SAMOSPEŁNIAJĄCA SIĘ PRZEPOWIEDNIA.txt

(3 KB) Pobierz
 Jak moje przekonania wp�ywaj� na moje �ycie?
SAMOSPE�NIAJ�CA SI� PRZEPOWIEDNIA :
 
Samospe�niaj�ca si� przepowiednia. Co to jest? Czy to co� takiego jak wr�ba u wr�ki, kt�ra wyposa�a nas w wiedz� o przysz�o�ci? Wychodz�c z jej przybytku natychmiast doznajemy planowego jej spe�niania, co buduje w nas wiar� w s�uszno�� i we wnikliwo�� astrologii?

Kiedy� nasi rodzice pe�ni obaw o nasz� dzieci�co��, zatrzymywali nas w r�nych dzia�aniach m�wi�c: "Nie biegaj tak szybko, bo si� przewr�cisz!", "Nie ruszaj tego, bo si� skaleczysz!", "Nie wchod� na murek bo spadniesz". I... faktycznie, spadali�my i t�ukli�my si� bole�nie. Z pokaleczonymi r�czkami wracali�my do nich z p�aczem. A wtedy rodzice dodawali: "Widzisz! M�wi�am/m�wi�em, �e zrobisz sobie krzywd�!".

Potem rodzice prorokowali: "nie poradzisz sobie w liceum, id� do zawod�wki". "Te studia nie s� dla Ciebie, s� za trudne" i �egnali�my si� ze studiami po oblanym egzaminie na pierwszym roku. Czy oni te� znali nasz� przysz�o��, ci nasi rodzice?

Potem - albo nawet du�o wcze�niej - tak�e my sami widz�c atrakcyjn� propozycj� szko�y, czy innych mo�liwo�ci interesuj�cych nas dyscyplin, my�limy: "Nie, nie poradz� sobie! Gdzie to dla mnie mo�liwe?", "Nie mog� podej�� do egzaminu z angielskiego - nie zdam", albo: "Nie poradz� sobie z jazd� konn� - na pewno spadn�!".

Pe�ni obaw podejmujemy mo�e nawet nie�mia�e pr�by, kt�re nieszcz�liwie ko�cz� si� niepowodzeniem.

I co? Nast�pnych ju� nie podejmujemy, bo nie mamy odwagi. I nasze dzieci te� ostrzegamy troskliwie i z obawami przed wszelkimi niebezpiecze�stwami �ycia. �eby nic im si� nie sta�o!

Tylko wci�� mamy w pami�ci te niewykorzystane szanse, albo cho�by poczucie niespe�nienia i �alu, �e to czy tamto, nie uda�o si�. I oczywi�cie przekonanie, �e "chyba czego� nam brakuje", kiedy temu, czy tamtemu, nie sprostali�my.

I o czym tu marzy�? "Przecie� na pewno si� nie uda!"

Jak podejmowa� nowe, radosne inicjatywy? "Z takimi mo�liwo�ciami?"

A mo�e raczej... z takimi przekonaniami?

Co by by�o, gdyby�my my�leli inaczej?

"Zdam ten trudny egzamin, cho�by nawet nieca�kiem wspaniale, ale zdam!". 
"B�d� je�dzi� konno, bo to lubi�. Nie musz� by� mistrzem �wiata, ale konie kocham i b�d� je�dzi�."
"Mog� podj�� t� funkcj� w pracy - ludzie mnie nie zjedz�, a ja mam na tyle wiedzy, �e b�d� potrafi� trafnie zadecydowa� i dobrze pracowa�."
"Mog� je�dzi� na nartach, mo�e nie jak zdobywca medali, ale nic mi si� nie stanie - nie zgin�!"

Jak mi�o czyta si� takie wypowiedzi, du�o rado�niej ni� przekonania o niewystarczalno�ci i nieporadno�ci.

Czy wp�ywaj� one jako� na �ycie? Komu jest �atwiej podj�� ryzyko i spr�bowa�? Dla kogo ta wr�ba cz�ciej ko�czy si� sukcesem, kiedy zaczyna si� spe�nia�? Jak my�licie?

Ja s�dz�, �e dla - nazwijmy ich - optymist�w, kt�rzy widz� cho� cie� sukcesu w swoich dzia�aniach. Tylko, �e tu sami dla siebie bywamy wyroczni�. Nie potrzebujemy �adnych wr�ek! Bo samospe�niaj�ca si� przepowiednia dzia�a, cho� o tym nie wiemy. Kiedy oczekujemy niepowodzenia, nasze dzia�ania tak si� kszta�tuj�, �e powoli zaczynaj� to niepowodzenie dokumentowa�. A kiedy oczekujemy od siebie w og�le samych niepowodze� i nieudanych decyzji, my�l�c o tym, jak bardzo jeste�my nieudani, to ju� pora�ka mo�e by� og�lna i wszechogarniaj�ca. Wi�c, czy nie warto my�le� pozytywnie? 

Magdalena Radwa�ska, psycholog

 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin