Jest piękny, słoneczny dzień. Wszystko wokół pachnie i zachęca do zabawy. W chłodnej wodzie jeziora ścigają się i nurkują wesołe wydry.
- Hej, Nosku spróbuj mnie złapać – woła młoda wydra wystawiając głowę z wody i natychmiast zręcznie nurkując aż na dno.
- Ale co to? Miła wydra nazywana Ogonkiem miota się w wodzie rozpaczliwie i nie może się wydostać.
- Co się stało? – pyta wystraszony Nosek.
- Nie mogę się uwolnić, coś trzyma mnie i ściska coraz mocniej – woła Ogonek.
To prawda! Wydra zaplątała się w stare sieci i zaczyna tracić siły.
- Nie poradzę sobie sam – krzyczy Nosek. Zawołam bobry i wodne szczury, te linki trzeba przegryźć, a do tego potrzebne będą naprawdę mocne zęby.
Po krótkiej chwili w wodzie zakłębiło się i zapluskało. Nosek i wszyscy jego przyjaciele nurkują, ciągną linki sieci, przegryzają sznury. Niebawem wyczerpana wydra zostaje uwolniona i wydobyta na brzeg. Kiedy Ogonek odzyskuje siły, zaczyna się głośno zastanawiać.
- Skąd się wziął ten śmietnik na dnie jeziora? Dawniej rosły tu tylko wodne rośliny i złocił się czysty piasek!
- Ktoś to wszystko tutaj wrzucił, ale na pewno nie zwierzęta! – odpowiada zmartwiony Nosek.
- Ja wiem kto to zrobił – odzywa się stary bóbr – TO LUDZIE widziałem jak przychodzili tu i wiele razy wrzucali coś do wody. Potem po prostu szli sobie dalej.
Musimy coś zrobić – stwierdza Nosek. Zabawa tutaj przestała być przyjemna, a teraz nawet jest niebezpieczna.
- Mam pomysł! – woła duży, mądry szczur wodny.
- Posprzątajmy jezioro. Wyniesiemy wszystko na łąkę. Kiedy ludzie przyjdą tutaj, na pewno zabiorą śmieci ze sobą, przecież niemożliwe, żeby znów wrzucili je do wody?
- Zgodzono się jednomyślnie i zwołano do pomocy wszystkie zwierzęta z okolicy. Na brzegu wyrósł stos dziwnych przedmiotów: stary rower, opony samochodowe, zardzewiała maszyna do pisania, puszki po konserwach, dziurawe buty, wiadro bez dna, podarte plastikowe torby i stare krzesło.
Góra śmieci wciąż rośnie i rośnie, a do pracy przyłączyły się nawet żaby, ryby i zaskrońce. Każdy chciałby tak jak dawniej cieszyć się zabawą w czystej, bezpiecznej wodzie.
- Miejmy nadzieję, że ludzie naprawdę zabiorą to wszystko. Nie chcę myśleć, że tyle pracy mogłoby się zmarnować – westchnął zasapany Nosek.
- Na pewno ludzie to sprzątną – woła Ogonek. Przecież nie będą chcieli spacerować wśród takich odpadków – zapewnia.
- Jak myślisz, czy Ogonek ma rację?
annkrzpk3636