Kelzer Kenneth - Słońce i cień. Mój eksperyment ze świadomym śnieniem.doc

(1256 KB) Pobierz

www.kippin.prv.pl
PRZEDRUK

KENNETH KELZER
SŁOŃCE I CIEŃ. MÓJ EKSPERYMENT ZE ŚWIADOMYM ŚNIENIEM
(The Sun And The Shadow: My Experiment With Lucid Dreaming / wyd. orygin.: 1987)


 

KENNETH KELZER ukończył Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, gdzie studiował m.in. psychoterapię Gestalt, jungowską, hipnoterapię Ericksona. Obecnie prowadzi prywatną praktykę psychoterapeutyczną w Marin County w Kaliforni.

 


SPIS TREŚCI:

Wstęp
Podziękowania
Od Autora

CZEŚĆ I. MÓJ EKSPERYMENT ZE ŚWIADOMYM ŚNIENIEM: OSOBISTA ODYSEJA

1. Oko w oko z gnu
2. Początek eksperymentu
3. Dar Mędrca
4. Ze Szczytu w dół
5. Blokady i bariery
6. Nadejście Wężowej Mocy
7. Drugi powrót
8. Majestatyczna góra
9. Wojownik bohater: powrót do podstaw

CZEŚĆ II. ZROZUMIENIE EKSPERYMENTU: OCENA

10. W kierunku opisowej definicji stanu świadomego snu
11. Korzyści ze świadomego śnienia
12. Rozszerzając krąg: dostępność świadomego snu

CZEŚĆ III. EPILOG. Kraj Północnego Słońca

Bibliografia

 


Spis Treści / Dalej

Wstęp

Świadome śnienie jest specjalnym rodzajem śnienia. W świadomym śnie śniący jest świadomy, że śni, kiedy śni, to znaczy podczas samego snu. To zjawisko jest znane ludzkości prawdopodobnie od tysięcy lat i było różnie nazywane. Ponieważ wspominał o nim już Arystoteles, można bezpiecznie przyjąć, że ludzie śnili świadomie od najdawniejszych czasów. Współczesne badania naukowe nad snem i śnieniem wskazują, że świadome śnienie jest całkowicie naturalnym, choć stosunkowo rzadkim zjawiskiem. Współczesne badania wykazują, że świadome śnienie jest umiejętnością, którą wielu ludzi może opanować. Udowodniono również, że zjawisko to przytrafia się spontanicznie połowie z nas przynajmniej raz w życiu.

W świadomym śnie śnimy i nagle uprzytamniamy sobie, że śnimy! Jest wiele stopni świadomości w takich snach, ale we śnie, który jest w pełni świadomy, wiemy bez najmniejszej wątpliwości, że to, co widzimy i doświadczamy, jest snem. Chwilę później możemy obudzić się, tracąc świadomy sen i okazję zbadania tego niezwykłego stanu świadomości. Często mamy jedynie niejasne przeczucie, że świadomie śnienie jest dobrą okazją, by nawiązać bezpośredni kontakt z naszym nieświadomym umysłem, jest okazją dającą nam niezwykłe i inspirujące możliwości.

Od ostatnich trzydziestu lat świadome śnienie jest przedmiotem poważnych badań naukowych w laboratoriach Stanów Zjednoczonych i Europy. Dzięki tym badaniom dopiero zaczynamy odkrywać możliwości świadomego śnienia, możliwości, które są doprawdy zdumiewające.

Oneironauci – ludzie, którzy używając specjalnych technik psychologicznych wykształcili w sobie umiejętność świadomego śnienia – wykorzystują świadome śnienie do wielu różnych celów. (Słowo oneironauta pochodzi z języka greckiego, oneiros – znaczy sen, a nautes – żeglarz.) Każdy oneironauta odkrywa swoje indywidualne możliwości, kiedy doświadcza tego niezwykłego stanu świadomości. Jednak najważniejszymi i najczęściej wspominanymi możliwościami są następujące:

1. Świadome sny dostarczają ogromnej satysfakcji, przyjemności i radości. Wielu oneironautów zgodzi się, że świadomy sen doświadczony po raz pierwszy był najszczęśliwszą chwilą w ich życiu. Szczęście i radość spowodowane są przez niezwykłą wolność ducha, którą uzyskujemy w świadomym śnie. W stanie świadomego śnienia nie jesteśmy ograniczeni przez żadne prawa fizyczne lub społeczne i posiadamy kontrolę nad światem marzeń sennych. Człowiek w pełni świadomy w swoim śnie może zdecydować się robić rzeczy, które są niemożliwe w stanie jawy lub w normalnym śnie. Każdy, kto kiedyś latał w świadomym śnie, wie, jakie to przyjemne. Oneironauci często mają niezmiernie erotyczne sny, w których mogą zrealizować swoje najbardziej ukryte pragnienia i fantazje. Niekiedy sny takie kończą się doświadczeniem orgazmu o niezwykłej intensywności, określanego jako orgazm "totalny" albo "kosmiczny".

2. Twórcze rozwiązywanie problemów jest kolejną możliwością, którą ofiarowuje oneironautom świadome śnienie. Powszechnie wiadomo, że zdolności naszego nieświadomego umysłu są niedostępne dla świadomego umysłu w stanie jawy. Znane są niezliczone przypadki genialnych odkryć naukowych, wynalazków, dzieł artystycznych, które ich twórcy "zawdzięczają" snom. Ze swoich zdolności twórczych we śnie korzystali: Mendelejew, Kekule, Howe, Edison, Wagner, Mozart, Dali i inni. Każdy z nas może korzystać z twórczych sił własnej nieświadomości w celu rozwiązywania codziennych problemów osobistych i zawodowych.

3. Doskonalenie umiejętności może przebiegać podczas świadomego śnienia. Świadome śnienie jest tak niezwykle żywe i "realne", że można je użyć do ćwiczenia i rozwijania wielu różnego rodzaju umiejętności. Setki oneironautów ćwiczą we śnie i doskonalą swoje umiejętności w różnych dziedzinach – w sporcie, w tańcu, w wykonywaniu muzyki, w publicznym przemawianiu, w sztuce negocjacji i sprzedaży oraz w wielu innych dziedzinach, których nie sposób tu wymienić.

4. Przezwyciężanie lęków jest naturalnym rezultatem świadomego śnienia. Podczas świadomego snu wiemy, że nic nie może nas zranić, jesteśmy całkowicie bezpieczni. Kiedy jesteśmy świadomi we śnie, w pełni zdajemy sobie z tego sprawę i wiemy, że pojawiające się zagrożenia są częścią samego snu. Tak więc nie mamy wątpliwości, że ukazujące się niebezpieczeństwa są elementami naszego umysłu i pochodzą z jego wnętrza. Dzięki tej wiedzy świadomie śniący może łatwo przezwyciężyć uczucie strachu, jakie może się pojawić, gdy jest on pogrążony w stanie świadomego śnienia. Oneironautyka jest prawdziwym wybawieniem dla osób przeżywających koszmary senne. Za pomocą oneironautyki możemy uwolnić się od lęków dręczących nas od wielu lat. Umiejętność przezwyciężania lęków w stanie snu stopniowo przenosi się do naszego życia na jawie, co umożliwia nam pracę nad naszymi uprzedzeniami i lękami ograniczającymi nasz rozwój i poczucie wolności.

5. Samopoznanie i transcendencja są najważniejszymi korzyściami wynikającymi ze stanu świadomego śnienia. Świadome śnienie jest uznawane za istotną drogę ewolucji duchowej, która zmienia naszą wiedzę o rzeczywistości. Nie jest to oczywiście jedyna droga dająca taką możliwość, niemniej bardzo ważna. O świadomym śnieniu wspominają mistycy chrześcijańscy i islamscy, buddyści tybetańscy i szamani kultur archaicznych. Podczas świadomych snów mamy łatwiejszy niż w zwykłych snach dostęp do tajemniczych możliwości ludzkiego umysłu. Oneironauci bardzo często doświadczają przeżycia poza ciałem (OBE), podczas którego mogą postrzegać świat fizyczny z innego punktu widzenia niż ciało fizyczne. (Zjawisko to bardzo często występuje tuż przed śmiercią kliniczną.) Niemniej należy podkreślić, że mimo iż świadomy sen jest bardzo podobny do przeżycia poza ciałem, to jednak nie jest identyczny z tym zjawiskiem. Świadomy sen oraz przeżycie poza ciałem są różnymi, choć powiązanymi ze sobą odmiennymi stanami świadomości. Innymi fenomenami związanymi ze świadomym śnieniem są sny prorocze i łączność telepatyczna. Badania naukowe nad tymi zjawiskami jeszcze w latach 60-tych potwierdziły ich autentyczność. Lecz najważniejszym doznaniem dla każdego oneironauty jest transpersonalny lub transcendentny wymiar doświadczenia opisywanego różnie jako "zjednoczenie z Bogiem", "świadomość kosmiczna", "najwyższe poznanie", itp...

O takich właśnie doświadczeniach mówi książka Kennetha Kelzera. Świadomy sen jest dla niego drogą duchowego rozwoju. Tylko z perspektywy duchowego rozwoju wysiłek, na jaki każdy oneironauta musi się zdobyć, aby rozwinąć swoje umiejętności, nabiera sensu. Ponieważ znamy już techniki oneironautyczne i urządzenia elektroniczne, które pozwalają na szybsze i łatwiejsze osiąganie stanu świadomego śnienia, niż pozwala na to technika Car-losa Castanedy i Juana Matusa, z których Kelzer korzystał rozpoczynając szesnaście lat temu swój eksperyment, istnieje realne niebezpieczeństwo trywializacji zjawiska świadomego śnienia. Można przecież śnić świadomie jedynie dla zabawy, zmysłowej przyjemności, albo w celu prymitywnego zaspokojenia lub wyładowania najniższych popędów. Kenneth Kelzer na każdej stronie swojej książki przekonuje nas, że świadomy sen niesie ze sobą o wiele bardziej wartościowe i transformujące przeżycia.

Przekonany jestem, że książka ta jest bardzo cenną pozycją na polskim rynku czytelniczym. Każdy, kto jest zainteresowany rozwojem możliwości ludzkiego umysłu, osiąganiem wyższych stanów świadomości, lub szeroko rozumianym rozwojem duchowym, stwierdzi, że książka ta jest niewyczerpanym źródłem wiedzy i inspiracji.

Adam Bytof,
prezes Polskiego Klubu Oneironautycznego

 


Wstecz / Spis Treści / Dalej

Podziękowania

Autor pragnie podziękować za wkład, poparcie i profesjonalną pomoc wielu ludziom, którzy przyczynili się do powstania tej książki. Moim kolegom, Frances Vaughan i Richardowi Gorringe'owi, wdzięczny jestem za wiele godzin spędzonych na wysłuchiwaniu i omawianiu naszych snów oraz za udzielenie wielu wyjaśnień na temat życia wewnętrznego duszy. Jestem wdzięczny Patrycji Garfield za osobiste kontakty dotyczące świadomego śnienia i za jej chęć wymiany doświadczeń, gdy odkrywaliśmy ten wewnętrzny obszar, dla nas obojga zawsze nowy i zawsze świeży. Jestem ogromnie wdzięczny Nattie Hammond, mojej asystentce, za jej wydajną i sumienną pomoc, za wiele godzin pracy przy komputerze i za pełne dbałości sprawdzenie szczegółów, bibliografii i setek drobiazgów, które równie dobrze mogą dopomóc, jak i zaszkodzić książce. Była tym, czego, jak sądzę, życzyłby sobie każdy autor: wspaniałym fachowcem o wielkiej duszy. Chciałbym też podziękować Poiły Kettenhofen, drogiej przyjaciółce, za jej szczodrość, jaką okazała udostępniając mi jako specjalną przystań dla pisarza swój dom nad morzem. To właśnie tam po raz pierwszy mogło zostać przelanych na papier wiele pomysłów do tej książki. Markowi Thurstonowi, redaktorowi A.R.E. Press, jestem wdzięczny za cudowną atmosferę współpracy i wiele interesujących rozmów, gdy książka ta zaczęła nabierać ostatecznego kształtu. Jestem wdzięczny Scottowi Sparrowowi, mojemu mentorowi, przyjacielowi i bratniej duszy, który okazał głębokie zrozumienie dla mojej pracy i przedstawił mnie osobom z A.R.E. Press. Wdzięczny jestem Mary Ann Shaffer za dzielenie się ze mną wiedza o świecie wydawniczym i za jej nieocenione przewodnictwo, gdy po raz pierwszy wszedłem w ten świat. Jestem niezmiernie wdzięczny Julii Poppy za jej bezgraniczny entuzjazm i inspirację dla mojej pracy, od samego początku. Jak dobrze pamiętam dzień, kiedy popatrzyła mi w oczy i powiedziała: "Ty musisz napisać tę książkę!" Jestem też wdzięczny Johnowi Poppy'emu. Jego cenne uwagi wyrażane głosem doświadczonego pisarza często dodawały mi otuchy i pomagały w wytrwałej pracy. Jestem wdzięczny Margaret Frings Keyes, Lornie Cutler, Jedowi Diamondowi, Jamesowi Konwinskie-mu, Julii Poppy, Nicholasowi Pappas, Margy Pappas i innym za czytanie mojego rękopisu na różnych etapach pracy nad nim, oraz za szczerą krytykę, która przyniosła mi wiele korzyści. Jestem wdzięczny Georgowi McLairdowi, Bobowi Trowbridge'owi, Jere-my'emu Taylorowi i Dody'emu Donnelly'emu za osobiste poparcie i pomoc techniczną, co uczyniło tę podróż w świat snu możliwą.

Chciałbym też podziękować wielu studentom i klientom, którzy na przestrzeni lat podczas licznych warsztatów, zajęć i spotkań terapii grupowej dzielili się ze mną treścią swoich snów. Odczuwam dług wdzięczności wobec was wszystkich za szczerość i głębię tego, czego nauczyliście mnie o ludzkiej naturze. Z uwagi na konieczność dochowania tajemnicy zawodowej nie mogę tu wymienić waszych imion. Jednakże w większości przypadków wiecie, kim jesteście, a wasze imiona są zapisane w moim sercu.

Jestem szczególnie wdzięczny specjalnej grupie ludzi, przyjaciół, zarówno starych jak i nowych, członkom rodziny, współpracownikom i studentom, którzy uprzejmie pozwolili mi użyć ich prawdziwych nazwisk w autobiograficznej części książki. Ich wielkoduszność i otwartość, jak sądzę, nadały tej pracy wymiar autentyczności, co nie byłoby bez ich pomocy możliwe.

Przede wszystkim jestem wdzięczny mojej żonie Charlene Kohl Kelzer i naszemu synowi Erikowi. Przeżywali mój eksperyment wraz ze mną od samego początku. To oni podtrzymywali atmosferę przygody i wierni jej nadal podążają w przyszłość tak nieznaną, jak swego czasu nieznaną była obecna przeszłość. Doceniam wiele poświęceń, na jakie zdobyli się w odpowiedzi na mój plan pracy. Doceniam ich coraz większe zrozumienie, jak żyć pod jednym dachem z kimś, kto często ma jedno ucho zwrócone na Muzę. Doceniam ich pełne cierpliwości poparcie w czasie, gdy wszyscy żyliśmy w tak wielkim napięciu.

W końcu jestem wdzięczny Wszechmogącemu i Światłu, Bogu i Bogini wewnątrz i na zewnątrz, którzy dali nam sen: jako cenny dar, charyzmat, jako przesłanie, objawienie prawd, jako zachętę do rozwoju i odkrywania światów czekających na narodziny.


Od Autora

Kilka lat temu, gdy na profesjonalnych konferencjach i warsztatach po raz pierwszy zacząłem mówić na temat świadomego śnienia, często opisywałem je jako "granicę świadomości". Sądziłem, i nadal tak sądzę, że ta przenośnia jest precyzyjna i dobrze oddaje istotę zagadnienia. Granica wskazuje na zbliżający się kres kultury lub cywilizacji. Granice są, zgodnie ze swą naturą, względne i zmienne. Dzisiejsze granice równie dobrze mogą stać się stabilnym nurtem jutrzejszego społeczeństwa. W Ameryce w szczególny sposób cenimy sobie ten proces. Jesteśmy tak młodą cywilizacją, że pamięć miast granicznych położonych wzdłuż brzegów rzek i na odległych pustkowiach jest ciągle żywa w naszym zbiorowym umyśle. Wspomnienia te są podtrzymywane i ubarwiane we współczesnych powieściach, filmach i serialach telewizyjnych. Ameryka pod wieloma względami nadal jest obszarem istnienia "kultury pogranicza".

Ale co oznacza granica świadomości? Wyrażenie to sugeruje, że ludzka świadomość może być postrzegana przestrzennie i może zostać porównana do terytorium. Wynika z tego, że świadomość może być przedmiotem obiektywnych badań, a wiedza o niej może się rozwijać. Takie oto profesjonalne założenia przyjmuję w mojej pracy psychoterapeuty i poważnego badacza stanu snu. Jednakże muszę dodać szybko, że określenia te są tylko i wyłącznie porównaniami. W kręgach psychologicznych określenie "przestrzeń wewnętrzna" zyskuje coraz większą popularność w odniesieniu do procesów mentalnych lub niezmiernie subiektywnych doświadczeń. Jest to książka o ludzkiej świadomości. Prawdę mówiąc zalicza się ona do takich dziedzin jak parapsychologia, studia nad świadomością, metafizyka, czy mistycyzm. Można również uznać ją za jeszcze jedną pozycję z psychologii humanistycznej lub psychologii transpersonalnej. Jako taka książka ta jest wkładem do rozwijającej się wiedzy na temat ludzkiego umysłu. Jest próbą uzmysłowienia sobie świadomości, próbą wykorzystania ludzkiego umysłu do badania ludzkiego umysłu. Osiemnastowieczny poeta Aleksander Po-pe napisał, że "właściwym przedmiotem badań rodzaju ludzkiego jest człowiek". Sądzę, że w skrytości ducha większość z nas przyzna temu stwierdzeniu rację. Jednakże poprzez wieki wielu ludziom brakowało czasu, metod i motywacji, aby zastosować tę zasadę w codziennej praktyce. W miarę rozwoju kultury i cywilizacji człowiek uświadamiał sobie konieczność prowadzenia badań w wielu dziedzinach takich jak medycyna, fizyka, chemia, czy astronomia, by wymienić tylko kilka. Jednakże dopiero w ostatnich kilku dziesięcioleciach możemy zauważyć w naszym społeczeństwie powiększającą się grupę ludzi próbujących uświadomić sobie świadomość jako taką, per se. Wydanie w 1969 roku książki drą Charlesa Tarta "Odmienne stany świadomości" wywarło istotny, ożywiający wpływ na ten powolny proces. Zarówno tytuł książki jak i jej treść odmieniły nasze spojrzenie na szeroki zakres pojęcia "ludzka świadomość" oraz związanych z nią wielu różnorodnych doznań, jakie mogą mieć ludzie.

Nie waham się uznać świadomy sen za odmienny stan świadomości. Ponadto uważam go za jedyny odmienny stan, który pojawia się podczas normalnego snu. I ponieważ normalny sen sam w sobie jest już odmiennym stanem świadomości, doszedłem do wniosku, że świadomy sen jest "odmiennym stanem w obrębie odmiennego stanu".

W rozdziale dziesiątym tej książki przedstawiam obszerną, opisową definicję świadomego snu. Z podobną próbą definicji nie zetknąłem się nigdzie w opublikowanych do tej pory tekstach na ten temat. Podaję tę opisową definicję, ponieważ często widywałem zmieszanie na twarzach ludzi, z którymi podjąłem rozmowę na temat stanu świadomego snu – temat, na który dość trudno jest rozmawiać. Świadomy sen jest doświadczeniem subiektywnym i jak wiele innych subiektywnych doświadczeń nie może zostać w pełni oddany przez język. Te nieuniknione trudności w porozumiewaniu się, tak dla mnie uciążliwe na początku, z upływem czasu zmusiły mnie, bym bardziej pogłębił własne rozumienie zjawiska świadomego śnienia. Podczas pisania tej książki ograniczenia stawały się wyzwaniami, zaś trudności – sprzyjającymi okolicznościami.

Chciałbym przedstawić tutaj wstępną, roboczą definicję świadomego snu, by zorientować czytelnika i dostarczyć mu nieco informacji pomocnych w zrozumieniu tego złożonego zjawiska. Zgodnie z definicją, która jest dziś powszechnie akceptowana przez teoretyków i badaczy snów, świadomy sen jest snem, w którym śniący jest świadomy tego, że śni, kiedy śni. Proces ten różni się od zwykłego snu, w którym śniący często do tego stopnia jest pochłonięty przez senne doznania, iż wierzy, że sen, w którym właśnie przebywa, jest w pełni "realny". W przeciwieństwie do tego świadomy sen zawiera drugi poziom świadomości, który wyłania się z pierwszego poziomu, to znaczy z treści i scenerii zwykłego snu. Na tym drugim poziomie świadomości śniący, który jest w pełni świadomy, z absolutną pewnością wie, że to, co doświadcza i widzi wokół siebie, jest snem. Ta niezwykła pewność daje mu poczucie wolności i osobistej mocy, niemożliwe do uzyskania w zwykłym śnie. Z doświadczenia równoczesnej, podwójnej świadomości w świadomym śnie wynika wiele istotnych zagadnień mających na nas wpływ w życiu na jawie, i wpływ ten w niniejszej książce zostanie szeroko omówiony.

W wielu świadomych snach śniący doświadcza szczególnej chwili przejścia, podczas której czuje, że jego świadomość przenosi się z normalnego snu do stanu snu świadomego. Obecnie badacze świadomych snów nazywają ten moment przejścia początkiem świadomego śnienia. Przenoszenie się świadomości czasami odczuwane jest bardzo wyraźnie, jak porażenie czystym światłem słonecznym przeżywane podczas lotu samolotem, kiedy ten nagle wyrwie się z chmur. Czasami jednak pojawienie się świadomości przebiega stopniowo i tak powoli, że jest niemal nie zauważane przez śniącego. Cechą charakterystyczną stanu świadomego snu jest częste pojawianie się niezmiernie subtelnych energii przepływających przez ciało i umysł śniącego. Pozostawiają one przyjemne uczucie mrowienia, któremu często towarzyszą wspaniałe żywe kolory, intensywne ekstatyczne odczucia, czy niebiańska, wywołująca uniesienie muzyka, zdająca się pochodzić z innego świata. Krótko mówiąc, świadomy sen może wprowadzić śniącego w zupełnie nowy obszar ludzkich możliwości.

Czytelnikom, którzy już teraz pragnęliby uzyskać pełniejszą teoretyczną orientację w dziedzinie świadomego śnienia, sugerowałbym, aby przeczytali rozdział dziesiąty i jedenasty tej książki, zanim zapoznają się z przebiegiem mojego eksperymentu, opisanym w Części I. Tym, którzy wolą zapoznać się z opisem eksperymentu przed sformułowaniem wniosków, zalecam, by przeczytali książkę od początku do końca w zwyczajny sposób. Znajdujemy się teraz w pewnym sensie na rozdrożu: Czy najpierw omawiać coś, co jest niemal niemożliwe do zdefiniowania, czy też wpierw spróbować zdefiniować coś, co jest prawie niewyrażalne? Mogę jedynie zaproponować czytelnikowi, by wybrał swoją drogę, wiedząc, że każda z nich będzie go prowadzić do tego samego celu.

Książka ta nie jest jakąś ogólną bądź wprowadzającą pracą w zagadnienie śnienia lub interpretacji snów. Pracując na tym polu przez wiele lat jako psychoterapeuta i wykładowca zetknąłem się z kilkoma dobrymi książkami wprowadzającymi do tego tematu i nie chciałem powtarzać ani powielać tych wcześniejszych prac [czytelnikom zainteresowanym książką wprowadzającą w zagadnienie snów polecałbym Creatwe Dreaming Patrycji Garfield oraz Dream Power i The Dream Gamę Ann Faraday]. Zamiast tego zamierzam w tej książce dogłębnie zbadać i przedstawić osobisty, subiektywny, autobiograficzny opis jednego z najbardziej interesujących i obiecujących aspektów świata snów: stanu świadomego snu. O ile wiem, została napisana tylko jedna autobiograficzna książka tego typu: Pathway to Ecstasy: The Way of the Dream Mandala Patrycji Garfield. Jestem niezmiernie wdzięczny dr Garfield za jej pracę i kontakt osobisty, jaki utrzymywaliśmy w ciągu paru ostatnich lat na temat świadomego śnienia. W zasadzie moja książka i eksperyment potwierdzą wiele z jej doświadczeń, ale też podkreślą pewne osobiste różnice, które są nieuniknione pomiędzy ludźmi śniącymi świadomie po prostu dlatego, że nie mogą istnieć dwie osoby doświadczające śnienia w identyczny sposób.

W książce tej używam słowa eksperyment w osobistym i symbolicznym znaczeniu, a nie w sensie ściśle naukowym. W moim szczególnym przypadku słowo eksperyment łatwo można zastąpić słowem doświadczenie, ponieważ książka ta jest osobistym zapisem tego, w jaki sposób przeprowadzałem mój eksperyment, jakie nadzwyczajne sny były jego wynikiem i do jakich przemyśleń i komentarzy się one przyczyniły. Jest także zapisem licznych emocjonalnych reakcji, jakie wywoływały we mnie te świadome sny, ujawniające pewne psychologiczne bariery, które odkrywałem w sobie wraz z odpowiadającymi im postępami na drodze rozwoju.

Wybierając tytuł dla tej książki, Słońce i cień, chciałem podkreślić wzajemne oddziaływania pomiędzy światłem a ciemnością wewnątrz mojej duszy, jak i w duszy każdego człowieka. W miarę rozwoju mojego eksperymentu ze świadomym śnieniem oddziaływania te zarysowywały się coraz wyraźniej i rozwijały się na wiele sposobów. Widzę teraz, że moje otwarcie się i doświadczenie Światła w świadomym śnie było nieuniknione i że musiałem bardziej uświadomić sobie nie rozwiązane konflikty emocjonalne z mojej przeszłości oraz negatywne cechy i wzorce osobowości, które wciąż we mnie istnieją. Przedzierając się w tym eksperymencie przez własną intymność zacząłem doceniać znaczenie jungowskiej maksymy: "Im jaśniejsze słońce, tym ciemniejszy cień". Stwierdziwszy, jak prawdziwe okazały się te słowa w moim przypadku, odkryłem rzeczy, które czasami były przerażające, a czasami uspokajające i w jakiś sposób dające poczucie pewności w tej długiej podróży. W końcu poczułem pewną pełną spokoju satysfakcję wynikającą z mojej woli przebadania i zrozumienia tych wewnętrznych oddziaływań.

Przeglądając moje notatki dotyczące snów z ostatnich dziesięciu lat uświadomiłem sobie z całą pewnością, że sny mówiły o tej grze słońca i cienia przez cały czas. Dostrzeżenie szerszego i głębszego obrazu tego wewnętrznego i uniwersalnego stanu rzeczy było jedynie kwestią czasu i chęci. Jestem przekonany, że wyjaśniłem, przynajmniej sobie, pewną bardziej powszechną duchową i psychologiczną regułę mówiącą, że gdy dana osoba wkracza w jakiś odmienny lub "wyższy" stan świadomości, to prawdopodobnie odkryje w sobie pewne ukryte do tej pory aspekty ciemnej strony własnej psyche, lub przynajmniej ponownie odkryje te ukryte, ciemne aspekty na jeszcze głębszym poziomie i z jeszcze większą intensywnością uczuć niż kiedykolwiek wcześniej. "Im jaśniejsze słońce, tym ciemniejszy cień". Jeżeli rzeczywiście jest to jedno z praw psychicznego rozwoju, to sądzę, że warto zbadać je dogłębnie.

Czytelnik studiując ten rodzaj autobiograficznego zapisu nieustannie będzie zadawał sobie dwa podstawowe pytania: Jakie aspekty eksperymentu autora są istotne dla świadomego śnienia jako takiego i czy są zbliżone do doświadczeń innych ludzi śniących świadomie? Jakie aspekty eksperymentu autora są unikalne i prawdopodobnie nie występują u innych ludzi, którzy świadomie śnią? W niniejszej pracy starałem się pomóc czytelnikowi znaleźć odpowiedź na te pytania wyszczególniając, najlepiej jak potrafiłem, te elementy świadomych snów, które pochodziły z mojego życia osobistego.

Na tym etapie rozwoju badań nad świadomością coraz więcej psychologów i badaczy w społeczeństwach Zachodu zaczyna zwracać szczególną uwagę na zjawisko świadomego śnienia. Większość z nich zdaje się podchodzić bardzo entuzjastycznie do tej nowej formy energii, choć w tym samym czasie wielu z nich nie ma pewności co do jej zastosowania i wynikających z niej szczególnych korzyści. Omówiłem ten temat obszernie w rozdziale jedenastym. Osobiście jestem skłonny zgodzić się z porównaniem Stephena LaBerge, że nasze obecne zrozumienie mocy świadomych snów można porównać do ogólnego pojęcia, jakie ludzie posiadali na temat elektryczności w czasach Benjamina Franklina. W połowie XVIII wieku wielu ludzi wiedziało o istnieniu elektryczności, a niektórzy nawet wiedzieli, jak wykorzystać jej moc w prostych eksperymentach. Jednakże większość ludzi tamtego okresu nie miała pojęcia, jak wykorzystać elektryczność w praktyce, nawet jeśli potrafili zademonstrować jej siłę. Jednak niepewność nie powstrzymuje ludzkiego ducha przygody. Przeciwnie, pobudza nas do dokonywania nowych odkryć. W pewnym sensie Benjamin Franklin prowadził badania za nas wszystkich, gdy wyszedł podczas burzy ze swym latawcem i kluczem, by poznać związek między błyskawicą a nowym zjawiskiem zwanym "elektrycznością".

Jestem szczególnie dumny dedykując książkę taką jak ta założycielom naszego kraju. Zazwyczaj nie traktuję polityków i parapsychologów tak samo, jednak gdy kończyłem pisać tę książkę, poczułem narastające we mnie przekonanie o olbrzymim długu wdzięczności wobec ludzi z naszej narodowej przeszłości. Zdałem sobie sprawę z mojego szczęścia polegającego na tym, że miałem czas na odpoczynek, edukację, miałem profesjonalne przygotowanie i dysponowałem wszystkimi dobrami kultury, które pomagały mi napisać książkę tego rodzaju, książkę, która komuś może się wydać wyszukana lub ezoteryczna. Uświadomiłem sobie i głęboko doceniłem to, że takie doświadczenia jak świadome śnienie mogą urzeczywistnić się tylko w takiej kulturze, w której wolność intelektualna, społeczna i akademicka jest wysoko ceniona i zazdrośnie strzeżona od wieków. Wszechogarniające poczucie wolności psychologicznej stanu świadomego śnienia jest następstwem wolności naszego amerykańskiego wzorca społeczno-politycznego. Wolność – to jedno słowo, być może bardziej niż jakiekolwiek inne, oddaje istotę "amerykańskiego snu", tak samo jak oddaje istotę świadomego snu.

Kiedy ukończyłem rękopis, dostrzegłem, że wnosi on wkład we współczesny nurt kulturalny, znany obecnie jako ruch ludzkiego potencjału. Widziałem, jak ten ruch, bądź nurt, wraz z innymi jemu podobnymi, z olbrzymią siłą wpłynął na moje życie, ofiarowując mi potencjał rozwojowy. Widziałem ruch praw obywatelskich, ruch antywojenny, ruch wyzwolenia kobiet, ruch ochrony środowiska, ruch antynuklearny i światowy ruch pokoju. Tak jak inne nurty wszystkie one biorą swój początek z ziemi, spływają z gór, by połączyć się w jeden potężny, grzmiący strumień wodospadu Niagary ludzkiej energii, który wprowadzi decydujące zmiany w naszym narodzie, a w rezultacie na całym świecie. Wszystkie te strumienie myśli są ze sobą w pewien sposób połączone. Choć pojedyncza książka jest zaledwie kroplą w strumieniu, to jednak sam strumień czerpie swoją siłę i poczucie celu z wizji. Napisawszy książkę o wizji pragnę wyrazić uznanie dla wizji zawartej w Księdze Praw i Konstytucji Stanów Zjednoczonych, ponieważ czuję, że początkowa wizja ojców-założycieli naszego kraju nadal ożywia współczesny nurt ludzkiej wolności i twórczości, który jest nazywany Ameryką, krajem nie mającym żadnego odpowiednika w historii świata. Czuję się zobowiązany wyrazić osobistą wdzięczność wobec tych postaci z przeszłości, które ryzykowały wszystko w walce o swoją wizję, które roztoczyły ją przed zmęczonym i sceptycznym światem pracując i walcząc, by wizja ta stała się rzeczywistością.

Jestem niezmiernie szczęśliwy widząc w latach 80-tych odrodzenie społecznego znaczenia psychologii. Im więcej profesjonalistów z tej dziedziny przemawia na konferencjach i warsztatach poświęconych olbrzymim problemom ekonomicznym i społecznym naszego globu, tym skuteczniej możemy przerzucać most nad przepaścią pomiędzy "światem wewnętrznym" a "światem zewnętrznym", pomiędzy "rzeczywistością wewnętrzną" i "rzeczywistością zewnętrzną". Przepaść ta zanadto powiększyła się w ostatnich dziesięcioleciach. Tendencja do coraz węższej specjalizacji w życiu zawodowym łatwo może doprowadzić do ograniczenia myślenia, dlatego też z wielką ulgą dostrzegamy zmianę w tym trendzie, ponieważ coraz więcej profesjonalistów aktywnie uczestniczy w procesie przemian społecznych i politycznych.

Chciałbym tutaj wspomnieć w paru słowach o konstrukcji tej pracy. Celowo użyłem w niej pochyłego druku w opisach doświadczeń sennych. Pomoże to czytelnikowi odróżnić treść snu od komentarza, zwłaszcza że niektóre sny są raczej długie. Tytuły snów zwykle nadawałem sam, kierując się intuicją. Daty wspomniane w tekście informują, kiedy sny miały miejsce. Chciałbym również prosić czytelnika o wyrozumiałość wobec używanych przeze mnie zaimków w formie męskiej. Stworzenie w języku angielskim jednego zaimka, odnoszącego się zarówno do kobiet jak i do mężczyzn, wciąż pozostaje w naszej kulturze kwestią nie rozwiązaną.

Doświadczenie świadomego śnienia oferuje ludziom, jak sądzę, konkretną drogę prowadzącą do poszerzenia psychologicznej i intelektualnej wolności w wymiarze, którego wcześniej nie znali. Wymiar ten, chociaż nadal pozostaje nieznany, istnieje naprawdę, a jego potencjał i możliwości są nieograniczone. Część I tej książki przedstawia szczegółowy, wnikliwy opis mojej osobistej podróży w tę "odmienną rzeczywistość" bez pomocy jakichkolwiek środków, czy substancji psychodelicznych. Ufam, że mój opis będzie służył pomocą innym, którzy zainteresowani są światem świadomych snów i życzą sobie dowiedzieć się więcej na temat tej granicy umysłu. Granica ta dopiero teraz zaczyna otwierać się przed parapsychologią i badaniami nad świadomością. Wierzę, że do tej pory nauczyłem się wystarczająco dużo, by dzielić się moimi początkowymi doświadczeniami. Jednocześnie sadzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć. Mam przyjemność zachęcić innych, by odkryli ten nowy, wewnętrzny świat. Być może razem będziemy mogli stanąć przed kolejną "bramą na Zachód", a jeśli będzie nas wystarczająco dużo i jeśli okażemy cierpliwość wobec walorów naszej przygody, to jestem przekonany, że brama ta zostanie otwarta na oścież.

 


Wstecz / Spis Treści / Dalej

1. Oko w oko z gnu

Nie oczekuj niczego, bądź gotów na wszystko.
George Leonard

Oko w oko z gnu, 8 czerwca 1983 roku

Idę samotnie gdzieś w górach. Zaczynam wspinać się po wielkich płytach litego granitu. Pochylony do przodu cierpliwie przedzieram się przez masywne, strome, szarawo-białe głazy. W końcu docieram na szczyt, na wysoki płaskowyż i widzę przed sobą, szeroka, rozległa równinę. Równina rozciąga się daleko, jak okiem sięgnąć i pokryta jest trawa, a gdzieniegdzie kępami drzew. W pewnej odległości widzę na równinie duża bestię o wyglądzie kozy. Swoją długą, kudłatą czarną sierścią przypomina afrykańskie gnu. Na jej grzbiecie siedzi prymitywny człowiek, nagi dzikus wyglądający na amerykańskiego Indianina. Nagle bestia odwraca się w moją stronę i zaczyna szarżować. Zdaję sobie sprawę, że dzikus nie ma nad nią żadnej kontroli, a tak naprawdę to bestia kontroluje jego! Jestem przerażony. Wyraźnie widzę, że bestia ma dwa krótkie, zakrzywione, ostro zakończone rogi, dokładnie takie jak rogi amerykańskich bizonów.

Nagle uświadamiam sobie, że śnię, czuję wielką falę energii płynącą przez całe ciało i skupiającą się w czole. Mówię do siebie, że absolutnie nie ma się czego bać, ponieważ wiem, że to, co widzę, to sen. Stoję gotowy do odparcia ataku bestii, czuję potężną energię w moich ramionach. Wydaje mi się, że moje ramiona są dużo bardziej umięśnione i silniejsze niż zwykle. Każde otoczone jest przez potężne pole energii mające kształt cylindra o średnicy około ośmiu cali. Pole całkowicie otacza każde ramię, rozciąga się od barków po koniuszki palców obu rąk. Czuję się niewiarygodnie silny. Myślę, że we właściwej chwili i zachowując pełną równowagę złapię szarżującą bestię za rogi i powalę ją na ziemię jak kowboj na rodeo. Z poczuciem pewności siebie czekam na atakującą bestię z nagim dzikusem na grzbiecie, pędzącą prosto na mnie.

Dokładnie w ostatniej chwili, gdy już prawie spodziewam się uderzenia, gnu i nagi dzikus zatrzymują się gwałtownie tuż przede mną. Przez kilka minut stoję oko w oko z potężnym gnu, pełen mocy, patrząc prosto w jedno z jego przekrwionych oczu. Bestia nerwowo grzebie w ziemi i wzbija mały obłok pyłu zaledwie parę stóp od miejsca, w którym stoję. Myślę pełen zadowolenia: "Nawet nie muszę jej powalać". Nagi dzikus siedzi cicho i nieruchomo na grzbiecie kudłatej bestii. Ma pusty, utkwiony w dal wzrok. Spoglądam na niego z mocą. Potem kieruję wzrok na bezustannie grzebiące w ziemi gnu i przez długa chwilę patrzymy sobie w oczy. Czuje się całkowicie spokojny, zrównoważony, zadowolony z siebie, a mój umysł jest czysty. Powoli sen rozpływa się i zwyczajnie śpię.

Powyższa relacja jest opisem jednego z moich najbardziej pamiętnych świadomych snów. Sen ów był darem, który ceniłem, i nad którym wielokrotnie się zastanawiałem, ponieważ posiadał wiele specjalnych cech i walorów, które czynią go unikalnym i odróżniają od zwykłego snu.

W początkowej scenie "Oko w oko z gnu" odbywam samotną podróż, wspinając się na wielkie granitowe głazy wyglądające prawie jak pionowe ściany skalne. Gdy dotarłem na szczyt i stanąłem na imponującym płaskowyżu, ujrzałem niesamowity, rozciągający się na wszystkie strony widok. Sceneria ta była dokładnym, typowym odzwierciedleniem tego, co często czułem w moich świadomych snach, które cechowała niewiarygodna, nieopisywalna jasność. W jasny sen [współczesny niemiecki badacz Paul Tholey określa świadomy sen jako "der Klartraum", dosł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin