Maria Konopnicka - Szkolne przygody Pimpusia Sadełko.pdf

(159 KB) Pobierz
69508313 UNPDF
Maria Konopnicka
SZKOLNE PRZYGODY
PIMPUSIA SADEŁKO
2
 
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
SZKOŁA
Szkoła pani Matusowej
głośne w świecie ma przymioty,
uczęszczają do niej wszystkie
dobrze wychowane koty.
Już to sam nieboszczyk Matus
był wybornym pedagogiem
i prowadził przez lat wiele
znaną pensję „Pod Batogiem”
Kot to był uczony wielce:
a siadywał na zapiecku,
pomrukując sobie z cicha
po łacinie i po grecku.
Osierocił wszakże szkołę
i zostawił żonę wdowę,
gospodarną, zabiegliwą,
jejmość panią Matusową.
Szkoła dalej szła swym trybem,
tylko znak jej „Pod Batogiem”
usunięty został ze drzwi,
a zrobiony: „Kot z Pierogiem”
Łatwo pojąć, jak ta zmiana
rozszerzyła pensji sławę,
młode kotki na naukę
biegły jakby na zabawę.
Jedna matka synka wiodła,
druga swą córeczkę małą
byle każde z pensji godła
choć kruszynkę skorzystało.
4
Nic milszego bowiem dziatki,
jak kot pięknie wychowany,
taki, jak go tu widzicie,
nad miseczką od śmietany.
SZCZĘŚCIE RODZINNE
Żyli sobie wtedy w mieście,
imci państwo Sadełkowie,
którzy mieli jedynaka,
cudo-kotka, co się zowie!
„PIMPUŚ” było mu na imię,
skóra szara w żółte łaty.
Cały dzień na rękach siedział
to u mamy, to u taty.
Rano, wieczór pan Sadełko
jedynaka brał pod boki,
mile sobie przyśpiewując
wyprawiali różne skoki.
A pieścili, a chuchali,
a broń Boże do roboty!
Zawsze tylko: „Mój ty skarbie!
Mój ty srebrny! Mój ty złoty!”
O, nic nie ma piękniejszego
nad rodzinne, błogie życie!
Słodycz jego i rozkosze
na obrazku tym widzicie.
Szybko biegną miłe chwile.
Czas przemija lotem ptaka...
Nie ma rady! Trzeba zacząć
wychowanie jedynaka.
5
Pimpuś wyrósł jak na drożdżach,
ale w głowie – same psoty.
W jego wieku dawno siedzą
nad książkami inne koty.
Tak więc państwo Sadełkowie
rozstają się z dzieckiem drogim
i oddają we łzach synka
na naukę „Pod Pierogiem”
LEKCJA TAŃCA
Ledwie Pimpuś wszedł do szkoły,
wnet usłyszał skoczne dźwięki,
właśnie brały lekcję tańca
i panicze, i panienki.
Pierwszy Filuś, z białym gorsem
wdzięcznie ujął się pod boki
i podniósłszy lewą nóżkę
śmiało daje sus szeroki.
Przy nim śliczna Kizia-Mizia
w żółtej szarfie, w wielkiej kryzie,
w sukieneczce tańczy białej...
Czy widzicie Kizię-Mizię?
Za nią hasa Łupiskórka,
tancerz znany z swej ochoty,
celujący uczeń szkoły,
co wyprzedził wszystkie koty.
Dalej Lizuś i Trojaczek
trzymają się za pazurki,
naśladując żwawo skoki
wybornego Łupiskórki.
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin