MAM BYĆ SOLĄ ZIEMI I ŚWIATŁEM ŚWIATA
ADORACJA PRZED NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENTEM
Pieśń
Oddajemy Bogu chwałę, gdy na serio bierzemy Jego słowo, gdy wypełniamy to, czego On od nas wymaga i gdy wierzymy w to, co objawił i przyrzekł. W oczach Boga wartość mają jedynie czyny miłości. Słowa ludzkie to dźwięk, który brzmi i przemija. Czyny natomiast jaśnieją i przemieniają świat. Niekoniecznie muszą to być wielkie czyny.
Bóg dokonuje wielkich rzeczy przy pomocy małych czynów i małych ludzi. Jeżeli dzięki moim czynom i mojej działalności Bóg stanie się bliższy i bardziej dostrzegalny, wówczas przeze mnie dokona się wielkie dzieło. Dlatego przychodzimy do Ciebie, Panie, by uczyć się mniej mówić, a więcej czynić.
W kolejny pierwszy piątek miesiąca gromadzimy się w naszej świątyni, na mocy łaski wiary, by trwać przed Twoim obliczem, utajonym w Najświętszym Sakramencie. Twoja, Panie, miłość swoim ciepłem i światłem przyciąga nas do Ciebie. Tutaj doznajemy ukojenia, wyciszamy się, stajemy się bardziej otwarci na Twoje słowo. Przychodzimy po na dzieję. Przychodzimy, by się zmieniać, stawać lepszymi.
Klęczę wiec Panie przed Tobą jako człowiek – Twoje stworzenie. Zawsze pragniesz do mnie mówić. Najpierw przez Proroków, następnie przez Apostołów, Apostołów teraz przez kapłanów. Jednak najpełniej i najbardziej trafnie przemówiłeś do mnie samym sobą. Bo to Ty jesteś Słowem Boga, które stało się Ciałem. Dlatego chcę zamilknąć, aby usłyszeć Twoje, Panie, słowa, by one dotarły do mojego serca i umysłu. By tam znalazły dobrą glebę i przyniosły stokrotny owoc w postaci dobrych uczynków.
Wzywasz mnie, Panie, abym był światłem dla świata i solą dla ziemi. Jak mam rozumieć te słowa? Tym bardziej w kontekście słów z Księgi Proroka Izajasza? Wiem, Panie, to Ty mówisz: „dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej”.
Żyjąc w dzisiejszych czasach, jakoś te słowa mi nie pasują, powodują wewnętrzny bunt. Bo przecież ilu dzisiaj jest naciągaczy, oszustów, krętaczy? Czy mam pozwolić się oszukiwać, być frajerem? Rozumiem, że są ciężkie czasy, niektórzy żyją na pograniczu biedy, bądź w zupełnej nędzy. Rozumiem, że brak pracy, środków do życia … Ale czy ja mam być instytucją charytatywną? Sam za dużo nie mam.
Panie, jestem człowiekiem wierzącym, do kościoła chodzę. Ale, skąd wiem, że pieniądze, które dam potrzebującemu, zostaną przeznaczone np. na chleb, czy ubranie? Najczęściej zamieniane są na alkohol. Bywa też, że są to zawodowcy, którzy regularnie przychodzą by wyłudzać. To jest ich sposób na życie. Panie, w tej kwestii mam dylemat. Dlatego chcę w świetle Twoich słów skonfrontować Twoją postawę. Chcę być Twoim uczniem. Chcę być dobrym chrześcijaninem.
Panie Jezu, chyba do mnie dotarło, co znaczy być Twoim uczniem. Co znaczy być światłem dla świata i solą dla ziemi. Właściwością światłą jest rozświetlać mroki nocy, ciemnych miejsc. Dzięki światłu mogę bezpiecznie dotrzeć do celu. Panie Jezu, skoro mam być światłem, to znaczy, że mam być dla innych przykładem. Każdy patrząc na moje życie, powinien dojść do poznania Ciebie. A sól? Jej właściwością jest nadawać smak, chronić od zepsucia. Podobnie ja, jako chrześcijanin powinienem swoją postawą nadawać smak dobremu życiu, aby było radosne, piękne. Mam troszczyć się o to, aby każdy, kto ze mną przebywa, był zbudowany moją postawą i pociągnięty dobrym przykładem do życia w duchu chrześcijańskim, do życia w duchu Twojego, Panie, ucznia. Wiem, że przed Tobą liczą się tylko czyny. Słowa – nawet najpiękniejsze, bywają ulotne, przemijają.
Panie Jezu, Światłości prawdziwa. Trwając dzisiaj na adoracji, uświadomiłem sobie ważną prawdę. Otóż, aby być autentycznie Twoim uczniem – światłem i solą, muszę czerpać energię od Ciebie – Źródła Światła. Muszę, Panie, od Ciebie czerpać smak soli, by być nią dla świata. Panie Jezu, teraz wiem, że moim obowiązkiem jest dostrzegać potrzeby moich bliźnich i w miarę możliwości pomagać im. I wcale tu nie chodzi tylko o pomoc materialną. Pieniądz, bochenek chleba czy ciepła szata wszystkiego nie załatwią. Dlatego powiedziałeś, że pragniesz miłosierdzia, a nie ofiary.
Panie Jezu, jedyne Światło, które nie znasz zmierzchu, rozświetlaj ciemne zakamarki mojego serca i umysłu. Bądź dla mnie jedynym źródłem i inspiracją do bycia światłem i solą w jakże mrocznej i jałowej rzeczywistości.
Pieśń na zakończenie
1
nyu1605