Dwadzieścia siedem piesków na unijnej smyczy.pdf

(64 KB) Pobierz
76965138 UNPDF
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=98932
2009-03-10
Dwadzie¶cia siedem piesków na unijnej smyczy
Przyjêcie traktatu lizboñskiego byłoby dalszym krokiem w przekształcaniu UE w jedno pañstwo kosztem
narodowych demokracji
Prof. Anthony Coughlan
Traktat lizboñski ustanowi nowy ład prawny w Unii Europejskiej w formie konstytucyjnej ponadnarodowej
Federacji - zupełnie niepodobnej do obecnej Wspólnoty, za to podobnej do takich federacji, jak USA czy
Niemcy. Federacja ta bêdzie stanowiła osobn± formê, a przy tym nadrzêdn± dla jej 27 pañstw członkowskich.
Zapisy z Lizbony uczyni± zatem z ponad 500 mln mieszkañców 27 krajów rzeczywistych obywateli nowej
Federalnej UE. Jednostka mogłaby byæ obywatelem pañstwa, a pañstwo miałoby swoich obywateli. Po
ratyfikacji traktatu lizboñskiego zachowano by narodowe konstytucje oraz narodowe obywatelstwa, ale nowa
konstytucja UE byłaby nadrzêdna wobec 27 konstytucji narodowych.
Prawa narodów i obowi±zki obywateli nowej Unii byłyby nadrzêdnymi wzglêdem praw i obowi±zków
obywateli poszczególnych pañstw za ka¿dym razem, gdy doszłoby do konfliktu miêdzy tymi dwoma. Ka¿dy
posiadałby dwa obywatelstwa - nie dwóch osobnych pañstw, ale na poziomach federalnym i
prowincjonalnym/regionalnym jednego kraju, a raczej tworu aspiruj±cego do tego miana - postlizboñskiej
Unii Europejskiej. Owo dwoiste obywatelstwo na dwóch poziomach jednego pañstwa jest normalne w
klasycznych federacjach. Od ¶rodka postlizboñska Wspólnota wygl±dałaby jak kombinacja funkcjonuj±ca na
podstawie traktatów zawieranych miêdzy pañstwami. Z zewn±trz wygl±dałoby to jak pañstwo jako takie.
Je¿eli traktat lizboñski zostanie ratyfikowany, prawa narodów jako obywateli UE zostan± przedstawione w
Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, któr± traktat lizboñski uczyniłby po raz pierwszy prawnie
wi±¿±c±. W KPP znalazły siê takie zapisy, jak prawo do ¿ycia, prawo do zawarcia zwi±zku mał¿eñskiego,
prawo do równego traktowania, do wolno¶ci słowa i wolno¶ci zgromadzeñ, prawa rodziny i dzieci, prawo do
edukacji, prawo do strajku, prawo do posiadania prywatnej własno¶ci, etc. Prawa te ju¿ obowi±zuj± na
poziomie narodowych społeczeñstw obywatelskich. Praktyczna zawarto¶æ owych praw jakich¶ 500 mln
obywateli nowej Unii Europejskiej bêdzie okre¶lana i wypracowywana w oparciu o konkretne orzeczenia
Europejskiego Trybunału Sprawiedliwo¶ci przez lata i dekady od momentu ewentualnej ratyfikacji traktatu
www.radiomaryja.pl
Strona 1/15
lizboñskiego. Prawa obywateli UE miałyby pierwszeñstwo przed jakimikolwiek innymi postanowieniami
narodowych konstytucji odnosz±cych siê do praw obywateli na poziomie narodowym - to zmiana, która
mogłaby doprowadziæ do konfliktu w niektórych wra¿liwych obszarach praw człowieka. W przyznaniu
dodatkowego, unijnego obywatelstwa mieszkañcom krajów członkowskich Unii Europejskiej, wprowadzeniu
do systemu prawnego zapisów Karty Praw Podstawowych i przekazaniu Europejskiemu Trybunałowi
Sprawiedliwo¶ci mocy decydowania o prawach unijnych obywateli chodzi bardziej o władzê ni¿ o prawa.
Byłby to dalszy, du¿y krok w przekształcaniu UE w jedno pañstwo kosztem narodowych demokracji i id±cej z
nimi w parze niepodległo¶ci poszczególnych krajów członkowskich.
1. Traktat lizboñski wprowadzi konstytucjê bardziej po¶rednio ni¿ bezpo¶rednio do ładu prawnego nowej Unii
Europejskiej, któr± ustanowi.
Poza kilkoma mniej istotnymi sprawami pod wzglêdem prawnym skutek wprowadzenia traktatu lizboñskiego
bêdzie w rzeczywisto¶ci taki sam jak "Traktatu ustanawiaj±cego Konstytucjê dla Europy", który głosuj±cy we
Francji i w Danii odrzucili w referendach w 2005 roku.
Zamiast uniewa¿niaæ całkowicie obowi±zuj±ce traktaty europejskie i zast±piæ je dokumentem formalnie
zwanym "konstytucj±", traktat lizboñski proponuje wprowadziæ poprawki do dwóch istniej±cych traktatów i
jednemu z nich nadaæ now± nazwê, tak ¿e obydwa dokumenty mogłyby w sposób efektywny działaæ jak
konstytucja i stworzyłyby dla Unii now± szatê prawn±.
Pierwsze zdanie artykułu I-1 pkt 1 oryginalnego tekstu Konstytucji UE brzmi: "(...) niniejsza Konstytucja
ustanawia Uniê Europejsk±". Zdanie to czyni całkiem jasnym, ¿e proponuje siê now± pod wzglêdem prawnym
Uniê. Z kolei zapis ten odpowiada nastêpuj±cym zapisom w art. 1 zmienionego Traktatu o Unii Europejskiej,
który mógłby zostaæ zast±piony przez traktat lizboñski, je¿eli ten¿e zostałby ratyfikowany: "Niniejsza
Konstytucja ustanawia Uniê Europejsk±, której Pañstwa Członkowskie przyznaj± kompetencje do osi±gniêcia
ich wspólnych celów. Unia koordynuje polityki Pañstw Członkowskich, zmierzaj±ce do osi±gniêcia tych
celów oraz wykonuje w trybie wspólnotowym kompetencje przyznane jej przez Pañstwa Członkowskie. (...)
Podstawê Unii stanowi niniejszy Traktat oraz Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (zwane dalej
"Traktatami"). Oba te Traktaty maj± tak± sam± moc prawn±. Unia zastêpuje Wspólnotê Europejsk± i jest jej
nastêpc± prawnym."
Zarówno Traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej, jak i traktat lizboñski, który go zast±pił, dałyby nowej Unii
Europejskiej konstytucyjn± formê ponadnarodowej federacji, której ustanowienie miał na celu ka¿dy z nich.
Ratyfikacjê traktatu lizboñskiego wprowadzono by w nastêpstwie konstytucyjnej i politycznej rewolucji w
tym, co zwiemy dzisiaj Uni± Europejsk± i w narodowym porz±dku konstytucyjnym 27 krajów członkowskich.
www.radiomaryja.pl
Strona 2/15
Obywatele krajów członkowskich i wiêkszo¶æ komentatorów w mediach s± wzglêdnie nie¶wiadomi tego stanu
rzeczy, jako ¿e cały proces jest okryty całunem oszustwa. Wyja¶nienie konstytucyjnej i politycznej ró¿nicy
miêdzy postlizboñsk± a prelizboñsk± Uni± utrudnia fakt, ¿e ta sama nazwa "Unia Europejska" jest u¿ywana
dla okre¶lenia dwóch wspólnot, przed i po ratyfikacji Traktatu Reformuj±cego, miêdzy którymi zachodz±
głêbokie konstytucyjne i polityczne ró¿nice.
Obywatele krajów członkowskich mo¿e lepiej by zrozumieli, co siê dzieje, je¿eli pozwolono by im głosowaæ
nad traktatem lizboñskim w referendach. Ale europejscy szefowie rz±dów i prezydenci zadecydowali podczas
szczytu w grudniu 2007 r., ¿e pod ¿adnym pozorem nie mo¿na zezwoliæ na przeprowadzenie powszechnego
głosowania z obawy, ¿e konstytucja UE zostanie po raz kolejny odrzucona, tym razem w postaci traktatu
lizboñskiego. Jedynym wyj±tkiem była Irlandia. W kraju tym nie mo¿na było unikn±æ referendum ze wzglêdu
na zapisy w irlandzkiej konstytucji.
Traktat lizboñski niesie ze sob± konstytucyjn± rewolucjê poprzez wprowadzenie zasadniczych zmian w dwóch
istniej±cych traktatach europejskich, "Traktacie o Unii Europejskiej" (TEU) oraz "Traktacie Ustanawiaj±cym
Wspólnotê Europejsk±" (TEC). Poprzedni utrzymałby swoj± nazwê, podczas gdy ostatni zmieniłby j± na
"Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej" (TFEU). Te dwa zmodyfikowane traktaty stałyby siê wtedy de
facto konstytucj± postlizboñskiej Unii Europejskiej, któr± by konstytuowały lub ustanawiały, mimo ¿e
formalnie nie u¿ywano by w stosunku do nich okre¶lenia "konstytucja". Unia Europejska otrzymałaby tym
sposobem konstytucjê bardziej niebezpo¶rednio ani¿eli po¶rednio, jak zostało to zaproponowane w
oryginalnym "Traktacie Ustanawiaj±cym Konstytucjê dla Europy" z 2004 r., który głosami Francuzów i
Holendrów został odrzucony.
Podpisany w 1992 r. traktat z Maastricht, z którego wywodzi siê obecna UE, był nazywany "Traktatem o Unii
Europejskiej", nie za¶ traktatem unii, jako ¿e Maastricht nie ustanawiało wyodrêbnionej cało¶ci z osobowo¶ci±
prawn±, która w sposób wła¶ciwy mogłaby byæ nazywana "uni±". Poł±czone traktaty, po wej¶ciu w ¿ycie
zapisów z Lizbony, ustanawiałyby jednak¿e prawdziw± europejsk± uniê, zatem traktat lizboñski byłby w
konsekwencji "Traktatem Unii Europejskiej".
Postanowienie traktatu lizboñskiego, ¿e "Unia zastêpuje Wspólnotê Europejsk± i jest jej nastêpc± prawnym"
(art. 1 poprawiony TEU) jasno mówi, ¿e postlizboñska Unia Europejska bêdzie stanowiła zupełnie now±
cało¶æ w porównaniu ze Wspólnot± Europejsk±, do której doł±czały pañstwa członkowskie w traktatach
akcesyjnych, a która po prostu przestanie istnieæ. Jedn± z trzech pierwotnych wspólnot europejskich, która
pozostanie, bêdzie wtedy Europejska Wspólnota Energii Atomowej (EURATOM).
Kraje członkowskie po przyjêciu traktatu lizboñskiego utrzymałyby swoje narodowe konstytucje, jednak¿e
byłyby one podrzêdne wzglêdem nowej unijnej konstytucji. Jako takie nie byłyby ju¿ wiêcej konstytucjami
suwerennych pañstw, podobnie jak poszczególne stany USA utrzymuj± swoje konstytucje, chocia¿ nadrzêdn±
www.radiomaryja.pl
Strona 3/15
jest federalna Konstytucja Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie 27 krajów członkowskich przyzna nowej Unii Europejskiej władzê, jako ¿e zgodz± siê one
dobrowolnie uznawaæ nadrzêdn± rolê UE w przekazanych jej obszarach polityki, które obecnie znajduj± siê w
gestii rz±dów poszczególnych pañstw. Gdzie jeszcze nowa Unia Europejska mogłaby uzyskaæ władzê? Ta tak
zwana zasada nadania jest normalna we wszystkich klasycznych "wnioskowaniach uprzedzaj±cych"
stworzenie federacji, takiej jak Stany Zjednoczone, dziewiêtnastowieczne Niemcy, Szwajcaria, Kanada i
Australia, gdzie pierwotnie niezale¿ne kraje zgodziły siê poddaæ swoj± suwerenno¶æ wy¿szej władzy
federalnej. Kontrastuje to z federacjami, które zostały ustanowione przez jednostkowe kraje przybieraj±ce
formê federacji, na przykład Niemcy po II wojnie ¶wiatowej, Rosja, Indie, Nigeria, etc., które mog± byæ
postrzegane jako "zstêpuj±ce" federacje.
2. Traktat uprawni postlizboñsk± Uniê Europejsk± do działania w charakterze pañstwa w relacjach z innymi
krajami.
Aby zrozumieæ dramatyczn± zmianê konstytucyjn±, któr± wprowadzi traktat lizboñski, nale¿y wzi±æ pod
uwagê, ¿e to, co dzisiaj nazywamy Uni± Europejsk±, nie jest pañstwem. Nie jest nawet odrêbn± prawn± lub
zwi±zkow± cało¶ci±, rz±dz±c± siê własnym prawem, poniewa¿ nie posiada osobowo¶ci prawnej, chocia¿
niektórzy twórcy ustaw zasugerowali, ¿e posiada ona formê osobowo¶ci embrionalnej. Nie jest to forma
daj±ca siê oddzieliæ, lecz raczej "s±siednia", funkcjonuj±ca obok 27 pañstw członkowskich. Nazwa "Unia
Europejska" obecnie opisuje termin prawny oznaczaj±cy ogół stosunków miêdzy wszystkimi 27 pañstwami
członkowskimi i ich narodami. Tytuł I obowi±zuj±cego obecnie "Traktatu o Unii Europejskiej", wywodz±cy
siê z traktatu w Maastricht z 1992 r., który ustanowił obecn± UE, dosyæ jasno stwierdza, ¿e "Uniê stanowi±
Wspólnoty Europejskie, uzupełnione politykami i formami współpracy przewidzianymi niniejszym
Traktatem. Jej zadaniem jest kształtowanie w sposób spójny i solidarny stosunków miêdzy Pañstwami
Członkowskimi oraz miêdzy ich narodami".
Relacje te s± wła¶ciwe zarówno dla obszaru "Wspólnoty Europejskiej", na którym obowi±zuje ponadnarodowe
prawo europejskie, jak i "miêdzyrz±dowych" obszarów polityki zagranicznej i bezpieczeñstwa z jednej strony,
a wymiaru sprawiedliwo¶ci i spraw wewnêtrznych z drugiej, gdzie kraje członkowskie dowolnie współpracuj±
miêdzy sob± w kwestii utrzymania własnej suwerenno¶ci i gdzie nie siêgaj± prawa europejskie. Te ró¿ne
obszary - lub "filary", u¿ywaj±c terminologii UE - zebrane razem tworz± to, co dzisiaj nazywamy Uni±
Europejsk±.
Traktat lizboñski w sposób zasadniczy zmieniłby tê sytuacjê poprzez stworzenie konstytucjonalnie i
politycznie nowej Unii, przy jednoczesnym zachowaniu dotychczasowej nazwy. W przeciwieñstwie do
obecnej Unii Europejskiej ta konstytucyjnie nowa UE bêdzie pod wzglêdem prawnym zupełnie oddzieln±
www.radiomaryja.pl
Strona 4/15
form± i nadrzêdn± wzglêdem krajów członkowskich, dokładnie tak jak Stany Zjednoczone stanowi± osobn±
formê i nadrzêdn± wzglêdem Massachusetts czy Kansas, tudzie¿ Republika Federalna Niemiec wzglêdem
poszczególnych niemieckich landów.
Unia postlizboñska bêdzie podpisywała traktaty z innymi krajami na wszelkich płaszczyznach przyznanej jej
władzy i w miêdzynarodowej społeczno¶ci bêdzie działała jak pañstwo. Bêdzie przemawiała na forum
Narodów Zjednoczonych, przekazuj±c ustalone stanowisko w kwestiach polityki zagranicznej, dokładanie tak
samo jak w czasach sowieckich ZSRS zajmował miejsce w ONZ, równolegle z niektórymi wchodz±cymi w
jego skład krajami, jak np. Ukraina czy Białoru¶, które równie¿ zasiadały w tej organizacji. Kraje
członkowskie bêd± zobowi±zane wspieraæ unijn± politykê zagraniczn± oraz politykê bezpieczeñstwa
"aktywnie i bez zastrze¿eñ (...) w duchu lojalno¶ci i wzajemnej solidarno¶ci" (art. J1 pkt 4 poprawionego
TEU). Słowo "lojalno¶æ" mówi jasno o tym, ¿e w grê wchodz± tutaj zwi±zki konstytucyjne.
Traktat lizboñski da równie¿ Unii Europejskiej prezydenta, ministra spraw zagranicznych nosz±cego tytuł
wysokiego komisarza ds. polityki zagranicznej i bezpieczeñstwa, ciała dyplomatyczne maj±ce nosiæ miano
słu¿b ds. zewnêtrznych oraz prokuratora. Nowa UE przyst±pi do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, co
ju¿ uczyniło wiele europejskich pañstw wewn±trz Unii i poza ni±.
Ta postlizboñska Unia Europejska bêdzie stanowiła o wiêkszo¶ci naszych praw. Obecnie UE nie tworzy
europejskich praw; czyni to Wspólnota Europejska. Mówi±c wprost, dzisiaj nie istnieje zatem ¿adne prawo
Unii Europejskiej, jedynie prawo wspólnotowe. Uległoby to zmianie, je¿eli traktat lizboñski zostałby
ratyfikowany, jako ¿e zapisy z Lizbony obaliłyby Wspólnotê Europejsk± i zast±piły j± now± Uni±, której
prawa byłyby nadrzêdnymi wzglêdem narodowych w przypadku zaistnienia konfliktu miêdzy tymi dwoma.
Zasada pierwszeñstwa i nadrzêdno¶ci prawa europejskiego nad prawami poszczególnych krajów
członkowskich nie znalazła siê wcze¶niej w ¿adnym z europejskich traktatów. Tymczasem art. I-12 pkt 6
odrzuconego "Traktatu Ustanawiaj±cego Konstytucjê Europejsk±" z 2004 r. wyra¿ał to jednoznacznie,
podobnie zreszt± jak i traktat lizboñski poprzez powoływanie siê w "Deklaracji 17 dotycz±cej pierwszeñstwa"
na oparte na precedensach prawo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwo¶ci. Przez lata prawo to
wypracowało zasady: (a) nadrzêdno¶ci prawa Unii Europejskiej nad narodowym, (b) jego bezpo¶redniego
obowi±zywania na terytoriach krajów członkowskich, nawet je¿eli nie zostało formalnie przyjête przez
narodowe parlamenty i (c) konstytucyjnego charakteru porz±dku prawnego, z którego wywodzi siê prawo
europejskie.
Je¿eli traktat lizboñski miałby zostaæ przyjêty, prawo europejskie i narodowe zajmowałyby siê ró¿nymi
obszarami i ró¿nymi rodzajami spraw, jak jest to przyjête w federacjach, gdzie prawa s± stanowione na
poziomie federalnym oraz prowincjonalnym czy regionalnym. Zapisy z Lizbony dałyby Unii Europejskiej
władzê do tworzenia ponadnarodowych praw, które byłyby wi±¿±ce dla krajów członkowskich oraz ich
www.radiomaryja.pl
Strona 5/15
Zgłoś jeśli naruszono regulamin