NR-9-01-12q.pdf
(
1012 KB
)
Pobierz
NR-9-01-12q.cdr
Przyjêcie w piwnicy
13 stycznia 2006 r. pani Bo¿ena
Ronowicz, prezydent miasta Zielona
Góra, zaprosi³a goœci na noworoczne
spotkanie z zielonogórsk¹ tradycj¹
winiarsk¹, które odby³o siê w niezwyk³ej
scenerii XVIII-wiecznej piwnicy
Johanna Seydel'a przy ul. Wodnej
(dawny rewir winiarski Rodeland).
Organizatorzy, wœród których
najwa¿niejsza rola przypad³a winiarzowi
Markowi Krojcigowi z ¿on¹ Danut¹ i
córk¹-winiark¹ Ma³gorzat¹, zadbali o
atrakcje: degustacjê win z miejscowych
winnic, staropolskie jad³o i cygañski
zespó³ muzyczny „Vanessa i Zorba”.
Wœród oko³o dwustu goœci znalaz³ siê
burmistrz Sulechowa Ignacy Odwa¿ny,
przedstawiciel ministerstwa rolnictwa
Krzysztof Potocki, zaprzyjaŸnieni
winiarze z Guben i redaktor naczelny
pisma bran¿owego „Œwiat Win”
Zbigniew Paku³a.
Wa¿ne spotkanie
14 stycznia w Zielonej Górze odby³o siê
spotkanie reprezentacji zielonogórskich
winiarzy z Krzysztofem Potockim,
przygotowuj¹cym z ramienia
ministerstwa rolnictwa pakiet ustaw
dotycz¹cych upraw winoroœli i
produkcji wina, oraz z cz³onkami
zarz¹du Krajowej Rady Winiarstwa i
Miodosytnictwa - prezesem Edmundem
Koœnikiem i El¿biet¹ Paw³owsk¹,
sekretarzem biura KRWiM. Omówiono
najwa¿niejsze problemy stoj¹ce dzisiaj
przed winiarzami i propozycje ich
rozwi¹zania. Prezes KRWiM
zadeklarowa³ przyjêcie naszej
organizacji winiarskiej w sk³ad Rady.
Miody na medal
20-22 stycznia w Miejskim Oœrodku
Kultury i Sportu w Oleœnicy ko³o
Wroc³awia odby³ siê III Dolnoœl¹ski Zlot
Zimowy Stowarzyszenia Winiarzy i
Miodosytników Polskich. W konkursie
wziê³y udzia³ wina z ró¿y Seweryna
Czarneckiego, Marka Senatora oraz
Karoliny i Mariusza Pacholaków, a tak¿e
zielonogórskie miody: czwórniak
Przemys³awa Karwowskiego oraz
trójniaki Marka Senatora i Agnieszki
Kowalczyk. Zdobyliœmy trofea!
Winnica przy ul. Kroœnieñskiej w Zielonej Górze okryta na zimê, ok. 1970 r. Fot. Czes³aw £uniewicz
Miros³aw
Kuleba
W czasach, kiedy ka¿dy co ambitniejszy wójt polskiej gminy (a tak¿e mer unijnego
miasteczka) og³asza na ca³y œwiat, ¿e jego okolicy od wieków wytwarza siê i spo¿ywa coœ
wyj¹tkowego, nieznanego nigdzie indziej, a przy tym niebywale smacznego - Zielona Góra
znalaz³a siê w sytuacji paradoksalnej. My nie musimy reklamowaæ swojego produktu
regionalnego: ca³a Polska wie, czego siê mo¿na napiæ w ¯ywcu, czego w Polanicy, a czego w
Zielonej Górze. Wie nie tylko kraj; w Niemczech z nostalgi¹ i sentymentem wspomina siê
kwaœny Grünberger Wein. Tyle tylko, ¿e w przeciwieñstwie do ró¿nych Kozich Wólek,
warz¹cych pyszne kozie sery, my dzisiaj swojego g³oœnego produktu regionalnego mamy jak
na lekarstwo, a w dodatku nie wolno nam go sprzedaæ.
Ten dziwny stan zaczyna siê powoli zmieniaæ, wina rocznika 2005 ³adnie siê
klaruj¹ (w sumie, wed³ug mojej oceny, bêdzie tego w ca³ym regionie jakieœ trzy tysi¹ce
litrów), powstaj¹ nowe winnice, wkrótce zaczniemy ju¿ kupowaæ beczki. Miasto, oprócz
Winobrania i winnicy pod palmami zyska jeszcze jeden atut: wina z miejscowych upraw.
Warto wiele zrobiæ, aby to w³aœciwie wykorzystaæ dla promocji Zielonej Góry, œci¹gniêcia
tutaj turystów i nawi¹zania kontaktów w szerokim œwiecie.
Seminarium
25 stycznia Dolnoœl¹ski Oœrodek
Doradztwa Rolniczego we Wroc³awiu
zorganizowa³ seminarium szkoleniowe
„Rozwój uprawy winoroœli w
po³udniowo-zachodniej czêœci Polski”.
Winiarze lubuscy byli reprezentowani
przez Zygmunta Prêtkowskiego i
Przemys³awa Karwowskiego z zarz¹du
OSPWiPW, Kingê i Roberta Koziarskich
z winnicy „Kinga”, El¿bietê Wiœniewsk¹
z LODR w Kalsku i Agnieszkê Barczyk,
opiekuna zielonogórskiego Winnego
Wzgórza z ramienia ZGKiM.
Audiencja
2 lutego delegacja zielonogórskich
winiarzy w sk
³
adzie: Roman Grad,
prezes Ogólnopolskiego
Stowarzyszenia Plantator
ó
w Winoroœli i
Producentów Wina, Marek Senator z
winnicy Senator w Niedoradzu,
Jaros³aw Lewandowski z winnicy Le
œ
na
Polana w Proczkach ko
³
o Zaboru i
Marek Krojcig ze Starej Winnej Góry w
Górzykowie, zosta³a przyjêta w
Warszawie przez wiceministra rolnictwa
i rozwoju wsi.
Dalszy ci¹g na stronie 2
Pani Bo¿ena Ronowicz jest pierwszym prezydentem Zielonej Góry, który tyle uwagi poœwiêca sprawom winiarskim, widz¹c w tej
sferze wa¿ny atut w rozwoju miasta. Czego dokona³y poprzednie ekipy, wszyscy widzimy: dopuszczono nie tylko do upadku bran¿y, ale
i do kompletnego zdewastowania cennych, zabytkowych obiektów. Tak bardzo przejmowano siê historycznym dziedzictwem, ¿e nawet
gigantyczna beczka-matka z wytwórni Gremplera zamiast trafiæ do muzeum pos³u¿y³a jako surowiec na boazerie. A by³a to beczka doœæ
pêkata, turyœci jad¹ na Morawy i do Niemiec aby dwie takie, m¹drzej potraktowane, ogl¹daæ.
Dzisiaj nie trzeba ju¿ nikogo przekonywaæ jak cenne - i perspektywiczne - dziedzictwo mamy w swojej pieczy, a ratusz wspiera
winiarzy w ich poczynaniach. Przypomnê: Wzgórze Winne po prostu ocalono dla miasta, gdy¿ po wydzier¿awieniu niemieckim
inwestorom, bardzo w swoim czasie lansowanym przez kilku miejskich urzêdników i nieodpowiedzialnych dziennikarzy, dzisiaj mo¿na
by ju¿ tylko zastanawiaæ siê nad jednym: ile luksusowych dzia³ek budowlanych dzier¿awcy, a po kilku latach jedyni uprawnieni nabywcy,
wykroj¹ z najpiêkniejszego terenu w centrum miasta. S³u¿by miejskie upiêkszaj¹ winoroœl¹ osiedla mieszkaniowe, co wkrótce uczyni
z Zielonej Góry miasto wyj¹tkowe i rozpoznawalne wœród innych. Urz¹d Miasta wspó³finansuje wydawnictwa o tematyce winiarskiej,
imprezy kulturalne, szkolenia. Znaleziono lokal na potrzeby obu winiarskich stowarzyszeñ. Rozpoczê³a siê realizacja kolejnego
wielkiego projektu: miêdzynarodowej konferencji winiarskiej, zaplanowanej na jesieñ tego roku, która przywróci Europie Zielon¹ Górê
jako czynny region uprawy winoroœli.
Bior¹c pod uwagê coraz szerszy zakres
spraw, zwi¹zanych z winoroœl¹ i winem w ¿yciu
Zielonej Góry, byæ mo¿e nale¿a³oby siê
zastanowiæ nad powo³aniem pe³nomocnika
Urzêdu Miasta do spraw winiarskich, który
ca³oœci¹ tych spraw móg³by pokierowaæ w ra-
mach obowi¹zków s³u¿bowych. Dzisiaj zajmuje
siê tym wszystkim urzêdnik magistratu, a zara-
zem prezes jednego ze stowarzyszeñ winiars-
kich, Roman Grad, który w sprawach ewident-
nie s³u¿¹cych promocji miasta czêsto musi
poœwiêcaæ prywatny czas i œrodki.
Powiatow¹ Œrodê Œl¹sk¹ staæ by³o na
powo³anie specjalnego biura do spraw
winiarskich, z kilkoma etatami, we wroc³aws-
kim DODR, na terenie gdzie tradycje winiarskie
s¹ nieporównywalnie mniejsze ni¿ zielono-
górskie, powsta³a sekcja winoroœlarska, równie¿
z kilkoma etatami. U nas ci¹gle musi wystarczyæ
zapa³ i spo³ecznikowska pasja. Na jak d³ugo
starczy?
Tymczasem zadañ jest mnóstwo:
koordynacja wszystkich poczynañ winiarzy w mieœcie i regionie, organizacja Izby Winiarskiej, która zapocz¹tkuje stworzenie
zielonogórskiej apelacji, kontrola winnic produkcyjnych i przetwórstwa, uczestnictwo - w ramach promocji miasta - w co najmniej
kilkunastu rocznie, wa¿nych imprezach, targach i konkursach, nie tylko w kraju, ale i w zaprzyjaŸnionych Czechach i w Niemczech.
Trzeba sobie jasno powiedzieæ: jeœli miasta nie bêdzie staæ na oddelegowanie na takie imprezy swojego przedstawiciela, a przy tym
fachowca, który zaprezentuje miejscowe wina, rozda materia³y reklamowe, nawi¹¿e kontakty i zaprosi kogo trzeba do odwiedzin u nas - to
albo nie pojedzie tam nikt, albo te¿ bêd¹ to ci¹gle te same osoby, jeden czy dwóch du¿ych producentów, którzy bêd¹ promowaæ w³asny
towar, a nie miasto.
Kolejn¹ wa¿n¹ dziedzin¹ takiego urzêdu by³aby praca nad
zachowaniem historycznego dziedzictwa Zielonej Góry. Czas nagli:
nale¿a³oby niezw³ocznie doprowadziæ do koñca podjêt¹ ju¿
inwentaryzacjê starych, poniemieckich nasadzeñ, pobraæ z nich sadzonki
i umieœciæ je w szkó³ce - w celu zachowania dla potomnoœci cennych
odmian i klonów, nie istniej¹cych ju¿ nigdzie indziej poza naszym
regionem. Na to s¹ przewidziane programy i fundusze unijne, wspó³prac¹
w tym dziele zainteresowani s¹ Niemcy, a œrodki zainwestowane w taki
program przez miasto mog¹ przyci¹gn¹æ wielokrotnie wiêksze pieni¹dze
z Unii. Dalej: trzeba sporz¹dziæ rejestr wszystkich zachowanych jeszcze
w mieœcie obiektów zwi¹zanych z winiarstwem, które ulegaj¹
postêpuj¹cemu zniszczeniu. Nale¿y pomyœleæ o opracowaniu i byæ mo¿e
publikacji cennych Ÿróde³ historycznych, czêœciowo zachowanych
w archiwum pañstwowym, ale w du¿ej czêœci rozproszonych
w prywatnych rêkach i kolekcjach.
Zakres tych wszystkich prac zapewne nawet przekracza mo¿liwoœci
jednego urzêdnika. Byæ mo¿e celowe by³oby utworzenie dwóch stanowisk
po pó³ etatu, z odrêbn¹ specyfik¹ obowi¹zków i z zakresem kompetencji
obejmuj¹cym sta³¹ pracê w terenie, obsadzanych w drodze konkursu.
Kiedy patrzê ma wie¿owiec magistratu, wype³niony mrówcz¹
krz¹tanin¹ ca³ej armii urzêdników, a¿ mi siê wierzyæ nie chce, i¿ ¿aden
z nich nie jest w danej chwili dog³êbnie zajêty zielonogórskim winem.
A przecie¿ tylko ono nam ju¿ zosta³o, kiedy zbrak³o we³ny, zgrzeblarek,
wagonów, mebli i radosnych piosenek. Wznoszê toast, aby i wina kiedyœ
nam nie zabrak³o.
Miros³aw Kuleba
Zielona Góra. Miedzioryt Stanis³awa Pary, 1989
Gospodarstwo piwniczne Lubuskiej Wytwórni Win (winem kusz¹ tancerki
z Lubuskiego Zespo³u Pieœni i Tañca), listopad 1971 r. Fot. W³adys³aw Wolañski
Zbigniew Bujkiewicz*
Hurtownia win i wytwórnia winiaków Adolfa Pilza zosta³a za³o¿ona w 1874 roku. Z ma³ego pocz¹tkowo zak³adu, zajmuj¹cego
siê skupem i przerobem winogron, uros³a do koñca XIX wieku w licz¹ce siê w skali zielonogórskiej przedsiêbiorstwo, zajmuj¹ce siê
ponadto produkcj¹ win owocowych. W 1911 roku wspó³udzia³owcem firmy zosta³ syn Hugo Pilz, w tym samym czasie Pilzowie
podjêli produkcjê winiaków. Czêœæ kupców poza handlem winem trudni³a siê równie¿ na mniejsz¹ skalê produkcj¹ szampana (Fritz
Brieger) oraz winiaku i likierów (Hugo Bethke, Adolph Bitterlich, Herman Freyer, Theodor Kulczynski).
Najwiêksz¹ wytwórniê winiaków stworzy³ w Zielonej Górze Albert Buchholz, który uchodzi za jednego z twórców
niemieckiego przemys³u winiaków. Szukaj¹c lepszego sposobu zbytu nadwy¿ek zielonogórskiego wina za³o¿y³ pierwsz¹ wytwórniê
koniaków, w której zainstalowa³ „oryginalny charenteñski aparat destylacyjny”. Wytwórnia mieœci³a siê przy ul. Jednoœci. Po œmierci
A. Buchholza w 1888 roku wytwórniê odziedziczy³y córki: Katherina, Anna, Elisabeth, Olga i Berta. W ich imieniu zarz¹dza³ ni¹ m¹¿
Berty, radca handlowy Johannes Gothmann. Skromne na pocz¹tku przedsiêbiorstwo uda³o mu siê rozwin¹æ, a produkowanym
alkoholom nadaæ wysok¹ jakoœæ. Baza produkcyjna, któr¹ pocz¹tkowo by³y wina zielonogórskie, zosta³a rozszerzona o wina
francuskie, dodatek których podnosi³ jakoœæ winiaków. Aby uniezale¿niæ siê od zagranicznych dostaw oraz aby byæ pewnym jakoœci
winogron, firma A. Buchholz zakupi³a winnicê w Krems nad Donem, stolicy austriackich winnic oraz w Angeac ko³o Cognac we
Francji. W Zielonej Górze firmie podlega³y ponadto mniejsze zak³ady trudni¹ce siê produkcj¹ i handlem alkoholem: wytwórnie
winiaku Julius Dürr-Delamarre i Hermann Freyer; wytwórnia rumu i araku Richard Grempler, handel winami po³udniowymi Adolf
Pries & Co. i Bogena Alemana Espanola. Po œmierci J. Gothmanna w 1921 roku firma zosta³a przekszta³cona w spó³kê akcyjn¹.
Innym przyk³adem b³yskotliwej kariery zielonogórzanina w bran¿y alkoholowej by³a kariera Heinricha Raetscha, który l lipca
1886 roku za³o¿y³ wytwórniê koniaków pod w³asnym nazwiskiem. Z czasem jego zak³ad sta³ siê jedn¹ z wiêkszych i bardziej znanych
wytwórni winiaków w Niemczech, a tak¿e poza granicami kraju. Swoje przedsiêwziêcie H. Raetsch rozpoczyna³ w maleñkim domku
przy ul Sowiñskiego. Jego przedsiêbiorstwo rozwija³o siê na tyle szybko, ¿e wkrótce wynaj¹³ dodatkowe pomieszczenia produkcyjne
przy ul. Fabrycznej. Dalszy dynamiczny rozwój firmy doprowadzi³ w konsekwencji do budowy nowego zak³adu. H. Raetsch kupi³
winnicê po³o¿on¹ blisko dworca kolejowego (przy ul. Chrobrego l), na której w latach 1894-1895 wybudowa³ nowoczesny zak³ad
produkcyjny z du¿ymi piwnicami do le¿akowania koniaków. W 1898 roku kierownictwo zak³adu przekaza³ synowi Curtowi Raetsch.
W ci¹gu 13 lat H. Raetsch przekszta³ci³ ma³¹ przydomow¹ wytwórniê w dochodowe przedsiêbiorstwo. Zawdziêcza³ to przede
wszystkim dba³oœci o wysok¹ jakoœæ wytwarzanych napojów oraz preferencyjnej polityce finansowej, jak¹ w³adze pañstwowe
darzy³y rodzimy przemys³ koniaków. Po I wojnie œwiatowej bracia Curt i Carl Raetsch zdecydowali siê na przekszta³cenie zak³adów
w spó³kê akcyjn¹. Wspó³akcjonariusze firmy pozostawili kierownictwo zak³adów w ich rêkach. By sprostaæ wzrastaj¹cemu popytowi
na ten rodzaj alkoholu zak³ad zosta³ gruntownie rozbudowany w kilku etapach w latach 1922, 1927-1928 i w 1936 roku. Wzros³a te¿
powierzchnia piwnic do le¿akowania destylatów winnych. Zak³ad posiada³ w³asny sk³ad celny i podatkowy, du¿e sk³ady piwniczne na
importowany rum oraz w³asny zak³ad bednarski. W latach trzydziestych pracowa³o w nim 150 robotników.
Ogó³em w latach 1880-1900 powsta³o na terenie miasta kilkanaœcie wytwórni winiaków i wódek. Najwiêksze by³y zak³ady
A. Buchholz oraz H. Raetsch. Nastêpne w kolejnoœci to zak³ady œrednie: O. Mülsch, R. May, „Scharlachberg”, E. Hoffmann, H. Brandt
oraz pozosta³e H. Freyer, R. Grempler, E. Pilz, J. Dürr-Delamarre, A. Lietzke, Th. Kulczynski, R. Leonhardt, F. Mangelsdorff,
A. Bitterlich, E. Schmidt. Spoœród licznych zielonogórskich wytwórni winiaków do koñca lat trzydziestych przetrwa³y jedynie
najwiêksze i najbardziej renomowane: Albert Buchholz, Heinrich Raetsch, Scharlachberg A.G., Grünberger Spritfabrik und
Brennerei, vorm. May A.G.
______________
* Dr hab.
Zbigniew Bujkiewicz
, pracownik naukowy Archiwum Pañstwowego w Zielonej Górze, jest autorem ksi¹¿ki „Krajobraz materialny i spo³eczny Zielonej Góry od
koñca XVIII do po³owy XX wieku” (Zielona Góra 2003), z której pochodzi zamieszczony na ³amach „Winiarza” fragment.
Bardzo podatne na ocet s¹ wina z procentem 7 do 8% alkoholu.
Jeœli temperatura w piwnicy przechodzi 10°C, wtedy sztych octowy
³atwo do wina zakraœæ siê mo¿e, i prawie zawsze w piwnicach ciep³ych
wina s³abe ulegaj¹ zepsuciu. W krajach po³udniowych czêsto siê
przytrafia widzieæ wina sztychowate, które jeszcze nie dokoñczy³y
swej fermentacyi i które znaczny procent cukru posiadaj¹. Lecz najczêœciej zepsuciu ulegaj¹ takie wina, które tylko 5% alkoholu posiadaj¹
a ¿adnego bia³ka. Taki stosunek czêœci sk³adowych odpowiada najbardziej rozwojowi bakteryj octu. Wina z procentem 10% alkoholu, s¹
ju¿ odporniejsze, te zaœ, które 14% i wiêcej alkoholu posiadaj¹, wcale kwaœnieniu nie ulegaj¹, chocia¿ uledz mog¹, gdy wysokie
niedbalstwo w piwnicy panuje.
Z tego widzimy, ¿e alkohol, jakkolwiek jest cia³em nieodzownem dla ¿ycia bakteryj octowych i ich rozwoju, z drugiej znów strony
wysoka jego procentowoœæ rozwój ich powstrzymuje. St¹d wypada, ¿e nie tylko ze wzglêdu na aromat i kwiat wina, lecz i ze wzglêdu na
jego odpornoœæ przeciw fermentom octu trzeba siê staraæ, aby ono przynajmniej 10% alkoholu posiada³o i aby nie dopuœciæ bakteryj, które
wszêdzie winu towarzysz¹.
Jak to zadanie spe³niæ?
Utrzymywaæ w piwnicy nizk¹ temperaturê i wzbraniaæ do wina przystêpu powietrza, bo w takich warunkach trzymane sztychu nie
z³api¹. Gdy jednak sztych ju¿ z³apa³y, to powinniœmy bakterye octu zabiæ.
Aby tego dopi¹æ celu, posi³kujemy siê trzema œrodkami: pierwszy polega na przelaniu wina sztychowatego do œwie¿o siark¹
wykadzonych beczek; drugi na dodaniu do wina 30 do 40 gram na 100 kwart kwasu salicylowego rozpuszczonego w spirytusie, trzeci na
ogrzaniu wina do 80°C i na raptownem oziêbieniu.
Wszystkie te jednak œrodki nie prowadz¹ nas absolutnie do celu, bo wino skwaœnia³e zawsze kwasem tr¹ciæ bêdzie, jedynie to
skorzystamy, ¿e dalszy rozwój bakteryj powstrzymamy i tem ochronimy wino od pomna¿ania siê iloœci kwasu octowego. Wino kwaœne
pozostanie kwaœnem, w tym stopniu, w jakimœmy je zastali.
Zastosowanie œrodków neutralizuj¹cych lub wydzielaj¹cych kwasy, jak: soda, pota¿, wapno, magnezya etc. pogarsza jeszcze stan
wina, bo kwas octowy jest silniejszy od wszelkich innych kwasów w winie, prócz tego tymi œrodkami wydzielamy kwas jab³kowy, winny
etc., lecz kwas octowy pozostaje wolny (czêœæ jakaœ) i z tego powodu smak i zapach octu tak¿e pozostaje w winie.
Gdy powiêkszymy iloœæ œrodków neutralizuj¹cych kwasy o tyle, ¿e zostan¹ one zredukowane na 1-3%, to wtedy w winie utworz¹ siê
sole alkaliów przeró¿nych, które nadadz¹ smaku gorzko-s³onego, prócz tego wino stanie siê matowatem - bez smaku.
Z deszczu pod rynnê!
Przy zastosowaniu kwasu siarkawego (wykadzenia beczek siark¹) iloœæ siarki, maj¹cej byæ spalon¹ w beczce, zale¿n¹ jest od stopnia
skwaœnienia wina, które na wysiarkowan¹ beczkê przelaæ mamy. Czem wiêc wino bardziej jest skwaœnia³e, tem mocniej wykadziæ nale¿y
beczkê. Ale kadz¹c siark¹, o ile jej wiêcej na beczkê spalimy, o tyle pomno¿ymy kwas siarkawy w winie, co znów nie jest po¿¹danem.
Œrodek ten zatem mo¿e byæ stosowany z wielk¹
oglêdnoœci¹ i tylko do win poœlednich.
Kwas salicylowy uœmierca bakterye octowe
i w ogóle wszelkie inne istoty z ca³¹ pewnoœci¹; lecz
wnosi do wina smak drapi¹cy, co tak¿e po¿¹danem byæ
nie mo¿e. Chc¹c zatem tem œrodkiem sztychowate
uratowaæ wino, powinniœmy siê oglêdnie z nim
obchodziæ i umiarkowanie, aby za wiele nie dodaæ. Na
100 kwart od 20-tu do 40 gram.
Raptowne podniesienie temperatury do 80°C
i raptowne oziêbienie sztychowatego wina do zera,
a je¿eli mo¿na, ni¿ej jeszcze, z ca³¹ pewnoœci¹ zabija
bakterye octowe, lecz kwasu octowego w winie nie
niszczy tak jak poprzednie œrodki. Kuracya wiêc tym
œrodkiem nie dopuszcza dalszego rozwoju bakteryj ,
a tem samem powstrzymuje psucie siê wina; lecz wino
pozostaje w tym stopniu skwaœnienia, w jakim je
w chwili rozpoczêcia kuracyi zastaliœmy.
Z tego, coœmy powiedzieli o œrodkach przeciw
kwaœnieniu win wypada, ¿e ¿aden z nich do celu nas nie
prowadzi. Otó¿ tak nie jest: ka¿dy z tych œrodków jest
dobrym, gdy uwzglêdnimy stopieñ skwaœnienia wina.
Do win mniej kwaœnych mniejsz¹ iloœæ, do wiêcej
kwaœnych - wiêksz¹ u¿yæ nale¿y, i prócz tego wino
skwaœnia³e z odpowiedni¹ iloœci¹ zdrowego wina
zmiêszaæ, aby ogóln¹ iloœæ kwasu zredukowaæ i uczy-
niæ je ze wzglêdu na smak znoœnem. Rzecz jasna,
fermentuje siê po zastosowaniu œrodków od-
kwaœniaj¹cych - a do fersznitu** u¿ywa siê win jak
najmniej kwaœnych.
_____________________
* Fragment ksi¹¿ki „Kiperstwo”
Konrada Niklewicza
, inspektora
winnic w Austro-Wêgrzech, wydanej nak³adem autora w Warszawie
w roku 1895.
** kupa¿
Zielona Góra. Miedzioryt Stanis³awa Pary, 1987
Konrad Niklewicz
Przemys³aw Karwowski
W dniach 20-22 stycznia 2006 roku w Miejskim Oœrodku Kultury i Sportu w Oleœnicy
ko³o Wroc³awia odby³ siê III Dolnoœl¹ski Zlot Zimowy Stowarzyszenia Winiarzy
i Miodosytników Polskich (http://wino.org.pl) wraz z konkursem win z dzikiej ró¿y
i miodów pitnych. Cz³onkowie naszego stowarzyszenia z przyjemnoœci¹ skorzystali
z zaproszenia na sobotni¹, otwart¹, czêœæ Zlotu. Ze wzglêdu na niepewn¹ pogodê
trunki (wina z ró¿y Seweryna Czarneckiego, Marka Senatora oraz Karoliny
i Mariusza Pacholaków, a tak¿e czwórniak Przemys³awa Karwowskiego oraz
trójniaki Marka Senatora i Agnieszki Kowalczyk) wys³aliœmy wczeœniej
korzystaj¹c z uprzejmoœci organizatora, Rafa³a Weso³owskiego.
Na zlocie by³o wielu kolegów znanych z internetowego forum
dyskusyjnego. Pisz¹cy te s³owa szczególnie cieszy siê z mo¿liwoœci osobistego
poznania Ziemowita Fa³ata, autora poradnika „Jak warzyæ piwo”, oraz
Podczaszego Koronnego Macieja Zas³awskiego, Wiceprezesa Zarz¹du SWiMP.
Nie chwal¹c siê, na 27 butelek zg³oszonych do oceny w konkursie win
z dzikiej ró¿y, a¿ 12 by³o „zielonogórskich”. Pierwsze miejsce i z³oty medal zdoby³
Seweryn Czarnecki
za wino „Rosa Canina suszona” rocznik 2004, zaœ srebrne medale
Marek Senator
za wino „Cztery ró¿e” 2003 i
Mariusz Pacholak
za wino „Dzika ró¿a
suszona” 2005. Ponadto br¹zowym medalem nagrodzono wspólne dzie³o
Karoliny
i Mariusza Pacholaków
- wino „Dzika ró¿a” rocznik 2005.
Po konkursie win z dzikiej ró¿y odby³ siê konkurs miodów, na którym ju¿ nas nie by³o, gdy¿ z powodu zapowiadanych mrozów
wyjechaliœmy z Oleœnicy wczeœniej. Z du¿ym zaskoczeniem odczytaliœmy wyniki, zamieszczone przez organizatorów w internecie -
okaza³o siê bowiem, i¿ miody z naszego regionu zosta³y wyró¿nione medalami: srebrne otrzymali Przemys³aw Karwowski za „Czwórniak
Wiœniowy” z roku 2004 i Marek Senator za „Trójniak œliwkowy” rocznik 2005. Ponadto br¹zowymi medalami nagrodzono miody Marka
Senatora - „Trójniak Litewski” rocznik 2005 i Agnieszki Kowalczyk - „Trójniak gryczany” rocznik 2005. Zauwa¿ono równie¿ „Trójniak
Lipowy” rocznik 2005 Marka Senatora.
Medaliœci z Oleœnicy powiedzieli o sobie:
Seweryn Czarnecki
(in¿. informatyk, cz³onek Stowarzyszenia In¿ynierów i Techników Mechaników Polskich): Informatyka to
nie tylko moja praca, ale i zainteresowania, myœlê, ¿e dziêki temu udaje mi siê w jakiœ sposób nad¹¿yæ za tempem rozwoju tej dziedziny
nauki. Tematem winiarstwa „zarazi³” mnie mój serdeczny przyjaciel Mariusz, z którym znamy siê od wielu lat, mówi¹c dok³adnie to od 23.
Mogê œmia³o powiedzieæ, ¿e wiele mu zawdziêczam i to nie tylko na gruncie winiarskim. Có¿, mam zamiar w dalszym ci¹gu pog³êbiaæ
moje zainteresowania winiarskie, w tym roku chcia³bym za³o¿yæ ma³¹ winnicê w Ko¿uchowie, gdzie moi rodzice maj¹ trochê gruntu.
Mariusz Pacholak
(pedagog, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Zielonogórskiego): Moja „historia winiarska” rozpoczê³a siê w
domu rodzinnym. Rodzice robili i nadal robi¹ wina z wielu owoców. To w³aœnie Oni, mo¿liwe ¿e nieœwiadomie, zaszczepili we mnie
zainteresowania winiarskie. Od kilku lat, ka¿dego roku przygotowujê nastawy win z dzikiej ró¿y. Z owoców œwie¿ych powstaje wino
„Rosa Canina”, z suszonych „Rosa Rugosa suszona”, o mocy od 12 do 17% alkoholu. Do zrobienia nastawu z dzikiej ró¿y zainspirowa³
mnie mój teœæ, który kilkanaœcie lat temu wyrabia³ wina. Jego, jak zauwa¿y³em, mi³e wspomnienia dotycz¹ce dzikiej ró¿y, koloru, bukietu,
by³y tak zabarwione emocjonalnie, ¿e postanowi³em spróbowaæ. Na ten cel zostawi³ mi nawet butlê 30-litrow¹ w piwnicy! Spróbowa³em i
wiem jedno: zawsze w mojej piwniczce znajdzie siê butla z dzik¹ ró¿¹!
Wspólny przepis medalistów na wino
z dzikiej ró¿y suszonej (na 10 litrów nastawu,
wino pó³s³odkie o mocy 16%): 1 kg owocu
suszonej ró¿y, 3-3,5 kg cukru (roz³o¿yæ na
2 czêœci), 10 g kwasku cytrynowego, po¿ywka,
dro¿d¿e winiarskie typu Tokaj; uzupe³niæ
wod¹.
Marek Senator
(dr nauk med., prowadzi
praktykê stomatologiczn¹, winiarz od wielu lat,
razem z Agnieszk¹ Kowalczyk zamieszka³ w pod-
zielonogórskim Niedoradzu, w domu z ciekaw¹
piwnic¹): Miody pitne i wina produkuj¹ od ponad
30 lat. Kontynuuje tradycje rodzinne. Mój dziadek
w epoce kartek na alkohol produkowa³ du¿o wina
œliwkowego i innych wy¿szych przetworów z tego
wina. By³o to na tyle dochodowe przedsiêwziêcie,
¿e za te pieni¹dze rodzice postawili du¿¹ czêœæ
domu. Stare przepisy pozosta³y.
Uczestnicy konkursu, od lewej Mariusz Pacholak, Przemys³aw Karwowski i Seweryn Czarnecki
Plik z chomika:
jac1123
Inne pliki z tego folderu:
winiarz_NR-24q.pdf
(1559 KB)
winiarz_NR-19q.pdf
(1591 KB)
winiarz_NR-18q.pdf
(1030 KB)
winiarz_NR-17q.pdf
(1096 KB)
NR-16q.pdf
(921 KB)
Inne foldery tego chomika:
## Nalewki zdrowotne
@ PORADNIKI BUDOWLANE
■ ANGIELSKI+
■ NIEMIECKI+
◄ Kroniki
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin