Janusz Bardach Kathleen Gleeson CZĹOWIEK CZĹOWIEKOWI WILKIEM PrzeĹĽyĹ‚em GuĹ‚ag przeĹ‚oĹĽyĹ‚a Ewa ElĹĽbieta Nowakowska Wydawnictwo Literackie i TytuĹ‚ oryginaĹ‚u Man Is Wolf to Man. Surviving the Gulag © Copyright 1997 by Janusz Bardach and Kathleen Gleeson. Ali rights reserved © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Literackie, KrakĂłw 2002 Wydanie pierwsze Redaktor prowadzÄ…cy Krystyna Zaleska Redaktor Alina Doboszewska Konsultacja MaĹ‚gorzata Heitmanowlcz-Brzoza Redaktor techniczny BoĹĽena Korbul Opracowanie okĹ‚adki i stron tytuĹ‚owych na podstawie oryginalnego projektu Steve'a Renicka grupa 99$ KsiÄ…ĹĽki Wydawnictwa Literackiego oraz bezpĹ‚atny katalog moĹĽna zamawiać: 31-147 KrakĂłw, ul. DĹ‚uga 1 bezpĹ‚atna linia informacyjna 0-800 42 10 40 ksiÄ™garnia internetowa: www.wl.net.pl e-mail: ksiegamia@wl.net.pl tel./fax: (+48-12) 422 46 44 ISBN 83-08-03246-X PamiÄ™ci moich rodzicĂłw, Ottylii i Marka BardachĂłw J.B. Przedmowa Imperium sowieckie za czasĂłw Stalina stanowiĹ‚o Ĺ›wiat, jakiego wiÄ™kszość z nas nie potrafi sobie wyobrazić. Nie zdarzaĹ‚o siÄ™ w historii, by jakiĹ› narĂłd doznaĹ‚ tak masowej zbrodni ludobĂłjstwa. Rzadko, jeĹ›li w ogĂłle kiedykolwiek to siÄ™ zdarzyĹ‚o, jakieĹ› paĹ„stwo wiÄ™ziĹ‚o tak wielu obywateli wĹ‚asnych oraz pochodzÄ…cych z krajĂłw znajdujÄ…cych siÄ™ pod jego dominacjÄ…. Wiemy, ĹĽe za ĹĽycia Stalina ponad dwadzieĹ›cia milionĂłw obywateli sowieckich — czyli wiÄ™cej niĹĽ jedna osoba na oĹ›mioro mężczyzn, kobiet i dzieci — zostaĹ‚o rozstrzelanych przez plutony egzekucyjne lub zesĹ‚anych na dĹ‚ugie lata do GuĹ‚agu. Po podziale Europy Wschodniej, ktĂłrego w 1939 i 1940 roku dokonaĹ‚y miÄ™dzy sobÄ… ZwiÄ…zek Sowiecki i hitlerowskie Niemcy, setki tysiÄ™cy mieszkaĹ„cĂłw z Polski, Rumunii i krajĂłw nadbaĹ‚tyckich trafiĹ‚y do sowieckich cel egzekucyjnych albo do rozsianych na ogromnym obszarze obozĂłw pracy. Po dziĹ› dzieĹ„ podróżnik moĹĽe natknąć siÄ™ na polskie i litewskie nazwiska wyryte na grobach więźniĂłw, od Morza Arktycznego po stepy Kazachstanu. Dla milionĂłw starszych Rosjan sĹ‚owo „KoĹ‚yma" brzmi niczym telegraficzny skrĂłt — podobnie jak nazwa ,,Auschwitz" okreĹ›la część wiÄ™kszej caĹ‚oĹ›ci. Przez lata, w czasie ktĂłrych zmieniaĹ‚y siÄ™ nazwy miejscowe, we wszystkich miastach rosyjskich opowiadano sobie ten sam dowcip: — Jaka jest najwyĹĽsza budowla w Leningradzie? — SobĂłr Ĺ›w. Izaaka. — Nie, Szpalerka (byĹ‚e wiÄ™zienie tajnej policji). A to dlatego, ĹĽe z jej najwyĹĽszego piÄ™tra widać caĹ‚Ä… drogÄ™ na KoĹ‚ymÄ™. 7 Na Nizinie KoĹ‚ymskiej znajduje siÄ™ wiÄ™kszość złóż rosyjskiego zĹ‚ota. Przez dwie dekady, poczÄ…wszy od lat trzydziestych XX wieku, zesĹ‚ano tam ponad dwa miliony więźniĂłw, by wydobywali zĹ‚oto. Miejsce to szybko obrosĹ‚o legendÄ… ze wzglÄ™du na swe oddalenie, straszliwe zimno i wysokÄ… Ĺ›miertelność. KoĹ‚yma poĹ‚oĹĽona jest daleko poza zasiÄ™giem linii kolejowych; aby tam dotrzeć, naleĹĽaĹ‚o przejechać caĹ‚Ä… RosjÄ™ kolejÄ… transsyberyjskÄ…, a potem przez nastÄ™pny tydzieĹ„ pĹ‚ynąć statkiem na północ przez lodowate wody Morza Ochockiego. Setki tysiÄ™cy niedoĹĽywionych więźniĂłw KoĹ‚ymy zginęło z wycieĹ„czenia, w wypadkach gĂłrniczych i od przeraĹşliwego zimna. NajniĹĽsza odnotowana temperatura na tym obszarze wynosiĹ‚a minus 72°C. KoĹ‚yma to najmroĹşniejszy zamieszkany rejon ziemi. Niewielu więźniĂłw powrĂłciĹ‚o z KoĹ‚ymy na — jak sami mĂłwili — „staĹ‚y lÄ…d" po Ĺ›mierci Stalina w 1953 roku. WĹ›rĂłd tych, ktĂłrym to siÄ™ udaĹ‚o, znaleĹşli siÄ™ pisarze naleĹĽÄ…cy do grona najwybitniejszych. KsiÄ…ĹĽki napisane przez kilku z nich zostaĹ‚y przeĹ‚oĹĽone na jÄ™zyk angielski. Najznakomitsi to autorka pamiÄ™tnikĂłw Eugenia Ginzburg i WarĹ‚am SzaĹ‚amow, poeta i twĂłrca oszczÄ™dnych, tnÄ…cych jak brzytwa opowiadaĹ„, ktĂłrego Aleksander SoĹ‚ĹĽenicyn nazwaĹ‚ „najsubtelniejszym pisarzem GuĹ‚agu". Przez kilka dziesiÄ…tkĂłw lat mogliĹ›my siÄ™ dowiadywać o tym miejscu wyĹ‚Ä…cznie z ich wspomnieĹ„. DĹ‚ugo jeszcze po zlikwidowaniu systemu stalinowskich obozĂłw pracy nie wolno byĹ‚o nikomu z Zachodu pojechać na KoĹ‚ymÄ™. Później, za rzÄ…dĂłw Gorbaczowa, otwarto wiele dotychczas zamkniÄ™tych drzwi. W 1991 roku spÄ™dziĹ‚em w Rosji pół roku, badajÄ…c, wjaki sposĂłb współczeĹ›ni Rosjanie dochodzÄ… do Ĺ‚adu z okresem stalinowskim. Pod koniec pobytu pojechaĹ‚em na KoĹ‚ymÄ™, o ktĂłrej tyle czytaĹ‚em, i nareszcie mogĹ‚em jÄ… zobaczyć. ChociaĹĽ sĹ‚yszaĹ‚em czÄ™sto, jak byli więźniowie opisywali KoĹ‚ymÄ™, nie sÄ…dzÄ™, bym wtedy w peĹ‚ni pojÄ…Ĺ‚, czym byĹ‚a naprawdÄ™; staĹ‚o siÄ™ to dopiero wĂłwczas, gdy znalazĹ‚em siÄ™ wĹ›rĂłd ruin gigantycznego obozu pracy w kopalni zwanej Butugyczag, wciÄ…ĹĽ pokrytego pĹ‚atami Ĺ›niegu, mimo ĹĽe byĹ‚ juĹĽ Ĺ›rodek czerwca. Nagie, skaliste wzgĂłrza wznosiĹ‚y siÄ™ stromo z kaĹĽdej strony, nadajÄ…c nagle wĹ‚aĹ›ciwego znaczenia okreĹ›leniu, ktĂłrego więźniowie uĹĽywali wobec tego miejsca: ciemna strona księżyca. UwiÄ™zienie tutaj rĂłwnaĹ‚o siÄ™ nie tylko rozĹ‚Ä…ce z rodzinÄ… i przyja- 8 ciółmi, nie tylko dwunastogodzinnej pracy z gĹ‚odowÄ… racjÄ… ĹĽywnoĹ›ci, nie tylko znoszeniu straszliwego zimna; rĂłwnaĹ‚o siÄ™ teĹĽ przebywaniu w miejscu, ktĂłrego osamotnienia i spustoszenia nie sposĂłb sobie wyobrazić. I nawet tu — skÄ…d nie byĹ‚o ucieczki, bo wokół na setki kilometrĂłw ciÄ…gnęły siÄ™ wyĹ‚Ä…cznie oĹ›nieĹĽone lasy i zbocza gĂłr — nawet tu przerdzewiaĹ‚y drut kolczasty nadal otaczaĹ‚ Ĺ‚agier, a cele karne w wewnÄ™trznym wiÄ™zieniu obozowym miaĹ‚y grube kamienne Ĺ›ciany i ciężkie, ĹĽelazne kraty w oknach. W roku 1994 wydaĹ‚em ksiÄ…ĹĽkÄ™ pod tytuĹ‚em The UnÄ…uiet Ghost: Russians Remember Stalin, traktujÄ…cÄ… o mym pobycie w Rosji i wyjeĹşdzie na KoĹ‚ymÄ™. Kilka tygodni po jej opublikowaniu w moim mieszkaniu w San Francisco zadzwoniĹ‚ telefon. W sĹ‚uchawce odezwaĹ‚ siÄ™ nie znany mi gĹ‚os o bez wÄ…tpienia sĹ‚owiaĹ„skim akcencie, co daĹ‚o siÄ™ poznać po cudownym dĹşwiÄ™cznym „r". GĹ‚os ten musiaĹ‚ naleĹĽeć do energicznego mężczyzny koĹ‚o pięćdziesiÄ…tki, ktĂłry zagrzmiaĹ‚: I rrrrread yourrrr booooook] (PrzewerrrrrrrtowaĹ‚em pana ksiÄ…Ä…Ä…ĹĽkÄ™!) WĹ‚aĹ›ciciel gĹ‚osu, jak dowiedziaĹ‚em siÄ™ ze zdumieniem, nie miaĹ‚ pięćdziesiÄ™ciu lat, lecz siedemdziesiÄ…t pięć. Nie dzwoniĹ‚ z Rosji ani z Europy Wschodniej, lecz z Iowa. I spÄ™dziĹ‚ pięć lat w obozach pracy na KoĹ‚ymie. GawÄ™dziliĹ›my przez chwilÄ™; byĹ‚ zachwycony, ĹĽe odnalazĹ‚ Amerykanina, ktĂłry wiedziaĹ‚, gdzie jest KoĹ‚yma, i opowiedziaĹ‚ mi o ksiÄ…ĹĽce na temat wĹ‚asnych doĹ›wiadczeĹ„, ktĂłrÄ… zaczÄ…Ĺ‚ pisać. Ĺ»yczyĹ‚em mu wszystkiego dobrego i wyjaĹ›niĹ‚em, ĹĽe zamierzam pisać rĂłwnieĹĽ o innych sprawach; powiedziaĹ‚em teĹĽ grzecznie, ĹĽe byĹ‚oby miĹ‚o, gdyby nasze drogi kiedyĹ› siÄ™ skrzyĹĽowaĹ‚y. — Tak! — odparĹ‚. — Bo pan przyjedzie do Iowa! Później przekonaĹ‚em siÄ™, ĹĽe Janusz Bardach to wulkan energii: kiedy wyraĹĽa jakieĹ› ĹĽyczenie, zaraz upewnia siÄ™, ĹĽe zostanie ono speĹ‚nione. ParÄ™ miesiÄ™cy później znalazĹ‚em siÄ™ na pokĹ‚adzie samolotu do Iowa, a potem jeszcze kilka razy lataĹ‚em tam w odwiedziny. W czasie tych podróży oraz kilku wizyt, jakie Janusz wraz z ĹĽonÄ… Phyllis zĹ‚oĹĽyĹ‚ mi w San Francisco, przyglÄ…daĹ‚em siÄ™, jak ta niezwykĹ‚a ksiÄ…ĹĽka przybiera realne ksztaĹ‚ty. Odczuwam wielkÄ… satysfakcjÄ™, widzÄ…c jÄ… teraz wydrukowanÄ…. Doprawdy, wydaje siÄ™ zbÄ™dne cokolwiek dodawać do historii czĹ‚owieka, ktĂłrego zmuszono, by wykopaĹ‚ swĂłj wĹ‚asny grĂłb, 9 ktĂłry przeĹĽyĹ‚ transport przez SyberiÄ™ w wagonie bydlÄ™cym i przetrwaĹ‚ zimy w obozach pracy, gdy temperatura spadaĹ‚a do 56 stopni poniĹĽej zera, ktĂłry dziÄ™ki swemu rozumowi i odwadze zdoĹ‚aĹ‚ przeĹĽyć, choć tylu wokół niego umieraĹ‚o, i ktĂłry powrĂłciĹ‚ do Ĺ›wiata, gdzie jego ĹĽona, rodzice i siostra zginÄ™li w HolokauĹ›cie. Ta ksiÄ…ĹĽka przemawia wĹ‚asnym gĹ‚osem. Historia ta jest emocjonujÄ…ca i niesamowita, jednak to, co zdarzyĹ‚o siÄ™ w ĹĽyciu Janusza Bardacha po tym wszystkim, co opisaĹ‚ na kartach tej ksiÄ…ĹĽki, uwaĹĽam za jeszcze bardziej poruszajÄ…ce. Po cudownym uwolnieniu z obozu na KoĹ‚ymie, w 1946 roku wyruszyĹ‚ do Moskwy, gdzie zamieszkaĹ‚ ze swym bratem, dyplomatÄ… w ambasadzie polskiej. ZostaĹ‚ w ZwiÄ…zku Sowieckim i studiowaĹ‚ tam, by zająć siÄ™ w przyszĹ‚oĹ›ci chirurgiÄ… plastycznÄ… i odtwĂłrczÄ…. W 1954 roku zakoĹ„czyĹ‚ staĹĽ chirurgiczny i wrĂłciĹ‚ do Polski, do kraju, w ktĂłrym siÄ™ wychowaĹ‚. ZaĹ‚oĹĽyĹ‚ później KlinikÄ™ Chirurgii Plastycznej przy Akademii Medycznej w Lodzi. W roku 1972 Janusz Bardach wyjechaĹ‚ do StanĂłw Zjednoczonych na zaproszenie University of Iowa, gdzie objÄ…Ĺ‚ kierownictwo Kliniki Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej GĹ‚owy i Szyi wydziaĹ‚u medycznego tej uczelni. W wieku pięćdziesiÄ™ciu dwĂłch lat rozpoczÄ…Ĺ‚ nowe ĹĽycie w nowym kraju, posĹ‚ugujÄ…c siÄ™ jÄ™zykiem, ktĂłry teĹĽ byĹ‚ dla niego prawie nowy. Dzisiaj jednak, gdy, idÄ…c z nim ulicÄ… w Iowa, widzi siÄ™, jak wita siÄ™ wylewnie z wieloma ludĹşmi w kilku jÄ™zykach, moĹĽna by pomyĹ›leć, ĹĽe mieszkaĹ‚ tu przez caĹ‚e ĹĽycie. KsiÄ…ĹĽka, ktĂłrÄ… zacznÄ… PaĹ„stwo teraz czytać, nie jest pierwszÄ…, jakÄ… Janusz napisaĹ‚ lub ktĂłrej byĹ‚ współautorem. To juĹĽ dwunasta. Inne — pierwsza w jÄ™zyku rosyjskim, nastÄ™pnych sześć po polsku, a reszta po angielsku — poĹ›wiÄ™cone sÄ… chirurgii plastycznej i odtwĂłrczej. Janusz Bardach to ceniony w Ĺ›wiecie specjalista w zakresie wrodzonych znieksztaĹ‚ceĹ„ twarzy. OperowaĹ‚, uczyĹ‚ i wykĹ‚adaĹ‚ w ponad dwudziestu krajach. JeĹ›li ktoĹ› z PaĹ„stwa spotka osobÄ™, ktĂłra urodziĹ‚a siÄ™ z zajÄ™czÄ… wargÄ…, rozszczepionym podniebieniem lub nosem i poddano jÄ… operacji w ciÄ…gu ostatnich dwudziestu piÄ™ciu lat, jest bardzo prawdopodobne, ĹĽe uĹĽyto jednej z metod Bardacha. Niewielu z tych pacjentĂłw wie, ĹĽe czĹ‚owiek, ktĂłrego odkryciom...
Elear