LMDD_cap1.txt

(32 KB) Pobierz
00:01:02:Proszę ocal moje dziecko.
00:01:06:Zabierz je do jego ojca.
00:01:08:Ale kto jest ojcem córko?
00:01:11:Powiedz w końcu kim on jest?
00:01:15:On nie jest niczemu winien mamo.
00:01:19:To dziecko jest owocem jednej nocy pożšdania.
00:01:22:Tylko jednej nocy.
00:01:25:To ja mu się oddałam.
00:01:28:A teraz.
00:01:29:On się żeni.
00:01:31:Co?
00:01:33:Reynaldo Santibanez?
00:01:36:Jestemy małżeństwem.
00:01:38:Mamy boskie błogosławieństwo.
00:01:42:Tylko mierć może nas rozdzielić.
00:01:52:Nie moja córka.
00:01:54:Nie mój wnuk.
00:01:55:Zrób co!
00:01:58:Nie!
00:02:06:Reynaldo Santibanez.
00:02:11:Co się stało proszę pani?
00:02:13:To się stało...
00:02:15:...że podczas gdy wy tu więtowalicie.
00:02:18:Lucero była na rodku morza.
00:02:21:- Rodzšc pańskie dziecko.|- Nic nie wiedziałem, gdzie ona jest?
00:02:28:Nie żyje.
00:02:32:A moje dziecko?
00:02:33:Co z moim dzieckiem?
00:02:35:Również nie żyje.
00:02:36:Naprawdę mi przykro, gdybym wiedział...
00:02:38:Przeszłoci...
00:02:40:...nie można zmienić.
00:02:42:Ale przyszłoć można.
00:02:46:I ja...
00:02:48:Przeklinam cię Reynaldo Santibanez.
00:02:53:Będziesz cierpiał tak samo jak|cierpiała moja córka.
00:02:58:Ten zwišzek, nie zrodzi owoców.
00:03:03:A jeli tak...
00:03:06:Twoja krew zostanie naznaczona pożšdaniem.
00:03:12:I w każdym momencie satysfakcji,|jakie przynosi pożšdanie...
00:03:17:Przyniesie intensywny ból.
00:03:23:30 lat póniej.
00:03:46:Nie powiniene być bardziej zadowolony|w dniu naszej rocznicy Reynaldo?
00:03:51:To już 30 lat bycia razem jakie|więtujemy, czyż nie?
00:03:55:Kogo chcesz oszukać Digno?
00:03:58:Trzydzieci lat razem nie wydaje ci|się powodem do szczęcia?
00:04:06:Jeste szczęliwa?
00:04:11:Przynajmniej wysil się aby inni myleli...
00:04:14:Że wszystko jest w porzšdku?
00:04:15:Że jestemy szczęliwym małżeństwem?
00:04:20:Dzi mija 30 lat od mierci mojego dziecka.
00:04:24:Dzi spełnia się 30 rok przekleństwa Carmenzy.
00:04:27:O którym nigdy nie mogłem zapomnieć.
00:04:29:Ile jeszcze będziesz cišgnšł|tę głupotę Reynaldo?
00:04:33:To przekleństwo nigdy się nie sprawdziło.|W przeciwnym razie nie mielibymy|Luisa Eduarda.
00:04:38:Który jest jedynym dzieckiem jakie|powinno cię obchodzić.
00:04:40:Luis Eduardo to błogosławieństwo od Boga.
00:04:43:Ale z tego powodu nie przestanę ubolewać|nad mierciš tego niewinnego dziecka.
00:04:48:Które straciło życie nim zdšżyłem je poznać.
00:04:53:Mniemam że jedziesz na El Tesoro?
00:04:57:Tak.
00:04:59:Ile jeszcze będzie trwała ta obsesja|na punkcie tych głupich ziem?
00:05:05:Na twoje szczęcie...
00:05:07:El Tesoro przestanie być już dla|ciebie powodem do zmartwień.
00:05:11:Dzi je sprzedaję.
00:05:15:Szprzedaję je Leopardzie i Alfredo.
00:05:19:Jeste zadowolona?
00:05:24:Wszystko za tš samš cenę.|Wszystko robione ręcznie i z sercem.
00:05:29:Piżama dla pani.
00:05:33:Szal dla pani.
00:05:35:Ponieważ nie warto dbać o zdrowie|jeli i tak przwieje nam plecy.
00:05:42:Czapkę dam w prezencie.
00:05:44:Co pani na to?
00:05:52:Podoba się pani?|Dam te dwie rzeczy za jednš cenę.
00:05:56:Maria Valentina.
00:06:01:Dosyć już z tymi rabatami.
00:06:03:Dziecko, twojš mamę kosztuje dużo|pracy zrobienie tego wszystkiego.
00:06:14:Nie ma pani pojęcia jak cieszyłaby się|moja mama gdyby nosiła pani|rzeczy, które ona robi.
00:06:21:Nie ma znaczenia zysk.
00:06:23:To prezent.
00:06:33:Jeden kwiat na stół.
00:06:35:Nie trzy kwiaty na jednym stole.
00:06:37:I nic nie upucić tak jak poprzednim|razem bo zwolnię wszystkich.
00:06:42:Dokšd z tym idziecie?
00:06:44:Idzcie z tym do kuchni.|Dlaczego nikt mnie nie słucha?
00:06:50:Synu.
00:06:51:Kochanie.
00:06:54:Chod.
00:06:56:Mamo chod tu.
00:07:00:Jak dobrze cię widzieć.
00:07:02:Twój ojciec bardzo się ucieszy że tu jeste.
00:07:04:Jak pięknie wyglšdasz.
00:07:06:Mylałem, że będziecie więtować waszš|rocznicę bardziej skromnie.|Ale widzę że nie.
00:07:13:Chcę żeby twój ojciec poczuł|jakbymy na nowo...
00:07:16:...więtowali nasze wesele.
00:07:19:I gdzie go do tego czasu wysłała?
00:07:21:Załatwia pewien interes.
00:07:23:Interes.
00:07:25:Jaki interes mamo?
00:07:27:Twój ojciec sprzedaje ziemie El Tesoro.
00:07:33:Możesz mi powiedzieć dlaczego nic o tym|nie wiem? A może moje zdanie się nie liczy?
00:07:36:Oczywicie że się liczy.
00:07:38:Ale mylelimy że się zgodzisz.
00:07:41:Przekonała tatę żeby sprzedał te ziemie|ponieważ nigdy ich nie lubiła i|nic mi nie powiedziała?
00:07:47:Komu je sprzedaje jeli można wiedzieć?
00:07:51:Alfredo Pardo.
00:07:53:I jego macosze.
00:07:54:Leopardzie.
00:08:03:Reynaldo Santibanez.
00:08:05:W końcu będę miała co twojego.
00:08:12:Mamo.
00:08:14:Już jestemy.
00:08:15:Mamy twóje ulubione ciasto.
00:08:18:Chod do nas.|Sprzedaż dobrze poszła.
00:08:21:Mogłymy kupić twoje lekarstwa.
00:08:26:Mamo?
00:08:32:Mamo.
00:08:35:Mamo co się tało?
00:08:41:Wszystko jest w doskonałym|porzšdku Reynaldo.
00:08:44:Możesz spokojnie podpisać.
00:08:50:Tato.
00:08:51:Synu.
00:08:52:Co za niespodzianka.
00:08:55:Co tu robisz?
00:08:58:To ja jestem zaskoczony.|Masz zamiar sprzedać to miejsce?
00:09:03:Wybaczcie.
00:09:04:Muszę porozmawiać przez chwilę z moim synem.
00:09:09:Tylko tego nam brakowało.
00:09:12:Przybycie tego kretyna Luisa Eduarda|jak zawsze nie w porę.
00:09:16:Nie martw się Alfredo.
00:09:18:Znam Reynalda.
00:09:20:To słowny człowiek.
00:09:25:Jestem taka zmęczona.
00:09:28:Dłużej nie mogę.
00:09:31:Nie mów tak.
00:09:33:Polepszy ci się, jestem pewna.
00:09:36:Jest miejsce gdzie badajš takie|przypadki i lekarze...
00:09:41:Lekarze byli ze mnš szczerzy.
00:09:45:Powiedzieli że cudem żyję.
00:09:51:Dlaczego mi nie powiedziała?
00:09:54:Nie chciałam żeby cierpiała.
00:09:58:Nie mogłaby nic dla mnie zrobić.
00:10:03:Musisz radzić sobie sama.
00:10:06:Możesz to zrobić.
00:10:08:Nie, nie mogę.
00:10:10:Nie mogę żyć dalej bez ciebie.
00:10:15:Nie mogę.
00:10:19:Dała mi tyle szczęcia.
00:10:22:Tyle szczęcia.
00:10:24:Ale nie mogę umrzeć...
00:10:26:...bez wyznania ci prawdy.
00:10:31:Twój ojciec.
00:10:33:To marynarz z Pueblo Escondido.
00:10:38:Nie.
00:10:40:Nie.
00:10:41:Nie mamo, mój ojciec nie żyje.
00:10:45:Córeczko.
00:10:47:Gonzalo ożenił się ze mnš|kiedy się urodziła.
00:10:52:I kochał cię jak córkę.
00:10:58:Wybacz.
00:11:00:Wybacz że nie powiedziałam ci prawdy.
00:11:03:Wybacz, że cię okłamałam.
00:11:07:Powiedz że mi wybaczasz.
00:11:11:Nie mam ci czego wybaczać mamo.
00:11:14:Musisz odszukać swojego ojca.
00:11:18:Jego imię...
00:11:20:Jego imię to Reynaldo.
00:11:26:Od kiedy byłem dzieckiem.
00:11:29:Słuchałem jak zawsze mówiłe,|że to twój skarb.
00:11:33:Raj.
00:11:34:Jedyne miejsce na ziemi, gdzie znajdujesz|absolutny spokój i teraz nie rozumiem|dlaczego chcesz to zmienić.
00:11:40:Nie możesz go sprzedać.
00:11:42:Ale nie moge również utrzymywać tych domków.
00:11:45:Ani pracowników.
00:11:48:Od kiedy zamknięto drogę nik tu nie|przyjeżdża, nie ma turystów.
00:11:52:Mamy tylko więcej problemów.
00:11:54:Brak wody.
00:11:56:Brak materiałów.
00:11:58:Koszty utrzymania.
00:11:59:Tato, droga zostanie przywrócona i|jeli usprawnimy system wodny,|nie będzie problemu.
00:12:05:Ale do wszystkiego potrzebujemy pieniędzy.|Dużo pieniędzy, a ja ich nie mam.
00:12:10:Posłuchaj, ja...
00:12:13:Mam czas.
00:12:15:Mam mnóstwo czasu aby stworzyć|projekt ekologiczny.
00:12:19:W którym będziemy mogli|przebudować to miejsce.
00:12:21:W naturalny rezerwat.
00:12:23:Dla innego typu turystyki.|Czy to nie wspaniałe?
00:12:27:Byłoby wspaniałe.
00:12:29:Ale ty przyjeżdżasz tu tylko raz w roku.
00:12:32:A resztę roku co ja tu zrobię sam?
00:12:37:Jestem już zmęczony.
00:12:40:Nie.
00:12:42:Chcę ci powiedzieć...
00:12:43:...że przyjechałem aby zostać.
00:12:47:Nie.
00:12:48:Nie możesz mnie o to prosić mamo.
00:12:51:Wiesz że Prudencia i ja możemy|sobie poradzić same.
00:12:55:Ten człowiek jest obcy.
00:13:00:Ten człowiek...
00:13:01:...nie wie o twoim istnieniu.
00:13:05:Nigdy nie powiedziałam mu...
00:13:07:...że byłam w cišży.
00:13:10:Więc nie uwierzy mi kiedy mu powiem|że jestem jego córkš.
00:13:15:Nie, mamo.
00:13:16:Uwierzy.
00:13:19:Uwierzy ci.
00:13:20:Kiedy pokażesz mu...
00:13:22:...znamię jakie masz na plecach.
00:13:25:Po nim masz to serce.
00:13:33:Obiecaj mi...
00:13:35:...że go odnajdziesz.
00:13:37:Proszę.
00:13:41:Obiecuję.
00:13:48:Kocham cię.
00:13:50:Ja też cię kocham mamo.
00:14:00:Mamo.
00:14:30:Tato nie sprzedawaj tych ziem proszę cię.
00:14:33:Dałem słowo.
00:14:42:Tato.
00:14:49:Co się stało?
00:14:51:Nie wiem.
00:14:52:- Nie żyje?|- Nie. Martin.
00:14:54:Pomóż mi.
00:14:56:Trzeba go zabrać do szpitala.
00:15:09:2 dni póniej.
00:15:12:Mercedes, została wezwana przez Pana.
00:15:15:Teraz spoczywa w spokoju.
00:15:17:W imię ojca, syna i ducha więtego.
00:15:21:Amen.
00:15:29:Nie.
00:15:32:Nie, mamo.
00:15:35:Nie zostawiaj mnie samej.
00:15:40:Zostaw mnie.
00:15:54:Niech sobie pójdš nianiu.
00:15:58:Dziękuję.
00:16:00:Dziękuję.
00:16:14:Już dziecko.
00:16:17:Nie możesz się załamywać.|Zrób to dla swojej mamy.
00:16:21:Musi spoczywać w spokoju.
00:16:30:Przysięgam.
00:16:34:Przysięgam że będę ić naprzód.
00:16:37:Dla niej.
00:16:39:I dla nas.
00:16:44:Chodmy.
00:16:45:Chodmy do domu.
00:16:50:Nie.
00:16:52:Nie, nianiu.
00:16:54:Złożyłam mojej mamie obietnicę.
00:16:56:I muszę jš spełnić.
00:16:59:Wyjedziemy stšd.
00:17:09:Pojedziemy szukać człowieka o|imieniu Reynaldo.
00:17:19:Nadal nie mogę uwierzyć że|poraził cię piorun...
00:17:23:...i nic ci się nie stało.
00:17:25:Ja też nie mogę w to uwierzyć.
00:17:27:Skoro żyję Estebanie.
00:17:29:To pewnie dlatego że mam jeszcze|pewne dł...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin