Tajne bazy Hitlera.doc

(3596 KB) Pobierz

Tajne bazy Hitlera. Gdzie ukrywał się nazistowski zbrodniarz?

Każdego roku historycy oraz pasjonaci zgłębiający historię III Rzeszy upowszechniają informacje na temat kolejnych swoich odkryć. Opierając się na niepublikowanych wcześniej dokumentach, odsłaniają kolejne karty dotyczące losów Hitlera oraz jego pomagierów. Jednym z najciekawszych wątków będących przedmiotem ich zainteresowań są sekretne bazy, jakie Fuhrer rzekomo organizował w różnych miejscach na świecie - zarówno w czasie II wojny światowej, jak i - przy założeniu, że nie popełnił samobójstwa w niemieckim bunkrze - tuż po niej.
Oto najciekawsze z przykładów baz zorganizowanych przez Hitlera i spółkę. Część z nich niezaprzeczalnie istniała. Niektóre przedstawiane są zaś w postaci tzw. teorii spiskowych. Czy kiedyś wyprą one oficjalną wersję, która przedstawiana jest przez nauczycieli w szkołach?

Baza w rejonie Jeziora Wostok

To hipoteza, która obecnie robi furorę w mediach. Zdaniem części ekspertów, naziści, jeszcze w czasie II wojny światowej, budowali bazę na Antarktydzie. Miała ona być zlokalizowana w pobliżu słynnego, ukrytego pod czterokilometrową warstwą lodu, Jeziora Wostok. Do powierzchni tego zbiornika wodnego dowiercili się właśnie rosyjscy naukowcy.
Dziennikarze - opierając się na założeniach niektórych historyków - wskazują, że jest to teoria wielce prawdopodobna. Zgodnie z tą hipotezą, jezioro wcale nie zostało odkryte przed 20 laty przez naukowców, ale jeszcze przez nazistów. Jak poinformowało Polskie Radio, powołując się na wiadomość opublikowaną przez rosyjską agencję RIA Novosti, istnieją dokumenty, które mają potwierdzać także o wiele bardziej nieprawdopodobny wątek tej historii. Z tajnych akt ma wynikać, że po zakończeniu II wojny światowej do bazy tej przetransportowano ciało tyrana oraz jego żony Ewy Braun. W późniejszym okresie naziści mieli prowadzić tam prace nad klonowaniem swojego wodza.

Wspomniane materiały podobno potwierdzają, że w 1945 r. Niemcy, przy pomocy okrętu podwodnego U-530, dopłynęli do skutego lodem kontynentu. Jednostka miała przybyć z portu w Kilonii. Wkrótce do brzegu Antarktydy miał przycumować także okręt U-977, który rzekomo transportował ciało Fuhrera oraz jego życiowej partnerki.

"Uważa się, że pod koniec II wojny światowej, naziści przenieśli się na biegun południowy, gdzie w pobliżu Jeziora Wostok zaczęli konstruować bazę" - poinformowała agencja RIA Novosti, która powołała się również na wypowiedź jednego z niemieckich admirałów. Z ust Karla Dontiza - naczelnego dowódcy Kriegsmarine - miały paść w 1943 r. następujące słowa: "Niemiecka flota jest dumna, że udało się stworzyć dla Fuhrera trudną do zdobycia bazę na drugim końcu świata".

Dowodem na to, że naziści rzeczywiście próbowali majstrować przy Jeziorze Wostok, mają być dziwne otwory, które właśnie udało się odkryć rosyjskim naukowcom.

Nowa Szwabia

O "związkach" Niemców z Antarktydą można się też dowiedzieć z innych źródeł. Wg różnych materiałów, z nieprzyjaznym lądem Antarktydy związany był też nazistowski program o nazwie "Chronos". W jego ramach rozpoczęto konstruowanie pojazdów, które miały dać nazistom przewagę nad siłami koalicji antyhitlerowskiej. Wedle niektórych teorii, miała tam także powstać baza dla ultranowoczesnych pojazdów będących owocem pracy nazistowskich techników. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, pod patronatem samego Hermanna Goeringa, w kierunku Antarktydy miała wyruszyć ekspedycja naukowa. Członkowie załogi okrętu "Schwabenland" znaleźli się rzekomo u wybrzeży Antarktydy w styczniu 1939 r.

Ląd, do którego zawinęli uczestnicy ekspedycji badawczej, znany był jako Ziemia Królowej Maud, a prawa do niego do dziś uzurpuje sobie Norwegia. Wkrótce po dotarciu nazistów do tego obszaru i zaznaczeniu swojej obecności - m.in.: poprzez ustawienie licznych flag i znaków podkreślających przynależność tych terenów do III Rzeszy - nazwa terytorium została zmieniona z Ziemi Królowej Maud na Nową Szwabię.

To właśnie ten teren jest do dziś przedmiotem badań historyków oraz poszukiwań zapaleńców. Panujące tam warunki wydawały się idealne do rozwijania wizji nazistowskich planistów.

Wielu komentatorów uważa, że pojawiające się wówczas informacje, jakoby głównym celem III Rzeszy było jedynie poszerzanie wiedzy na temat rozległych obszarów rozciągających się wokół bieguna południowego, stanowiły jedynie przykrywkę dla prawdziwych zamiarów ludzi Hitlera.

Argentyna

Według jednej z teorii, Hitler po zakończeniu II wojny światowej uciekł do Argentyny i dołączył w ten sposób do innych nazistowskich zbrodniarzy - Adolfa Eichmanna i Josefa Mengele, którzy także czmychnęli do tego południowoamerykańskiego kraju.
Jednym z dowodów na to, że Hitler rzeczywiście trafił do Argentyny, miały być dwa U-Booty, które wpłynęły do portu w Mar del Plata tuż po zakończeniu II wojny światowej. Dwa niemieckie okręty przybiły do nabrzeża w lipcu i sierpniu 1945 r.
Co ciekawe, w tym wypadku pojawia się także coraz więcej dokumentów, które pokazują, że hipoteza ta wcale nie jest tak absurdalna, jak mogłoby się wydawać. O sprawie miało wiedzieć m.in. FBI. Z akt opublikowanych niedawno przez Federalne Biuro Śledcze także można się dowiedzieć, że Fuhrer, wykorzystując podstęp, mógł uciec właśnie do Ameryki Południowej.

FBI miało się dowiedzieć o sprawie jeszcze w 1945 r. Agenci sporządzili wówczas notatkę. Została ona spisana zaraz po tym, jak jeden z dziennikarzy reprezentujący poczytny dziennik wydawany w Los Angeles, odbył pogawędkę z tajemniczym Argentyńczykiem. Ten ostatni utrzymywał, że brał udział w działaniach mających na celu ukrycie tyrana. Hitler miał się ukrywać na pogórzach Andów. Wkrótce po spotkaniu z amerykańskim dziennikarzem, anonimowy mężczyzna zniknął w tajemniczych okolicznościach.

O tym, jak poważnie FBI podeszło do sprawy, mogą jednak świadczyć starania ówczesnego dyrektora FBI Johna Edgara Hoovera. W celu zdobycia kolejnych informacji nawiązał on kontakt z Ambasadą Amerykańską w Buenos Aires.

Wilczy Szaniec

Położony na terenie Prus Wschodnich Wilczy Szaniec stanowił jedną z kwater głównych Hitlera w czasie II wojny światowej. Fuhrer korzystał z niej w latach 1941-1944. Baza znajdowała się nieopodal Kętrzyna. Ze względu na swoją lokalizację - niewielką odległość dzielącą ją od granicy ze Związkiem Radzieckim, istniejące już na Prusach fortyfikacje, a także niezliczone jeziora i bagna otaczające kryjówkę - wydawała się być idealnym punktem do prowadzenia działań związanych z atakiem planowanym na Związek Radziecki.

Aby dostać się do kwatery, trzeba było pokonać zasieki, które ze wszystkich stron okalały tajną placówkę - dookoła niej rozsiane były pola minowe. Na miejscu stacjonowało bez przerwy ok. 2 tysięcy osób. Baza podzielona była na kilka stref - każda z nich była ogrodzona. Ponadto, aby dostać się do centrum, należało minąć aż trzy wartownie.

Wilczy Szaniec był systematycznie rozbudowywany. W kolejnych etapach nie tylko poprawiano bezpieczeństwo, m.in. poprzez lepsze zabezpieczenie bunkrów, ale także dostawiano kolejne budynki. Wilczy Szaniec stał się też jednym z kluczowych miejsc, gdzie zapadały decyzje dotyczące dalszego przebiegu II wojny światowej.
Pomimo najwyższych standardów bezpieczeństwa, to właśnie w Wilczym Szańcu doszło do próby zgładzenia Hitlera. 20 lipca 1944 r. grupa spiskowców pod dowództwem Clausa von Stauffenberga umieściła tuż obok Hitlera teczkę z bombą. Zamach, w wyniku splotu różnych okoliczności, nie powiódł się.

Zamek w Książu

Położony w malowniczej okolicy majestatyczny zamek w Książu był jednym z najkosztowniejszych projektów, który w czasie II wojny światowej miał pełnić funkcję kwatery głównej Fuhrera. Oprócz przebudowy samego zamku, która rozpoczęła się w 1941 r., na wielką skalę rozpoczęto też rozbudowę podziemnej infrastruktury - bunkrów, sieci tuneli oraz rurociągów. Wg różnych szacunków, budżet, który wydatkowano na budowę tej kwatery, mógł być nawet sześciokrotnie wyższy od środków przeznaczonych na budowę innych baz Hitlera.
Wokół budowy bazy w Książu narosło do dziś wiele teorii spiskowych. W dużej mierze może to być spowodowane faktem, że do dziś ani historycy, ani inni eksperci nie dostali możliwości kompleksowego zbadania podziemnego systemu.

Wśród pojawiających się spekulacji najwięcej jest głosów, które sugerują, że w podziemiach kwatery realizowane były na wielką skalę rozmaite projekty badawcze.
Oprócz pełnienia funkcji centrum dowodzenia, zamek w Książu miał być też centrum, w którym niemieccy inżynierowie pracowali nad najnowocześniejszą bronią, a nawet nad planem lotów kosmicznych. Z zamkiem w Książu nieodłącznie związana jest także tajemnica Gór Sowich oraz kulisy projektu Riese.

Tajemnica Gór Sowich

W ostatniej fazie wojny hitlerowcy rozpoczęli w Sudetach budowę olbrzymiego kompleksu podziemnych bunkrów. Projekt pochłonął więcej betonu niż wszystkie razem schrony na świecie wybudowane w tym czasie. Do dziś większość podziemi pozostaje niezbadana.

Walim to mała miejscowość w Górach Sowich pomiędzy Wałbrzychem a Nową Rudą. Pod koniec wojny ta malownicza okolica stała się olbrzymim placem budowy. Więźniowie obozu koncentracyjnego Gross-Rosen pod okiem inżynierów Organizacji Todta pracowali tu drążąc system podziemnych korytarzy i hal. Niemiecki projekt otrzymał kryptonim Riese-Olbrzym.

Badacze szacują, że do tej pory odkryto 30 proc. chodników Olbrzyma. Do dziś nie wiadomo, co kryje się w niedostępnych częściach podziemnego kompleksu. Oficjalnie podziemia miały służyć jako kolejna kwatera Hitlera i centrum dowodzenia niemieckiej armii, a także jako podziemna fabryka rakiet V.

Jednak nad Olbrzymem wciąż unosi się niesamowita aura tajemnicy - wśród starszych mieszkańców okolicznych wiosek krążą legendy o podziemnych tunelach ciągnących się od Wrocławia, przez Nową Rudę aż za granicę Czech.

Niektórzy twierdzą, iż w Górach Sowich Niemcy pracowali nad projektem wunderwaffe - cudownej broni latającej o potwornej sile rażenia. Miał to być dyskoidalny obiekt o napędzie elektrograwitacyjnym emitujący niebieskawą poświatę nazywany Die Glocke - Dzwon.

Schrony w Konewka

Liczący ok. 385 metrów schron kolejowy, który położony był nieopodal wsi Konewka, miał przede wszystkim zabezpieczać pociągi, za pomocą których Hitler przemieszczał się wraz ze swoją "świtą". Do bazy przynależał system bunkrów oraz tuneli. Całość kompleksu otoczona była zaś drutem kolczastym. Wewnątrz tunelu, poza torami, znajdowały się też perony oraz rampy.
Co ciekawe, obok bazy w Konewce powstał jeszcze nieco krótszy schron w Jeleniu. Oba stanowiska miały zabezpieczać specjalny pociąg Adolfa Hitlera - Amerika. Luksusowa i uzbrojona jednostka służyła Hitlerowi do przemieszania się pomiędzy poszczególnymi kwaterami.

Bonus: Twierdza na Księżycu

To jedna z tych teorii, która zdaniem wielu komentatorów ociera się o granice absurdu i jednocześnie najmniej poważny punkt na naszej liście. Według najbardziej oryginalnej wersji, Hitler po zakończeniu wojny trafił bowiem na Księżyc. Na Srebrnym Globie stanąć miał dzięki supernowoczesnej technologii rozwijanej przez nazistów. Wśród narzędzi, które miały pomóc mu się tam dostać, znajdują się: pocisk rakietowy V2 oraz samolot myśliwski Messerschmitt Me 262. Tym samym to naziści jako pierwsi mieli pojawić się na Księżycu.

Ta rzadko brana na poważnie hipoteza została rozwinięta w filmowej produkcji, która już wkrótce trafi na ekrany kin. Zgodnie z alternatywną wersją dziejów zaprezentowaną w filmie "Iron Sky", naziści mieli stworzyć po ciemnej stronie Księżyca tajną bazę. Właśnie tam, przez wiele lat, mieli się przygotowywać do powtórnej inwazji, do której miałoby dojść w 2018 r.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin