708. DUO Rose Emilie - Tajemniczy spadek.pdf
(
536 KB
)
Pobierz
77544498 UNPDF
Emilie Rose
Tajemniczy spadek
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Jeden kowboj.
Jedno ostatnie życzenie.
Piętnaście milionów dolarów.
Leanna Jensen uśmiechnęła się z zadowoleniem.
Znalazła sposób, by połączyć to wszystko w całość.
- Nie pożałuje pani, zatrudniając mnie, pani Lander.
- Proszę mówić mi Brooke. Chodź ze mną do kuchni,
przedstawię ci mojego szwagra. - Nowa pracodawczyni
Leanny poprowadziła ją do wyjścia z kosztownie urzą
dzonego salonu. - Kiedy rozmawiałyśmy przez telefon,
zapomniałam ci powiedzieć, że Patrick będzie prowadził
ranczo podczas mojej i męża nieobecności.
Leanna zwolniła kroku. Nie spodziewała się, że tak
szybko stanie oko w oko z obiektem swych marzeń.
Rozczaruje ją czy spełni oczekiwania?
- Patrick tu jest? Teraz?
- We własnej osobie. - Zza sosnowego stołu w kącie
kuchni powoli podniósł się kowboj. Spojrzenie ciemnych
oczu i zniewalający uśmiech odebrały jej oddech.
- Patricku, to jest Leanna Jensen - powiedziała
Brooke. - Przez miesiąc będzie mnie zastępować przy
obsłudze gości. Leanno, to jest Patrick.
Leanna niemal unosiła się nad podłogą. Dziewięć
10
EMILIE ROSE
lat czekała na to, by spotkać syna Carolyn Lander, któ-
rego znała jedynie z opisów w listach matki do jej
ukochanego.
Miał trzydzieści sześć lat. Był wysoki i muskularny.
I sto razy bardziej przystojny niż szesnastolatek na fo-
tografii, którą widziała u Archa.
- B...bardzo mi mi...ło - wydukała. Był naprawdę
pociągający. I zupełnie niepodobny do swojego biologi
cznego ojca. Może tylko usta miał po Archu Goldenie,
który występując w filmach zbił fortunę i zostawił ją Pa
trickowi. Synowi, którego nigdy nie spotkał, a którego
losem niepokoił się do ostatnich swych chwil.
Wspomnienie Archa zabolało ją. Może kiedyś, gdy
zostaną przyjaciółmi, usiądą z Patrickiem przy ognisku
i podzielą się wspomnieniami. Zależało jej na tym, by
zrozumiał, że jego ojciec - ten prawdziwy - kochał
go. Chociaż nigdy się nie spotkali.
Ona nie miała takiego szczęścia.
Leanna spojrzała w oczy człowieka, dla którego
przejechała ponad tysiąc kilometrów, i wyciągnęła do
niego rękę. Tyle przeczytała o nim w listach jego mat
ki, że czuła się tak, jakby spotkała starego przyjaciela.
Tylko czemu drżała z emocji?
Patrick uśmiechnął się szeroko. Jakby czytał w jej
myślach. Jakiż on przystojny! Zaschło jej w ustach.
- Cześć - powiedział. - No to będziemy się bawili
w dom. - Uniósł brwi i mrugnął znacząco.
Niepokój ścisnął jej serce. Czyżby Patrick był pod
rywaczem i kobieciarzem? Możliwe.
- Zamierzam prowadzić dom, a nie bawić się -
TAJEMNICZY SPADEK
11
rzuciła nerwowo. Jak wystraszona nastolatka. Zawsty
dzona, wyrwała dłoń z jego dłoni. Zawsze staraj się
być dowcipna, przypomniała sobie słowa matki.
- Tylko praca i praca, ani trochę zabawy. - Patrick
wzruszył ramionami.
- To najlepsza recepta na sukces. - Do licha! To
zabrzmiało jeszcze gorzej.
Mina mu zrzedła.
- Widzę, że będzie z tobą niezła przeprawa - po
wiedział.
Sarkazm w jego głosie zabolał ją. Nie był pierw
szym mężczyzną, od którego ją to spotykało.
- Ty i Caleb zrobiliście mi to specjalnie, prawda?
- zwrócił się do szwagierki.
- Nie wiem, co masz na myśli. - Brooke zrobiła
wielkie oczy.
- Wiesz dobrze. Zatrudniliście niańkę, która ma
mnie pilnować podczas waszej nieobecności. - Nie był
miły ani uprzejmy.
Leanna zacisnęła zęby.
- Jestem gospodynią, nie niańką.
Odgarnął włosy z czoła, zdjął z wieszaka przy
drzwiach kapelusz i nasunął go głęboko na oczy.
- Racja.
Przyglądała mu się uważnie. Był autentycznym
kowbojem. W wyblakłej koszuli i wytartych dżinsach.
Spalony słońcem. Był prawdziwy. Miała nadzieję, że
milionowy spadek nie zmieni go. Potrzebowała czło
wieka, któremu mogłaby zaufać. Przyjaciela. I wierzy
ła, że znajdzie go w synu Archa.
12
EMILIE ROSE
Skierował się do wyjścia. Ale przecież nie mogła
pozwolić mu odejść. Miała tyle pytań. Musiała zatrzy
mać go jakoś.
- Naprawdę potrzebujesz kogoś, kto będzie cię do
glądał? - spytała.
Zatrzymał się i odwrócił powoli. Zachichotał.
- Gdyby tak było, na pewno nie byłaby to dziew
czyna o połowę młodsza ode mnie.
Z trudem przełknęła ślinę. Oj, ciężko będzie się
z nim zaprzyjaźnić.
- Ile, twoim zdaniem, mam lat?
Omiótł ją badawczym spojrzeniem. Aż zrobiło się
jej gorąco.
Uśmiechnął się lekko.
- Nie możesz mieć więcej niż osiemnaście, dzie
cinko. Skończy się na tym, że będę musiał wciąż wy
ciągać cię z tarapatów. Ale zajęty klientami i pilnowa
niem, żeby ojciec nie zapracował się na śmierć, nie
będę miał na to czasu. Brakuje nam rąk do pracy i nie
potrzebujemy balastu.
Najbardziej zabolało ją to określenie „dziecinko".
Odkąd tylko sięgała pamięcią, zajmowała się sobą
i matką. Wyprostowała się, dumnie uniosła brodę.
- Mam dwadzieścia jeden lat. Nie potrzebuję opie
ki. I wcale nie jestem pewna, czy dałbyś radę dotrzy
mać mi kroku.
Zagryzła wargi i odetchnęła głęboko. Spokojnie,
pomyślała. Nie można zaczynać pracy od kłótni w obe
cności nowej szefowej. Zerknęła na Brooke.
Plik z chomika:
agnieszka90_87
Inne pliki z tego folderu:
947. Mann Catherine - Papierowe małżeństwo.pdf
(536 KB)
940. DUO Radley Tessa - W pałacu.pdf
(519 KB)
935. Child Maureen - Czar rudowłosej.pdf
(605 KB)
594. Wood Tonya - Róże w zimie.pdf
(632 KB)
933. DUO Child Maureen - Namiętne noce.pdf
(514 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cornelia Funke - Atramentowe serce, krew , śmierć
Danielle Steel
J.K.Rowling
Kinsella Sophie
Pamiętniki Wampirów
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin