1. Samopoznanie – analiza i krytyka pojęcia.
Do samopoznania zawsze dochodzi w kontakcie z drugim człowiekiem.
W spotkaniu z drugim manifestuje się nasz własny byt. Każda manifestacja bytu stanowi przekroczenie jego nieokreśloności. Człowiek wobec drugiego staje się jakiś (współczujący, nieufny, agresywny) dzięki czemu jego byt uzyskuje w tym momencie jednoznaczność. Dzięki różnym manifestacjom możliwe jest ontyczne samookreślenie człowieka.
Drugi człowiek jest tłem, na którym zaznacza się własny byt człowieka, jest lustrem jak pisze Szczepański. W cudzych manifestacjach można zobaczyć odbicie siebie. Możliwa jest konfrontacja cudzych określeń własnego bytu z samookreśleniami, a to kształtuje samopoznanie.
Poznanie drugiego człowieka odgrywa ogromną rolę w poznaniu siebie. Pytanie „Kim jestem?” może zostać odniesione do konkretnej manifestacji, może też szukać tego co w różnych manifestacjach się powtarza, ale może też sięgać głębiej i pytać o stawanie się, sięgając również w przyszłość.
Odkrywanie samego siebie może być ujęciem własnego bytu takim, jaki kształtował się w różnych manifestacjach. Jest to odkrywanie rzeczywistej postaci swojego bytu nieraz deformowanej rożnymi iluzjami. Towarzyszy temu korygowanie samowiedzy i samooceny, którą współtworzą oceny cudze.
Negatywna samoocena może pogłębić proces odkrywania siebie. Rodzi ona pewien rozdźwięk między rzeczywistą postacią własnego bytu (tą manifestowaną w spotkaniu z drugim) a jego postacią niezrealizowaną. Człowiek nie identyfikuje się z przejawiającą się w manifestacjach postacią swojego bytu, dystansuje się do niej, próbuje zerwać z tym co w niej nieautentyczne i obce i określić się na nowo dopuszczając do głosu samego siebie. Umożliwia to odzyskanie jedności bytu. Każde takie odnalezienie siebie jest ugruntowaniem własnej tożsamości, której zagraża nieautentyczność. Ogromny udział ma w tym poznawanie drugiego człowieka.
Rola poznania drugiego uwidacznia się szczególnie wyraźnie tam, gdzie człowiek nie zdaje sobie sprawy z nieautentyczności manifestacji własnego bytu, kiedy są one ukierunkowane z zewnątrz, narzucone przez drugiego, są odpowiedzią na czyjeś życzenia i oczekiwania, człowiek jest kształtowany przez kogoś innego, staje się dopełnieniem bytu drugiego człowieka.
Poznanie tej osoby może prowadzić do uprzytomnienia sobie, jaką rolę odgrywa, uświadomienia sobie, nasz byt nie jest autentyczny i do odkrywania go w jego prawdziwej postaci, do poszukiwania siebie. Powrót do siebie nie jest łatwy, ale jeśli się uda owocuje wewnętrzną wolnością. Powrót do siebie, wolność stawania się sobą jest możliwa tylko dzięki obecności drugiego człowieka. Jaspers: komunikacja jest źródłem egzystencji.
Prawda cudzego bytu jest zobowiązaniem. Jeśli zostaje zbanalizowana czy zlekceważona kryje się i gaśnie. Jeśli nie umiemy odpowiedzieć naprawdę drugiego człowieka, na jego autentyczność, nie pozwalamy mu w pełni jej zamanifestować, zostaje ona stłumiona. Udział drugiego może więc odgrywać rolę nie tylko w odkrywaniu siebie i stawaniu się autentycznym bytem ale także w ograniczaniu stawania się sobą i pogrążaniu się w nieautentyczności.
Byt własny człowieka manifestuje się w spotkaniu z drugim na różnych poziomach, od pełni i adekwatności do nieadekwatności i nieautentyczności. W różnych momentach poznania manifestacje są mniej lub bardziej autentyczne. Jeśli spotkanie trwa, odsłania się indywidualność drugiego człowieka – coś co czyni człowieka niepowtarzalnym i może być poznane tylko bezpośrednio.
Dzięki poznawaniu drugiego człowiek może czerpać z zasobów tego, co ludzkie. Poznanie cudzych stanów może doprowadzić do ujawnienia się w człowieku tego, co do tej pory było w nim tylko potencjalne, co wcześniej się nie ujawniło. Relacja z drugim prowadzi do aktualizacji w człowieku jego potencjalności. Można się identyfikować z czymś co odkryjemy w manifestacji cudzego bytu, ale można również dystansować się do jakiejś manifestacji i manifestować coś przeciwnego – określi siebie w opozycji do jakiejś manifestacji drugiego. Z tym co ludzkie, odsłanianym w trakcie manifestacji drugiego człowieka wiąże się doniosły proces ontyczny polegający na inspirowanym przez drugiego ciągłym kształtowaniu własnego bytu człowieka.
Tyle Węgrzecki. A co z tego wynika dla psychoterapii?
· Samopoznanie możliwe tylko w relacji z drugim człowiekiem. Człowiek może zamanifestować swój byt tylko w obecności drugiego. Musi to być relacja osobowa. Terapeuta, który chce być bezstronnym obserwatorem czy wytartym do czysta lustrem, jak postulował Freud, nie pozwala pacjentowi na ujawnienie swojej osoby. Terapeuta w kontakcie z pacjentem musi być autentycznym człowiekiem. Nie może nakładać masek, przyjmować póz. Również pacjenta musi traktować jak żywego człowieka, a nie jak przedmiot. Kontakt terapeutyczny jest zawsze spotkaniem twarzą w twarz.
· nienarzucanie pacjentowi własnych interpretacji ( bo grozi to utrata jego autentyczności, staje się wtedy tylko dopełnieniem naszego bytu, tym grozi pochyła płaszczyzn kontaktu, kiedy to lekarz jest autorytetem, tym, który wie lepiej). Trzeba pozostawić pacjentowi wolność kształtowania samego siebie. Nie można go oceniać (błąd sędziego – pacjent oceniany szuka afirmacji, chce być takim, jakim chce go widzieć terapeuta, zamiast stawać się sobą ), ale szukać razem z nim w dialogu odpowiedzi na pytanie 'kim jestem?'. W poszukiwaniu siebie to pacjent ma pierwsze i ostatnie słowo, bo zna siebie najlepiej. Terapeuta jest tylko jego towarzyszem i pomocnikiem.
· Obowiązek odpowiedzi na to, co w pacjencie autentycznie. Podążanie za nim, słuchanie, odkrywanie jego indywidualności. Możliwe tylko w relacji osobowej podmiotu do podmiotu. Otwartość na niepowtarzalność drugiego człowieka. Pokora wobec jego nieskończoności.
Relacja działa w dwie strony oczywiście. Pacjent poznaje siebie dzięki terapeucie ale i terapeuta poznaje siebie dzięki kontaktowi z pacjentem. Konieczna analiza przeniesień i przeciwprzeniesień. Nie można zaprzeczać własnym uczuciom, które rodzą się w kontakcie z pacjentem, mówią nam o nas ale i o nim. Trzeba być ich świadomym i mieć nad nimi namysł, jeśli są negatywne to nie należy im zaprzeczać, ale starać się je zmieniać.
pola-pokot