Łuczaj Sarah - Skupienie, czyli focusing.pdf

(83 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Sarah \243uczaj)
Sarah Łuczaj
Skupienie czyli focusing
O metodzie Eugene T. Gendlin'a w psychoterapii
Co to jest?
Jest takie miejsce, w nas, gdzie odbieramy świat, miejsce gdzieś między myślą i uczuciem.
Nie jest ono całkiem świadome, bo mało kiedy zwracamy uwagę na to, ale też nie należy do
nieświadomości, zapakowane i odizolowane od nas. Brzmi abstrakcyjnie, ale jest jak
najbardziej konkretne. Możemy w każdej chwili mieć dostęp do tego jak naprawdę
funkcjonuje nasze życie, co sprawi, że wybierzemy nowe rzeczy, co nas kieruje do przodu.
To zawsze trwa, pomiędzy wyjaśnieniami. Znajdziemy to w przestrzeni ciała.
Skupienie jest bezpośrednim dostępem do wiedzy w ciele, do orientacji w ciele, przez to, co
amerykański filozof i psychoterapeuta Gendlin nazywa zgrabnie po angielsku, felt sense , a
można przetłumaczyć na polski jako "poczucie czucia". Przed pracą Gendlin'a, nie było w
języku angielskim słowa, która by określiło "jak ja tą całą sytuację, to wszystko, odbieram w
ciele". Skupienie ( focusing ) jest metodą wypracowaną przez Gendlin'a, żeby w skuteczny
sposób znaleźć wejście, i potem nawiązać kontakt z tym poczuciem czucia, które leży jakby
'na brzegu/ na progu' (po angielsku on the edge ) naszego doświadczenia.
Taki kontakt prowadzi zawsze do jakichś zmian, do następnego kroku w danej sytuacji, jeśli
chodzi o problem życiowy, o szukanie sensu w snach, czy pisaniu wiersza. Wiemy, że nie
mamy do czynienia ani z myślami ani z emocjami w czystej postaci przez to, że czujemy po
kontakcie z 'poczuciem czucia' odczucie przesunięcia (po angielsku felt shift ). Coś w nas
idzie do przodu, i czujemy ulgę.
Ale gdzie to czujemy? Czy konkretnie w ciele?
Prosty przykład. Zapomniałam czegoś. Wiem, że coś trzeba by było dzisiaj zrobić. Coś kupić,
czy zadzwonić do kogoś? Wiem że jest coś, tylko nie wiem co. Myślę o różnych
możliwościach. Sprawdzam, czy, myśląc akurat że mam może coś kupić, czuję ulgę. Ta ulga
będzie odczuwana w ciele, ani w nogach, ani w brzuchu, tylko w tym nieokreślonym miejscu
w ciele gdzie czuję niejasność, niepokój, to coś. Kiedy przypominam sobie, już nie ma
dyskusji. "Tak to jest to!" Ta ulga to właśnie taki felt shift odczucie przesunięcia.
Gendlin odkrył metodę skupienia badając w latach 1950-ych jakie czynniki wpływają na
sukces w terapii. Odkrył, że ci klienci, którzy umieli się skupić na ich odczuciu całej sytuacji,
zewnętrznej, czy wewnętrznej, robili większy postęp. Relacja klienta z własnym
doświadczeniem była decydującym czynnikiem, czy terapia 'działa' czy nie.
To odczucie czucia nie pochodzi z jakiegoś podświadomego źródła wiedzy, nie jest tak, że
znamy jakąś ostateczną prawdę o sobie, czy o danej sytuacji. Gendlin raczej widzi cały świat
jako złożony z różnych procesów, z których każdy może zostać zablokowany. Kiedy proces
został zablokowany, rzeczywiście tracimy z nim kontakt.
Ale w każdym momencie możemy ten kontakt odzyskać. Każdy proces składa się z różnych
kroków, każdy krok kryje w sobie następne możliwości. Na przykład jesteśmy głodni. Nasz
głód kryje w sobie pojęcie jedzenia. Głód nie ma sensu bez istnienia jedzenia, i, jeśli proces
nie zostaje zablokowany, prowadzi do jedzenia. Ale jaki rodzaj jedzenia to już następny
krok, itd. itd.
Każdy proces, każde doświadczenie, każde słowo kryje w sobie rożnych możliwości, a tam
gdzie te drogi się krzyżują jest właśnie miejsce, gdzie coś nowego się tworzy. Gendlin ma
bardzo dokładną filozofię, smak której pomoże nam zrozumieć kontekst tego co robimy w
skupienie że to nie chodzi o patrzenie w głąb siebie, szukając jakiegoś sensu, czy jakiegoś
wykrywalnego, prawdziwego ja, czy prawdziwego procesu. Raczej dotykamy, nawiązujemy
kontakt ze światem, który jest jedną, wielką, złożoną interakcją procesów.
To poczucie czucia ma sens tylko gdy dotykamy tego, gdy jest relacja, interakcja, kontakt, ja i
to, ja i ty. Jesteśmy z tym i ono reaguje, odpowiada. Ono jest właśnie tym co w nas
odpowiada.
Gendlin nazywa poczucie czucia 'klientem klienta', z kim jakość relacji, jakość obecności i
otwartości, dokładne słuchanie, jest ważniejsze niż zrozumienie. 'To tak jak z zastraszonym
dzieckiem' pisze Gendlin, 'nic nie mówimy, tylko będziemy mu dotrzymywać towarzystwa'.
Jak to zrobić?
Gendlin opracował, czy raczej, zauważył, sześć kroków, które mogą być pomocne. To są
wskazówki, tu absolutnie nie chodzi o technikę, która ma działać. Musimy cały czas
sprawdzać, jak idziemy z tymi krokami, czy naprawdę idziemy do przodu, czy nie. Nie
oceniamy czy kierunek jest lepszy czy bardziej pożyteczny dla nas. "Do przodu" można
określić jako "kierunek świeżego powietrza".
Pierwszy krok: Robimy Miejsce
Czasami wystarczy tylko trochę ciszy, zrelaksowania, czasami jest jednak wielkie
zmartwienie i chaos w środku, jak tylko zwracamy uwagę na swoje wnętrze.
W takich przypadkach, Gendlin poleca rożne metody, np. te problemy spakować do pudełek,
i pudełka położyć na półce na później.
Kiedy jest trochę miejsca "tam w środku", zwrócimy uwagę na miejsce wewnątrz, gdzieś
między brzuchem a gardłem, i zapytamy "jakie jest moje życie w tej chwili? Co jest dla
mnie w tym momencie najważniejsze?"
Potem czekamy na odpowiedź od ciała, wczuwamy się w ciało. Najpierw będzie jakieś
niejasne poczucie, odczucie. Od tego przyjdą odpowiedzi.
Kiedy przyjdzie jakiś problem, bardzo ważne jest, żeby nie wchodzić tam. Nie wchodzić do
środka. Zrób krok do tyłu, powiedz, "tak, to jest, tam. Czuję to, tam." Zostaw trochę miejsca
między "ty", a "to". Potem zapytaj, co jeszcze. Zazwyczaj, jest kilka rzeczy.
Jeśli nie ma nic, możemy stwierdzić "absolutnie wszystko w moim życiu jest idealne!",
wtedy na pewno będzie jakiś ruch!
Krok drugi: Poczucie czucia
Jeden problem się wybiera, albo my wybieramy ten problem. Nie wchodzimy. Zachowajmy
dystans zróbmy krok w tył. Oczywiście, ten problem ma wielu części, za dużo, żeby o tym
wszystkim pomyśleć. Ale można to wszystko czuć, jednocześnie, razem. Zwróć uwagę, tam,
na środek, w tym miejscu, gdzie czujesz. Tam w środku, masz poczucie, jakie to wszystko
jest. Pozwól sobie poczuć to niejasne poczucie, to wszystko.
Krok trzeci: Uchwyt
Jakie jest to niejasne poczucie?
Pozwól słowu, zdaniu, czy obrazowi wyjść z poczucia czucia. Może być określenie jakości,
jak "ciasno, lepki, ciężki..." nie będzie oceniania, "dobry, zły".
Zostań z tą cechą aż do momentu, kiedy coś dokładnie pasuje
Krok czwarty: Rezonans - Pasowanie
Idź tam i z powrotem pomiędzy poczuciem czucia a słowami. Sprawdź jak do siebie pasują,
czy istnieje rezonans, jakiś związek wewnętrzny. Posłuchaj, bądź gotowy/gotowa żeby
odebrać sygnał od ciała, że pasuje. Żeby to zrobić, poczucie czucie musi być obecne, a słowa
także.
Pozwól poczuciu czucia się zmienić, jeśli tak, to słowo czy obraz też aż do momentu kiedy
to jest dokładnie to ta cecha poczucia czucia jest dokładnie wyrażona.
Krok piąty: Pytanie
Teraz pytamy co to jest, w tej całej sytuacji, co spowoduje, że to jest takie....lepkie, czy
ciężkie, czy inna cecha obrazu który teraz mamy.
Musimy znowu czuć tą cechę, nie tylko pamiętać o niej. Kiedy powróci, pukamy delikatnie do
niej, dotykamy jej, jesteśmy z nią, pytając, "co w tym jest takiego...." czy "co jest w tym
poczuciu czucia?" Owocnym pytaniem też może być "a czego potrzebujesz?"
Jeśli dostajesz szybką odpowiedź, bez fizycznego poczucia zmiany, przesunięcia, pozwól
temu iść dalej. Powróć uwagą do ciała, i na świeżo znajdź poczucie czucia. Potem znowu
zapytaj.
Bądź z poczuciem czucia, aż do momentu kiedy coś przyjdzie, razem ze zmianą, jakaś ulga,
jakiś mały luz.
Krok szósty: Przyjmowanie
Przyjmuj wszystko, co przyjdzie z przesunięciem, przyjacielsko. To co przyjdzie, jest tylko
jedną zmianą, będzie więcej. Pewnie będziesz kontynuować, ale zostań tutaj na chwilę.
Jeśli tylko dotykasz przez chwilę tego niejasnego czucia całego problemu w ciele to jest
właśnie skupienie, może już przyszła zmiana, może nie. Ona przyjdzie sama, tak jak sen, łzy,
orgazm. Nie kontrolujemy tego.
Jak towarzyszyć jako partner w skupieniu?
Oczywiście musi być zaufanie między tymi dwojga osobami.
Zrób też miejsce. Bądź cicho.
Zapytaj partnera, czy ma już odczucie czucia, jakie to jest. Partner nie musi nic mówić o
sytuacji związanej z poczuciem czucia, a nie pytajmy. Nie próbujmy nic zrozumieć.
Powtórzymy ważne słowa, w sposób niepewny, żeby partner mógł sprawdzić czy pasuje, czy
nie. Możemy się czuć głupio, powtarzając każde słowo, ale naprawdę to może pomóc
partnerowi, które chce, żeby obraz był bardziej wyrazisty. Obecność drugiego człowieka jest
ważna, żeby ten który 'skupi się' ani się nie zgubił w myślach, czy uczuciach, ani nie
zapomniał o tym, co chce robić.
Gendlin jako terapeuta ma zasadę "nie wkładania nic pomiędzy". Nasze problemy osobiste,
nasze teorie, opinie, wszystko to odkładamy na bok. To jest blisko i możemy tam sięgnąć
później. Ale niczego nie ma między terapeutą i klientem. Taką relację możemy mieć z sobą.
Taka relacja, pełna akceptacji, dająca przestrzeń i świeże powietrze, ani nie za bliska ani nie
za daleka, sama w sobie leczy.
Sarah Łuczaj
sluczaj@box43.pl
Sarah Łuczaj jest angielską psychoterapeutką mieszkającą w Polsce i władającą językiem polskim. Mieszka w Rzepniku (powiat
Krosno, województwo podkarpackie). Wywodzi się ze szkoły psychoterapii zorientowanej na osobę ( person-centred
counselling ) Carl'a Rogers'a. Prowadzi gabinet w Krośnie: tel. 0505 401 385, sarah@luczaj.com . Przyjmuje też w Fundacji "Zanim
Nadejdzie Jutro" w Sanoku. Jej strona w internecie: www.sarah.luczaj.com
26374561.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin