Co zrobić by kolonia, obóz udał się.doc

(38 KB) Pobierz

Jeśli zaczynasz myśleć o obozie dopiero teraz to już jest za późno. Jeśli zacząłeś myśleć o nim wcześniej, to prawdopodobnie też jest już za późno.

 

Obóz (kolonia). Co zrobić by się udało?

 

Czy już wybrałeś miejsce i termin na wasz tegoroczny obóz a może już myślisz o następnym roku? Wiadomo, im wcześniej zabierzemy się do pracy to większa szansa na wyjazd całej gromady, drużyny. Ilu uda zebrać ci się ludzi? Pięciu, dziesięciu, piętnastu, a może trzydziestu? Czy chcesz łączyć swój obóz z inną drużyną, czy organizujesz go samodzielnie? Czy masz przygotowaną kadrę? Czy tobie chce się jechać na tegoroczny obóz? To są najbardziej podstawowe pytania, na które musisz sobie odpowiedzieć.

Musisz już teraz sam nakręcić się tą myślą, że pojedziecie w tym roku na obóz całą drużyną. Zacznij o nim mówić, wymyślaj co będziecie robić, przypominaj o nim harcerzom na każdej zbiórce, informuj ich o terminie. Trzeba zaszczepić im idee wspólnych wakacji i przygody. Po drugie, pracuj jak najlepiej z drużyną, bo obóz jest właśnie jej całorocznym podsumowaniem. Doskonałym wynikiem będzie, gdy ponad 90% twoich harcerzy wyjedzie z Tobą na obóz.

Wydaje się, że jednym z podstawowych problemów jest brak ludzi. Ciężko przyciągnąć osoby obce ze szkół za pomocą plakatów, choć czasem zdarzy się taki przypadek. Przede wszystkim ważna jest „rekomendacja” kolegi/koleżanki. Twoi harcerze w drużynie mogą zacząć działać jak dobra firma marketingowa. Muszą oni opowiadać różnym osobom, że wyjeżdżają na obóz i wg nich jest to najlepszy sposób na spędzenie wakacji. Jeśli takich ludzi będzie dużo, np. w jednej szkole lub klasie, tym jest większa szansa na skuteczność takiego działania. Być może jest to dla wielu z was oczywiste, ale trzeba powiedzieć swoim harcerzom, aby tak właśnie robili. Wśród nich mogą znaleźć się tacy, dla których realizacja takiego zadania przyjdzie bez trudu. Może być to wręcz jeden z elementów akcji naborowej, bo obóz wbrew pozorom przyciąga ludzi.

Trzeba zdać sobie również sprawę z tego, że wielu rodziców planuje z bardzo dużym wyprzedzeniem wakacje swoich dzieci. Powodami jest chęć wybrania terminu swojego urlopu, wykupienie innego wyjazdu, czy też uzbieranie odpowiedniej ilości pieniędzy na obóz. Dlatego marzec jest ważnym miesiącem pod względem przyszłego sukcesu w organizacji obozu. Teraz jest najlepszy czas, by odwiedzić na zebraniach rodziców i poinformować ich o planie wyjazdu, czyli koszt, termin i co będziecie robić.

Często problemem jest cena obozu. Dla niektórych osób to duża kwota, jednak sytuacja ekonomiczna uległa znacznej poprawie i nawet osoby najuboższe są w stanie zebrać potrzebną sumę pieniędzy. Jeśli nie organizowałeś żadnej akcji zarobkowej przez ostatnie pół roku, nie będzie łatwo zebrać następnych funduszy, ale właśnie potrzeba jest matką wynalazków. Im bardziej brakuję kasy, tym bardziej te osoby staną na głowie by ją zdobyć. Można zauważyć to, że ludzie z lepiej sytuowanych rodzin nie chcę brać udziału w akcjach zarobkowych, bo najzwyczajniej tego nie potrzebują. Dobrym sposobem praktykowanym w niektórych środowiskach jest rozłożenie płatności na obóz w czasie. Marzec => 200 zł + Kwiecień => 200 zł + Maj => 200 zł + Czerwiec => 270 zł = 870 zł, czyli tyle ile potrzebujemy. Czasem ciężko namówić na takie rozwiązanie, ale nie należy się tym zrażać. Przyjęcie takiej metody wpłat pozwoli wam na to, abyście z dużym wyprzedzeniem wiedzieli, ilu macie ludzi oraz na ulżenie budżetom rodzinnym zaraz przed wakacjami.

Dobrym sposobem na przekonanie ludzi do spędzania czasu razem jest częste wyjeżdżanie przed wakacjami. Marzec, Kwiecień, Maj powinny być wypełnione biwakami, rajdami i wycieczkami. Niech dzieciaki poznają smak wspólnej przygody.

Na podstawie obserwacji uważam, że trudniej jest przekonać do wyjazdu na obóz jedną osobę niż dwadzieścia i więcej. Dzieje się tak, że im więcej osób jest zaangażowanych w to, aby wspólnie wyjechać to zaczyna być o tym coraz głośniej i zaczną się do was zgłaszać ludzie wam niemal nieznani, którzy będą chcieli się z wami się zabrać. Przypomina to lawinę, która jak zaczyna spadać, to zabiera ze sobą coraz więcej. Uważam, że dobrym elementem jest wprowadzenie pewnego zagrożenia, że jeśli nie uda się zebrać odpowiedniej ilości osób to nie pojedziemy na obóz. Dlatego jestem przeciwnikiem obozów łączonych, bo wtedy nie ma motywacji, aby zbierać jak największą liczbę osób. Efekty tego to drużyny, z których wyjeżdża tylko 7 osób, co stanowi raptem jeden zastęp. Harcerze muszą wiedzieć, że to od nich również zależy, czy uda się drużynie wyjechać w tym roku i dzięki temu zacznie im na tym zależeć, aby zebrać odpowiednią liczbę osób. Dzięki temu nie pozostaniecie sami z problemem organizacji obozu.

Planujmy już teraz, co będziecie robić na obozie, zastanawiajcie się nad obrzędowością, która będzie potrafiła „wkręcić” ludzi. Można już teraz o niej opowiadać tak, aby mogli już zacząć myśleć o obrzędowości swoich zastępów. To zaprocentuje szansą stworzenia doskonałego klimatu.

Myślmy nad obozem jak najintensywniej, tak, aby jak dawniej na jednym turnusie było 6 podobozów (po 25 osób z jednej drużyny). Zaowocuje to wspaniałą rywalizacją między nimi m.in. w festiwalach piosenki, teatrzykach obozowych, zawodach sportowych, biegach na orientacje itp. Reklamujcie zawsze i wszędzie, że jedziecie na obóz (Drużyna jedzie do nazwa miejsca, termin, koszt, atrakcje, zapraszamy:-P), bo wcale niepotrzebny jest wam wielki billboard, czy reklama w telewizji, aby się udało. Harcerz da sobie radę w każdych warunkach, a co dopiero drużynowy. Oby tegoroczna „Szkoła Wodzów” przyniosła oczekiwane efekty.

pwd Adam Mirowski

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin