Poreda_Jacek_-_Weganizm_czyli_powrót_do_natury.doc

(173 KB) Pobierz

Jacek Poreda

WEGANIZM
czyli powrót do natury

Kiedy ludzie słyszą o wegetarianizmie, to najczęściej pukają się w czoło. A kiedy dowiedzą się, że na świecie żyją i weganie, to trudno sobie ich reakcję wyobrazić.
Także i osoby przekonane do wegetarianizmu często patrzą na wegan jak na chorobliwych fanatyków.
Chcemy w racjonalny sposób przedstawić uzasadnienie dla tego sposobu odżywiania, pragniemy udowodnić, iż jest to najlepszy dla człowieka sposób na długie i zdrowe życie.
Chcemy dać otuchę tym nielicznym, którzy mają przekonanie, iż weganizm to właśnie to, a także zapoznać wszystkich ludzi dobrej woli z tą specyficzną filozofią życia.
Wydaje się, iż jest to pierwsza pozycja w języku polskim, traktująca o weganizmie kompleksowo

Jacek Poreda

Zawartość
1. Weganizm a wegetarianizm; 2. Big Mac blues; 3. Największa mafia świata.
4. Rzecz o martwej naturze; 5. Ekonomiczne i humanitarne aspekty wegetarianizmu.
6. Ewangelia zdrowia; 7. Biała śmierć; 8. Mitologia mięsożerców.
9. Arsenał weganina.
10. Laboratorium weganina; 11. Strategia weganizmu; 12. Surówka jako najwyższe stadium rozwoju kulinarnego.
13. Do dzieła.
14. Nowy styl życia; 15. Bajka dla dorosłych.


 


1. Weganizm a wegetarianizm.

Pochodzę z rodziny wybitnie mięsożernej. Przez 29 lat swojego życia jadłem dużo mięsa, stosowałem wiele używek. Dorobiłem się w młodym wieku wielu poważnych dolegliwości. Od 5 lat jestem wegetarianinem. Po schorzeniach ani śladu. Można powiedzieć, że jestem okazem zdrowia. Podobnie jest z żoną i córkami.
Dzięki dbałości o zdrowie oraz ufności w Bożą opiekę, jesteśmy zdrową rodziną. Zauważyłem jednak, że to za mało. Dlatego też podjąłem decyzję o napisaniu tej książki. Ma ona pomóc mnie i moim najbliższym w wyborze jeszcze lepszej drogi. Jest to dla nas przede wszystkim praktyka, a nie teoria.
Nie chcemy nikomu nic narzucać. Każdy musi sam doświadczyć, co jest dla niego lepsze. Ale warto spróbować; początki mogą nie być zachęcające, lecz w miarę upływu czasu efekty tego stylu życia mogą zadziwić nas samych.
Wegetarianizm to powstrzymanie się od pokarmów mięsnych, od ryb, od tłuszczy zwierzęcych. Wegetarianie jedzą mleko i przetwory mleczne, jajka, sery. Weganizm to całkowite odrzucenie pokarmu pochodzenia zwierzęcego. Także mleka, serów, jaj. Nie dążymy do fanatyzmu. Jeśli komuś przyjdzie ochota na jajko czy trochę jogurtu, nie ma nic złego, jeśli czasami zrobi skok w bok. Ale generalnie weganizm odrzuca wszystko, co "wyprodukowały zwierzęta".
Uważam, że jest to najlepszy sposób odżywiania. Mądre stosowanie tej diety przynosi same korzyści dla organizmu. Dowody znajdziecie w tej książce.

2. Big Mac blues.

Cywilizowany świat jest coraz bardziej dziesiątkowany przez cho-roby cywilizacyjne. Nie groźne epidemie, ale cukrzyca, miażdżyca, cho-roby serca zbierają coraz bardziej obfite żniwo. Winni temu są sami lu-dzie. Ich styl życia prowadzi do tego. Coraz powszechniejszy jest ame-rykański sposób na szczęście; fast food, szybkie jedzenie; tanio, szybko, zdrowo. Pizza Hut, MacDonald, Burger King. Sieć barów szybkiej ob-sługi mnoży się także i w Polsce. Dziś najłatwiej kupić hot doga i ham-burgera.
Cały cywilizowany świat tańczy w rytm bluesa "Wielkiego Maca". Jest to symbol sukcesu w świecie amerykańskiej ideologii życiowej.
Czy wiesz, co się za tym kryje?
Badania wykazują, że MacDonald's stosuje ogromne ilości najróż-niejszych konserwantów do swoich wyrobów. W Coca-Coli, Fancie, na-pojach, potrawach, deserach jest kilkadziesiąt najróżniejszych konser-wantów, stabilizatorów, uszlachetniaczy, szczególnie niebezpieczny to E123, zakazany w USA, ale stosowany poza tym krajem, E110, E124, E210, E330, E450, E465, które są rakotwórcze, E338, E339 i E407, nie-bezpieczne dla ciężarnych oraz wiele innych, powodujących zwłaszcza dolegliwości układu pokarmowego.
McDonald sprzedał ponad 17 milionów samych Big Maców w 66 krajach świata. Zrobił ogromne pieniądze kosztem innych.
A oto przepis przeciętnego hamburgera: 26g tłuszczu, 100mg cholesterolu, 890mg sodu, 5g cukru, 25g białka, 500 kalorii.
Receptura:
30g golonki ze ścięgnami i tłuszczem
16g mielonki (serca, języki, tłuszcz)
10g MRM (zmiażdżone resztki niewykorzystanego zwierzęcia)
20g wody
2g soli
1g glutaminianu sodu i barwników
5g środków konserwujących
Smacznego!
McDonald jest największym śmieciarzem świata. Na razie tylko w USA wprowadzono pojemniki wielokrotnego użytku. Koncern wycina lasy w Amazonii pod wypas bydła. 1 hamburger to kilka metrów kwa-dratowych straconego na zawsze lasu!
A na hamburgery przerabia to, co się da. Każdego dnia wiele mi-lionów ludzi kupuje miliony hamburgerów, tracąc pieniądze i zdrowie. Filozofia hamburgera coraz bardziej opanowuje świat, w tym i Polskę. Jest ściśle związana z umiłowaniem mięsa.

3. Największa mafia świata.

Producentom żywności zależy na tym, aby jak najwięcej jej sprze-dać. Rolnicy stosują coraz więcej chemicznych środków, aby jeszcze bardziej zwiększyć plony. Sprzedawcy największe świństwo nazwą bal-samem tylko po to, aby sprzedać. Specjaliści od reklamy wmówią ci, że to, co jest złe, jest wspaniałe. Naukowcy żądni tytułów i zaszczytów walczą o coraz "nowocześniejsze" rozwiązania. Politycy są zależni od biznesmenów, za których pieniądze mogą jeść ogromne kotlety i rozka-zywać innym, aby też tak robili. Kler, objadając się przysmakami "cy-wilizowanego stołu" daje przykład rzeszom wiernych. Do wszystkiego można dodać stado lekarzy, twierdzących, że jak nie zjesz mięsa i nie wypijesz w szkole szklanki mleka, to będziesz chory i umrzesz.
Może trochę przejaskrawiam,. ale na całym świecie lobby produ-kujące żywność ma ogromne wpływy. Najlepszy przykład to Polska pod rządami Pawlaka. Liczy się brudny interes, stos dolarów czy złotówek, a nie to, czy będziesz zdrowy i czy twoje potrzeby będą zaspokojone. Pła-cisz lekarzom i sprzedawcom za powolną śmierć, a polityków wybierasz po to, aby twoją niezbyt wesołą rzeczywistość czynili jeszcze gorszą.
Cała ta milionowa rzesza ludzi to największa mafia świata, żeru-jąca na twoim zdrowiu i pieniądzach. Spróbuj sam pomyśleć o swoim zdrowiu i szczęściu. Zacznij sam zdobywać wiedzę na temat właściwej diety, leczenia naturalnego, zagrożeń cywilizacyjnych.
Stracisz trochę czasu, ale zyskasz na zdrowiu, pieniądzach, rado-ści. Poczujesz, że nikt ciebie nie okrada z tego, co najważniejsze. Bę-dziesz bardziej wolnym człowiekiem, niż jesteś dziś.


4. Rzecz o martwej naturze

W XIX wieku przeciętny człowiek zjadał 13kg mięsa i 300kg chleba, w 1960 roku już tylko 100kg chleba, ale za to 55kg mięsa.
Jesteśmy cywilizacją mięsożerców. Ale chcielibyśmy odwołać się do faktów. Natychmiast po zjedzeniu mięsa lub jego przetworów wzra-sta szybko ilość białych ciałek krwi. Można to zaobserwować laboratoryjnie. Takie zjawisko występuje tylko wtedy, gdy organizm chce bronić się przeciwko chorobom. Martwe mięso zwierzęce użyte jako pokarm jest dla człowieka czymś obcym. Efektem spożycia tego pokarmu jest osłabienie organizmu, prowadzące do podatności na choroby.
Badania wykazują, że człowiek jest stworzony do pokarmów zasadowych (po-wi-nien spożywać 80% tego pokarmu). Tymczasem prze-ciętny człowiek spożywa 98% w formie kwasowej, a tylko 2% w formie zasadowej. W efekcie nadkwasowość, zatrucie organizmu, choroby narządów wewnętrznych. Pokarmy kwasowe to właśnie mięso oraz wyro-by gotowane, pieczone, konserwowane. Medycyna i nauka z uporem godnym maniaka wmawia, że człowiek musi jeść mięso. Ale badania tym razem nad próchnicą pokazują, że jest to choroba nie tyle zębów, co całego organizmu, przekwaszonego i zatrutego.
Każde ciało wypromieniowuje energię. Widmo tego pola energetycznego jest mierzone w angstremach (Ĺ). Człowiek powinien spoży-wać te pokarmy, które mają jak największe pole energetyczne, rzędu 6000-8000Ĺ. A to oznacza zboża, nasiona, owoce, warzywa. Suszone zboża czy warzywa po kilku latach zachowują swoje pole energetyczne ponad 6000Ĺ. Mięso zwierząt w chwili zabicia posiada wielkość około 6000Ĺ. Po kilku godzinach 10 razy mniej, po kilku dniach prawie 0! To samo z konserwami, puszkami.
Doktor Carison, badacz plemienia Hunzów, przetestował na zwie-rzętach różne rodzaje diet. Szczury odżywiane po wegetariańsku były zdrowe i pokojowe. Szczury odżywiane mięsem chorowały, były agre-sywne i pożerały się nawzajem.
Nie można tych badań bezkrytycznie przenosić na człowieka, ale coś w tym jest. Coraz więcej zjedzonych zwierząt idzie w parze z coraz większą agresją wśród ludzi.
Udowodniono, że człowiek mógłby żyć około 150 lat, na tyle po-zwalają możliwości jego organizmu (tzw. wiek biologiczny). Dzisiaj norma to 70 lat i coraz bardziej się obniża. A normalne jest, że człowiek po pięćdziesiątce musi narzekać na różne schorzenia. Choroby "wieku starczego" to wymysł XX wieku.
Typowa amerykańska (także europejska) dieta wygląda następująco:
zboża - 20%
mięso - 20%
tłuszcz - 17%
cukier - 18%
jaja, nabiał - 11%
alkohol - 3%
warzywa, owoce - 11%
Ale tak naprawdę, to potrzebujemy:
węglowodany - 80% (warzywa, owoce, zboża)
białko - 10%
tłuszcz - 10%
Czy widzisz tę przepaść pomiędzy tym, czego potrzebuje twój organizm, a tym, co jest zjadane?
Z mięsem wiąże się problem adrenaliny. Zwierzęta oczekują na śmierć wiele godzin, zabijane są w straszny sposób. Ich tkanki są pełne adrenaliny. Dzięki temu człowiek ma poczucie siły po zjedzeniu mięsa. Ale jest to jednocześnie trucizna i narkotyk.
W średniowieczu jednym ze sposobów produkowania trucizny było wypuszczenie na wybieg świni i psa, który ją podgryzał, ale nie za-bijał. Po kilku godzinach świnia była zabijana, a spuszczona krew pełna adrenaliny służyła jako trucizna, na przykład na ukochanego sąsiada. Sposób, w jaki są uśmiercane zwierzęta masowo powoduje ogromne cierpienia. Nie ma to nic wspólnego z człowieczeństwem. Jak ktoś może uważać się za kulturalnego człowieka, jeśli ma udział w tym barbarzyń-stwie.
Nawet jeśli zabijamy zwierzęta sami, w gospodarstwie, to i tak jest to szkodliwe. Wielokrotnie widziałem zachowanie zwierząt przed zabiciem. Zawsze wyczuwały, co je czeka. Wystarczy, aby odpowiednią dawkę adrenaliny organizm wyprodukował i zatruł swoje tkanki.
Dzisiejszy chów przemysłowy powoduje, że nie ma praktycznie zdrowych zwierząt. Są one sztucznie faszerowane antybiotykami, hor-monami.
Dzieci karmione tym mięsem szybciej dorastają fizycznie. Prze-ciętny wiek pierwszej miesiączki u dziewcząt dziś to około 12-13 lat. Jeszcze na początku wieku było to 17 lat. Zwierzęta są karmione złą, zepsutą paszą, mączką rybną, odpadami przemysłowymi. Z tego nie może być nic dobrego.
W Stanach Zjednoczonych 20% krów ma białaczkę, jeszcze więcej - gruźlicę i inne schorzenia.
Rząd nie podaje tego do wiadomości, bo ma w tym interes lobby rolnicze. W Polsce sytuacja jest o wiele gorsza.
Każdy rodzaj mięsa to odrębna historia. Narody cywilizowane nie jedzą wieprzowiny, bo to mięso najbardziej tłuste, pełne pasożytów i in-nych chorób. Świnia je same nieczystości, więc jej mięso nie może być wartościowe. Bydło to głownie białaczka i choroby wewnętrzne. W krajach o dużym spożyciu wołowiny (USA, Skandynawia) proporcjo-nalnie przybywa przypadków białaczki wśród ludzi.
Drób to hormony, antybiotyki, masowe hodowle w niehigienicz-nych warunkach, co powoduje, że drób jest coraz częściej atakowany przez liczne choroby, zwłaszcza skórne.
Ryby byłyby w sumie najzdrowsze ze wszystkich rodzajów mięsa, gdyby nie ogromne zanieczyszczenie wód. Mięso ryb to skumulowany zbiornik pierwiastków ciężkich. Coraz więcej ryb ma choroby skóry, wrzody i nowotwory, powstałe w wyniku skażenia wód. 80% ryb łowio-nych w obszarach USA ma raka skóry. Ponadto spożywanie ryb prowa-dzi do osteoporozy, a tłuszcz rybi zmniejsza krzepliwość krwi, co jest bardzo niekorzystne.
Wypada odpowiedzieć sobie na pytanie: czy z natury jesteśmy powołani do jedzenia mięsa? Porównanie cech mięsożernych i roślino-żernych daje nam ciekawe spostrzeżenia.
Zęby, skład chemiczny śliny, żołądek, ręce, skóra, przewód po-karmowy, język u człowieka jest podobny do owocożernych, a nie mię-sożernych. Fakt, że przewód pokarmowy człowieka jest długi, powodu-je, że mięso w nim długo zalega, fermentuje, wręcz gnije, co prowadzi do schorzeń, pieczenia, zgagi itp. U mięsożernych przewód pokarmowy jest bardzo krótki.
Organizm człowieka daje sobie radę dobrze z dietą wegetariańską, gdyż do niej jest dostosowany. Przy spożywaniu mięsa zaczynają się problemy. Pojawiają się szkodliwe substancje chemiczne (fenol, skatol i inne) jako efekt rozkładu białka zwierzęcego. Część z nich zostaje wy-dalona, a część wchłonięta w tkankę, powodując ogniska chorobotwór-cze.
Niektórzy mówią, że nieważne, co jemy, wszystko jest zatrute. To prawda, ale stopień skażenia jest nierówny. Oto porównanie według 300-stopniowej skali skażenia substancjami szkodliwymi, głównie pe-stycydami:
jarzyny korzeniowe 007
ziemniaki 003
zboże 008
strączkowe 026
owoce 027
jarzyny liściaste 036
produkty mleczne 112
mięso 281
Widzimy, co najbardziej kumuluje toksyny. Zwłaszcza w tkance tłusz-czowej zwierząt jest ogromny magazyn trucizn.
Najgorsze są więc tłuszcze i zupy na wywarach z mięsa, do które-go przenika tłuszcz. Matki małych dzieci, czy wiecie, co wasze dzieci piją w rosołkach zalecanych przez lekarzy? Rzeka trucizn!
Nie będziemy się kłócić o rację. Kto chce się truć, jego wola. Śmieszne jest, jak dorośli ludzie z uporem maniaka twierdzą, że to, co jest złe, jest dobre.
Mięso jest największym znanym źródłem schorzeń współczesnego świata Ogromna większość chorób, szybkie starzenie, brak odporności, słabsza potencja intelektualna - to chyba wystarczy.
Kto chce, niech sobie dalej wmawia, że czarne jest białe.
Raport lekarzy amerykańskich z ostatnich lat jest jednoznaczny. Człowiek potrzebuje 4 grupy pokarmowe: zboża, strączkowe, warzywa i owoce.
Jest to pierwszy krok na drodze do odejścia od filozofii wielkiego befsztyka.
Każdego dnia w Anglii zwierzęta hodowlane wydalają 125 ton od-chodów. Jedna krowa produkuje dziennie 470 litrów metanu, który ma decydujący wpływ na efekt cieplarniany. W ciągu roku do rzek rzeźnie wyrzucają 100 tys. ton krwi.
W Wielkiej Brytanii jest już 4 miliony wegetarian (8% ludności). W Polsce - około 1,5 miliona (niecałe 4%). Liczba ta powoli rośnie.
Myślimy jednak, że doświadczony wegetarianin to dobry kandydat na weganina. Rozwój człowieka trwa całe życie i nigdy nie jest tak do-brze, żeby nie mogło być lepiej.

 

 

5. Ekonomiczne i humanitarne aspekty wegetarianizmu.

20% bogatej części ludzkości spożywa 80% zasobów żywności. Do produkcji 1kg mięsa trzeba zużyć kilkanaście kg pszenicy lub soi. Jest rzeczą pewną, że wegetarianizm to także recepta na rozwiązanie problemu głodu.
Dzisiaj bogaci objadają się szynkami i innymi wątpliwymi luksu-sami, podczas gdy Afryka i Azja jeszcze głoduje. Przestawienie produk-cji na roślinną nie tylko pozwoliłoby na zlikwidowanie głodu, ale także na powrót do naturalnych sposobów gospodarowania. Wcale nie trzeba niszczyć gleby nawozami i środkami chemicznymi, aby nas wyżywiła.
Drugi aspekt sprawy to ekologia. Jaki przemysł najbardziej nisz-czy ziemię? Oczywiście masowa produkcja zwierzęca. To miliony ton metanu i innych szkodliwych substancji, zanieczyszczających glebę i wody. To ogromne ilości lasów tropikalnych wyciętych pod hodowlę bydła. To miliony litrów wody zużytych do procesów przetwórczych. Przemysł produkcji żywności najbardziej niszczy środowisko! Środki stosowane w rolnictwie to skażona gleba, woda powietrze. Zanika życie biologiczne, równowaga na naszej planecie coraz bardziej jest zachwia-na. Jak długo trwać jeszcze będzie ten obłędny proces?
Jeśli nie jesz mięsa, to możesz czuć się dumny, że nie przyczy-niasz się do głodowania ludzi w Afryce czy Azji i że nie masz udziału w tym niszczącym życie przemyśle. Zastanów się nad przyszłością, czy warto dla kawałka gnijącego mięsa niszczyć życie na planecie. Każdego roku 2 miliony sztuk bydła ginie w samych Stanach Zjednoczonych. Cała ziemia napełniana jest jękiem zarzynanych zwierząt. Pojawia się pytanie: dlaczego? Nie ma absolutnie takiej konieczności. Świat jest pełen okrucieństwa między innymi dlatego, że człowiek obojętny na los zwierząt staje się obojętny na los drugiego człowieka.
Cywilizacja rakiet kosmicznych i komputerów, coraz nowszych wynalazków technicznych jest także cywilizacją okrutnego masowego zabijania bezbronnych zwierząt. Nigdy człowiek nie będzie w pełni człowiekiem, jeśli obojętnie będzie uczestniczył w tej masakrze. XX wiek to wiek skąpany w potokach krwi ludzi i zwierząt. Zastanowiłeś się, do czego to może prowadzić?
Weganizm jest ściśle związany z ekologią. Ziemia uprawiana metodami naturalnymi odzyskuje swą moc i po kilku latach wydajność równa się, a nawet przewyższa wydajność rolnictwa konwencjonalnego.
Badania rządu francuskiego pokazują, że warzywa z upraw ekolo-gicznych mają o 35% aminokwasów więcej, o 50% wapnia, 13% pota-su, 49% magnezu, 28% manganu i 290% żelaza! Jest także o 360% wię-cej witaminy C i 230% betakarotenu. Ale mafia rolniczo-przemysłowa nadal nas truje w imię lepszego jutra.

 


6. Ewangelia zdrowia

Jestem człowiekiem wierzącym w Boga. On stworzył cały ten świat, w tym i zwierzęta, ptaki, ryby.
Pan Bóg dał człowiekowi ziemię po to, aby na niej mądrze pano-wał, w harmonii ze światem roślinnym i zwierzęcym.
Pierwsi ludzie byli weganami, jedli tylko rośliny, żyli długo, po-nad 900 lat. Później odeszli od Bożego wzoru, zaczęli robić wiele złych rzeczy, w tym i jeść mięso. Po potopie średnia wieku wynosiła już około 300 lat i w miarę upływu czasu malała.
Biblia mówi "nie bądź wśród obżerających się mięsem". Pan Bóg nie chce, abyśmy jedli Jego stworzenia. Kiedyś na to zezwolił, ale dziś naprawdę już warto przypomnieć sobie o tym, co było dawniej.
Przykazanie "nie zabijaj" poucza nas, abyśmy nie pozbawiali ni-kogo i niczego życia. Jeśli Bóg kiedyś zezwolił na wyjątki, to zrobił to dla dobra człowieka. Ale dziś nastał czas, byśmy się zastanowili nad tym, co to jest być chrześcijaninem. Franciszek z Asyżu nazywał zwie-rzęta "mniejszymi braćmi" i oczywiście ich nie jadł Chrześcijaństwo to postawa pokoju, przyjaźni, miłości, szacunku dla całego Bożego dzieła. Nie ma tu miejsca na zabijanie.

7. Biała śmierć

No tak, jestem już wegetarianinem. To coś najwspanialszego. Ale muszę pić mleko. Cały świat od tysiącleci wie, że mleko to zdrowie. Pij mleko, szklanka mleka dla każdego ucznia, mleko to źródło cennego wapnia.
Są to wszystko oczywiście bzdury. Po pierwsze jest tylko jedno zdrowe mleko dla człowieka - mleko jego matki. Posiada ono to, co małemu człowiekowi jest niezbędne w 1 roku życia. Po 2-3 latach mle-ko u mamy zanika. Pan Bóg to pięknie urządził. Ale człowiek poprawił Go i zaprzągł do dzieła krówki.
Kiedy dziecko dorasta i idzie do szkoły, zanika u niego enzym trawiący kazeinę w mleku. Dlatego też picie mleka później niż po 5-7 roku życia jest szkodliwe dla organizmu. Kazeina zakleja układ tra-wienny, powodując złogi chorobotwórcze. Potem przychodzą dolegli-wości żołądkowe, nowotwory, choroby wieńcowe. Podobnie jest z lak-tozą. Ponad 90% ludzi nie toleruje laktozy! Nie ma nic gorszego, niż mleko homogenizowane. Tłuszcz rozbity na drobne cząsteczki wnika bezpośrednio do krwi, powodując szybko choroby układu krążenia, miażdżycę, zawały.
Mleko zwierzęce to coś obcego dla organizmu, który toleruje tylko mleko matki. Skład chemiczny mleka kobiet i zwierząt różni się znacz-nie, zwłaszcza co do zawartości tłuszczu, jest to bardzo istotna różnica.
Mleko to cenne źródło wapnia. Ale prawda jest taka, że wapń ten jest prawie w całości zużyte w procesie rozkładu białka zwierzęcego na aminokwasy!
Badania prowadzone w Loma Linda University wykazały, że le-czenie osteoporozy (rzeszotowienia kości z powodu braku wapnia) mle-kiem powodowało pogorszenie stanu choroby. Nie pomagały trzy szklanki mleka dziennie. Wapń był pochłaniany w procesie przemiany białka. Organizm, kości nic z tego nie miały. Stwierdzono, że osoby je-dzące 75g białka i 1400mg wapnia miały ujemny bilans wapnia w orga-nizmie. Białko po prostu "zjadło" cały przyjęty wapń.
Osobna historia to stan higieniczny mleka. Krowy dziś są chore. Białaczka, gruźlica, bakterie chorobotwórcze, antybiotyki, hormony, to wszystko znajdziesz w mleku krowy. Nieuczciwi hodowcy nie wylewają mleka, gdy krowa jest chora. Zwłaszcza, gdy ma zapalenie wymion. Mleko dziś jest skażone, a w procesie przetwórczym traci swoje odżyw-cze właściwości. Twoje dziecko dostaje dziś białą śmierć, bo tak każą dietetycy. To samo jest z przetworami mlecznymi. Sery, jogurty, kefiry. Sery żółte i topione nafaszerowane są chemicznymi stabilizatorami, utrwalaczami, konserwantami. W procesie utwardzania serów stosuje się podpuszczkę, wyciąg z żołądków cieląt.
Produkty mleczne są wysokotłuszczowe: masło 80%, śmietana 40%, ser 25-40% czekolada 25-40%. Jest to zabójcza dawka tłuszczu i cholesterolu. Sery są ciężkostrawne, powodują schorzenia żołądkowe. Jeśli chodzi o jogurty czy kefiry, to organizm trawi je dobrze, a bakterie w nich zawarte mają nawet właściwości lecznicze. Pamiętać należy jed-nak, że produkuje się je z surowego mleka, co daje zagrożenie, że są one skażone chorobą, która mogła dotknąć bydło. Stosunkowo najbezpiecz-niejszym pokarmem zwierzęcym są jaja. Z tym, że masowy chów drobiu na jaja urąga wszelkim zasadom higieny. Kury są coraz częściej chore, zdegenerowane. Na fermach karmi się różnymi świństwami, dlatego jaja ze sklepu to wątpliwy delikates. Jest to skoncentrowany produkt, często roznoszący bakterie salmonelli.
Warto dodać, że mleko i przetwory mleczne prowadzą często do takich schorzeń, jak alergia, katar sienny, bronchit, astma, zapalenie zatok, infekcje górnych dróg oddechowych. Zaostrza też chorobę żołąd-ka i dwunastnicy, a żeby było śmieszniej, to lekarze zalecają przy tych chorobach dietę mleczną!
1 Szklanka mleka = 300mg wapnia
pomarańcza = 54 mg wapnia
pół szklanki sezamu = 870 mg wapnia.
Wapń jest wszędzie, zwłaszcza w warzywach liściastych, mące z pełnego przemiału. Wapń z roślin nie ulega zniszczeniu w procesie przemiany.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Spożywanie mleka i wyro-bów mlecznych prowadzi do tego, że cielęta są zabijane właśnie po to, aby krowy ich nie karmiły, ale dawały mleko ludziom.

 

 

8. Mitologia mięsożerców.

Każdego roku z głodu umiera 60 mln ludzi. Człowiek, który przejdzie na wegetarianizm, zaoszczędza pożywienia, które nasyci 16 ludzi, a wody tyle, że można by napoić prawie wszystkich spragnionych. Do tego dochodzi pół hektara lasu, który nie zostanie wycięty.
Przeciętny Amerykanin zjada podczas swego życia 21 krów, 14 owiec, 12 świń, 200 kurcząt i 500kg innego zwierzęcia. Dzieje się tak dlatego, że świat jest pełen mitów, a wokół talerza narosło ich także sporo.
Mit pierwszy - białko
Wszystkie społeczności cywilizowane spożywają za dużo białka. Jeszcze do niedawna norma WHO wynosiła 125g na dzień. Obecnie na-ukowcy skłaniają się do około 50g, ale i tu opinie są podzielone. Wydaje się, że i ta norma jest zawyżona. Praktyka wykazuje, że tylko ci, co gło-dują, nie mają problemu z nadmiarem białka. Niedobór białka nie jest tak szkodliwy, jak nadmiar. Powoduje to liczne schorzenia, zwłaszcza nerek i innych narządów wewnętrznych.
Problem białka to nie ilość, ale jakość. Nie ile spożywamy, ale jak jest ono wartościowe.
Największym mitem jest twierdzenie, że jedynie białko zwierzęce jest w pełni wartościowe. Białko, i to w pełni wartościowe, jest w każ-dej roślinie, w jednej więcej, w drugiej mniej, ale w każdej roślinie. Szczególnie wartościowe białko mają orzechy, strączkowe, różne zboża.
1 szklanka zawiera białka
soja 21g
soczewica 15g
fasola 15g
mleko 8,5g
figi 7g
migdały 2,5g
Zawartość procentowa białka: soja 40%, mięso 10-20%, ser 30%, orze-chy 32%.
2 szklanki soi = 33dkg wołowiny
8 szklanek mąki = 35dkg wołowiny
soja + mąka = 1kg wołowiny
Przyswajalność białka: mięso 65%, mleko 80%, ser 70%, zboża 60%, warzywa i owoce 90-100%.
Mit drugi - wapń
Twierdzenie, że należy pić mleko i jego przetwory, gdyż jest to je-dyne bogate źródło wapnia jest mitem, opisanym przez nas trochę wcze-śniej. Jedynie rośliny mogą dostarczyć wartościowego wapnia, które nie jest spalane, czyli niszczone w procesie przemiany.
Zwłaszcza liściaste warzywa zielone są doskonałym źródłem tego składnika oraz soja, fasola, suszone figi, brzoskwinie, brukselka, kapu-sta, owies, migdały, orzechy.
1 szklanka zawiera wapnia
soja 132mg
mleko 288mg
soczewica 36mg
figi 270mg
fasola 146mg
Ważne jest, aby wraz z wapniem występował fosfor, co ma miej-sce właśnie w warzywach i owocach.
Mit trzeci - żelazo
Tylko w mięsie jest pełnowartościowe żelazo. To nieprawda. Nieważny jest poziom żelaza w produkcie, ale czy jest ono przyswajal-ne.
Z tego punktu widzenia najbardziej ważne dla nas będą owoce su-szone (śliwki, morele). Jest to naprawdę najlepsze źródło dobrego żela-za. Także spożywanie pietruszki, owoców jako źródła witaminy C, która ułatwia przyswajanie żelaza, jest niezbędne.
Do cennych źródeł żelaza należą: fasola biała, groch, szpinak, peł-ne pieczywo, kasza gryczana i jęczmienna, por brukselka, tofu, siemię lnu, proso, owies, soczewica, brokuły, winogrona, pełny ryż.
Mit czwarty - witamina B12
"Naukowcy" twierdzą, że tylko mięso dostarcza witaminy B12.
Prawda jest taka, że flora bakteryjna w organizmie sama wytwarza potrzebne ilości tej witaminy. Jakby nie wystarczyło, to witamina B12 znajduje się także w pełnych ziarnach zbóż (zarodki i otręby). A zatem kolejny atak, który nie trafił w cel.

Autorom tych mitów zależy jedynie na utrzymaniu za wszelką ce-nę poglądu, iż wegetarianie czy weganie są niedożywieni. To niepraw-da. Każda zła dieta, także mięsna, prowadzi do niedożywienia. Wega-nizm to nie jedzenie chleba z dżemem i placków na obiad. To dokładnie i mądrze zaplanowana polityka żywieniowa.

Używki
Wszelkie używki; alkohol, kawa, herbata, kakao, tytoń, cukier, słodycze dla weganina czyli rozsądnego człowieka nie istnieją.
To nie tylko kwestia zatrucia organizmu. Używki "wypłukują" z organizmu minerały i witaminy, utrudniają przyswajanie białka i wap-nia. Cukier "kradnie" magnez i żelazo, kakao utrudnia przyswajanie białka o 30%.
Używki także tworzą złogi chorobowe i zatruwają organizm. We-ganie nie jedzą chleba z serem czy bułek z dżemem. Tak rozumiany we-ganizm to czyste nieporozumienie.

 


9. Arsenał weganina.

Podczas gdy naokoło wszyscy strzelają z kiełbas i szynek, weganie mają bardzo bogaty arsenał pod ręką. Raport lekarzy amerykańskich sugeruje, aby podzielić to, czego potrzebuje człowiek do życia, na 4 grupy pokarmowe:

Ważywa, zboża, owoce, nasiona.

Na pozór wygląda to ubogo, ale w praktyce ukazuje się nam duża różno-rodność.
Ilościowy udział różnych grup pokarmowych:

- warzywa, owoce i grzyby - 60%
- zboża - 20%
- orzechy i nasiona - 15%
- inne: miód, tłuszcz, przyprawy - 5%

Warzywa - spożywamy wszystkie dostępne warzywa.
Praktycznie codziennie powinniśmy jeść kapustę - to królowa warzyw. Podobnie ziemniaki, bardzo niedoceniane.
Wartościowe warzywa to także marchew, brokuły, buraki papryka, po-midory, por seler, sałata, cykoria.
Odrębna historia to dyniowate. Dynia oraz kabaczek, cukinia powinny także często gościć na naszych stołach.
Zboża - w pełnych zbożach jest wszystko, czego człowiek potrzebuje.
Pszenica - mąka razowa pełna, tak zwana ziarnówka, płatki pszenne, ka-sza kuskus.
Owies - płatki owsiane, mąka owsiana.
Proso - kasza jaglana.
Ryż - brązowy czyli pełnoziarnisty, mąka ryżowa.
Gryka - kasza gryczana, mąka grykowa.
Kukurydza - mąka i kasza.
Jęczmień - płatki i mąka.
Żyto - mąka pełna razowa, płatki.
Amarantus - zboże podobne do pszenicy, ale bardziej wartościowe i bardziej wydajne.
Orzechy, nasiona.
Soja - najwartościowszy pokarm na Ziemi, podstawa kuchni wegań-skiej; z nasion robimy kotlety, parówki, mleko, ser, śmietanę, majonez, mąkę, olej, kawę, orzeszki, czyli wszystko. Proteina sojowa jest dobrym dodatkiem do zup i sosów.
Przyprawy: majeranek, kminek, oregano, bazylia, estragon, szałwia, kurkuma, kolendra, malwa, mięta, tymianek.
Tofu - ser sojowy, można go spożywać na zimno i gorąco.
Strączkowe - cenne źródła białka, żelaza i innych składników.
Fasola - biała, mała i duża, czerwona, pinto, adzuki, czarna, perłowa, mung.
Bób.
Groch - zielony, żółty, pełny i łuskany, cieciorka, czyli groch włoski.
Soczewica - brązowa, czerwona, zielona.
Orzechy - doskonałe źródło białka, żelaza, innych minerałów, podstawa kuchni wegańskiej:
laskowe
włoskie
migdały
brazylijskie
cashew
pekan
orzechy piniowe
orzeszki ziemne
orzech kokosowy
kasztany
orzechy pistacjowe
słonecznik
sezam
siemię lnu
nasiona dyni
Owoce - codzienny pokarm weganina, cenne źródło witamin, minera-łów, pektyn. Szczególnie cenne jabłka, winogrona, morele, banany, kiwi, śliwki, figi, sezonowe owoce dostępne w Polsce. Owoce świeże i su-szone. Zimą cytrusy, latem owoce sezonowe.
Owoc dzikiej róży najlepszy jako surowiec do herbaty.
Weganie spożywają także miód, może być codziennie, byle nie w nad-miarze.
Grzyby to bardzo cenne źródło wielu składników, w tym białka.
Drożdże, chleb świętojański.
Jeżeli chodzi o tłuszcze, to przede wszystkim oliwa z oliwek, mająca walory smakowe, odżywcze, a nawet lecznicze. Odradzamy niezdrowe masło i pełną sztuczności margarynę.
Przyprawy. Stosujemy najprostsze przyprawy, ale nie ostre, gdyż to niszczy żołądek. Ziele angielskie, anyż, koper włoski, cebula, czosnek, kminek, kolendra, kurkuma, oregano, majeranek, chrzan, bazylia, mięta, liść laurowy, trybula, szałwia, tymianek, estragon, cząber.
Jeśli chodzi o sól, to jest ona zbyteczna. Jeśli ktoś się nie odzwyczaił, to powinien spożywać soli jak najmniej. Nadużywanie sol...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin