EMZ_07.pdf

(27426 KB) Pobierz
EverMetal'zine 1(7) / 2009
316520602.002.png
316520602.003.png
Hellyeah Boys and Girls!
Cościężkoidzienamtoevermetaloweżelastwo.Cosiędziwić:życiestuden -
tajestcholernietrudne,bozjednejstronysesjakoncertowawdoborowymtowarzy -
stwie,zdrugiejzaściągłenasłuchiwaniecotamciekawegowmuzycenakurwia.
Mówisiętrudno,żyjesiędalej.
Zawszękiedymuszęnapisaćtekilkasłówwstępu(którychitakniktnigdy
nieczyta)muszęsiętłumaczyć:dlaczegoznowużtakpóźno?Izakażdymrazemnie
wiemcoja,pijanymamWamodpowiedzieć.Taktojużznami,mendamijest,żez
rozkoszątrzymamyWaszenerwynawodzy,patrzącniczympseudopsychologowie
naWaszereakcje(atebywająnaprawdęróżneiskrajne).Umówmysięwięctak,
żejużniebędęWampisałkiedynowewymiotyNaszejrozbawionejprzydźwiękach
muzykiGGAllinaredakcjipojawiąsięnaWaszychdyskach.Poprostuwiedźcie,że
kolejnynumerEverMetal’zineukażesięwbliższejlubdalszejprzyszłości.Nawiedzaj -
ciestronęwuwuwulubforumikomentujcie.Możecienawetwrzucićnaczelnemukil -
kaepitetów,cogonapewnozmobilizujedoochrzanieniapozostałejredakcji,której
wgłowietylkojedno(zgadnijcieco?)...
CowięcwtymnumerzemamyWamdosprezentowania?Możeciebyćpew -
ni,żeNovysięniepociąłwprzypływienapadówdepresjipoopuszczeniuVadertak
jakiMauzer,którypoderwałcałkiemfajnąlaskę,bystworzyćzNiąudanyzwiązek
podnazwąUnSun...Cozresztą?Spójrzcienaspistreściizabierajciesiędoczytania!
WnastępnymnumerzepostaramysięumieścićrelacjęzezloturedakcyjnegoEMZ,
dodającodpowiedniezdjęcia:gołąklatęRag’a,całkiemzgrabnytyłekSerpenteSa
ioczywiściepiękneoczynaczelnegoktórywłaśnienapisałWamtenwstęp,czyli...
OberstgruppenführerŁysy
WyWIADy:
ThyRfING - 6
ChAIN REACTION - 7
fRONTSIDE - 8
BORN ANEW - 10
hETZER - 11
NOVy - 12
UNSUN - 14
GALLILEOUS - 18
MAhAVATAR - 20
TOMEK / NEVERMORE - 22
EVERMETAL’ZINE 1(7)/2009
Wydawca:
www.evermetalzine.com
Naczelny bastard:
Łysy - necromaciek@gmail.com
STAŁE RUBRyKI:
Opracowanie graiczne, koncepcja całości, skład i
wkurwianie się:
Łysy - www.pessimist.neostrada.pl
PODSUMOWANIE 2008 - 4
RECENZJE - 26
VERSUS: SATyRICON - 34
REWIND - 35
SPECIAL: METALLICA - 38
RELACJE - 40
KONCERTy - 51
Okładkę zdobią:
Novy oraz Gallileous
Redakcja:
Arantasar, Deithwen, Jacek Walewski, Krwawisz, Łysy,
Megakruk, Morbid, Rag, Samael (foto), SerpenteS,
Szadou
EVERMETAL’ZINE nie ponosi odpowiedzialności za
wypowiedzi muzyków i reklamy na łamach zina.
316520602.004.png
Jesteśmy fajni i mamy fajne gusta, dlatego prezentujemy Wam nasze...
PODSUMOWANIE
ROKU 2008
JACEK WALEWSKI
ŁySy
Wtopa roku:
- Hermh - „Cold+Blood+Messiah”
Album roku:
1. Cult of Luna - „Eternal Kingdom” (otworzył mi oczy
na dźwięki dotychczas mi obce)
2. Blindead - „Autoscopia - Murder in Phazes” (album
które może otworzy oczy polskim fanom na post me-
tal)
3. Metallica - „Death Magnetic” (żeby wkurwić Na-
czelnego, hehehe)
4. Meshuggah - „ObZen” (nadal są klasą samą dla
siebie)
Album roku:
1. Stillborn - „E.R.E.E”
2. Massemord - „Whore Of Hate”
3. Avsky - „Malignant”
4. Krypt - „Preludes to Death”
SERPENTES
Album roku:
1. Cradle of Filth - „Godspeed on the Devil’s Thunder”
2. Soully - „Conquer”
2. Hate - „Morphosis”
Zespół roku:
- Furia
Osobowość roku:
- Nihil - Massemord / Furia
Zespół roku:
- brak
Zespół roku:
Cult of Luna (bo nagrali świetny album, ciekawszy od
ostatniego krążka Neurosis - uczeń prześcignął mi-
strza)
Koncert roku:
- dobrze wspominam Kata & Romana Kostrzewskiego
w Krakowie
Osobowość roku:
- brak
Koncert roku:
- Slayer (Unholy Alliance tour III) w Pradze
Osobowość roku:
- Nie widzę sensu tej kategorii...
Debiut roku:
- wszystko ładnie pięknie, ale świeżości tak jakoś brak
Debiut roku:
- KNoW (http://www.myspace.com/knowfamily)
Koncert roku:
- Mastodon na Unholy Alliance III, Praga, Tesla Arena,
17.11 (dawno nie widziałem, żeby jakiś zespół tak cie-
szył się z grania)
Nadzieje na rok przyszły:
- nowe nasienie zła sprezentowane przez Kriegsma-
schine, Furia oraz Witchmaster, nowy krążek Negura
Bunget
Nadzieje na rok przyszły:
- Unholy Fest w Ostravie
Debiut roku:
Born Anew - „Demo 2008” (za to, że pokazują, że me-
talcore to nie tylko przesłodzony i mdły Killswitch En-
gage)
Wtopy roku
- Pan Ryszard N.
Wtopy roku:
- Nowy projekt Mausera czyli Unsun
- Kolejny rok zakończony Brakem w Polsce letniego fe-
stiwalu metalowego na miedzynarodową skalę (pod-
czas gdy dla przykładu Czesi mają już aktualnie trzy :
Brutal assault , MOR , Uholy Fest)
MEGAKRUK
Nadzieje na rok przyszły:
- Nowe płyty Mastodon, Lamb of God, Slayera, Anti-
gamy, Dillinger Escape Plan.
- Reaktywacja Decapitated (oby nastąpiła!).
- Wzrost popytu na płyty i koniec ery mp3.
- Metal Revolt.
- Asymmetry Festival
- Może polscy fani otworzą się na ambitniejsze gatunki
niż black i death...
Album roku:
1. AC/DC - „Black Ice”
2. Metallica - „Death Magnetic”
3. Darkthrone - „Darkthrone And Blacklags” (świetna
płyta świetnego zespołu reprezentującego obecnie
prostotę pierwocin Metalu - klassikk)
4. Acid Drinkers - „Verses Of Steel”
SZADOU
Album roku:
1. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes”
2. Czesław Śpiewa - Debiut (i chuj wam w okno, CZE-
SUUUAAAF!!!!1111)
3. Deeds of Flesh - Of What’s to Come
4. Cynic - Traced in Air
5. Decrepit Birth - Diminishing Between Worlds
6. Venetian Snares - Detrimentalist
Zespół roku:
- Nikt niczym szczególnym się nie odznaczył niestety.
Wtopy roku:
- Śmierć Olassa (o ile można to nazwać określeniem
tak trywialnym jak „wtopa”)
- Roszady personalne w Vader
- Nagłośnienie na koncercie Metalliki w Chorzowie
- Koniec Pure Metal
- Infantylne reakcje fanów Gorgoroth na przyznanie
się Gaahla do homoseksualizmu - kolejny dowód na
to, że wielu fanów metalu to prymitywy i głupki.
Osobowośc roku:
- Dave Mustaine
Zespół roku:
- Deeds of Flesh
Koncert roku:
- Megadeth na Metalmanii 2008 r.
Osobowość roku:
- Erlend Caspersen (W tym roku ten przyjemny nor-
weski „albinos” zagrał na basie (jako pełnoprawny
członek tudzież muzyk sesyjny) na... Uwaga, uwaga...
5 krążkach, 5 różnych kapel: Blood Red Throne, Inci-
nerate, Deeds of Flesh, The Allseeing I oraz Emeth. I na
dodatek został nowym basistą Spawn of Possession.
Respekt się należy.)
Debiut roku:
- nie śledzę
KRWAWISZ
Nadzieje na rok przyszły:
- Nowa płyta Megadeth
Album roku:
1. Death Angel - „Killing Season”
2. Grand Magus - „Iron Will”
3. Rome - „Masse Mensch Material”
4. Blindead - „Autoscopia: Murder in Phazes”
Wtopy roku:
- Brak nowej płyty Angel Corpse
Koncert roku:
Napalm Death/Suffocation/Ass To Mouth - Wrocław
MyST
Debiut roku:
- Orchidectomy - „A Prelate’s Attrition”
Zespół roku:
- Death Angel
Album roku:
1. Christ Agony - „Condemnation”
2. Metallica - „Death Magnetic”
3. Opeth - „Watershed”
4. Warrel Dane - „Praise to the War Machine”
Zespół roku:
Christ Agony
Osobowość roku:
- nie dostrzegłem
Nadzieje na rok przyszły:
- Nowy krążki Defeated Sanity, Wormed, Devourment,
Azarath i Mastodon
- Black Dahlia Murder/Cepahlic Carnage/Psycroptic
na żywca we Wrocławiu
- Opeth w Stodole!
Koncert roku:
- ciężko wybrać
Debiut roku:
- Chain Reaction - „Vicious Circle”
Osobowość Roku:
- Nergal
Wtopy roku:
- Vogg w składzie Vader...
Nadzieje na rok przyszły:
- Nowy krążek Anathemy
- koncert Iced Earth w Warszawie
Koncert Roku:
- brak
RAg
Debiut Roku:
- brak
Album roku:
1. Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code”
2. Stillborn - „Esta Rebelion Es Eterna”
3. Bilndead - „Autoscopia - Murder in Phazes”
4. Burst - „Lazarus Bird”
Wtopy roku:
- Brak nowego krążka Anathemy (to co wyszło litości-
wie przemilczę)
Nadzieja na 2009:
- nowy My Dying Bride
316520602.005.png
Zespół roku:
- Nie było takiego
„Inlikted”, niedługo potem kolejną pozycję w dysko-
graii Soully, „Conquer”. Słuchając obu wydawnictw
nie sposób zauważyć, że niegdysiejszy lider Sepultury
zatęsknił za graniem brutalnego thrash/death meta-
lu. Nagrywania albumów i koncertowania w ogóle
brakowało chyba także członkom Cynic, którzy po
kilkunastu latach stworzyli następcę legendarnego
„Focus”. Na granie samych koncertów zdecydowały
się natomiast reaktywowane Carcass i At the Gates.
W szczególności powrót tych pierwszych mocno mnie
zaskoczył, ponieważ jeszcze rok temu Michael Amott
zarzekał się, że fani nie mają na to co liczyć. Jak widać
i mężczyzna zmiennym być potrai…
jawił się także nowy punkt – Unsun. Nowy zespół Mau-
sera założony wespół z jego drugą połówką trudno
jednak zaliczyć do „debiutów roku”. Nie żebym miał –
jak niektórzy ograniczeni ćwierćinteligenci – za złe by-
łemu gitarzyście Vader to, że przestał grac death me-
tal. Unsun to poprostu grupa zbyta mało oryginalna,
by uznać ją za nadzieję na przyszłe lata. No, chyba,
że ktoś lubi soft gothic w klimatach Nightwish, będzie
„End of Life” bardzo ukontentowany. Totentanz nie-
stety mnie zawiódł. Okazało się, że bardzo dobry de-
biut w postaci „Nieból” to za wysoko postawiona po-
przeczka do przeskoczenia. „Zimny dom”, poza trzema
niezłymi numerami, to raczej popłuczyny po świetnym
poprzedniku. Po raz trzeci z mroku wyszła Coma. Płyty,
przyznaje, nie słyszałem, na żywo widziałem ich za to
dwa razy. Sorry, ale gwiazdorka Roguca niestety suk-
cesywnie odrzuca mnie od jego zespołu.
Skoro zakończyłem poprzedni akapit kwestią koncer-
tów, warto bliżej przyjrzeć się temu, co działo się na
scenicznych deskach w 2008 r. A działo się całkiem
dużo. Metalmania zaskoczyła interesującym składem,
z którego najlepiej ze swojego zadania wywiązały się
Vader, Overkill, Primordial, Satyricon i – niestety niedo-
ceniony przez polską publiczność – Dillinger Escape
Plan, tylko dobrze Flotsam and Jetsam oraz gwiazda w
postaci Megadeth, a zupełnie beznadziejnie Marduk
i, reaktywowane nie wiem po jaką cholerę, Artillery.
Rekordową publiczność zebrała 28 maja w Chorzowie
Metallica. Czterej jeźdźcy zagrali tego wieczoru zabój-
czy set, szkoda tylko, że skandalicznie słabe brzmienie
sukcesywnie przeszkadzało im w całkowitym wgnie-
ceniu polskich fanów w murawę stadionu. Oczywiście
sporą „grupkę” wielbicieli zebrało Iron Maiden, które
odwiedziło nas po raz 43., promując 19. DVD w swo-
jej dyskograii. Co mają w swojej muzyce Steve Harris
i spółka, że jeszcze nie odbijają się swoim fanom? Na
mnie nie patrzcie – tym razem w masowym orgazmie
przy „Run to the Hills” nie uczestniczyłem . Zabrakło
niestety chętnych na zorganizowanie koncertu Slayera
w Polsce, co jest o tyle dziwne, że Zabójca jest obecnie
w wręcz – nome omen – zabójczej formie, czego sam
doświadczył niżej podpisany. Koncertami intensywnie
promowały się także Acid Drinkers czy wspomniana już
Coma. Zabrakło mnie – czego bardzo żałuję – na Przy-
stanku Woodstock, na którym pojawiły się m.in. Vader
i Kreator, Hunter Feście, koncertach Neurosis i Cult of
Luna oraz czeskim Brutal Assault, który w tym roku skła-
dem przebił nawet Wacken Open Air. Zresztą po
wizycie w Pradze, na koncercie Slayera złośliwie
twierdzę, że przysłowie o „potraiącym” Polaku
należałoby zmienić na: „Czech potrai!”.
Osobowość roku:
- Jak wyżej
Debiut roku:
Neo Inferno 262 - „Hacking The Holy Code”
Koncert roku:
- Amon Amarth na Master Of Rock w Zlinie
Nadzieje na rok przyszły:
- Płyty The Konsortium, Kreigsmaschine, Mastodon,
Anaal Nathrakh, Blaze Of Perdition
- Utwór zamieszczony na myspcae wskazuje na to że
nowy Samael po ostanich beznadziejnych płytach
będzie całkiem słuchalny. Czekam z nadzieją, cho-
ciaż nie tylko ja przy okazji ostatniej płyty postawiłem
na nich kreskę, ale jak się okazuje chyba niesłusznie.
Załoga Asgaard mogłaby w końcu nowa płytę wy-
dać
Wracając jeszcze do nowowydanych płyt, nie sposób
przemilczeć premiery „Nostradamus” Judas Priest. Pre-
kursorzy heavy metalu postanowili tym razem pokazać
wszystkim, że nie zamierzają ograniczać się do nagry-
wania kolejnych kopii swoich klasycznych albumów.
Monumentalne, zarejestrowane przy współudziale
orkiestry symfonicznej, dwupłytowe wydawnictwo
twórców „Painkiller” przytłacza, by je w pełni docenić
potrzeba sporo czasu, którego nie mieli chyba miesza-
jący je z błotem niektórzy krajowi recenzenci. Co inne-
go Motorhead. Lemmy na oryginalność się nie sili i jest
kochany przez wszystkich pismaków. Jak ten facet to
robi? Na miłość fanów chyba nie może liczyć Axl Rose.
Jak nagrywa się jednak album kilkanaście lat trzeba
liczyć się z tym, że oczekiwania względem niego będą
bardzo wysokie… Ciekawe ile przyjdzie nam czekać
na kolejny studyjny krążek Nevermore. W tym roku ze-
spół zaserwował „tylko” koncertówkę i DVD, zaś jego
liderzy Jeff Loomis i Warrel Dane zajęli się swoimi so-
lowymi wydawnictwami. Jako przedsmak przed nową
płytą, DVD wydali także Amerykanie z Lamb of God.
Muzyki na niej było mało, głupich żartów muzyków i
dokumentacji jak to twórcy „Ashes of the Wake” wci-
nają kolację, remontują swoje domy czy grają w karty
sporo. Po co komu tylko coś takiego na półce?
Nasze rodzime produkcje specjalnie mnie nie powaliły.
Ok, dotychczas niedoceniany Blindead swoim „Auto-
scopia – Murder In Phazes” doprowadzi może do wzro-
stu popularności w naszym kraju post metalu, moim
zdaniem, najciekawszej obecnie odmiany ekstremal-
nej muzyki. Z drugiej strony uważam jednocześnie – w
przeciwieństwie do większości recenzentów – że album
ten niczego do gatunku nie wnosi. Płodne były zespoły
Wtopy roku:
- szopka pod tytułem: Nergal vs Nowak
Dwanaście ostatnich miesięcy minęło – chciałoby się
stwierdzić w sposób kolokwialny – „jak z bicza strzelił”.
Bo i faktycznie, rok 2008 – zapewne przez to, że był
dla mnie dość intensywny – przeminął bardzo szybko.
Oczywiście, co staje się już moją coroczną tradycją,
nie udało mi się usłyszeć tyle nowej muzyki, tyle płyt,
ile sobie zakładałem. Co jednak zrobić, gdy doba ma
tylko 24 godziny, a ja blisko dziewięć z nich spędzam
w pracy, a w czasie weekendów na uczelni. Do tego
dochodzi jeszcze irytująca potrzeba snu. Ech, szkoda
gadać…
W tym roku w kwestiach poznawania muzyki plułem
sobie intensywnie w twarz jak nigdy przedtem. Jak mo-
głem wcześniej nie poznać np. Cult of Luna?! Z dru-
giej strony może gdybym uprzednio był już ich fanem,
byłbym w jakimś tam stopniu przygotowywany na to
co usłyszałem na „Eternal Kingdom”. A tak krążek wbił
mnie w ziemie, totalnie zaskoczył i otworzył oczy na
dźwięki dotąd zupełnie mi obce. Porażający koncept
oparty ponoć na odnalezionych przez samych
muzyków zapiskach chorego psychicznie (nie
wnikam czy to prawda, czy tylko marketingo-
wy pomysł management zespołu) „opowie-
dziany” w sporej części przez muzykę, stanowi
z pewnością nową jakość w metalowym świat-
ku. Kolejny krążek wydał także Meshuggah. Na
„ObZen” Szwedzi uprościli – w porównaniu z
dwoma poprzednimi wydawnictwami – struktu-
rę swoich utworów. Trudno im się dziwić – coś
bardziej szalonego i frapującego od „Catch 33”
potraiłby nagrać już chyba tylko Mike Patton.
Zastanawiające jest w jakim kierunku podążą
na kolejnym albumie twórcy „Nothing”. W tym
roku wykonali mały krok w tył. Nie tyle cofnęły
się, co bardziej skoczyły w bok sierotki po Strap-
ping Young Lad. Jed Simon, Gene Hoglan i By-
ron Stroud zajęli się, dotychczas pozostającym
w cieniu, Zimmer’s Hole, załatwili przepustkę
ze szpitala dla psychicznie chorych dla gardła
zespołu, The Heathena i nagrali jeden z najlep-
szych albumów tego roku. Na „When You Were
Shouting At the Devil…” słychać tyle radochy z
grania, że można by obdzielić nią kilka kapel.
Z bardziej tradycyjnych odmian stali najwięcej
zamieszania zrobiła jak zwykle Metallica. Nie
ma się jednak czemu dziwić – „Death Magen-
tic” to naprawdę kawał porządnego thrashu.
Krążek nie jest niestety na tyle oryginalny co
„St.Anger” (a tak, ja akurat ten album Ulricha
i spółki cenię wysoko, zwłaszcza za opluwane
zewsząd surowe brzmienie!), ale trzeba przyznać, że
nawet najzacieklejsi przeciwnicy twórców „Master of
Puppets” nie mają zbyt wielu argumentów, by skryty-
kować tym razem zespół. Na sentymentach zagrał fa-
nom także Testament. „The Formation Of Damnation”
mnie osobiście jednak zbytnio nie oczarowało. Ziry-
tował natomiast Exodus, który zamiast wydać długo
już oczekiwany „The Atrocity Exibition Exibit B” nagrał
na nowo… swój debiut. Mam nadzieję, że ta moda
na coverowanie samych siebie niedługo w końcu
się skończy. Na razie powyższemu trendowi ulega na-
dal wiele kapel, w tym nasz Vader. Jak już pisałem w
swojej recenzji, „XXV” obciachu grupie nie przynosi,
słuchając jednak obu CD, składających się na ten al-
bum, na usta samo ciśnie się pytanie – „Po co?”. Dużą
pracowitością odznaczył się Max Cavalera. Najpierw,
wraz z bratem, w konspiracji przed wszystkimi nagrał
Pomimo świetnych płyt, takiż koncertów, mi-
niony rok zapisze się w pamięci wielu także
przez kilka rozczarowań. W szczególności data
30 listopada 2008 r. będzie smutną cezurą
dla fanów Acid Drinkers. Śmierć Olassa jest o
tyle gorzka, że zespół z nim w składzie dostał
powera, jakiego chyba zaczęło pozostałym
muzykom powoli brakować. „Verses of Steel”,
choć daleko jej do opus magnum grupy „Infer-
nal Connection”, pokazała, że Kwasy potraią
jeszcze mile zaskoczyć. Niewesoło było także w
Vader. 25. rok istnienia zespołu, choć uczczony
jubileuszowym koncertem i płytą, wielbiciele
twórczości Petera zapamiętają przez odejście
Novy’ego, a później Mausera i Daraya. Całe
zamieszanie może także niekorzystnie wpłynąć
na karierę innego naszego „towaru eksporto-
wego”, mianowicie Decapitated, następcą
Mausera został bowiem Vogg. Co prawda
przyszłość twórców rewelacyjnego „Organic
Hallucinosis” wisiała już na włosku od śmierci
Vitka, teraz (oby jednak nie!) została chyba
ostatecznie przekreślona.
wydawane przez Mystic Production. Acidzi „Verses of
Steel” niektórych doprowadzili do spazmów i orgazmu,
mnie przekonali tylko, że resztki entuzjazmu jeszcze się
w nich nie wypaliły. Na brak energii od lat nie może
narzekać Nergal z Behemoth. Przy asyście Inferno,
Oriona i Setha intensywnie promował koncertami „The
Apostasy”, procesował się z pogromcą polskich sata-
nistów oraz przygotował kolejną w dyskograii EP’kę i
pierwszą w historii jego zespołu koncertówkę. Co ten
facet je na śniadanie, że ma tyle „pałera”?
Powoli nie mam już czego kupować w dziale
z czasopismami muzycznymi w Empiku. Nieste-
ty mój ulubiony „magazyn niezależny”, „Pure
Metal” zakończył działalność. Na rynku pojawił się co
prawda nowy twór wydawniczy w postaci „Hard Roc-
kera”, dla kogoś, kto nie zaczął słuchać metalu w la-
tach 80. to jednak małowciągająca pozycja. Jedyna
nadzieja w założonym przez Tomasza Urbańskiego (ex-
„Heavy Metal Pages”) „Metal Revolt”, które będzie
miało premierę może już w 2009 r.
Uff, musicie przyznać, że w ciągu tych 12 miesięcy
wydarzyło się niemało. Najlepsze jednak jest to, że
kolejny metalowy rok przed nami! Co tym razem nas
czeka? Nowe płyty Slayer, Megadeth, Mastodon, Dil-
linger Ecsape Plan, Lamb of God, Kreator, Antigamy,
Vader, Behemoth oraz zapewne wiele więcej emocji
i zaskoczeń.
Pięciu chłopców z piekła z Frontside naprężyło mięśnie
i nagrało album, który musiał przerazić całą dzieciar-
nie zachwycającą się ich poprzednim „Absolutusem”.
Virgin Snatch, jak zwykle, zyskał poklask większości. Po-
dobnie jak Vesania i Hermh, choć to już zupełnie nie
moje „klimaty”. Na mapie fana polskiego metalu po-
Wspominał: Jacek Walewski
316520602.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin