LMDD_cap 5.txt

(27 KB) Pobierz
00:02:28:Mario Soledad.
00:02:30:Masz takie samo znamię w|kształcie serca.
00:02:33:Oczywiście, że mam. Jak myślisz|dlaczego tak się zachowałam|kiedy zobaczyłam twoje?
00:02:38:Nie.
00:02:39:Nic nie rozumiem.
00:02:43:Wytłumacz mi kim jest Reynaldo|Santibanez o którego mnie pytałaś?
00:02:47:To mój ojciec.
00:02:49:Zapewne to znamię jest|odziedziczone po nim.
00:03:06:Co ty tu robisz?
00:03:08:Myślałam że wyraziłam się jasno?
00:03:10:Nie chcę cię więcej widzieć w tym domu.
00:03:13:Szukam Luisa Eduarda.
00:03:15:Nigdzie nie mogę go znaleźć.|Wiesz gdzie jest?
00:03:18:Jak to?
00:03:19:Nie był z tobą przez noc?
00:03:21:Nie.
00:03:22:Nie przyszedł na noc?
00:03:24:Nie.
00:03:26:Reynaldo.
00:03:27:Nie przyszedł na noc.
00:03:29:Byłam spokojna myśląc że jest|na El Tesoro razem z tobą.
00:03:35:Może spędził noc u Ursuli?
00:03:39:No coś ty.
00:03:41:Poza tym nie.
00:03:42:Była tu jakiś czas temu i obie|myślałyśmy, że jest na El Tesoro.
00:03:47:Więc jest z Estebanem.
00:03:49:Albo z Jaime lub Gabrielem.
00:03:50:Nigdy nie spędził nocy u|któregoś z nich.
00:03:57:Brakuje tylko żeby stało się|coś mojemu synowi.
00:04:03:Nie martw się. Dowiem|się co się stało.
00:04:10:A ja myślałm przez cały ten czas,|że jestem córką ojca Bonifacio.
00:04:15:Dlaczego myślałaś że|jesteś córką ojca?
00:04:17:Tak mówili ludzie.
00:04:19:Moja mam była sekretarką księdza.
00:04:21:I to on zostawił mnie w klasztorze|kiedy ona mnie porzuciła.
00:04:27:Ale to teraz nie ważne. Jestem taka|szczęśliwa że mam rodzeństwo.
00:04:33:Ja też.
00:04:35:I ja oczywiście.
00:04:40:Nagranie.
00:04:42:Mówi że komórka się rozładowała|lub jest poza zasięgiem.
00:04:46:W takim razie Luis Eduardo odszedł.
00:04:49:- Odszedł z Pueblo Escondido.|- Nie.
00:04:51:Może jest na El Tesoro, wiesz|że tam nie dochodzi sygnał.
00:04:57:Digno zaufaj mi.
00:04:59:Nic złego nie mogło się stać.
00:05:02:Znajdę go.
00:05:06:Chcecie więcej?
00:05:07:Ja tak. Są przepyszne?
00:05:09:Weźmiesz mi?
00:05:18:Dlaczego nie wykorzystamy tego że|jesteśmy blisko ołtarzu świętej panienki...
00:05:21:...i nie zatrzymamy się.
00:05:23:Aby pomodlić się za rozsądek|i przytomność.
00:05:27:Za przytomność?
00:05:28:Za rozsądek?
00:05:30:Jak to?
00:05:33:Bardzo ich brakuje.
00:05:34:Tak, zatrzymajmy się.
00:05:36:Mówią że ta panienka czyni cuda.
00:05:39:Dlatego.
00:05:41:To czego nam brakuje to|prawdziwy cud.
00:05:46:Wszystko gotowe szefie.
00:05:48:Pański przyjaciel Luis Eduardo|ruszył już w drogę.
00:05:51:Jest już na autostradzie?
00:05:52:Tak.
00:05:54:Dojeżdżają już do Alto de la Virgen.
00:05:57:A wie pan, że tam trzeba przyhamować|żeby uniknąć wypadku.
00:06:01:Dobra robota Manotas.
00:06:05:Proszę mi zaufać.
00:06:07:Zabaczy pan, że jak coś robię,|robię to bardzo dobrze.
00:06:13:Nigdy nie poznałam mojego ojca.
00:06:15:Co?
00:06:17:Nie dość że spłodził jedną|córkę i ją porzucił. 
00:06:20:Bezczelny miał jeszcze drugą|i zrobił to samo.
00:06:26:Droga serc.
00:06:31:Teraz rozumiem co oznaczał mój sen.
00:06:34:O czym mówisz?
00:06:36:O śnie, który miałam ale...
00:06:39:To nieważne.
00:06:41:A więc, ty i ja jesteśmy siostrami.
00:06:44:Na to wygląda.
00:06:50:No już, to nic takiego.
00:06:52:Oczywiście że jest Mario Soledad.
00:06:55:I trzeba to uczcić.
00:06:57:Mogę wam towarzyszyć w tym świętowaniu?
00:07:00:Dopiero przyjechałam do tego|miasta i nikogo nie znam.
00:07:03:Co wy na to?
00:07:04:Napijemy się czegoś razem?
00:07:08:Czy może jestem nie na miejscu?
00:07:16:Jakiś problem?
00:07:30:Co się dzieje?
00:07:31:- Nie działają hamulce.|- Co?
00:07:33:Nie działają hamulce.
00:07:39:Święta panienko,|Boże proszę pomóż nam.
00:07:43:Spokojnie, nie martwcie się.
00:07:45:- Ale jak to nie działają hamulce?|- Zabijemy się.
00:07:50:Hamulec ręczny.|Zahamuj ręcznym.
00:08:28:Co się dzieje Manotas?
00:08:30:- Jadę zobaczyć co się stało.|- Ale spadli w przepaść?
00:08:32:Wszystko wskazuje na to że tak|bo nie widzę po nich śladu.
00:08:43:Tak, zgoda.
00:08:45:Co ci powiedzieli?
00:08:47:Gabriel nic nie wie o Luisie Eduardzie.
00:08:50:Ty jesteś wszystkiemu winien.
00:08:52:Wiesz o tym prawda?
00:08:53:Ty i twoja nieprzyzwoitość. Przez|ciebie Luis Eduardo odszedł z domu.
00:08:57:Digno proszę cię.
00:08:59:Nie wiemy jeszcze co się stało.
00:09:02:Czy to nie oczywiste? 
00:09:03:Luis Eduardo odszedł stąd ponieważ nie|mógł znieść więcej wstydu i upokorzenia.
00:09:08:Posłuchaj Reynaldo Santibanez,|coś ci powiem.
00:09:11:Luis Eduardo to jedyne co mam.
00:09:14:To jedyne co mi zostało.
00:09:16:I jeśli go stracę....
00:09:18:...niczego więcej ci nie przebaczę.
00:09:20:I zajmę się tym żeby przypominać|ci to do końca życia
00:09:27:Pójdę do hotelu.
00:09:29:Prawdopodobnie poszedł zobaczyć|się z Marią Valentiną.
00:09:32:W mojej obecności nie waż się|wspominać o tym bękarcie.
00:09:35:To jego siostra.
00:09:37:I nic tego nie zmieni.
00:09:41:Ursulo.
00:09:42:Dowiedziałaś się czegoś o Luisie Eduardo?
00:09:44:Niczego Digno.
00:09:45:Nie odbiera też telefonu.
00:09:55:Wszystko dobrze?
00:09:58:Tak, wszystko dobrze.
00:10:02:Jestem tym wszystkim zmęczona|Mario Valentino, wracajmy do naszego|miasteczka, wracajmy do naszego życia.
00:10:09:Spokojnie nianiu.
00:10:11:Tak będzie.
00:10:13:Co to za pogrzebowe miny?
00:10:17:Myślałam że ludzie z Pueblo|Escondido są bardziej przyjaźni.
00:10:20:Nie jesteśmy z Pueblo Escondido i|nie szukamy towarzystwa.
00:10:27:Mam wrażenie jakbym cię skądś znała.
00:10:31:Powiedziałaś że nazywasz się Maria...
00:10:34:- Maria Alegria prawda?|- Tak.
00:10:37:Pewnie rozpoznajesz mnie dlatego|bo jestem piosenkarką.
00:10:39:O krok od zdobycia sławy.
00:10:41:Ale nie kłopoczcie się.
00:10:43:Próbowałam być tylko miła.
00:10:46:Więc jesteś piosenkarką z|tego zespołu?
00:10:48:Tą samą.
00:10:50:I wiecie co?
00:10:51:Właśnie ją straciłyście.
00:10:58:Więcej serc.
00:11:00:A więc...
00:11:01:Jesteś pewna że nie znasz|Reynalda Santibaneza?
00:11:05:Nie.
00:11:07:Nie znam żadnego Reynalda.
00:11:09:I nie przyjechałaś tutaj|żeby go odszukać?
00:11:12:Nie.
00:11:14:Przyjechałam tu podążająć|za swoim sercem.
00:11:25:Co ty masz w głowie?
00:11:27:Nie zdajesz sobie sprawy co się dzieje?
00:11:30:Uspokój się już.
00:11:36:Mario Soledad.
00:11:41:Czuję coś.
00:11:43:Powinnaś czuć wściekłość.
00:11:46:Ten typek jest nam dużo winien.
00:11:49:I nie mówię o sprawach sentymentalnych.
00:11:52:Ale o naszych prawach.
00:11:54:Jak to?
00:11:56:Reynaldo Santibanez jest nam|winien dużo pięniędzy.
00:12:00:Jeśli ciebie to nie interesuje,|tym lepiej dla mnie.
00:12:04:Napewno dla Reynalda to nie|było takie proste.
00:12:08:Musi mieć bardzo dobre wytłumaczenie.
00:12:11:Oby je miał.
00:12:13:Ponieważ będzie musiał mi je|powiedzieć w twarz.
00:12:17:Dokąd idziesz?
00:12:19:Dokąd idziemy, chciałaś powiedzieć.
00:12:23:Czy może nie interesuje cię kim był|ten łajdak, który nigdy nie wziął|za ciebie odpowiedzialności?
00:12:38:Córeczko.
00:12:40:Coś się stało?
00:12:42:To się stało że ta panienka i ja, idziemy|odszukać Reynalda Santibaneza.
00:12:46:Natychmiast.
00:12:49:Nie córeczko, proszę. Muszę z|tobą porozmawiać Mario Soledad.
00:12:52:Możesz to powiedzieć przy panience.
00:12:55:Która wychodzi na to że|jest moją siostrą.
00:13:16:Niemożliwe.
00:13:24:Jak to żyje?
00:13:25:Nie wiem jak ale przeżył.
00:13:29:Jesteś pewny?
00:13:30:Całkowicie.
00:13:31:Właśnie rozmawia z kimś żeby mu pomógł.
00:13:34:Idź stamtąd natychmiast. Wracaj na|hacjende i nie wychodź dopóki się|z tobą nie skontaktuję.
00:13:39:Zrozumiałeś?
00:13:40:Dobrze.
00:13:44:Wcinasz się w moje interesy|Luis Eduardo.
00:13:48:Będę musiał cię zabić|własnymi rękoma.
00:13:51:To nie będziesz się wcinał.
00:14:09:Lusi Eduardo nigdzie się nie pojawił.
00:14:12:Ani on, ani...
00:14:15:...ani osoba z hotelu.
00:14:17:Jaka osoba?
00:14:20:Piosenkarka? Ta której plakaty|są rozwieszone po mieście?
00:14:23:Nie.
00:14:25:To przyjaciółka która przyjechała|mnie odwiedzić.
00:14:27:I co teraz mamy robić?
00:14:29:Stać z założonymi rękami podczas|gdy mój syn zaginął?
00:14:35:Luis Eduardo nigdy nie zrobił|mi czegoś takiego.
00:14:42:Cud?
00:14:43:Wydaje ci się że to był cud?|Przeczytaj uważnie.
00:14:46:Przeżył.
00:14:48:Właśnie dlatego. Przeżyć porażenie|piorunem to coś poważnego.
00:14:52:Niestety.
00:14:54:Dosyć Mario Soledad.
00:14:55:Miej w sobie trochę poważania.
00:14:58:Ten pan jest twoim ojcem.
00:15:01:Nazwałabym go ojcem gdyby|mnie wychował.
00:15:04:I jak widzę to samo zrobił tobie.
00:15:06:To drań.
00:15:08:Zostawił dzieci porozrzucane po świecie.
00:15:11:Ty również go nie poznałaś?
00:15:14:Gdyby nie ten artykuł w gazecie...
00:15:16:...moja mama nigdy by mi o|nim nie powiedziała.
00:15:19:Dlatego przyjechałam go szukać.
00:15:21:Ja przyjechałam tu nie wiedząc|czego szukam.
00:15:24:Jechałam podążając za znakiem.
00:15:28:Ale ten piorun, serca...
00:15:30:Sposób w jaki się spotkałyśmy.
00:15:32:To tyle znaków.
00:15:34:Mario Soledad.
00:15:36:Myślę że nas ojciec nas potrzebuje.
00:15:39:To właśnie chciała mi powiedzieć|moja mama we śnie.
00:15:42:Nie przesadzaj.
00:15:44:To prawdziwe życie, a nie sen.
00:15:47:Ach tak?
00:15:48:To jak wyjaśnisz to spotkanie?
00:15:52:Życie złączyło nas obie z jakiegoś powodu.
00:15:57:Halo?
00:15:59:Z kim rozmawiam?
00:16:01:Kim ty jesteś i gdzie jest Luis Eduardo?
00:16:05:Z kim rozmawiam?
00:16:07:Odpowiedz mi. Kim ty do diabła|jesteś? Gdzie jest Luis Eduardo?
00:16:11:Luis Eduardo już jedzie.
00:16:13:Zamknij się dziwko.
00:16:14:Powiedz Luisowi Eduardo żeby|poszedł do diabła.
00:16:29:Ten pan wyświadczy nam przysługę|i zabierze nas do Pueblo Escondido.
00:16:33:Dzięki Bogu, ponieważ Prudencia|będzie mogła odpocząć.
0...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin