Mimic 3 Sentinel.txt

(21 KB) Pobierz
00:06:21:Marvin. Musisz zejć i to zobaczyć.
00:06:24:-Dostała moje zdjęcia?|-Tak . Musisz wyjć na zewnštrz.
00:06:27:Znalelimy co z Desem.
00:06:31:-Co to takiego?|-Zobaczysz.
00:06:35:Mama jest w domu.|Nie będzie chciała żebym wychodził.
00:06:37:Wymkniemy się.
00:06:39:Włanie oglšda "Citizen's Arrest".|Musisz wyjć.
00:06:42:Co tam jest takiego?
00:06:46:Chyba znalelimy trupa.
00:06:56:Wychodzę mamo.|Zaraz wracam.
00:06:59:Nie oddalaj się.
00:07:30:Marvin?
00:07:33:Cholera. Jest chyba za ciemno|żeby co zobaczyć,
00:07:36:ale na dole leży ciało.
00:07:40:Nic nie widzę.
00:07:41:Na samym dnie.
00:07:43:Brała co, Rosy?
00:07:44:Nie.
00:07:46:To było jakie dwie godziny temu.
00:07:52:Jezu.
00:07:53:Mylisz, że jest prawdziwe?
00:08:14:Kiedy to znalelicie?
00:08:15:Co znalelimy?
00:08:17:Trupa w kanale.
00:08:18:Nie wiem.|Bylimy trochę naćpani.
00:08:22:Wywołaj w dwóch zestawach.
00:08:24:Chcę jeden wysłać glinom.
00:08:27:Gdybym wiedziała,|że tak cię to zajmie,
00:08:29:nie pokazałabym ci tego trupa.
00:08:33:Odrobiłe mojš|pracę domowš z biologii?
00:08:39:Jest pod spodem.
00:08:53:Co tam widzisz?
00:08:56:mieciarz.
00:08:57:To ten nowy.
00:09:06:mieciarz.
00:09:07:Ciemny facet|z workami na mieci?
00:09:10:Wprowadził się w zeszłym tygodniu|do mieszkania nad Birdmanem.
00:09:23:Na co się teraz patrzysz?
00:09:30:Ma Bell .
00:09:31:Dalej przynudza|swoim wnukom?
00:09:33:Na to wyglšda.
00:09:36:Mówiłam ci,|że poznałam twojš damę w masce?
00:09:43:Jak ma na imię?
00:09:45:Carmen.|Jest asystentkš dentystycznš.
00:09:53:Jest miła?
00:09:55:Czy jest miła?|Pewnie.
00:09:58:Kiedy jš tu przyprowadzę.
00:10:00:Mogłaby ci sie spodobać.
00:10:03:Mógłbys nawet,|no wiesz, nie umrzeć jako prawiczek .
00:10:06:Rosy...
00:10:07:Chyba, że na to|też jeste uczulony.
00:10:09:Zamknij się.
00:10:11:Ej, nie bšd|taki przewrażliwiony.
00:10:13:Z nocy na noc to się|robi coraz zabawniejsze.
00:10:17:O mój Boże.
00:10:19:Ojciec Wszechczasów|włanie się wciekł.
00:10:24:I spójrz na to.
00:10:27:Znalazłem to na dole.
00:10:31:Czy to jest Syn Wszechczasów?
00:10:33:Tak, i...
00:10:36:Zrobiłem je dwa dni temu.
00:10:38:Spójrz na ten cień.|Przesunšł się.
00:10:39:O mój Boże.|Cień się przesunšł?
00:10:42:Mm-hmm.
00:10:43:No cóż, Zawiadom Narodowe Służby Bezpieczeństwa.
00:10:45:Zadzwoń do komandosów|międzygalaktycznych i na policję.
00:10:48:Oni uwielbiajš|udawać, że co robiš.
00:11:47:Z nudów próbujesz sam się zastraszyć.
00:11:49:Ja tylko patrzę.
00:11:51:To zdjęcie jest tak niewyrane,|że to mógłby być równie dobrze Yeti.
00:13:52:Czeć, Rose.
00:13:53:Czeć, Des.
00:13:56:Zobacz co mam.
00:13:58:I co ty na to?|Masz jakie zapałki?
00:14:03:Co jest?
00:14:20:Czas na kolację!
00:14:27:Jeżeli oczywicie uda ci się|nie stać przy oknie przez jaki czas
00:14:29:żeby jš zjeć.
00:14:36:Czeć, mamo.
00:14:43:O Boże.
00:14:46:Co muszš sobie myleć sšsiedzi.
00:14:51:Dlaczego zostawiasz włšczone wiatła?
00:14:54:Żeby cię widzieli?
00:14:55:Słuchaj mamo...
00:14:56:Widziałem Rosy z tym gociem|i... no...
00:15:01:mylę, że on handluje narkotykami.
00:15:04:Rosy jest już dużš dziewczynkš.
00:15:07:Tak, ale nie sšdzisz że od jakiego czasu zachowuje się dziwnie?
00:15:14:Nie smakował ci lunch,|który dla ciebie zrobiłam.
00:15:19:Wzišłem tabletki.
00:15:23:Nie możesz żyć na samych tabletkach.
00:15:27:Dziecko, jeste taki wštły.
00:15:30:Nie możesz sobie pozwolić na niejedzenie.
00:15:32:Tak, nie byłem głodny.
00:15:37:Nie chcesz chyba żebym martwiła się o ciebie w ten sposób.
00:15:43:Widzisz, znów mylałem o tym,|żeby znaleć sobie jakie mieszkanie.
00:15:54:Wiesz, że to niemożliwe.
00:15:57:Doktor Carson twierdzi,|że to to dobry pomysł.
00:16:00:On widzi cię raz na miesišc.|Nie zna dokładnie twojego stanu.
00:16:03:Mam 24 lata, mamo.
00:16:06:Zadbam o siebie.
00:16:12:Zjesz dzisiaj kolację?
00:16:14:Nie mogę zostać tu na zawsze.
00:16:19:Kocham cię.
00:17:32:Carmen.
00:17:33:Czeć.
00:17:36:Carmen, to jest mój brat.
00:17:38:Marvin na pewno wie kim jeste.
00:17:43:O mój Boże.|Nie żartowała.
00:17:50:To troche perwersyjne.
00:17:54:Masz dobre oko.
00:17:56:Mam dobre obiekty.
00:17:59:On jest pod przymusem.
00:18:01:Od jak dawna to robisz?
00:18:03:Chyba od jakich 10 lat.
00:18:05:Tak, od kiedy zachorował.
00:18:07:Jestem jednym z ostatnich dzieci,|które zachorowały na chorobę Stricklersa.
00:18:11:Byłe jednym z tych dzieci karaluchów?
00:18:13:Widzisz, wolałem gdy mówili o mnie: "Bšbelkowy Chłopiec".
00:18:16:Dobra.
00:18:17:Jak je nazywali?
00:18:19:-Miot Judasza.|-Tak.
00:18:21:Widywałe ich czasami?
00:18:22:To tak nie wyglšdało.
00:18:23:Pewnie, że widywał.|Cały czas.
00:18:26:Zamknij się, Rosy.
00:18:28:Każdego tygodnia dzwonił do CDC.
00:18:31:Mylał, że nazywa się Smokey|i jest Pogromcš gigantycznych karaluchów.
00:18:34:Miałem wtedy 8 lat.
00:18:36:Pewnie, a może jednak 16?
00:18:38:Jego terapeuta stwierdził,| że poczuł się le
00:18:40:ponieważ stworzyli Judasza|dla dzieci takich jak on.
00:18:42:Zabijcie karaluchy,|które powodujš u nich chorobę.
00:18:44:Nie mówiła,|że ja też na nich jestem!
00:18:47:Tak, widzisz...
00:18:49:Chcesz żebym ci je oddał?
00:18:51:To znaczy, żebym ci je dał?
00:18:53:Nie. Po co mi moje własne zdjęcia?
00:19:01:Ale czy moge wzišć to?
00:19:06:Tak, pewnie.
00:19:20:-Moge popatrzeć?|-Tak, poczekaj chwilkę.
00:19:22:Co widzisz?
00:19:23:Des sprzedaje działkę Ma Bell.
00:19:25:Kto to jest "Des"?
00:19:26:Desmond, jej chłopak.
00:19:28:On nie jest moim chłopakiem .
00:19:32:Wszystko w porzšdku?
00:19:33:A ta Ma Bell?
00:19:34:Zawsze rozmawia ze swoimi wnukami.|Dlatego jš tak nazywamy.
00:19:37:-Pani Leibowitz?|-Aha. Znasz jš?
00:19:40:Słyszę jš nocami.|Jest operatorkš sex-telefonu.
00:19:45:Co się stało?
00:19:49:Ty palisz.
00:19:51:Słucham?
00:19:52:To ta alergia.
00:19:53:Zgasiłam zanim tu weszłam.
00:19:55:Tak, ale on jest nadwrażliwy.
00:19:57:Mam już sobie ić?|Przepraszam.
00:20:00:-Przepraszam. To...hm...|-Ja przepraszam.
00:20:02:-Nie wiedziałam...|-Nic się nie stało.
00:20:05:Wszystko w porzšdku.|Nie przejmuj się.
00:20:15:Mylę, że podobasz się jej.
00:21:01:Ma Bell ucieka przed czym.
00:21:04:Nie żartuj.
00:21:18:mieciarz jest na dole.
00:21:23:Możesz podać mi nowy film?
00:21:25:Jestem zajęta.
00:21:41:Aah!
00:21:55:O jasna dupa!
00:21:57:Co?
00:21:59:On jest ranny.
00:22:01:Tam chyba jest krew.
00:22:02:Gdzie on jest?
00:22:21:-Gdzie?|-Włanie tam.
00:22:23:Cholera!
00:22:43:Jezu, co się stało?
00:22:45:Nie wiem.
00:22:49:A co widziała?
00:23:21:Mamo?
00:23:23:Hmm?
00:23:24:Mamo!
00:23:25:Tak?
00:23:26:Musimy zadzwonić po policję.
00:23:34:-Czeć.|-Detektyw Dumars.
00:23:36:Dziękujemy za przybycie.
00:23:39:Nie ma sprawy.
00:23:40:Simone.
00:23:46:Czy my się znamy?
00:23:49:Chce pan wejć?
00:23:52:Tak.
00:23:57:O co chodzi?
00:23:59:Cóż...
00:24:01:Moje dzieci twierdzš,|że co widziały.
00:24:03:-Kto został ranny.|-Zabity.
00:24:19:Mójemu synowi udało się|wyleczyć z choroby Stricklersa.
00:24:23:Ma alergię na prawie wszystko,|co go otacza.
00:24:26:Oh. Musi być pani bardzo ciężko.
00:24:28:Tak, To wydarzyło się tam,|zaraz przy wejciu do alei.
00:24:31:On nazywa się Desmond.
00:24:33:Mm-hmm.
00:24:36:Był cały zakrwawiony,|a póniej zniknšł.
00:24:41:Był ranny?
00:24:43:Tak.
00:24:48:Czy kto...
00:24:50:czy był tam kto jeszcze?
00:24:52:On widział mieciarza.
00:24:53:Tak mi się zdawało.
00:24:57:Okay.|Okay, kupuję to.
00:24:59:Kim jest ten mieciarz?
00:25:06:To on.
00:25:08:Ty zrobiłe te zdjęcia?
00:25:09:-To jego hobby.|-Tak.
00:25:12:Nie wiem czy to jest zgodne z prawem.
00:25:13:Oh...
00:25:15:On nikomu nie szkodzi.
00:25:23:Ten człowiek był w miejscu wydarzenia|gdy -- jak on się nazywa?
00:25:26:-Desmond .|-Kiedy Desmond zniknšł?
00:25:28:Tak, a tam była krew.
00:25:31:Deszcz jš zmył.
00:25:32:Zrobiłe wtedy jakie zdjęcia?
00:25:35:Nie, skończył mi się film.
00:25:37:No tak...
00:25:43:Rany, ciekawe z czego|utrzymuje się ten Desmond.
00:25:47:Rosy!
00:25:55:No cóż... hm...
00:25:59:Powinienem chyba udać się|na pogawędkę ze mieciarzem.
00:26:13:Nie widzę go.
00:26:31:Facet jest nieszkodliwy.
00:26:32:Co to za jeden?
00:26:34:Nie zauważył nic dziwnego.
00:26:36:-Ma pan jego nazwisko?|-Jego nazwisko nie jest ważne.
00:26:38:A te worki na mieci?|Dlaczego włóczy się nocš?
00:26:41:Może zbiera żywnoć|dla schronisk.
00:26:43:Jak to "może"?|Rozmawiał pan z nim?
00:26:45:Marvin.
00:26:49:Oh, przyniosłam dwa kieliszki.
00:26:52:Nie, moja służba kończy|się za dwadziecia minut.
00:26:54:Czy mogę spisać zeznanie od pana Montrose?
00:26:58:-Tak.|-Nie.
00:27:01:Rak.
00:27:02:Przykro mi to słyszeć.
00:27:06:Co stało się z Desmondem?
00:27:08:To ten twój przyjaciel, tak?
00:27:10:Widzicie, nie wiem co robić|bioršc pod uwagę...
00:27:14:Co bioršc pod uwagę?
00:27:16:Przeszłoć Marvina.
00:27:20:To tam się po raz pierwszy spotkalimy.|Za miastem.
00:27:22:Spisałem twoje owiadczenie gdy|ostatnim razem Marvin był wiadkiem przestępstwa.
00:27:26:Oh tak. Dziwię się, że pamiętałe.
00:27:30:To już chyba będzie jakie trzy lata.
00:27:32:Nic przecież wtedy nie powiedziała.
00:27:34:Spokojnie, Marvin.
00:27:37:Może powiniene spędzać|trochę mniej czasu na podglšdaniu.
00:27:41:Dobra, słuchaj oboje widzielimy jak zamordowano Desmonda.
00:27:44:Rosy! Proszę.
00:27:45:Nie, nie.|Ona jest chyba tego pewna.
00:27:48:Prawda?
00:27:53:A ty?|Co widziałe?
00:27:57:Wyglšdało to tak,|jakby co się tam zdarzyło.
00:27:59:Aha...Wyglšdało to tak,|jakby co się tam zdarzyło?
00:28:02:Jeste pewny na sto procent?
00:28:05:Widziałe morderstwo?
00:28:10:Nie wiem.
00:28:16:Nie jest to ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin