Tajemnica 1 Bolesna - Modlitwa Chrystusa w Ogrójcu
Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech ominie mnie ten kielich” (Mt 26,39).Tak modlił się Chrystus w Ogrójcu na krótko przed swoją męką i śmiercią. Przywoływał też apostołów i wszystkich nas, abyśmy z Nim czuwali, bo jest to jedyne zabezpieczenie przed upadkiem w godzinie pokusy i próby. Niech się stanie wola Twoja Ojcze, a nie moja — brzmiały ostateczne słowa modlitwy Chrystusa. Mój Mistrzu, naucz i mnie wraz z Tobą przyjmować wolę Ojca. Tak bowiem dokonuje się zbawienie świata i moje własne.
“Jezus upadł na kolana i modlił się tymi słowami: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie Moja wola, lecz Twoja niech się stanie. Pogrążony w udręce jeszcze silniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi sączące się na ziemię.” Miłosierny Jezu, w wielkiej udręce modliłeś się, prosząc Ojca, aby zabrał kielich cierpienia, gdyby taka była Jego wola. Wtedy, Jezu, byłeś sam, mimo że towarzyszyli Ci Apostołowie. Byli blisko Ciebie, lecz tylko fizycznie, gdyż nie odgadywali Twych myśli, nie odczuwali Twego niepokoju- spali. Bardzo podobnie bywa w życiu: można liczyć na czyjąś fizyczną obecność, na ocieranie się na schodach, na siedzenie z kimś przy stole, ale nikt nie odczytuje naszych myśli, nie rozumie naszego niepokoju i milczącej rozpaczy. Chyba, że człowiek zda sobie sprawę z obecności Boga. W chwili największego zagrożenia wystarczy krótka chwila modlitwy, westchnienie, aby człowiek odnalazł nad sobą “parasol” Bożej Miłości. Często duch jest ochoczy do wypełniania woli Bożej, ale ciało słabe. Bądźmy pewni, że Pan Bóg bardziej zważa na naszego ducha niż ciało. Jezus również odczuwał strach i udrękę w swojej ludzkiej naturze podczas modlitwy w Ogrodzie Oliwnym, błagając Ojca, by oddalił od Niego kielich goryczy, jeśli to by było zgodne z Jego wolą. Dzięki modlitwie jednak przezwyciężył udrękę i wszechogarniającą rozpacz. Jeśli więc nasza natura odczuwa udrękę spowodowaną cierpieniem, nie należy obawiać się niczego poza grzechem, gdyż dzięki pomocy Bożej nasza wola jest w stanie zwyciężyć wszystko. Modlitwa jest tym niezawodnym środkiem, który zapewnia trwanie przy woli Bożej w każdej chwili naszego życia. Maryjo, naucz nas modlić się w każdej sytuacji, zwłaszcza tej, po ludzku sądząc, beznadziejnej, i z poddaniem przyjmować wszystko z ręki Boga.
JAN ROMOCKI 1925 - 1944 MODLITWA BONAWENTURY
Od wojny, nędzy i od głodu,
Sponiewieranej krwi narodu,
Od łez wylanych obłąkanie
Uchroń nas, Panie.
Od niepewności każdej nocy,
Od rozpaczliwej rąk niemocy,
Od lęku przed tym, co nastanie,
Od bomb, granatów i pożogi.
I gorszej jeszcze w sercu trwogi,
Od trwogi strasznej jak konanie
Od rezygnacji w dobie klęski,
Lecz i od pychy w dzień zwycięski,
Od krzywd - lecz i od zemsty za nie
Uchroń od zła i nienawiści,
Niechaj się odwet nasz nie ziści.
Na przebaczenie im przeczyste
Wlej w nas moc, o Chryste!
Jezus klęczy w ogrodzie na Górze Oliwnej. Przed Nim grzechy wszystkich ludzi, dookoła otacza Go niewdzięczność, niewierność i zdrada. W tę straszną noc wszyscy Go opuszczają. Ci, co Go niedawno chcieli obwołać królem teraz gotują Jego mękę i zgubę. Nad uśpionym w dolinie miastem, na szczycie góry, niejako zawieszony miedzy niebem a ziemią Chrystus bierze gorzki kielich zbawienia. Za grzechy ludzkości Jezus przyjmuje wszystko na siebie. Ale Maryja w tę noc modli się razem z Panem, choć nie ma Jej z uczniami. Ona Niepokalanie Poczęta, będzie nas zawsze wspomagać, abyśmy z łaską Chrystusa zwyciężali grzech. Jesteśmy z Tobą, Służebnico Pańska, w męce Pana naszego Jezusa Chrystusa. Módl się za nami grzesznymi!
Ogrodzie Oliwny- widok w tobie dziwny,
Widzę Pana Mego na twarz upadłego
Tęskność, smutek strach Go ściska,
Krwawy pot z niego wyciska.
Ach Mój Jezu, mdlejący prawie konający.
Kielich gorzkiej męki z Ojca Twego ręki
Ochotnie przyjmujesz za nas ofiarujesz.
Anioł Ci się z Nieba zjawia
O męce z Tobą rozmawia.
Ach Mój Jezu strwożony przed męką zmęczony.
Kawałek ziemi w Ogrodzie Oliwnym –
Modlitwa jakby dziecka – pokorna.
Wyznanie – jałmużna Krwi i potu trwogi konanie.
Ofiara całopalna, Syn cały oddany
A oto moje wyznanie – I Ja Tobie oddaje się Panie.
Panie Jezu agonia Twojej modlitwy to początek mojego zbawienia. Ty Królu mój, zbawicielu walczysz o moją duszę. Twoja modlitwa to godzina, w której przyjmujesz moją winę, moje śmiertelne grzechy i miliardy grzechów całego świata. To jeszcze nie droga krzyżowa na Golgotę to tylko ofiara, to tylko modlitwa. Ale jakże wymowna, długotrwała, pobożna, cierpliwa, z miłością i Twoim poświęceniem. Czy moja modlitwa jest tak wytrwała i chętna, pobożna ofiarna za ten cały dzień i spokojną noc, za rodziców i rodzeństwo? Czy umiem zaprosić do modlitwy kogoś bliskiego, męża, żonę, córkę lub brata, czy tylko może zmówię z chęcią pobożnie za nich westchnienie do Boga? A jakże była by milsza Tobie Chryste, gdybym ofiarowała ją za moich wrogów, nieprzyjaciół. Panie, naucz jak uwielbiać i być Ci oddanym. Prosimy Ciebie nasza Matko, Matko naszego zbawiciela abyś nas wspierała swoją cierpliwością i pokorą, i uczyniła nasze serca pełne zapału i małości do modlitwy. Pragniemy to czynić z głębi naszych serc. Wspieraj nas, Matko, matko bolesna, matko modląca się z Jezusem w Ogrójcu.
Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną! I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł, więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca.
Wielki Czwartek – Wigilia męki i śmierci naszego Zbawiciela. Po ostatniej wieczerzy, po ustanowieniu Najświętszego Sakramentu Ołtarza, Pan Jezus i Jego Apostołowie wyszli w stronę Góry Oliwnej do ogrodu zwanego Getzemani. Kiedy już tam byli, Pan Jezus powiedział do Apostołów: “Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” Następnie oddalił się nieco z Janem, Jakubem i Piotrem, polecił się Ojcu Niebieskiemu i nagle całe morze cierpień przelało się do duszy Jezusa. W wielkim smutku i trwodze rzekł do Apostołów: “Smutna jest dusza moje aż do śmierci” Odszedł znowu nieco dalej, upadł na twarz i tak się modlił: “Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie...” Pan Jezus wiedział doskonale, co się stanie i dlatego przygnębiony, osamotniony, drżał z lęku i pragnął pocieszenia. Według opisów Ewangelistów, Pan Jezus modlił się trzykrotnie do Ojca Niebieskiego, a w przerwach udawał się do Apostołów, lecz zawsze znajdował ich pogrążonych we śnie. Po trzeciej jednak modlitwie rzekł do nich: “Śpicie i odpoczywacie, a oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy wydany będzie w ręce grzeszników. Wstańcie i chodźmy. Oto blisko jest mój zdrajca!” Były to najcięższe godziny w życiu Chrystusa, ponieważ męka w ogrodzie oliwnym ukrzyżowała Jego Duszę i Serce, podczas gdy na Krzyżu – Jego Ciało. Jezu udręczony w nocnej adoracji i modlitwach do Boga Ojca, udręczony pokusą odstąpienia od dzieła Bożego – naucz mnie jak trwać przy Bogu w trudnych chwilach i zgadzać się na krzyż. Wszechmocny, Wieczny Boże, dozwól łaskawie abyśmy pojęli naukę płynącą z Męki Chrystusa i zasłużyli na udział w Jego Zmartwychwstaniu, a co dla zmysłów nie pojęte niech dopełni wiara w nas. Matuchno! Serce Twoje Przenajświętsze przeszył miecz boleści, a ból przewyższył cierpienia wszystkich męczenników, ponieważ przeżywałaś wszystko to, co Twój Syn – nasz Zbawiciel. O Matko Miłosierna, pomóż mi zawsze wytrwać w modlitwach w drodze do Nieba. Tę dziesiątkę Różańca Świętego odmawiamy za rodzinę, która w tym domu gości Ciebie Matko modlitwami, pieśniami, adoracją i kwiatami. Aby na nich spłynęły Twoje błogosławieństwa. Bądź tak łaskawa Królowo Niebios i Ziemi i racz nam także tu wszystkim udzielić po promyczku Łaski, abyśmy mogli godnie i wiernie modlić się dzisiaj. Otwórz nasze serca!
Ostatnia wieczerza dobiega końca, Jezus i jego uczniowie udają się do ogrodu oliwnego, położonego na zboczu góry. Ze skarpy widać dobrze całe miasto, krzątających się ludzi, zajętych swoimi obowiązkami. Jezus z wysoka ogląda to żyjące swoim rytmem ludzkie mrowie. Ruch powoli zanika, zgiełk milknie, a w oknach pojawiają się pierwsze światła. Świerszcze rozpoczynają swój wieczorny koncert, a noc otula wszystko dokoła do snu. Chłodny wieczorny powiew niesie spokój i ciszę nic, więc dziwnego, że apostołom kleją się oczy a nogi uginają się do utęsknionego odpoczynku. Ale dla Jezusa ta noc jeszcze nie dobiegła końca, nie na spoczynek za swymi uczniami tu przyszedł, ale by na chwilę pomodlić się przed długą podróżą, drogą, która go zaprowadzi na wzgórze czaszki. Miasto w dole śpi nieświadome tego, co wkrótce nastąpi, śpią też uczniowie i tylko szatan wydaje się nie spać. Zadufany w swojej przebiegłości szykuje pułapkę, w którą sam się wkrótce złapie. Jeszcze tylko jedna chwila a dzień zamieni się zupełnie w noc jeszcze tylko trochę a ciemność zamieni się w blask, jeszcze tylko chwilka a spokój zmieni się w krzyk. Dziwna to noc łącząca jakby dwa światy, dwie epoki. Wszystko wydaje się zmieniać swoje znaczenie i wymowę. Jeszcze tylko parę słów do Ojca jeszcze jedna chwila wahania, jeszcze jedno spojrzenie na Jerozolimę. Jutro oblicze tego miasta i świata zostanie odmienione na zawsze obmyte jego najświętszą krwią. Jezu uwielbiamy Cię na wzgórzu oliwnym. Bądź z nami na wzgórzach naszego życia, bądź, gdy stoimy przed wyborami i gdy się wahamy. Pomagaj nam podejmować decyzje, które są zgodne z Twoją wolą i z wolą ojca.
Zatrzymaj się, okaż Jezusowi współczucie, żałuj za grzechy, widząc, że popełniając je, obraziłeś tak dobrego Boga. Pracuj nad własnym zbawieniem I po staraj się, aby z twojego powodu nie poszły na marne cierpienia Boskiego Odkupiciela. Bądź twardy, nieugięty i wytrwały w modlitwie. Naśladuj Jezusa, który ani w smutku, ani w trwodze nie przerywa modlitwy, a wprost przeciwnie ? przedłuża ją I odmawia z większą gorliwością
Były to dla Jezusa najcięższe chwile w życiu. Uważa się, że męka w Ogrodzie Oliwnym była bardziej dotkliwa niż ukrzyżowanie. Wtedy, bowiem ukrzyżowane zostały Jego serce i dusza, podczas gdy na krzyżu — Jego ciało... A że podczas owej godziny było to dla Jezusa tak bardzo trudne do zniesienia, świadczą słowa, jakie wyrzekł: „Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?”. Stąd wiemy, że pragnął pocieszenia. (...) Jezus nakazuje: czuwajcie i módlcie się (...). Tylko czuwając i modląc się, możemy pozostać Jemu wierni.
Można życie przedrzemać. Można żyć jak lunatyk... Jak pod władzą hipnotyzera. Uciekać przed każdym bólem, przykrością, prawdą w znieczulenie, otępienie, bezmyślność. Ale można i czuwać. Do bólu wpatrzeć się w oczy cierpieniu, w którym Bóg przychodzi. I pytać: jak będzie, Boże, lepiej, pożyteczniej, zbawienniej? Nie po mojemu, ale po Twojemu. Pomóż, Maryjo, powiedzieć TAK, gdy jest najboleśniej.
Moja dusza jęczała jak w czyśćcu. Zdawało mi się, że wszystko zamarło we mnie dla Pana Boga: i wiara, i ufność, miłość, i oddanie się Bogu. Zdawało mi się, że siły i życie ulatują ze mnie, lecz we wszystkim zdawałam się na wolę Pana Jezusa, aby spełniło się we wszystkim Jego upodobanie we mnie.
Bolesna Matko czuwająca przy swoim Synu. Tak wielu ludzi uzależnionych jest od woli innych. W naszych spiżarniach znajdują się zapasy zdolne nakarmić wielu głodnych. W rękach niewielu ludzi znajdują się dobra, które mogłyby nasycić wszystkich ubogich tego świata. Od decyzji niewielu państw zależy redukcja zadłużenia krajów najbiedniejszych, które popadają w coraz większą nędzę. Matko, spraw, by każdy, kto usłyszy to wezwanie, nie wahał się okazać miłosierdzia potrzebującym, jeśli sam miłosierdzia chce dostąpić.
Modlitwa w Ogrójcu jest jak zwiastowanie. Podobnie jak zwiastowaniu Maryi towarzyszy ogromna samotność i ten fundamentalny akt decyzyjny, od którego wszystko zależy, tak samo i teraz, podczas modlitwy w Ogrójcu — samotność i decyzja. Jakże małe są inne sprawy i troski! Trzeba raz zdecydować: jestem do Twojej dyspozycji. Wszystko inne jest już tylko konsekwencją. Nawet nie decydując, podejmuję przecież decyzję. Nie da się uciec przed daniem odpowiedzi Bogu. Módlmy się, aby nasza odpowiedź Bogu była zawsze pozytywna.
Scena w Getsemani jest dla nas pobudką i zachętą, byśmy uczynili wysiłek woli i przyjęli z całkowitym poddaniem cierpienia, które zsyła na nas i które dopuszcza Bóg: ?Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie? (Łk 22, 42). Te rozdzierające słowa zarazem uzdrawiają przez to ze uczą, do jakiego stopnia heroizmu może i powinien dojść chrześcijanin, który cierpi z Chrystusem cierpiącym, a także dają ostateczną pewność zdobycia ogromnych zasług wypływających z życia Bożego w nas, które dzisiaj jest życiem łaski, a jutro będzie życiem w chwale.
Tajemnica 2 Bolesna - Biczowanie
Piłat kazał Jezusa ubiczować” (J 19,1).Co chciał osiągnąć Piłat skazując Jezusa na dodatkowe cierpienia, jakim było biczowanie? Być może spodziewał się, że ocali Jezusa od śmierci, że widok ubiczowanego położy kres dalszym żądaniom tłumu, który domagał się Jezusowej śmierci i to śmierci krzyżowej. Tak jednak się nie stało. Przepraszam Cię, Panie Jezu, za to, że zgadzam się niekiedy na zło i cierpienie bliźnich i tłumaczę sobie, że w ten sposób mogę osiągnąć większe dobro i coś w ogóle ocalić.
Rzymskie biczowanie było karą tak okrutną, że prawo zabraniało stosować je wobec swoich obywateli. Biczowanie poprzedzało ukrzyżowanie lub było karą samą w sobie. Jeżeli kogoś karano biczowaniem, wymierzano dziesiątki uderzeń, przy czym wielu skazanych nie przeżywało egzekucji i konało na miejscu. Jeśli zaś miało nastąpić ukrzyżowanie, ograniczano liczbę uderzeń do, około 20, aby skazany mógł dojść z krzyżem na miejsce stracenia. Piłat, który żywił dla Jezusa obojętną życzliwość, nie chciał Jego śmierci, mówiąc: “Każe Go wychłostać i uwolnię”. Tym samym Pan został skazany na najgorsze biczowanie (tzw. Stacjonarne) na dziedzińcu więziennym twierdzy Antonina, po czym miał być uwolniony! Rozkaz biczowania Jezusa otrzymał od Piłata setnik, który zadanie to powierzył kohorcie żołnierzy syrofenickich i samarytańskich, skoszarowanych wokół dziedzińca więziennego. Byli to zacięci wrogowie Izraela. Bito, więc Jezusa nie jako kolejnego skazańca, ale ze wzmożoną nienawiścią, jako uosobienie wybranego narodu znienawidzonego przez tych żołnierzy. Metalowe bicze na dwóch lub trzech rzemieniach wżerały się w głąb ciała aż do kości. Po takim biczowaniu Jezus doznał wstrząsu pourazowego i znacznego wykrwawienia, co przyspieszyło Jego śmierć na krzyżu - jak mówi Pismo: Piłat zdziwił się, że już umarł”
JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI 1812 - 1887 PSALM
Z ciemności ciszy, z brudnego barłogu
Myśl skołataną podnoszę ku Bogu:
Panie, dlaczego strąciłeś tak nisko
Dając tłumowi mnie na pośmiewisko?
Ciało znękane ucisnęło ducha,
A litość Twoja na jęki me głucha!
Wiem ja, o Panie, że winy własnemi
Chłoszczą mnie grzechy i wgniotły do ziemi,
Lecz Tyś wszechmocny, gdy przepuścisz winę,
Panie - odżyję i marnie nie zginę.
Patrzaj - od kości odpadło mi ciało,
Na płacz łez, na jęk oddechu nie stało,
Wołam Cię rano, wołam nocą ciemną,
Panie, ulituj - zlituj się nade mną!
Pierzchnęli wszyscy, którzy przy mnie stali
I duchem nędzni, i sercem mali,
A nieprzyjaciel urąga się nędzy —
Panie - O Panie, przyjdź w pomoc co prędzej!
Piłat wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: Ja nie znajduję w Nim żadnej winy(...) Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla Żydowskiego” Oni zaś powtórnie zawołali: „Nie tego, lecz Barabasza!” Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować.” Miłosierny Jezu patrzymy w ciszy na Ciebie, przywiązanego do słupa i okrutnie biczowanego za nasze grzechy. Gdy miałem operację i chirurg krajał moje ciało, gdy się kaleczę lub zranię to wtedy dopiero wiem Panie jak bardzo musiałeś cierpieć dla naszego zbawienia. Każdy mój grzech, każde potknięcie to raz zadany Twemu Ciału. Rozumiem teraz, że zostaliśmy wykupieni z rąk szatana nie złotem i srebrem, lecz Krwią Twoją najdroższą. Miłosierny Jezu dodawaj nam sił. Ty wiesz Panie, co jest dla nas najlepsze, uczyń to, co jest zgodne z Twoją, nie naszą wolą. Dopomóż mi Panie, aby serce moje było miłosierne, abym nie odwracał twarzy przed nikim i kochał wszystkich nawet moich nieprzyjaciół.
Piłat, więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Wysokiej Rady oraz lud i rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie. Ani też Herod - bo odesłał Go do nas; a oto nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go, więc wychłostać i uwolnię. <A był obowiązany uwalniać im jednego na święta>. Zawołali, więc wszyscy razem: Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza! Był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch powstały w mieście i za zabójstwo. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! Zapytał ich po raz trzeci: Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go, więc wychłostać i uwolnię. Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat, więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.
Ojcze Niebieski – to wielka i niepojęta miłość Twoja ku rodzajowi ludzkiemu, żeś Syna Swego Jednorodzonego nam zesłał, aby za nas i nasze winy wycierpiał okrutne męki i podjął śmierć krzyżową. To dla naszego dobra, aby zadośćuczynić za nasze grzechy. To z mojej i naszej winy Pan Jezus wziął na siebie tę straszną chłostę, która należy się nam. Piłat, chociaż przekonany o niewinności Pana Jezusa skazuje Go na straszliwą karę biczowania i na śmierć krzyżową. Aby natomiast zadowolić tłum, uwalnia Barabasza. Nieznający miłosierdzia kaci zdzierają szaty Pana Jezusa, przywiązują Go do kamiennego słupa i okrutnie smagają biczami. Rzemienie biczów zakończone są ołowianymi kulkami. Szybkie uderzenia rozdzierają do kości niewinne ciało Jezusa. Kawałki rozszarpanych mięśni zwisały po całym ciele. W pełni rozpoczęła się krwawa męka Zbawiciela, Pana Jezusa. Od straszliwych uderzeń oprawców spłynął obficie krwią na całym ciele. A rozjuszony tłum woła wobec Piłata: “Krew Jego na nas i dzieci nasze” Oprawcy, uderzając po głowie, ogłuszyli Pana Jezusa. Pluli na Niego, kopali Go. Kopnięcie w żołądek przez jednego z katów spowodowało wstrzymanie oddechu i upadek na ziemię. Wloką, więc Pana Jezusa za włosy, bo nie był w stanie utrzymać się na nogach. Z niewinnego ciała zrobili sobie zabawę. Te katusze Pan Jezus znosi w milczeniu. Nie broni się, jest pokorny i uległy. Nikogo nie obarcza swoją krzywdą. Jest samą miłością w najstraszniejszej godzinie swojego życia.
“Rzekł Piłat: Cóż mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? Zawołali wszyscy: Na krzyż z Nim! Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winien krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. Wówczas Jezusa kazał ubiczować.” Jezu, stoisz pokornie przywiązany do słupa. Za chwilę kaci będą biczowali Twoje święte Ciało, lecz czy to rzeczywiście oni? Czyż to nie ja biczuję Cię, Jezu, każdego dnia swoimi przewinieniami? Jak strasznie cierpisz? Z dziwną obojętnością przyjmuję to stwierdzenie w swym umyśle. Może gdybym, choć w niewielkiej cząstce odczuł ból, który raz po raz przenika Twoje święte Ciało, Panie, potrafiłbym zmienić swoje życie. Ty wiesz, Chryste, jaki słaby jestem. Od samego początku zgodziłeś się na wszystko, co było wolą Twego Ojca, po to, abym otrzymał zbawienie wieczne. Boże, Ty chciałeś, żeby wszyscy ludzie zostali odkupieni przez śmierć Twojego Syna na krzyżu. Spraw, pokornie prosimy, abyśmy, poznawszy na ziemi tajemnicę odkupienia, mogli korzystać z jej owoców w niebie.
“Rzekł Piłat: Cóż mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? Zawołali wszyscy: Na krzyż z Nim! Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winien krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. Wówczas Jezusa kazał ubiczować.” O, mój Jezu! Stoisz przywiązany do słupa, bezbronny, opuszczony. Milczysz, nic nie mówisz... Ty wiesz, że to musi się wykonać, aby nasze winy zostały odkupione. Każde uderzenie biczem to okrutny ból, to moje grzechy, które popełniam codziennie, często bez opamiętania, nie zważając na fakt, że one ciągle Ciebie ranią. Twoje cierpienie jest niepojętą tajemnicą, której namiastkę widzę w każdym cierpiącym i opuszczonym bliźnim. Nie pozwól mi, Jezu, odwracać głowy od żadnego cierpienia, i o ile to możliwe, spraw, żebym zawsze był gotowy nieść pomoc potrzebującym.
Patrz na Jezusa obnażonego i przywiązanego do słupa. Jest niewinny, a jednak Go biczują. Jest niewinny, niczego nie popełnił, ale cierpi za twoje przewinienia. Z ich powodu jest tak okrutnie biczowany. Pospiesz naprawić ten błąd, wynagrodzić tę krzywdę. Powiedz oprawcom, którzy biczu ją Jezusa: Przestańcie! Mylicie się! To nie On zawinił, jest niewinny. To ja jestem przestępcą. Ja zasługuję na biczowanie.
Wyznajemy nasza wiarę w składzie Apostolskim. W samym słowie "Umeczon" rozważamy tajemnice Bolesne Pana Jezusa. Panie Jezu zdradzony, obnażony, osamotniony, przywiązali Cię do słupa, aby mogli cię swobodnie katować, a przecież Ty nie uciekałeś, nie broniłeś się, nie wymawiałeś im, że źle czynią, nawet nie patrzyłeś na ich twarze. Ty Panie Jezu zaufałeś Ojcu w Niebie, a ich oddałeś w Jego ręce. Chciałeś odkupić nas grzeszników za wszelka cenę, bo Jesteś Miłością, niepojętą Miłością dla nas.
Panie Jezu, ty przecież nie tylko cierpiałeś za nas niegodnych, kiedy miałeś 33 lata tu na ziemi, Ty cierpisz każdego dnia z naszego powodu. Kiedy odrywamy od Ciebie nasz wzrok i myśl to znów zostawimy Cię samego, i wciąż narażamy Cię na ból przenikający Twoje Miłujące Serce.
Ofiaruje Ci Panie Jezu ten siódmy dziesiątek ku czci Twojego krwawego Biczowania i męki i proszę Cię przez te Tajemnice i przez wstawiennictwo Twojej Świętej Matki o doskonale zrozumienie tej tajemnicy i umartwienie moich zmysłów. Niech laska biczowania Pana Jezusa wstąpi do mojej duszy i uczyni ja naprawdę umartwiona - "bądź milłściw mnie grzesznemu" całym sercem skruszonym.
Kiedy mój sens pamięci widoku Twoich ran zniknie, wtedy lękam się spojrzeć Ci prosto w oczy, ale kiedy już to uczynię i ujrzę uśmiech Twoich oczy, natychmiast odczuwam nieokreślona Miłość Ojcowska i ulgę, ze wszystko jest O.K. Jeszcze jedna modlitwa, jeszcze jeden Różaniec, jeszcze jeden dziej w Twoich kojących każdy ból Ramionach, a nie łatwo jest cudzy ciężar wziąć na własne ramiona, Ty Panie nie tylko wziąłeś mój ciężar grzechów - Ty za nie zapłaciłeś chłostą, cierpieniem i śmiercią. Wejdź w moje życie Panie razem z Krzyżem i naucz mnie ofiarować moje cierpienia za niesprawiedliwych , za złoczyńców, za ludzi pogrążonych w nałogach w wewnętrznej samotności i takich, którzy jeszcze nie wierzą….. Na całym świecie...
wieskan