Jonasz - prorok wbrew swej woli.doc

(41 KB) Pobierz
Bruno Maggioni "Nadzieja odnaleziona

Bruno Maggioni "Nadzieja odnaleziona. Postacie Starego Testamentu"

Jonasz - prorok wbrew swej woli

 

Księga Jonasza jest historią proroka, który stał się prorokiem wbrew swej woli. To wartkie, malownicze i pełne humoru opowiadanie: cztery krótkie rozdziały, które czytelnik powinien przeczytać w całości. I nie pożałuje . Prorok Jonasz, syn Amittaja, pojawia się w pierwszej połowie VIII wieku za panowania króla Jeroboama II. Informację o tym przytacza Druga Księga Królewska:

To on [Jeroboam] przywrócił granice Izraela od Wejścia Chamat aż do morza Araby; zgodnie ze słowem Pana, Boga Izraela, które wypowiedział przez sługę swego Jonasza, syna Amittaja, proroka pochodzącego z Gat-ha-Chefer. Albowiem Pan widział niezmiernie gorzką niedolę Izraela, iż nie było ani niewolnika, ani wolnego, i nikogo nie było, kto by pomógł Izraelowi. I Pan nie wydał wyroku wytracenia imienia Izraela pod niebem, lecz ocalił go ręką Jeroboama, syna Joasza (2 Krl 14,25-27).

Ta krótka informacja prezentuje postać i wspomina o wydarzeniach, zupełnie innych niż postać i wydarzenia z naszej księgi. Gdyby autor inspirował się nią, zbudowałby historię przeciwną do tej, jaką nam zostawił. Zgodnie z tą starożytną informacją Jonasz mówi do Izraela, a nie do pogan, i w swoim przesłaniu głosi wyzwolenie Izraela, a nie zbawienie pogan. Natomiast zasadniczym tematem naszej księgi nie jest wyzwolenie Izraela, lecz jego nawrócenie. Z zawartej w Drugiej Księdze Królewskiej informacji nasz autor bierze jedynie imię: „Jonasz, syn Amittaja”. Co się tyczy reszty opowiadania, to jest ona całkowicie swobodna, nie należy bowiem do rodzaju historycznego. Celem opowiadania nie jest bynajmniej przytoczenie rzeczywistych wydarzeń, ale przekazanie nam pewnej idei, co czyni autor nie za pośrednictwem rozumowania teoretycznego lub kazania, ale właśnie opowiadania. Biblia wprost lubuje się w opowiadaniach. Często uczy, opowiadając. Tak samo czyni Jezus swoimi przypowieściami. I podobnie postępowały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, które na pytanie: „Kim jest Jezus?”, odpowiadały opowiadaniem Jego historii.

Ta niewielka księga należy do rodzaju „przypowieści” lub jak kto woli do swego rodzaju „noweli”. Postacie pochodzą z baśni i są typowe: Jonasz wyobraża Izraela, a jeszcze głębiej czytelnika, żeglarze i Niniwa stanowią wyobrażenie świata pogańskiego.

Opowiadanie

Przeczytajmy teraz samo opowiadanie słowo po słowie. Jest to jakby scenariusz filmowy zawierający dwie części i pięć scen oraz jedno intermezzo. Akcja i dialogi szybko się zmieniają. Nie ma opisów, występuje tylko kilka rzadko spotykanych przymiotników.

Pierwsza scena: 1,1-3

Miejsce akcji: Jaffa. Osoby: Bóg i Jonasz. Opowiadanie zaczyna się bez prologu, tytułu i wprowadzenia. Nie mówi się o miejscu ani o czasie, gdzie i kiedy było skierowane słowo Boga do Jonasza. Osoby i fabuła są jakby pozbawione miejsca i czasu, wyrwane z historii. Należą i do wczoraj, i do dzisiaj. Początek ma wyraźnie charakter prorocki: „Pan skierował do Jonasza te słowa”. Nie mówi się jednak, że Jonasz jest prorokiem, ani tutaj, ani gdziekolwiek indziej w księdze. To Pan ze swym słowem daje początek całej tej historii i to On będzie nią kierował aż do końca. Ale jej nie zakończy. Opowiadanie bowiem zamyka pytanie pozostawione w zawieszeniu, a odpowiedź należy do czytelnika. O Niniwie mówi się, że jest wielkim miastem. Wielkim i złym, słynącym ze swej wielkości (co zostanie powtórzone również w dalszej części), ale przede wszystkim z kampanii militarnych, deportowania całych ludów oraz stosowania tortur. Przymiotnik „wielki” (gadol) jest dla autora jednym z ulubionych słów. W jego opowiadaniu wszystko jest wielkie: Niniwa, burza, lęk żeglarzy, ryba, radość i smutek Jonasza.

Bóg poleca Jonaszowi, aby udał się do Niniwy, lecz on ucieka daleko od Pana, do miasta Tarszisz, na drugi koniec świata. Autor nie podaje motywu tej ucieczki; ukrywa jej przyczynę, aby ją ujawnić dopiero później (4,2). Mówi się, że Jonasz „zszedł”: podróż zatem prowadzi z góry ku morzu. Tarszisz leżało prawdopodobnie u południowych wybrzeży Hiszpanii (Tarszisz miasto greckie na wybrzeżu M. Śródziemnego; przypis red. E. B.). Było to słynne miasto, tak jak słynny był jego przemysł metalurgiczny i jego dalekomorskie okręty, zdolne stawić czoło burzom. Tarszisz jest wspominane w Biblii kilkakrotnie. Izajasz wzywa mieszkańców Tyru, aby uciekali daleko do Tarszisz: Przeprawcie się do Tarszisz, jęczcie, mieszkańcy wybrzeża! (23,6). Piękniejszy jest inny fragment Księgi Izajasza:

Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę. Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz, Put, Lud, Meszek i Rodz, Tubal i Jawan, do wysp dalekich, które nie słyszały o mojej sławie ani nie widziały mojej chwały. Oni rozgłoszą chwałę moją wśród narodów (66,18-19).

W Księdze Ezechiela (38,13) wspomina się jego kupców i wymienia artykuły będące przedmiotem jego handlu: srebro, żelazo, cynę i ołów (Ez 27,12). Jonasz ucieka zatem od Pana jak najdalej. Dwukrotnie zapisano „daleko od Pana”. Po raz pierwszy występuje tutaj napięcie między Panem a Jonaszem, napięcie, które stanowi strukturę nośną całego opowiadania: Skąd to napięcie? Co jest jego głęboką przyczyną?

Druga scena: 1,4-16

Miejsce akcji: okręt na pełnym morzu. Osoby: Bóg, Jonasz, żeglarze, kapitan. „Ale Pan...”: Bóg przejmuje na nowo inicjatywę. Nie można uciec przed Panem. Przeczytajmy tu fragment z Księgi Amosa:

 

Gdyby się włamali do Szeolu,
stamtąd ręka moja ich zabierze;
gdyby wstąpili do nieba,
stamtąd ich ściągnę
gdyby schowali się na szczycie Karmelu,
i tam ich znajdę i pochwycę.
Gdyby się skryli przed mymi oczami w głębokościach morza,
i tam nakażę wężowi, aby ich ukąsił.
Gdyby poszli w niewolę przed swymi wrogami,
i tam nakażę mieczowi, by ich pozabijał (Am 9,2-4).

 

Bóg dosłownie „rzuca” (BT: „zesłał”) wielką burzę. Ten sam czasownik jest jeszcze użyty w odniesieniu do szeregu czynności, których punktem wyjścia jest gest Boga. „Rzućcie mnie w morze” woła Jonasz. I żeglarze, choć niechętnie, „rzucają” go w morze.

„Jonasz zaś...”: opowiadanie jakby się cofa o krok i ustanawia pewien kontrast między Jonaszem a żeglarzami. Kiedy ci ostatni pracują i modlą się, Jonasz śpi. Opis jest dynamiczny, wyrażony za pomocą trzech czasowników: zszedł, położył się, zasnął. Pierwszą strukturę opowiadania stanowi napięcie między Jonaszem i Bogiem, drugą między Jonaszem i poganami: żeglarzami, a później mieszkańcami Niniwy. Pogańscy żeglarze są pozytywni i sympatyczniejsi niż Jonasz,. Modlą się do swoich bogów, żywią bojaźń przed Bogiem Izraela, są niechętni wrzuceniu Jonasza do morza i czynią wszystko, aby tego uniknąć. Pochodzą z różnych narodów i wyznają różne religie: „każdy wołał do swego bóstwa”.

Rozmowa między kapitanem a Jonaszem ma burzliwy przebieg w całej serii pytań. W końcu przyparty do muru Jonasz ujawnia swą tożsamość i swą wiarę. Mówiąc do pogan przedstawia Boga jako Stwórcę i zgodnie z kontekstem podkreśla Jego panowanie nad ziemią i morzem. Głosi Go z przymusu i wbrew swej woli, mimo to czyni to poprawnie i skutecznie. I wtedy żeglarze zdają się na Boga, którego im głosi. Choć Jonasz ucieka daleko od Pana i jest nieposłuszny, to jednak pozostaje wierny prawu.

Trzecia scena: 2,1-11

Miejsce akcji: wnętrze ryby. Osoby: Bóg i Jonasz. Po raz trzeci Bóg przejmuje inicjatywę: „Bóg zesłał wielką rybę”. Bóg ocala Jonasza, ale czyni to dla pewnej misji. Koniec części pierwszej.

- Intermezzo. Modlitwa Jonasza: 2,2-10
Najprawdopodobniej modlitwa Jonasza została włączona do opowiadania w późniejszym czasie, gdyż jej język różni się od języka zastosowanego w pozostałej części księgi. Sytuacja nie przystaje do kontekstu: Jonasz dziękuje, jakby już nadeszło wybawienie, a tymczasem jest wciąż uwięziony we wnętrzu ryby. Postawa Jonasza nie jest spójna: w tej sytuacji pozostaje uległy i pełen ufności, natomiast przed nią i po niej wciąż krnąbrny i oporny. Ale psalm ma tutaj do odegrania pewną rolę: stanowi przerwę w narracji, muzyczne intermezzo. Sugeruje tylko częściową interpretację całej historii, komentując pewien fragment narracji ocalenie Jonasza z głębin morskich. Bóg wybawia Jonasza, tak jak wybawia każdego człowieka. Bóg wybawia ze wszystkich niebezpieczeństw. Jednak psalm nie komentuje najważniejszej części opowiadania, czyli misji Jonasza. Psalm zaczyna się inwokacją, a kończy dziękczynieniem. Położenie modlącego się Jonasza jest podwójnie nieszczęśliwe: jego życie znajduje się w niebezpieczeństwie, a on sam pozostaje z dala od Pana. Szereg bardzo wymownych i sugestywnych metafor wyraża cierpienie i opuszczenie, zagrożenie i niepokój; oto one: głębiny Szeolu, otchłań i głębia zła, nurty, bałwany i fale, sięgające po szyję wody, oplatające ciało sitowie, posady gór, zawory ziemi, przepaść. To obraz tonącego człowieka. Bóg jednak go podnosi: „Ty wyprowadziłeś moje życie z przepaści”. Słowa dziękczynienia stają się głoszeniem orędzia: „Zbawienie jest u Pana”. W tym właśnie zdaniu zawiera się cała wiara Izraela.

Czwarta scena: 3,1-10

Miejsce akcji: Niniwa. Osoby: Bóg, Jonasz, mieszkańcy Niniwy, król, zwierzęta. Zaczyna się część druga. Jonasz, połknięty przez rybę, a następnie wyrzucony na brzeg morski, znów stoi przed Panem, który ponownie przejmuje inicjatywę. Zaczyna się podobnie jak w pierwszym rozdziale: „Pan przemówił do Jonasza tymi słowami”. Opowiadanie powraca do początku; jednak teraz Jonasz jest odmieniony i okazuje Bogu posłuszeństwo. Zrozumiał, że ucieczka jest daremna. Wielkość Niniwy przedstawia się z zastosowaniem określeń w stopniu najwyższym. Jest wielkim miastem, nawet dla samego Boga (por. 4,11). Aby je przejść, potrzeba trzech dni drogi. Przepowiadanie Jonasza nie brzmi jak wezwanie do nawrócenia, ale jak wyrok: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. Niemniej jednak ów zapowiedziany odcinek czasu czterdzieści dni sugeruje pewne możliwości. Dlaczego Bóg najpierw Niniwę przestrzega? I dlaczego daje miastu pewien czas?

Ku zaskoczeniu proroka, mieszkańcy Niniwy dają wiarę słowom „Boga”. Nie mówi się, że przyjmują wiarę w Boga Izraela, że zmieniają religię, ale że uznali groźbę Pana za prawdziwą, to znaczy przyjęli orędzie wygłoszone przez Jonasza. I nawracają się: nie uciekają z miasta, ani nie zwracają się do swych bożków, lecz zmieniają swoje życie. Niektóre obrazy są bardzo piękne, na przykład król, który powstaje ze swego tronu i siada na popiele. Przemiana jest naprawdę radykalna, choć mieszkańcy Niniwy nie są pewni, czy ich nawrócenie przyniesie skutek. Lecz przecież stanowi ono zawsze jakąś możliwość, której się chwytają: „Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy?”. „I ulitował się Bóg”: zdanie wyrażone w jędrnym stylu, zdecydowanie różniącym się od banalnego i nijakiego języka naszej teologii. Jeśli człowiek się zmienia, Bóg też może się zmienić: Oto jedna z lekcji wyniesiona z tej księgi, z pewnym uściśleniem: każdy może się zmienić, nawet Niniwa! „Ulitowanie się” Boga występuje w Biblii wielokrotnie. W opisie Potopu czytamy, że Bóg „żałował”, iż stworzył człowieka (Rdz 6,6). W Księdze Wyjścia (32,14) czytamy, że „Pan zaniechał [dosł. „pożałował”] zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud”. Jeremiasz pisze: ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam (26,13); Jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać (18,8). Historia mogłaby zakończyć się w tym miejscu wraz z nawróceniem mieszkańców Niniwy i ulitowaniem się Boga. Lekcja byłaby jasna: Bóg przebacza każdemu, gdy tylko dostrzeże u niego szczerą skruchę. Ale mamy tu pewną niespodziankę: opowiadanie toczy się dalej...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin