wyprowadzenia Eury-dyki z piekła strasznych przeżyć psychicznych. Jednakże zadanie to Orfeuszowi - terapeucie nie udało się, ponieważ złamał on podstawową zasadę, która była warunkiem powodzenia całego przedsięwzięcia. W wypadku mitycznego Orfeusza ta reguła dotyczyła zakazu odwracania się za siebie podczas wyprowadzania Eurydyki z Hadesu. Orfeusz, niestety, złamał tę zasadę i tym samym pozostawił Eurydykę w piekle. To złamanie zasady można traktować jako przykład ilustrujący twierdzenie, że zaniechanie zasad postępowania terapeutycznego najczęściej prowadzi do braku powodzenia w terapii. Dopiero po tego rodzaju wprowadzeniu omawiane są określone tezy, np. konsekwencje ignorowania reguł terapeutycznych. W tle jednak zawsze istnieje dramatyczna historia bohatera mitycznego.
Tytuł tomu - mamy nadzieję - każdemu kojarzy się z krewnymi i znajomymi Królika z Kubusia Puchatka. Nikt z nas nie wie, ilu tych krewnych i znajomych było. Możemy sobie wyobrazić kilka lub kilkanaście osób. Tu przedstawimy tylko kilku bohaterów mitów z nadzieją, że Czytelnik resztę krewnych i znajomych Edypa znajdzie sam. Ponadto chciałybyśmy, żeby Czytelnik na widok tego tytułu uśmiechnął się tak, jak uśmiechają się studenci, kiedy Marina Zalewska w czasie wykładu nawiązuje, z mniejszą lub większą powagą, do mitu, by przedstawić określoną, współczesną tezę. Jest także powód merytoryczny tego tytułu. Mamy wrażenie, że wyrażenie „krewni i znajomi"
WPROWADZENIE
11
kojarzące się z Królikiem natychmiast przenosi nas w świat dzieciństwa, w którym rodzice odgrywają tak szczególną rolę. Ta książka jest o dzieciach i o ich rodzicach.
W tym miejscu można by zapytać, dlaczego wybieramy do ilustracji naszych tez klinicznych mity greckie, a nie np. baśnie. Jak wiemy, zarówno Carl Gustaw Jung2, jak i Bruno Bettelheim3 wskazywali na znaczenie baśni dla rozumienia ogólnoludzkich problemów psychicznych i konfliktów, mówili też o leczącej funkcji przekazów ludowych i baśni. Pragniemy podkreślić, że nie zajmujemy się w tym tomie terapeutyczną funkcją baśni czy mitów. Mówimy o dramacie opisywanych dzieci i ich rodzin, o trudnych historiach, które nie mają, tak jak w wielu baśniach, nagłego, pozytywnego zakończenia. Mity greckie są - naszym zdaniem - bliższe problematyce tragedii, cierpienia i śmierci niż baśnie. Przypomnijmy, że we współczesnej psychopatologii rozwojowej podkreśla się dominującą rolę negatywnych emocji w powstawaniu zaburzeń. Susan Bradley4 w pracy pt.: Affect Regulation and the Development of Psychopathology formułuje tę tezę tak: „[...] negatywne stany afektywne są ogólnie bardziej znaczące od pozytywnych stanów emocjonalnych w rozwoju psychopatologii" (s. 3). Zdaniem Bradley, odwołującej się w dużym stopniu do neurobiologił stanów afektywnych, patologia jest rezultatem trudności w regulowaniu afektu i pobudzenia przez daną osobę. Trudności te prowadzą do przewagi negatywnych („nieprzyjemnych") uczuć i do powstawania określonych zaburzeń.
Zaburzenia rozwoju i problemy pacjentów przedstawionych w tym tomie stanowią nawiązanie do ośmiu mitów. Mit o Echu wykorzystano do opisu specyficznych zaburzeń poczucia tożsamości u małego dziecka, natomiast mit o Narcyzie - do opisu mechanizmu tego typu zaburzeń. Dramat matki mającej
2 C.G. Jung (1979). Der Mensch und seine Symbole. Olten und Freiburg im Breisgau: Walter Yerlag.
3 B. Bettelheim (1985). Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Warszawa: PIW.
4 S.J. Bradley (2000). Affect Regulation and the Development of Psychopathology. New York-London: The Guilford Press.
12
trudności z utrzymaniem relacji małżeńskiej przedstawiono w studium o Persefonie. Mit o Chironie to analiza dziecięcych problemów kryzysu dorastania w kontekście wczesnej utraty obiektu. Faeton ilustruje problematykę relacji w rodzinach dzieci adoptowanych. Perspektywę intrapsychiczną i interpersonalną somatyzacji stanów psychicznych przedstawiają studia odnoszące się do mitycznych postaci: Heraklesa, Edypa oraz
Zeusa i Hery.
Zaczynamy od Echa, ponieważ ono właśnie - naszym zdaniem - uosabia najgłębsze zaburzenia rozwoju psychiki rozpatrywane z perspektywy zaburzeń tożsamości.
Katarzyna Schier, Marina Zalewska Warszawa, listopad 2001
Echo - czyli jak być, nie istniejąc1
Przedstawiony tu trzyletni chłopczyk z zaburzeniem rozwoju językowego jest - moim zdaniem - odzwierciedleniem postaci Echa z mitu o Narcyzie.
Przypomnimy zatem najpierw to, czego o Echu dowiadujemy się z mitologii, a potem przejdziemy do opisu dziecka.
Echo w mitologii greckiej jest przedstawione jako nimfa lasów i źródeł. Matką Echa była prawdopodobnie Hera (Messina 1972). Istnieją różne wersje dramatycznych losów Echa. Zgodnie z pierwszą, Echo została ukarana przez Herę niemożnością samodzielnego mówienia za to, że wtedy, gdy Echo zabawiała Herę niekończącymi się opowieściami, Zeus zdradzał żonę (Graves 1974). W innej wersji Echo została rozszarpana na kawałki przez pasterzy. Była to zemsta Pana za to, że nimfa zdradziła go z satyrem (Grimal 1990). W trzeciej natomiast, Echo kocha bez wzajemności pięknego Narcyza i „schnie" z miłości tak, że zostaje jedynie głosem (Grimal 1990). To, co wydaje się warte podkreślenia, dotyczy natury Echa, a mianowicie, że w każdej z wersji Echo znika, pozostaje jedynie głosem powtarzającym ostatnie sylaby słów wymawianych przez innych (Grimal 1990). Kim właściwie jest Echo? Co wiemy o tożsamości Echo? Odpowiadając na to pytanie, możemy spróbować dokonać opisu Echa jako takiego lub opisać Echo z perspektywy osoby
1 Tekst ten w nieco innej wersji pod tytułem „Echo - mit i rzeczywistość psychiczna" został opublikowany w Nowinach Psychologicznych 1998, nr 3 s. 5—17. ' '
14
MARINA ZALEWSKA
pozostającej z nim w kontakcie lub w relacji. Na razie będę opisywała tę postać, przechodząc z jednej perspektywy opisu do drugiej - po to, aby uwypuklić określone właściwości Echa.
Zacznijmy od tego, że nie mamy jasności co do przyczyn tak dramatycznego życia Echa. Być może nimfa została ukarana, być może to nie kara, tylko niemożność dania sobie rady z miłością do kogoś, kto zapatrzony we własne potrzeby i problemy - tak jak Narcyz - pozostaje obojętny na uczucia Echa. Co to znaczy z perspektywy psychologa klinicznego? Jak sądzę tyle, że etiologia, przyczyna tak znacznego zaburzenia jak ograniczenie do istnienia głosowego, nie jest znana lub jest co najmniej niejasna w świetle współczesnej wiedzy psychopatologicznej. Można też powiedzieć, że etiologia tego zaburzenia może być różna.
Zauważmy, że Echo jawi się nam jak ktoś „bez ciała i duszy" (jak ktoś, kto jest jedynie głosem). Ta bezpostaciowość Echa dobrze jest wyrażona w języku polskim - echo jest „rodzaju nijakiego". To bardzo istotny rys tożsamości Echa. Zwracam na to uwagę, ponieważ Echem mogą być zarówno chłopczyk, jak i dziewczynka. Można też przyjąć, że zaburzenia tożsamości płciowej są charakterystyczną właściwością tożsamości Echa. Czy to wszystko, jeżeli chodzi o tożsamość Echa? Nie.
Ktoś, kto jest „bez ciała i duszy", to ktoś, kogo trudno nam sobie wyobrazić, „zobaczyć"; nie wiemy, jak on wygląda, co myśli i czuje. Można powiedzieć, że to jest ktoś, kto nie jest reprezentowany w naszym umyśle jako mający określone, indywidualne, swoje własne właściwości. Lub inaczej: ktoś, kogo reprezentacja w naszym umyśle ograniczona jest do głosu, do tylko jednej właściwości. A kim jest Echo samo dla siebie?
Echo jest głosem. Innymi słowy, mamy do czynienia z kimś, kto nie istnieje w innych wymiarach swego osobowego istnienia. Znaczy to tyle, że Echo jest wyłącznie częścią siebie. To bardzo istotny rys tożsamości Echa - nie stanowi jakiejś całości, lecz jedynie fragment. Być może kiedyś było więcej aniżeli głosem, ale z różnych powodów stało się jedynie głosem. Możemy powiedzieć, że mimo posiadanego potencjału do wzrostu i do rozwoju - tj. prawdziwego self, zgodnie z terminologią Win-nicotta - stało się tylko częścią siebie.
ECHO - CZYLI JAK BYĆ. NIE ISTNIEJĄC
15
Echo powtarza słowa (lub ostatnie sylaby słowa) wypowiadane przez innych. Co to znaczy z perspektywy tożsamości Echa? To znaczy, że Echo nie jest spontaniczne, nie jest w stanie lub nie może powiedzieć nic od siebie. Jak wiemy z lektury Win-nicotta, w spontanicznym zachowaniu dziecka - w geście lub słowie - ujawnia się jego prawdziwe self (Winnicott 1960). A zatem, odwołując się do teorii Winnicotta, możemy powiedzieć, że prawdziwe self Echa jest zaburzone, nie może się ujawnić. Innymi słowy, Echo to ktoś, kto nie jest w stanie być sobą i żyje życiem będącym repliką jakiejś części cudzego istnienia, w tym wypadku istnienia innej osoby przez mówienie. Teraz wyraźniej widać następną właściwość Echa: warunkiem jego istnienia jest słowne istnienie kogoś innego. Inna osoba mówiąca jest nieodzowna dla możliwości zaistnienia Echa. Oznacza to, że o istnieniu Echa możemy dowiedzieć się podczas mówienia czegoś przez inną osobę. To bardzo istotne - możemy w ogóle nie zauważyć istnienia Echa tak długo, jak długo inna osoba nie mówi. Osoba ta także nie dostrzega istnienia Echa, kiedy sama nic nie mówi.
Kto jest tą osobą, której mówienie ujawnia istnienie Echa? Z mitu wiemy, że jest to Narcyz, czyli ktoś, kogo Echo kocha bez wzajemności. Możemy powiedzieć, że Echo istnieje o tyle, o ile istnieje Narcyz, lub że warunkiem istnienia Echa jest istnienie Narcyza. Tam, gdzie istnieje Echo, jest i Narcyz, lub że drugim obliczem Echa jest Narcyz. Możemy także powiedzieć bardziej ogólnie - że tą osobą niezbędną dla zaistnienia Echa jest ktoś, z kim Echo pozostaje w specyficznym związku emocjonalnym. Natura tego związku polega na tym, że to tylko Echo kocha tę osobę, samo nie będąc kochane. Jeżeli na ten związek emocjonalny spojrzymy w kontekście relacji Echa z tą osobą, możemy powiedzieć, że Echo nie tylko nie jest kochane, lecz także, że reprezentacja Echa w umyśle tej osoby ogranicza się do głosu. Ponadto nie ma tożsamości płciowej, „ciała i duszy", tj. ani wyglądu zewnętrznego, ani żadnej właściwości psychicznej.
Drugim warunkiem istnienia Echa, oprócz istnienia kochanej osoby, jest to, w co Echo jest wyposażone. Jest to oczywiście
16
ECHO - CZYLI JAK BYĆ, NIE ISTNIEJĄC
17
słuch i głos Echa. Echo musi słyszeć to, co inna osoba mówi. Zauważmy, że ta zdolność słyszenia ujawnia się tylko wtedy, kiedy Echo powtarza cudze słowa. Mogłoby się zdawać, że zdolność słyszenia Echa służy wyłącznie temu, aby mogło powtórzyć to, co powiedział ktoś inny, a nie po to, aby mogło wykorzystać to, co słyszy dla siebie. Echo może powtórzyć to, co słyszy, ponieważ ma nie tylko słuch, lecz także głos. Co to znaczy, jeżeli chodzi o tożsamość Echa? To znaczy, że Echo jest słuchem i głosem, a w relacji z inną osobą istnieje jako głos, jako jedyny element wyposażenia istoty żywej. Można też powiedzieć, że istnienie Echa jest zredukowane do głosu, że inne wymiary jego egzystencji są unicestwione. Czy to zredukowanie istnienia Echa jedynie do głosu jest przypadkowe? Można przypuszczać, że nie, ponieważ istniejąc głosem, Echo może pozostawać w kontakcie (na odległość) z kochaną osobą. Innymi słowy, głos umożliwia Echu zaistnienie w relacji - jest to istnienie ograniczone, ale jednak istnienie. W ten sposób doszliśmy do tego, że głosowe istnienie Echa pełni określoną funkcję w relacji z drugą osobą. Funkcją tą jest istnienie lub utrzymanie się Echa przy życiu. Jaką funkcję pełni głosowe istnienie Echa dla osoby, którą Echo kocha? Funkcji tej możemy się łatwo domyślić, jeżeli zwrócimy uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, na to, że osoba ta może usłyszeć Echo i w ten sposób dowiedzieć się, od kogoś na zewnątrz siebie, że ona sama istnieje. Nie wie, kto to jest, ale wie, że jest jeszcze ktoś lub coś gdzieś wokół niej, co umożliwia jej usłyszenie samej siebie, doświadczenie własnego istnienia przez słyszenie siebie. Po drugie, Echo powtarza to, co ta osoba mówi, tym samym może ona dzięki istnieniu Echa usłyszeć siebie. Sama może wybrać sobie to, co chce usłyszeć od Echa. Narcyz wołał: „Ja cię nie kocham!", a Echo odpowiadało mu: „Kocham" (Graves 1974). Innymi słowy, Echo pełni dla drugiej osoby funkcję czysto narcystyczną, ponieważ zapewnia ją o jej własnym istnieniu i umożliwia jej doświadczanie własnego istnienia przez treści, które chce i jest gotowa usłyszeć o sobie. I żadne inne. To - jak sądzę - stanowi o istocie i naturze Echa w relacji z drugą osobą - Echo służy drugiej osobie do potwierdzenia jej istnienia i gratyfikacji tylko jej potrzeb.
cO
j-J-
H
Z drugiej strony można powiedzieć, że Echo istnieje przez głos innego, przez głos innej osoby. Naśladując, powtarzając słowa innego - jest „głosem" innego, a nie swoim własnym, wyraża kogoś innego. Mówienie „własnym głosem" jest w pewnych sytuacjach jednoznaczne z indywidualnością i odrębnością psychiczną. „Udzielanie głosu" komuś jest niczym innym jak umożliwieniem wyrażenia siebie, lecz Echo z takiej możliwości nie jest w stanie skorzystać.
Z tym aspektem tożsamości Echa wiąże się kolejny jego atrybut. Jest nim oczywiście możliwość pozostawania w określonej relacji z drugą osobą. Jest to relacja symbiotyczna. Relacja symbiotyczna w swej naturze jest relacją Jedności w dwojgu", a jej konsekwencją jest brak możliwości pozostawania w relacji triadycznej, to znaczy relacji umożliwiającej „bycie we troje". Podsumowując to, co powiedziano wyżej na temat tożsamości Echa, możemy stwierdzić, że:
1. Etiologia tej tożsamości jest niejasna.
2. Tożsamość Echa jest ograniczona do tylko jednego elementu.
3. Tożsamość płciowa Echa jest nieokreślona.
4. Echo nie jest spontaniczne, co oznacza, że jego prawdziwe self nie może się ujawnić.
5. Istnienie Echa ujawnia się podczas mówienia kogoś innego.
6. Istnienie Echa pełni funkcję potwierdzenia istnienia osoby pozostającej z Echem w relacji emocjonalnej.
7. Echo wchodzi w relację dualną.
Jasia, chłopczyka w wieku 3 lat i 2 miesięcy, poznałam na korytarzu poradni w Instytucie Matki i Dziecka. Jasio biegał i wykrzykiwał coś niezrozumiale. Zaczepiłam go, śmiejąc się do niego i wtórując mu w okrzykach. Jasio zatrzymał się, zamilkł, zasłonił buzię rączkami i tak zasłoniętą twarz położył na krześle, przy którym stanął. Ukucnęłam przy nim i mówiłam do niego o nim, ale nie reagował na moje słowa, cały czas trzymając zasłoniętą twarz na krześle. W fotelach, oddzielonych jednym krzesłem od tego, przy którym zatrzymał się Jasio, siedziało dwoje dorosłych ludzi, mężczyzna i kobieta. Nie rozmawiali ze sobą. Ponieważ chłopiec wyraźnie nie miał ochoty na kontakt ze mną, zaproponowałam mu, żeby wybrał sobie jakieś zabawki
18
w moim gabinecie. Jednak i na to nie zareagował. W końcu powiedziałam mu, że idę poszukać Jasia, z którym jestem umówiona. Wtedy kobieta siedząca w fotelu powiedziała: „To on". Zaskoczona tym (ponieważ przypuszczałam, że Jasio jest obcym dla nich chłopczykiem) zaprosiłam wszystkich troje do gabinetu, do którego Jasio wszedł trzymany przez matkę za rękę. W gabinecie matka puściła rączkę syna, który stanął bez ruchu przy piaskownicy2. Przedstawiłam się Jasiowi, powiedziałam także, że jestem psychologiem, i wyjaśniłam, co to znaczy. Spojrzał na mnie, a potem, na regał stojący w pr...
goska007