Walentynki.doc

(59 KB) Pobierz
Walentynki

Walentynki

 

Dzień 14 lutego był niezwykłym dniem dla Marka. Wracając z pracy, wstąpił do wypożyczalni kaset wideo i wyszedł z niej z dwoma filmami. To będzie gorący wieczór - pomyślał i szybko pobiegł w kierunku swojego bloku. Wbiegł po schodach na górę i otworzył drzwi mieszkania.
- Rafał, jesteś? - zapytał wesoło. Jednak usłyszał jedynie głuchą ciszę.
- Rafał? Gdzie jesteś? - ponowił swoje pytanie.
- Wiem, że się wczoraj pokłóciliśmy, ale nie myślałem, że przestaniesz się do mnie odzywać.
Marek rozebrał się i położył kasety na stoliku.
- To do niego niepodobne - pomyślał. Ruszył szybko w stronę pokoju, ale tam nikogo nie było. Odwrócił się i skierował prosto do kuchni, lecz tam też go nie zastał. Znalazł tam jednak coś, co go zaskoczyło. Na stole leżała kartka, a na niej napisane kilka słów. Marek wziął papier do ręki i zaczął głośno czytać: "Mam dosyć naszego związku. Brakło mi sił, żeby powiedzieć Ci to wprost, ale mam kogoś młodszego. To już koniec. Przepraszam. Żegnaj. Rafał".
- Nie, to niemożliwe - powiedział Marek i cofnął się do pokoju. Dopiero teraz zauważył drobną zmianę. Brakowało kilku rzeczy, które Rafał zabrał ze sobą odchodząc. - Co mam teraz zrobić? - usiadł, zadając sobie to pytanie. Przez dłuższą chwilę siedział tak zaskoczony, nie wiedząc, co począć.
- Cholera, jestem głodny. Mam nadzieję, że Rafał przed odejściem ugotował jeszcze obiad. Niestety, w kuchni czekało go rozczarowanie, obiadu nie było. Zajrzał do lodówki, ale tam też nie było wiele.
- Cholera, zostawił mnie bez żarcia. Mam! Zadzwonię po pizzę - to jest myśl. Chwycił za telefon i zamówił dużą pizzę z serem, pieczarkami i mnóstwem innych dodatków. Czas do momentu przyjazdu dostawcy upłynął Markowi na myśleniu o tym, co się stało. Z Rafałem był już 4 lata... tego nie można tak przekreślić w ciągu jednego dnia. Po głowie chodziły mu ciągle słowa: "mam kogoś młodszego".
- Rafał miał 22 lata, a ja 24, czy to taka duża różnica? - kolejne myśli i pytania przychodziły coraz szybciej, aż przerwał je dźwięk dzwonka.

Dostawca pizzy - pomyślał i wcale się nie pomylił. Otworzył drzwi i usłyszał głos:
- Dzień dobry, czy zamawiał pan pizzę? - zapytał dostawca.
- Tak, proszę wejść - odparł Marek.
- Proszę bardzo - powiedział mężczyzna i wręczył mu pudełko z pizzą. - Należy się 18, 70 zł.
- Proszę zaczekać, zaraz przyniosę pieniądze - po chwili wrócił z portfelem i wyjął 100 zł. - Nie mam drobnych - powiedział Marek.
- Proszę.
- Ale... Przykro mi, ale nie mam panu wydać reszty. Proszę poszukać, może ma pan mniejsze nominały albo drobne. Bardzo bym prosił - rzekł uprzejmie dostawca pizzy.
- Zaraz sprawdzę - odparł, po czym zaczął biegać po całym mieszkaniu, sam nie wiedząc, gdzie ma szukać. W pewnym momencie potknął się w drzwiach i na chwilę stracił równowagę.
- Nie musi się pan tak spieszyć - odrzekł dostawca pizzy i zdjął czapkę z daszkiem z logo pizzerii. To jest moje ostatnie zlecenie dzisiaj i dostałem je, wychodząc z pracy. Nigdzie mi się nie spieszy, a pieniądze i tak zaniosę jutro rano, więc mogę poczekać. Marek poczuł niewielką ulgę, ale nadal zadawał sobie pytanie, gdzie mogą być drobne pieniądze.
- Rafał by wiedział - pomyślał - ale jego tu nie ma.
- Cholera, czy on musiał odejść właśnie dziś - wrzasnął oburzony i wściekły Marek.
- Kto, jeśli wolno mi zapytać? - zaciekawił się dostawca, stojący przy drzwiach wejściowych.
- Mój chłopak, Rafał! - wrzasnął wściekły. Wtem uświadomił sobie, co właśnie powiedział. Zrobił się cały czerwony ze wstydu, odkrywszy swoją tajemnicę. Stracił ochotę, aby wyjść z pokoju i ponownie pokazać się na oczy dostawcy pizzy, który nadal stał w przedpokoju i czekał na zapłatę.
- Teraz pewnie się już domyślił, że jestem gejem - pomyślał. Nagle przypomniał sobie o pieniądzach, które oddał mu znajomy, kilka dni wcześniej, a które schował do szuflady. Szybko otworzył ją, wyjął banknot i wyszedł z pokoju. Spojrzał na mężczyznę: stał w rozpiętej kurtce, z kasetami wideo, które Marek zostawił, rozbierając się. Marek ze spuszczoną głową podszedł do nieznajomego mężczyzny.
- Mam 50 zł - wybełkotał przepełniony głupim uczuciem. - Może być?
- Tak już lepiej - odparł dostawca - Może będę miał wydać - i sięgnął do portfela. Marek stał, jak wbity w ziemię, patrząc cały czas w dół do momentu, kiedy wzrok jego przykuła olbrzymia wypukłość spodni nieznajomego. Odruchowo spojrzał na jego twarz. Dostawca pizzy, szukając reszty w portfelu, spytał niespodziewanie:
- Oglądał pan już te filmy?
- Nie... ja..., to znaczy... - zmieszał się Marek.
- To ten pierwszy polecam panu, jest naprawdę dobry. Tego drugiego jeszcze nie widziałem. Marek stanął, jak rażony piorunem. Spoglądał teraz na twarz wysokiego, dobrze zbudowanego bruneta o piwnych oczach i miłym głosie, nie wiedząc, co ma powiedzieć.
- Proszę, to reszta dla pana - powiedział dostawca i uśmiechnął się. - Życzę smacznego - i zaczął zapinać kurtkę, chcąc wyjść.
- Proszę zaczekać - rzucił Marek, wiedząc, że to jest jego ostatnia szansa.
- Może chce pan obejrzeć ten drugi film? - spytał nieśmiało. - Zapraszam.
- Nie wiem czy powinienem. W sumie jestem już po pracy, ale do domu mi się nie spieszy, bo mieszkam sam, więc chyba mogę wstąpić. Jestem Daniel - powiedział dostawca pizzy.
- Miło mi, Marek.
- Masz strasznie gorąco w domu - rzekł Daniel, zdejmując kurtkę i koszulę. Został jedynie w białym T-shircie, który gładko przylegał do jego dobrze zbudowanego ciała.
- Weź kasety - rzekł Marek, zabierając pudełko pizzy - i chodź do pokoju. Obaj usiedli na dywanie przed telewizorem. Kilka chwil później obaj konsumowali dużą pizzę z serem i pieczarkami. Patrzyli przy tym, jak na ekranie dwóch gości pieprzy się bez żadnych skrupułów.
- Dawno nie byłem z facetem - powiedział Daniel, spoglądając na Marka.

Teraz mógł się spokojnie przyjrzeć swojemu gospodarzowi. Marek był w jego typie: miał długie blond włosy, związane z tyłu i te niebieskie, duże, wyraźne oczy. Marek również przestał patrzeć na ekran telewizora. Zmierzył wzrokiem całą postać dostawcy pizzy. Był niewątpliwie wysoki, jakieś 190 cm i dobrze zbudowany. Na jego klatce piersiowej podkoszulek opinał się do granic wytrzymałości. W końcu dotarł do jego twarzy, a tam spotkał się ze wzrokiem Daniela. Wiedział, co to oznacza. Odsunął dzielące ich pudełko pizzy i przysunął się do Daniela. Spojrzeli sobie głęboko w oczy i zapragnęli siebie bez granic. Daniel zbliżył swoją twarz do twarzy Marka, aż w końcu ich usta spotkały się. Marek poczuł wielką przyjemność. Co prawda Rafał całował nieźle, ale to było coś bez porównania. Duże wydatne usta Daniela całowały wspaniale. Marek raz po raz zatapiał się w otchłani mięsistych i soczystych warg Daniela. Ich języki wilgotne i śliskie, wędrowały z ust do ust. Ręka Daniela zaczęła wędrować po brzuchu Marka i powoli sunęła w dół. Zatrzymała się dopiero na wypukłości w kroku spodni, które były zapinane na metalowe guziki. Jednym silnym szarpnięciem rozpiął je wszystkie, aż pojawiły się białe bokserki, wypełnione czymś twardym. Marka przeszył miły dreszcz. Daniel był nieco zbyt brutalny i cholernie namiętny.
- Zaczekaj - powiedział nagle Marek i zaczął zdejmować z siebie sweter i podkoszulek. To samo zrobił Daniel. Teraz obaj zostali tylko w spodniach. Znowu zaczęli namiętnie całować się, a ich ręce gładziły ciało drugiego. Ich nagie ciała zwarły się w gorącym uścisku.
- Zaczekaj chwilę - wyrwał się nagle Daniel, szybko rozpiął rozporek i ściągnął swoje spodnie. Marek nawet nie zdążył, gdyż Daniel chwycił jego dżinsy i gwałtownym, szybkim ruchem ściągnął je razem z bokserkami.
- Lubię silnych facetów - rzekł Marek.
- A ja gładkich - powiedział Daniel, widząc całe ciało Marka, na którym nie było śladu owłosienia.

Wzrok Daniela przykuł oczywiście sterczący, sztywny penis. Rozmiary jego były raczej przeciętne, ale widok, jaki sprawiał, był wspaniały. Daniel położył się na Marku. Ten, przytłoczony ciężarem jego ciała, oddychał ciężko. Marek czuł gorące pocałunki na szyi, które powoli przenosiły się w kierunku ucha. Po chwili język Daniela zagłębił się w uchu Marka. Ten aż jęknął z rozkoszy i zaczął wbijać palce w plecy Daniela. Ten odebrał to jako znak do dalszego działania i jego język zaczął wibrować szalenie po całym uchu Marka, co wywołało rozkosz u obu kochanków. Następnie Daniel zaczął całować nagi, gładki tors Marka, leżącego na dywanie z wyrazem rozkoszy na twarzy. Daniel, spragniony męskiego ciała nadal podążał w dół. Dotarł do pępka i nie żałował śliny. Całował i lizał te okolice, stymulując palcami sutki. Robił to tak dobrze, że ciało Marka wygięło się gwałtownie do góry i słychać było jęki rozkoszy. Jeszcze kilka centymetrów i Daniel dotarł do celu. Ujął w dłoń sztywnego i nabrzmiałego do granic penisa Marka i delikatnie zaczął posuwać dłonią raz w górę, raz w dół. Marek, wyraźnie zadowolony, patrzył na Daniela i ciężko wzdychał. Daniel klęknął między nogami Marka i powoli zbliżył usta do jego członka. Zlizał językiem przezroczystą kropelkę spermy, która pojawiła się na czubku idealnie wyrzeźbionego penisa. Daniel włożył go głęboko w usta i począł pieścić go we wnętrzu swoim językiem. Wyraźnie robił to dobrze, bo wkrótce Marek zagłuszył swoimi jękami, odgłosy facetów, pieprzących się na filmie. Jego duże usta dokładnie zwarły się wokół penisa Marka. Ssał, pieścił i lizał go z taką zachłannością, aż sam zdziwił się, że tak potrafi. Od dawna nie czuł smaku kutasa w ustach, toteż teraz bawił się nim jak dziecko. Ręką macał wiszące jaja, aby po chwili wziąć je do ust i lizać, ku swojej uciesze. Następnie chwycił nogi Marka i uniósł je do góry. Jego oczom ukazał się piękny, goły tyłek Marka; tam też podążał.
- Zaczekaj, zmienię pozycję - wyrwał się Marek. Podniósł się z podłogi, uklęknął na kolanach i oparł się na rękach, wypinając swoje pośladki. Teraz Daniel miał doskonały dostęp do upragnionego miejsca rozkoszy, ale nie spieszył się. Chwycił swoimi muskularnymi rękoma jędrne pośladki Marka i rozchylił je. Po chwili wprowadził tam swój wilgotny język. Marek był tym zaskoczony. Nigdy w życiu nikt nie lizał jego dziurki. Ale teraz zrozumiał, że nie może być nic przyjemniejszego i oddał się bez reszty pieszczotom Daniela. Tymczasem Daniel z rozkoszą penetrował to wrażliwe miejsce z pełnym oddaniem. Jego giętki, śliski język docierał w każdy zakamarek tyłka Marka i sprawiał mu nieopisaną rozkosz. Owo łaskotanie wywoływało miłe dreszcze u Marka. Odkrywał on nowe oblicze seksu. W pewnym momencie Daniel zaprzestał swoich pieszczot. Marek odwrócił głowę i zobaczył jedynie uśmiech Daniela, który chwycił swojego penisa do ręki i dotknął nim tyłka Marka. Ten zrozumiał, o co chodzi. Marek codziennie uprawiał seks z Rafałem, toteż jego dziurka była zupełnie rozluźniona i gotowa. Jednak, kiedy Daniel zaczął wkładać swoją pałę, Marek zacisnął zęby. To bolało. - Widocznie Daniel ma większego kutasa, niż myślałem - zastanowił się Marek. Przez krótką chwilę czuł tępy, przeszywający ból, ale zaciskał zęby i czekał na dalszy rozwój sytuacji. Po chwili Daniel przywarł piersią do pleców Marka. Ten poczuł za sobą olbrzymie, muskularne ciało, które łaskotało go włosami.
- To cudowne uczucie - pomyślał Daniel i chwycił go za ramiona. Począł wykonywać rytmiczne, szybkie ruchy. Fala rozkoszy ogarnęła oba ciała połączone teraz w jedno. Markowi dawno nie było tak dobrze, więc mocno wciskał się w ciało Daniela, który wpychał swoją pałę aż po samą nasadę, aż po jaja. Jego olbrzymie, wiszące jaja z każdym posuwistym ruchem uderzały Marka, który w tej chwili przepełniony był ogromem rozkoszy.
- Tak, dobrze - wyszeptał Marek. Proszę, nie przestawaj, to cudowne. Daniel słyszał te słowa i jeszcze mocniej zaczął pieprzyć Marka. Ten raz po raz jęczał, stękał, niemal wijąc się z rozkoszy. Czuł w sobie coś dużego, co za każdym, nawet najmniejszym ruchem, powodowało radosne uczucie. W pewnym momencie Daniel chwycił związane z tyłu głowy włosy Marka i pociągnął je ku sobie. Marek aż jęknął i odwrócił głowę. Wtedy Daniel bez trudu znalazł jego usta i wepchnął do nich swój język. Marek czule muskał wargami i lizał swoim językiem mokry i śliski język Daniela. Ten sam język, który niedawno gościł między jego nogami. To było niesamowite. Czuł w sobie olbrzymią pałę Daniela, w ustach miał jego język, a po ciele wędrowały jego silne i muskularne ręce. Ta uległość przypadła Markowi do gustu, czuł się wspaniale. To było nowe doświadczenie dla Marka. To nie był delikatny seks z Rafałem. To był szybki, spontaniczny, porywczy i gwałtowny seks. Zwierzęcy seks - czyste pieprzenie bez zobowiązań.

Mokre, spocone, muskularne i owłosione ciało Daniela zwarcie przylegało do pleców Marka, który właśnie wydawał głośne jęki rozkoszy i zadowolenia. Atmosfera małego, skromnego pokoju wręcz przesycona była seksem. Jękom muskularnych i opalonych facetów z filmu wtórowały dźwięki rozkoszy, wydawane przez dwóch posuwających się bez pamięci facetów. W pewnym momencie Daniel mocno chwycił Marka za biodra i zaczął wyraźnie i szybko poruszać się do przodu i do tyłu. Marek czuł oddech na plecach, a z jęku rozkoszy wyczytał, że Daniel zaraz wytryśnie. Czuł pulsowanie kutasa, który zaraz będzie wylewał z siebie gorące, lepkie białe krople spermy. Teraz Daniel wyjął swoją pałę i zaczął walić ją sobie wydając przy tym głośny jęk rozkoszy. Marek poczuł ból zwieracza, który przed chwilą gościł kutasa o dużych rozmiarach. Szybko położył się na plecach i spojrzał na Daniela, który ostatnim ruchem ręki ściągnął napletek i wtedy rozległ się krzyk rozkoszy, a jego penis strzelił spermą prosto na tors Marka, który wyraźnie zadowolony zaczął palcami rozmazywać spermę po swoim ciele. Teraz Marek mógł spokojnie przyjrzeć się temu, co jeszcze przed chwilą wypełniało jego odbyt.
- To było cudowne - powiedział Marek - byłeś super.
- Dzięki - rzekł Daniel i sięgnął ręką do spodni, aby wyjąć chusteczki i wytrzeć nadal stojącego penisa.
- Idę wziąć prysznic - powiedział Marek - a ty zaczekaj na ciąg dalszy - dodał, kierując się w stronę łazienki. Szybko wziął krótki prysznic, by zmyć strugi cieknącej spermy, które ciągnęły się od lewego sutka aż do pępka. Kiedy Marek wyszedł z łazienki, wyglądał niezwykle seksownie. Młode, gładkie i jędrne ciało pokryte kroplami wody sprawiło, że kutas Daniela znów podniósł się i stał na baczność. Marek przygotował łóżko, wyłączył film i podszedł do Daniela, który w tym czasie zebrał z podłogi wszystkie ubrania. Obaj stanęli obok łóżka. Daniel zebrał wszystkie mokre włosy Marka i odgarnął je do tyłu. Musnął ustami usta Marka i szepnął:
- Teraz twoja kolej - po czym położył się na łóżku. Marek klęknął przed łóżkiem, między nogami doręczyciela pizzy i wziął sztywnego członka w rękę. Był duży. Może nie tyle w długości, co grubości. Ledwo obejmował go w jednej ręce. Podniecony do granic, postanowił zrewanżować się Danielowi w identyczny sposób. Wziął członka do ust, ale ten był tak gruby, że nie pozostawiał prawie żadnego miejsca na pieszczoty językiem. Marek miał teraz możliwość trzymania w ustach monstrualnego kutasa i wkładał go jak najdalej. Wkładał go i wyjmował z nieopisaną radością. Nieczęsto zdarza się trzymać w ustach takiego olbrzyma. Marek jedną ręką zaczął przeczesywać gęste, mocno skręcone, czarne włosy, które otaczały nasadę penisa Daniela. Daniel jęczał i wzdychał głęboko. Powoli i łagodnie rozłożył szeroko nogi. Wówczas Marek drugą ręką zaczął poszukiwać otworu w szczelinie tuż za olbrzymimi, wiszącymi jajami Daniela. Kiedy znalazł tą dziurkę, bez litości wepchnął tam trzy palce. Daniel targnął się z bólu tak, że aż Markowi wypadł z ust jego wielki, sterczący, czerwony kutas Daniela. Marek wyjął palce, a na ich miejsce włożył swoją sztywną pałę. Daniel podniósł nogi do góry i oparł je na ramionach Marka. Ten zaś chwycił z zawziętością grube, muskularne uda Daniela i zaczął poruszać się do przodu i do tyłu. Robił to po raz pierwszy z taką zawziętością i pewnością siebie. Czuł się doskonale i na niczym mu nie zależało. To był jego najlepszy seks od kilku lat, a może nawet i w całym jego życiu. Wpychał swego kutasa szybciej i szybciej, mocniej i mocniej, głębiej i głębiej, czując każdy ścisk zwieracza. Spoglądał na pięknie wyrzeźbione, muskularne ciało Daniela. Jego owłosiony tors, z którego ciągnęło się pasmo włosów aż do pępka i dalej do samego olbrzymiego, grubego kutasa...

Daniel, patrząc jak Marek zamyka oczy z rozkoszy, chwycił swoje monstrum i zaczął je walić własną ręką.. Marek poczuł, że ten błyskawiczny galop ku orgazmowi za chwilę się zakończy. Jeszcze kilka głębokich pchnięć i ledwo zdążył wyjąć swojego kutasa, z którego wypłynęła gorąca sperma wprost na brzuch Daniela, który prawie jednocześnie wytrysnął własną spermą i przeżywał jeszcze orgazm. Obaj jęczeli, a ich ciała prężyły się w fali rozkoszy.
- Nigdy nie przeżyłem jeszcze takiego czegoś, to było fantastyczne. To był olbrzymi orgazm - powiedział wyraźnie podekscytowany Marek.
- Tak, zgadzam się. Seks z tobą był zajebisty - odparł Daniel. Marek położył się na łóżku i rozmarzył, podczas gdy Daniel podniósł się i spoglądając na swój brzuch, powiedział:
- Muszę to zmyć - i powoli skierował się do łazienki.
- Marek wstał i pod wpływem wspaniałych przeżyć włączył radio, ale nawet nie zwracał uwagi na to co właśnie leciało. Kilka sekund później wrócił Daniel i razem z Markiem położył się na łóżku. Było już po 18-tej.
- Musisz wracać do domu? - spytał Marek.
- Wszystkich tak zapraszasz na całą noc? - usłyszał odpowiedź.
- Nie, ale ty jesteś wyjątkowy. I jak, musisz?
- Nie, ale rano muszę iść do pracy.
- Stąd chyba trafisz? - zapytał Marek - zresztą dziś są Walentynki, nikt nie powinien być sam.
- Racja - odparł - Skoro obaj jesteśmy teraz samotni, to może... - urwał nieśmiało Daniel.
- Chcesz powiedzieć, że ty i ja?
- Tak, możemy zostać parą. Zgadzasz się?
- Pewnie, byłoby super.

Daniel objął Marka swymi ramionami i czule pocałował go w czoło. Marek przytulił się do swojego nowego faceta. Obaj milczeli, gdy z radia usłyszeli piosenkę Rickiego Martina i Christiny Aguilery "Nobody wants to be lonely".
- Nikt nie powinien być dziś samotny - powiedział Daniel.
- My mamy siebie.
- Tak i aby tak było zawsze.
- Będzie - zapewnił Marek.
- Kocham cię za to - odpowiedział Daniel.
- Ja też cię kocham.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin