wybrane interpreacje Poezji Bialoszewskiego.doc

(21 KB) Pobierz

Obroty rzeczy

 

Autoportret odczuwalny

Problematyka poczucia własnej tożsamości: „Patrzą na mnie,więc pewnie mam twarz”.

Próba rozstrzygnięcia, gdzie są granice ludzkiego istnienia.

Noszę sobą, jakieś swoje, własne miejsce”- ciało jest miejscem człowieka, jego utrata  (śmierć) sprawia jego utratę tegoż miejsca, życie, istnienie sprawia, że podmiot lir. wątpi- zastanawia się nad istotą własnej egzystencji.

 

 

Karuzela z madonnami

Tematem wiersza jest zabawa w wesołym miasteczku na przedmieściach. Utwór przedstawia poetycki obraz dziewcząt bawiących się na karuzeli. Przedstawiona w wierszu rozrywka jest nieco tandetna, należąca do kultury niskiej. Świadczą o tym jaskrawe kolory bryk:

końskie grzywy zaplecione w długie spiralne loki (“anglezy”), siodła obszyte kolorowym materiałem wykończonym frędzlami, co nadaje im świąteczny, uroczysty wygląd (“lambrekiny siodeł”). Kiczowatość podkreśla także muzyka z gramofonowej płyty.

Codzienność wesołego miasteczna ukazana jest w wierszu nie tylko jako kicz, ale również z perspektywy kultury wysokiej. Madonny kojarzą się z Najświętszą Maryją Panną. “Magnifikat” nawiązuje do hymnu religijnego, wypowiadanego przez Maryję w Ewangelii św. Łukasza, rozpoczynającego się od słów “Wielbi dusza moja Pana…”. Widok dziewcząt na karuzeli przypomina podmiotowi lirycznemu wizerunki Matki Bożej z obrazów Leonarda da Vinci i Rafaela Santi.

 

Zderzenie ze sobą tandentej kultury jarmarcznej i kultury wysokiej jest zabiegiem celowym. Białoszewski w “Karuzeli z madonnami” daje wyraz swojej fasynacji kulturą przedmieść, jarmarków, ulicznej zabawy. Wprowadza w obręb codzienności, banalnej powszedniości i tandetnej rozrywki elementy sakralne, postaci wybitnych twóców aby dowartościować kulturę niską. Świadczy o tym także zakończenie wiersza.

 

Neologizm “peryferafaelickie” jest kontaminacją słów "peryferyjność" i “rafaelicki”, łączy to, co “peryferyjne” (kulturę niską) z tym, co “rafaelickie” (kultura wysoka). Podkreśla także różnicę między “miastem” właściwym i jego peryferiami, dowartościowując te drugie (madonny znajdują się na “przed-mieściach”).


Poetycki obraz karuzeli z madonnami opisany przez Białoszewskiego jest barwny, migotliwy i bardzo dynamiczny. Cała kompozycja wiersza imituje kolisty obrót karuzeli, jego zmienną dynamikę.

 

 

 

 

 

Szare eminencje zachwytu

Tytuł wiersza zapowiada jego tematykę. Słowo “eminencja” kojarzy się z powagą i szacunkiem, tak bowiem (per “wasza eminencjo”) zwraca się do osób duchownych zajmujących wysokie stanowiska w kościelnej hierarchii (prymasa, biskupa). Frazeologizm “szara eminencja” oznacza kogoś niepozornego, niezauważalnego, kto jednak odgrywa w danej sprawie dużą rolę i kieruje innymi tak, że oni tego nie zauważają. W wierszu Białoszewskiego zwrot “szare eminencje” odnosi się do dwójki “bohaterów” utworu – łyżki durszlakowej i pieca kaflowego. Zwrot ten zwraca uwagę na niepozorność i jednocześnie znaczącą rolę tych przedmiotów. Rola ta polega na zachwycaniu podmiotu lirycznego – stąd wyrażenie “eminencjami zachwytu”.
 

Pierwsza zwrotka poświęcona jest łyżce durszlakowej, jednak o tym fakcie dowiaduje się czytelnik dopiero przy końcu. Najpierw zapoznaje się z bardzo bogatymi, wręcz sakralnymi metaforami, które rzadko odnosi się do tak błahego przedmiotu, jak łyżka durszlakowa. Podmiot liryczny patrząc na to narzędzie kuchenne przywołuje szereg obrazów. Przyrównuje łyżkę do rozgwieżdżonego nieba i monstrancji. Tłumaczy, że podobna jest do nieba, gdy podniesie się ją do światła. Rzeczywiście, łyżka durszlakowa, mająca kształt połówki sfery kuli, w której wydrążone są otwory może kojarzyć się ze sklepieniem niebieskim, a jej otwory z gwiazdami. Zwrot “nieprzecedzona w bogactwie” odwołuje się do dwóch kręgów znaczeń. Z jednej strony kojarzy się z patetycznym wyrażeniem “nieprzebrana w bogactwie”, a z drugiej strony z czynnością, którą dokonuje się przy pomocy tejże łyżki – odcedzaniem jedzenia z wody.

Druga zwrotka poświęcona jest piecowi kaflowemu. Podmiot liryczny zachwyca się jego pięknem – kaflami, szparami oraz grą świateł na jego powierzchni, gdy oświetla go zachodzące słońce. Piec przybiera wtedy różne kolory.

 

W świetle zachodzącego słońca piec ożywa, o czym świadczą użyte w wierszu czasowniki: “zachodzi” i “wpływa”. Statyczny piec nie jest więc martwy i zawsze taki sam – mieni się wieloma barwami i żyje.

Podmiot liryczny zachwyca się widzianymi przez siebie przedmiotami, dostrzega w nich aspekty niezuważane przez innych. Czyni z nich narzędzia kultu religijnego, obiekty swojego zachwytu.

 

Mylne wzruszenia

Mironczarnia

Wiersz ten jest ironicznym spojrzeniem Białoszewskiego na własną niemoc twórczą. Tytułowy neologizmem “mironczarnia” powstał z połączenia słów “Miron” i “męczarnia” i można go odczytać jako “męczarnia Mirona”. Ową męczarnię odzwierciedlają neologizmy, którym poeta charekteryzuje sam siebie – utworzone od czasowników “nie potrafić” i “nie wiedzieć co zrobić” rzeczowniki nazywający wykonawcę tych czynności – “niepotraf” i “niepewny cozrobień”. Końcowy fragment to nieporadna próba znalezienia rymu do “niepotraf” i “cozrobień”, będąca faktycznie dźwiękowym oznakiem rezygnacji, bo kojarząca się z jękiem (“yeń”).
 

Charakterystyczne w utworze jest oddzielenie od siebie podmiotu lirycznego i samego autora, Mirona Białoszewskiego. Podmiot liryczny mówi o autorze w trzeciej osobie, per “człowiek”. Świadczy to o dystansie Białoszewskiego do własnej twórczości, o nietraktowaniu jej jako czegoś zasługującego na aplauz i uznanie.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin