Jan Młotkowski - Kresy wschodnie w latach 1939 - 1947 - Okrutna historia.txt

(153 KB) Pobierz
Jan Młotkowski
Kresy Wschodnie
w latach 1939 -1947
Okrutna historia
Jan Młotkowski
Kresy Wschodnie
w latach 1939 -1947
Okrutna historia
Katalog wystawy


:,

Cierpienia za wiarę i polskość 1939 -1947
W 60. rocznicę rzezi Polaków na Wołyniu i kresach południowo-wschodnich polskie radio i telewizja przedstawiła społeczeństwu zbrodnię ludobójstwa pobieżnie i fragmentarycznie. Cała prawda o ludobójstwie nie dotarła do polskich i ukraińskich rodzin. Powstał pewien niedosyt wiedzy na ten temat. Telewizja i radio pomijają fakty dotyczące zbrodni dokonanej na ludności polskiej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA).
Wprawdzie na ten temat pojawiła się już literatura, ale prozaiczny brak czasu sprawia, że niewielu jest jej czytelników. Ponadto książki są zbyt drogie dla przeciętnego czytelnika. Wobec „historycznej pustki" zaistniała potrzeba przybliżenia społeczeństwu polskiemu wiedzy o torturach Polaków, którzy ginęli za wiarę rzymskokatolicką i przynależność do narodu polskiego.
Bardziej światłe umysły postanowiły informować o masakrach Polaków poprzez wystawy. Niech to, przynajmniej częściowo, przypomni o polskich męczennikach, którzy zginęli za wiarę, za przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego i dlatego, że byli Polakami.
Pierwszą wystawę zorganizowano w Pabianicach w dniach 28 X - 4 XI 2003 r. Organizatorami byli: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Miejski Ośrodek Kultury i Liga Polskich Rodzin.
W dniach 10 XII 2003 г.-30 I 2004 r. odbyła się wystawa w Łodzi. Zorganizowała ją Liga Polskich Rodzin.
W dniach 18 III-18 IV 2004 r. zorganizowano wystawę w Bełchatowie. Organizatorami byli: Liga Polskich Rodzin i Miejski Ośrodek Kultury.
W Koluszkach wystawa miała miejsce w dniach 3 -10 V 2004 r. Zorganizowano ją dzięki współpracy Ligi Polskich Rodzin i Miejskiego Ośrodka Kultury.
W Poznaniu wystawa odbyła się z opóźnieniem, w dniach 11 - 26 V 2004 r. Trzeba wspomnieć, że był to czas niekorzystny przynajmniej dla części adresatów, szczególnie dla młodzieży, ponieważ egzaminy maturalne oraz egzaminy na wyższe uczelnie uniemożliwiły jej wzięcie udziału w tej wystawie.
3
Zawiodła organizacja. Wprawdzie w październiku 2003 roku przeprowadzono na ten temat rozmowy w Lidze Polskich Rodzin w Poznaniu, przy udziale: przedstawiciela Kongresu Polonii Amerykańskiej w Chicago, pana mgr. Zdzisława Miłkowskiego, Przemysława Piasty i Jana Młotkowskiego. Ustalono, że pan Przemysław Piasta zainicjuje i powierzy zorganizowanie wystawy Młodzieży Wszechpolskiej. Wystawa miała odbyć się w styczniu 2004 r. Telefonicznie kontaktowano się z panem P. Piastą co dwa tygodnie; obiecywał on, że sprawa jest na dobrej drodze. Wreszcie doszło do spotkania z przewodniczącym Młodzieży Wszechpolskiej, panem Marcinem Rostowskim, który w styczniu 2004 r. oświadczył, że w wyniku braku odpowiedzi na pismo skierowane do Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu w sprawie wynajmu sali, okres przygotowań musi ulec wydłużeniu. Minęło prawie siedem miesięcy i nic się nie zmieniło. Czy powodem tego była nieudolność organizacyjna panów Przemysława Piasty i Marcina Rostowskiego, czy też swoisty homo-sowietikus, drzemiący w organizatorach? Nie wiadomo, czym się wyżej wymienieni kierowali.
Dopiero w maju 2004 r. Polskie Towarzystwo Miłośników Krzemieńca i Ziemi Krzemienieckiej im. Juliusza Słowackiego w Poznaniu podjęło się organizacji wystawy. Działalność tego Towarzystwa została uwieńczona majowym sukcesem.
Wystawę w Warszawie zorganizowano w dniach 4-20 VI, w gmachu PSL-u, przy współudziale Ruchu Kresowego i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Na najbliższą przyszłość są zaplanowane wystawy i sympozja (krajowe i międzynarodowe) w Gnieźnie, Kaliszu, Szczecinie oraz w innych miastach wojewódzkich, powiatowych i gminnych.
Wystawy dokonują się samoczynnie.
Przedstawiciele Kościoła grekokatolickiego a rzeź Polaków
W okresie II Rzeczpospolitej Kresy Wschodnie zamieszkiwali Polacy, Litwini, Białorusini, Rusini, zwani później Ukraińcami, Rosjanie, Żydzi, Tatarzy, Czesi, Niemcy i inni. Prawie wszyscy wierzyli w Jedynego Boga, tworząc różnorodną, wielką rodzinę. Ojczyzną ich była Polska. Nie przeszkadzało nikomu wielbienie Boga we własnej tradycji. Polacy skupiali się w kościele katolickim, Białorusini przeważnie uczęszczali do cerkwi prawosławnej, Rusini - zwani Ukraińcami - częściowo byli wyznania prawosławnego - uczęszczali do cerkwi, pozostali grekokatolicy chodzili na nabożeństwa do kościoła grekokatolickiego. Żydzi mieli swoje synagogi, a muzułmanie minarety. Wszyscy żyli w zgodzie i we wzajemnej przyjaźni. To był wspaniały przykład różnorodności wyznań w dążeniu do Jedynego Boga.
Ta tolerancja ujawniała się w szkołach, na wyższych uczelniach, w urzędach, sądownictwie, i w życiu prywatnym. Nikt nie dyskryminował mieszkańców z powodu przynależności do innej religii czy narodowości. Taki stan istniał do II wojny światowej. W roku 1939 ujawnili się nacjonaliści ukraińscy, którzy w programie swych działań - zgodnie z ideologią Dymitra Doncowa - mieli uśmiercanie wszystkich Polaków, bez względu na wiek i płeć. We wrześniu 1939 roku rozpoczęli rzeź polskich uciekinierów, którzy szli pieszo, jechali furmankami, samochodami w stronę polskiej, wschodniej granicy. Byli to urzędnicy, policjanci, celnicy, nauczyciele, członkowie patriotycznych organizacji, jak np. Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół" czy „Strzelców", kupcy i rzemieślnicy. Pochodzili oni z zachodnich województw, takich jak wielkopolskie, pomorskie, śląskie, łódzkie, mazowieckie, krakowskie, gdzie czuli się zagrożeni przez oddziały niemieckie.
Wędrówki trwały od 1 do 16 września 1939 roku. Zmęczeni podróżą uciekinierzy nocowali w kresowych wioskach (województwa: poleskie, wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie), najczęściej w stodołach. W czasie snu nacjonaliści ukraińscy rabowali uciekinierom wszystkie rzeczy, nawet ubrania. Następnie mordowano wszystkich bez wyjątku, nawet kobiety i dzieci. Uciekinierzy nie powrócili do swoich domów.
5
Mordercy działali w myśl ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), opracowanej przez D. Doncowa.
W okresie od 1 do 16 września 1939 r. nikt nie rejestrował liczby zamordowanych Polaków. Szacunkowo można określić liczbę pomordowanych polskich uciekinierów na około 550 tysięcy osób. Trzeba również uwzględnić zamordowanych polskich żołnierzy, skupionych w mniejszych zgrupowaniach. Nacjonaliści ukraińscy rozbrajali ich, zabierając ubrania i buty, gołych wiązali kolczastym drutem i żywcem zakopywali w ziemi.
Ksiądz Kazimierz Kwiatkowski (którego rodziców zamordowali nacjonaliści ukraińscy z OUN), jako mały chłopak, widział w Porycku, w powiecie łuckim na Wołyniu żołnierzy polskich rozebranych do naga, związanych drutem kolczastym, których bandyci z OUN wrzucali żywych do wykopanych dołów. Ziemia, którą byli przykryci polscy żołnierze, poruszała się. Widząc to, bawiące się polskie i ukraińskie dzieci postanowiły odkopać i uwolnić męczenników. Kiedy rozpoczęli pracę przy odrzucaniu ziemi, bandyci ukraińscy z OUN natychmiast je rozstrzelali. Rodzice ich, pełni płaczu i goryczy, usiłowali zabrać zwłoki swoich dzieci. Wówczas nacjonaliści ukraińscy z OUN zamordowali polskich i ukraińskich rodziców.
To są fakty, o których nikt nie pisze. Nawet polscy naukowcy nie wspominają o zamordowanych uciekinierach i polskich żołnierzach. Jest to jeden z zasadniczych błędów. W opisie historycznym należy ująć całą prawdę.
17 września 1939 roku wkroczyły na te tereny wojska sowieckie. Ucichły morderstwa dokonywane przez OUN, a rozpoczęto wywózkę Polaków na Sybir. Listę osób przeznaczonych do „wyjazdu" przygotowywali przeważnie nacjonaliści ukraińscy.
22 czerwca 1941 roku wojska niemieckie wkroczyły na Kresy Wschodnie. Wówczas rozwinęli swoją działalność nacjonaliści ukraińscy z OUN. Niektórzy z nich studiowali na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie. Znali miejsce zamieszkania wszystkich lwowskich profesorów. Przekazali te adresy władzom niemieckim, celem wymordowania kwiatu polskiej inteligencji. Wszyscy profesorowie lwowscy zostali skazani na śmierć.
W tym czasie metropolitą kościoła grekokatolickiego był Andrzej Szeptycki. Pochodził on z rodziny arystokratycznej. Matka jego - Polka, Zofia z Fredrów Szeptycka miała siedmiu synów. Jeden z nich, Stanisław
6
był legionistą w stopniu generała Wojska Polskiego. Brat jego Aleksander za polskość został rozstrzelany w 1941 roku. Metropolita Andrzej Szeptycki nic nie zrobił, żeby go ratować.
Patriotyczna rodzina polska Fredrów i Szeptyckich była znana i ceniona na Kresach Wschodnich. Nikt nie kolaborował z okupantem. Jedynym wyrzutkiem rodziny był metropolita Andrzej Szeptycki. Z rodzoną matką rozmawiał w języku ruskim (ukraińskim). Gdy ona go prosiła, aby rozmawiał po polsku, bo nie rozumiała obcego (Rusinów), ukraińskiego języka, on kontynuował rozmowę w języku (Rusinów) ukraińskim.
W lipcu 1941 roku jako członek Episkopatu Polski witał chlebem i solą oficerów niemieckich wojsk okupacyjnych, hańbiąc ród arystokratów polskich i Episkopat. Było to w tym samym czasie, kiedy jego owieczki pomagały Niemcom w mordowaniu lwowskich profesorów.
Wystarczy przeczytać list pasterski do narodu ukraińskiego, ogłoszony 1 lipca 1941 roku, po zajęciu Lwowa przez armię niemiecką i proklamowaniu 30 czerwca samostijnej Ukrainy przez banderowską Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).
List zaczyna się od słów: „Z woli Wszechmogącego rozpoczęła się nowa epoka w życiu Państwowej Zjednoczonej Niezawisłej Ukrainy".
Jest w nim wezwanie do wierności cerkwi grekokatolickiej i władzy oraz powitanie zwycięskiej armii niemieckiej jako wyzwolicieli od wroga.
Kolejny list pasterski z 5 lipca 1941 roku, skierowany do duchowieństwa i wiernych, podaję poniżej.
Słowo Metropolity Kościoła grekokatolickiego
Do Duchowieństwa i wiernych Archhierarchii
Z woli Wszechmogącego i Wszechmiłościwego Boga zaczyna się nowa epoka naszej Ojczyzny.
Zwycięską armię niemi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin