Po�ar Grudzi�skiego..odt

(24 KB) Pobierz

Pożar w Kaplicy Sykstyńskiej – streszczenie

 

              Kasper Traussig, syn Martina i Elisy, lat 68, kawaler. Przebywa w szpitalu i codziennie przez godzinę spisuje swoje świadectwo dotyczące pożaru K.S. (od tej chwili – Kaplica Sykstyńska), w którym odniósł niewielkie obrażenia. Robi to na prośbę rzymskiej Kwestury.

              Traussig urodził się w 1930r. w Bazylei. Jego ojciec pracował tam w jednym z banków. Oboje rodzice byli bardzo wierzącymi ludźmi. Zaraz po ślubie obiecali sobie jeździć co roku na pielgrzymkę do Rzymu. W 1939r. Kasper pojechał z nimi po raz pierwszy. Było lato przed wybuchem wojny. Chłopiec bardzo szybko zorientował się, że właściwym celem podróży jest Sąd Ostateczny Michała Anioła, mieszczący się w K.S. Po raz kolejny do Rzymu pojechali tuz po wojnie w 1945r. Ojciec Kaspra płakał ze wzruszenia, gdy zobaczył, że dzieło przetrwało wojenną zawieruchę.

              Traussig wspomina biblioteczkę swojego ojca. Królował w niej Michał Anioł – albumy z jego dziełami, książki o nim. Ojciec jednak nigdy do nich nie zaglądał. Były raczej czymś w rodzaju ołtarza wystawionego bóstwu. Rodzice nie byli koneserami sztuki, nie pociągał ich Sąd Ostateczny jako dzieło sztuki, widzieli w nim raczej cud swojego wieku. Chrystus Sędzia zastąpił w ich życiu, a także żuciu ich syna, Chrystusa ukrzyżowanego (nawet na ścianie, nad łóżkiem chłopca wisiała reprodukcja obrazu z K.S. w miejscu, gdzie kiedyś wisiał krzyż). Cierpienie zastąpiono sądem.

              W maju 1950r. umarł ojciec Kaspra, we wrześniu zaś matka. Dzięki spadkowi chłopakowi udaje się skończyć studia. Dzięki kolegom ojca rozpoczyna karierę urzędniczą a towarzystwie asekuracyjnym. Kasper już wtedy przejawiał objawy starokawalerstwa. Jego pasją stała się historia sztuki, której oddawał się z coraz większym zapałem. W 1963r. wznowił tradycję rodzinnych pielgrzymek. Początkowo tylko ze względów na rodziców, wkrótce jednak także, a może nawet przede wszystkim dla siebie. Oprócz Rzymu zwiedzał także pozostałe miasta Włoch. Niemniej jednak, K.S. i Sąd Ostateczny pozostawały w centrum jego uwagi.

              W albumach Sądu Ostatecznego często pojawia się mapa, przedstawiająca poszczególne postaci. Często nad ich głowami znajdują się znaki zapytania świadczące o wątpliwościach co do imienia, wieku, a nawet płci. Jest to obraz widziany przez Boga u kresu istnienia. Obraz pełen wzlotów i upadków, aniołów i demonów, dobra i zła. W maju 1995r. odbyła się w K.S. msza sprawowana przez nowego papieża. Jej przepych, w oczach Traussiga, przyćmił potęgę Sądu Ostatecznego.

              Po 1945r. do K.S. przybywa coraz więcej ludzi. Wcześniej K.S. nie była miejscem pierwszorzędnym. Teraz zaś kult dla Chrystusa sędziego wyraźnie wzrastał (zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej). Kiedy Traussig przyjechał do Rzymu w 1963r. przed wejściem stało się już w długich kolejkach. Zwiedzanie K.S. stawało się coraz trudniejsze. W 1981r. w głośnikach w K.S. rozległ się głos spikera podającego komunikat o zamachu na życie Jana Pawła II. Jeszcze większe rzesze pątników zaczęły przybywać do K.S. wzywając sprawiedliwości Chrystusa Sędziego.

              Rok 1988. W tym roku Traussig cierpiał na zaburzenia psychiczne (urojenia, lęki, bezsenność, depresja, itp.). Dopiero za namową lekarzy wybrał się na urlop, oczywiście do Rzymu. Zauważył jednak ogromne zmiany. Ludzie pragnący wejść do K.S. (przeważnie młodzi) zachowywali się nieodpowiednio: nieustanne szepty, krzyki, ironiczne komentarze. Szczytem okazał się komentarz pewnej dziewczyny, dotyczący postaci Chrystusa Sędziego: Jaki piękny samiec! Traussig nie wytrzymał. Przerwał swoje pielgrzymki do 1995r., do roku nowego pontyfikatu.

              W latach przerwy od Rzymu Traussig przeżywał ciężki okres. Szczególnie dwa ostatnie lata były trudne. Spędził je przy ubezpieczaniu lasów prywatnych i gminnych. Nagle rozpoczęła się fala pożarów. Wybuchały jeden za drugim jak się później okazało ich przyczyną był amerykański wynalazek służący do podpalania ognisk, który miał również inne zastosowania... Rząd szwajcarski za późno się zorientował w sytuacji. Próbował jeszcze wycofać produkt z obiegu, ale to już praktycznie niemożliwe. To wydarzenie tylko wzmocniło poczucie Traussiga, że świat porusza się teraz z zawrotną prędkością, dużo większą niż w czasach jego młodości i że on, Traussig, już nie nadąża. W maju 1995r. Traussig był na już wspominanej mszy św. sprawowanej przez nowego papieża.

              Traussig opowiada o pożarze. Dotarł do Rzymu 22 maja 1998r. i pierwszy dzień poświęcił  całemu miastu. Nocą odwiedził kobietę (niejaką Mirellę), od której wyszedł nad ranem. Wracając do hotelu, przechodził przez Plac Świętego Piotra, gdzie przy ogniskach grupki młodzieży śpiewały różne (głównie smutne) pieśni. Traussig wzburzony przeszedł ten odcinek jak najszybciej. Rano następnego dnia był już w kolejce przy K.S. Do środka wszedł około 9.00. Męczył go nieustanny gwar i nieuwaga zwiedzających. Około 10.00 poczuł się słabiej. Lepiej poczuł się dokładnie o 10.27 – godzinie rozpoczęcia tragedii. Początkowo ogień ukazał się w dwóch miejscach Sądu Ostatecznego, po chwili cała ściana stała w płomieniach. Rzucono się do ucieczki. Zginęły 24 osoby, ponad 300 zostało rannych.

              W miesiąc po tragedii Traussig jest zabrany na miejsce zdarzenia, aby złożył dodatkowe zeznania. Sprawa stała w miejscu, jedynymi przyczynami, mogącymi mieć jakikolwiek związek z pożarem były: odnawiacz do farb, który okazał się substancją łatwopalną oraz elektryczne kable wmurowane na tyłach ściany ołtarzowej. K.S. odwiedził również papież Cyryl I wraz z ambasadorami Rosji i USA. Wizyta była niezwykle wzruszająca, do tego stopnia, że wywołała łzy u Traussiga. Poza tym, gdy Szwajcar tylko zobaczył ogromną i głęboką czerń na miejscu dzieła, usłyszał przeraźliwy i histeryczny krzyk – prawdopodobnie jego własny i zasłabł. Ocknął się dopiero w szpitalu. Kolejny raz pojawiły się lęki. Bał się nawet wstać z łóżka.

              Do zeznań Traussiga dołączono 3 certfikaty.

Pierwszy, podpisany przez dyrektora włoskiego szpitala, który stwierdza, że pacjent Kasper Traussig na skutek obrażeń odniesionych w pożarze K.S. przebywał w szpitalu 30 dni i teraz byłby już gotów go opuścić, gdyby nie problemy psychiczne. Zaleca się więc odwiezienie pacjenta do kraju i przekazanie go do szpitala psychiatrycznego.

Drugi, podpisany przez zastępcę kierownika urzędu dla cudzoziemców w centralnej kwesturze rzymskiej. Stwierdza się w nim, że Traussig ze względu na stan zdrowia a także niewielką użyteczność jego zeznań, został odtransportowany do szpitala neuro – psychiatrycznego w Bazylei.

Trzeci, podpisany przez dyrektora szpitala neuro – psychiatrycznego w Bazylei. Pisze się w nim, że pacjent został odebrany, że ze względów na wysoki standard jego pokoju, a także możliwość długiego pobytu, sprzedano jego mieszkanie, na co wyraził świadomą zgodę. Prosił tylko, aby podać mu reprodukcje Chrystusa Sędziego znad jego łóżka. Tak tez zrobiono. Zaraz do otrzymaniu reprodukcji, Trussig popadł w łagodny stan maniakalno – depresyjny.  

           

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin